poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Dziecko cz. II

Agata osłupiała wyznaniem nastoletniego chłopca. W pewnym momencie pomyślala ze to żart.
- To jakiś żart ? - Dębski stał i wpatrywał sie w Filipa z poważną miną - Nie bawią mnie takie szczeniackie żarty.
- Nie żartuje - spojrzał na Agatę - ale widzę że ty masz już nową rodzine. Nie ważne. - Filip miał juz wyjsc kiedy Marek zdenerwował sie jeszcze bardziej.
- Skoro powiedziało siemę " a " trzeba powiedzieć " b " . Kto Cie przysłał?
- Nikt, matka nie wie że tu jestem.
- To może powinienem do niej zadzwonic i powiedziec zeby pilnowała swojego syna ktory chodzi i piepszy głupoty - zdenerwował sie i poszedl do swojego gabinetu, Filip podszedł do Agaty.
- Wierzy mi pani ? - spojrzał na nią
- Nie można bez dowodow kogos posadzac - Agata włożyła ręce dk kieszenii - jesteś pewny ze Marek to twoj ojciec?
- Wszystkie dowody swiadcza o tym - wyjął zdjecie - proszę wziąć , a tu pani numer telefonu jesli moj ojciec bedzie chcial ze mna porozmawiac - wręczył jej kawałek kartki na ktorej był numer, i wyszedł. Agata spojrzała na zdjęcie Marka i kobiety z lat szkolnych, odwrociła je i widniał napis " ten który zostawił ze wszystkim mnie samą ". Agata była zmieszana, czuła ze zawiodła sie na nim, a wyobrażała sobie że bedą już szczęśliwi. Wystarczyła chwila by Agata poraz kolejny rozczarowała sie facetem. Weszła do jego gabinetu, Marek siedział w fotelu ze spuszczona głową.
- Marek ? - powiedziała Agata
- przepraszam ale nie mam ochoty na rozmowy - Agata rzuciła mu na biurko zdjecie
- co to jest ? Skąd to masz ? - spojrzał na zdjecie
- porozmawiaj z nim, to może być twoj syn..
- TO NIE JEST MOJ SYN - krzyknął
- zastanow sie jeszcze raz i z nim porozmawiaj. - wyszła z jego gabinetu, Marek spoglądał na zdjęcie. Postanowił spotkac sie z Filipem raz jeszcze.

***

Po czternastej spotkali sie w kawiarnii.
- Masz jeszcze jakiś dowod oprocz pomowien i tego zdjecia?
- Matka prosiła mnie abym nie starał sie Ciebie odszukać - spuscił glowe - wyrzuciła wszystkie dowody.
- Wyrzuciła wszystkie dowody... - mowil smiejac sie
- wiem ze to dziwnie brzmi ale taka prawda.
- dobra dobra - Marek ujżał w nim swoje mlodziencze podobienstwo działam spontanicznie i impulsywnie. - masz gdzie mieszkac na czas pobytu w Warszawie?
- miałem mieszkac z kumplem w kawalerce ale zrobil mnie w konia i wracam wieczorem do Katowic.
- mieszkasz w Katowicach?
- tak razem z rodzicami matki..
- dobrze mozesz zamieszkac ze mną poki nie spotkam sie z twoja matka i tego nie wyjasnimy sobie.
- ehmm.. no dobrze - wyszli z kancelarii i zabrali rzeczy Filipa od jego kolegi i zawiezli do mieszkania Marka.

***

Po trzech tygodniach spędzania czasu z " synem " Marek całkowicie zapomniał o Agacie, wiekszosc czasu spedzał z Filipem poza kancelarią. W kancelarii panowała bardzo spokojna atmosfera. Do kancelarii wszedł Maciej.
- Cześć Agatko - pocałował ją czule Maciej - cześć Dorota.
- hej Maciej - Agata odwzajemniła jego pocałunek.
- miło Cie widziec - dodała Dorota, usmiechnela sie - napijesz sie moze kawy?
- nie nie przyszedłem na przywitac sie z Agatą i .. - wyciagnal podłozne pudełeczko - prosze mały prezent bezokazyjnie - usmiechnal sie
- dziekuje Maciej - otworzyła pudełko - to jest naprawde piękne ! Naprawde nie musiałeś - pocałowała go, Maciej wyszedł.
- Jesteś szczęśliwa ? - zapytała Dorota
- Ta decyzja była jedną z wielu ktorej nie żałowałam i nie żałuje. Jesteśmy już dwa tygodnie razem i z kazdym dniem mnie zaskakuje.
- nie widuje ostatnio Marka w kancelarii - spojrzala na pusty gabinet Marka
- zajmuje sie swoim dzieckiem - napila sie kawy
- DZIECKIEM ? - mowila zaskoczona - on ma dziecko ?
- Wpadka z przeszłosci - spogladala na laptop. Dorota nie mogla uwierzyc wlasnym usza.
- Jest pewny ze to jego syn ? - zapytala Dorota
- Twierdził że jest podobny, bo on w jego wieku działał tak spontanicznie i impulsywnie jak on - Dorota widziała że Agata nie chce rozmawiac na Jego temat.
- Lece Agatko, mąż szykuje kolacje dla mnie - zasmiala sie po czym wyszła. Agata wrociła wspomnieniami do rozmowy z Markiem.

***
Siedziała na kanapie i przegladała internet. Rozbrzmiało pukanie do drzwii. Spojrzala przez wizjer, był to Marek. Otworzyła drzwi.
- Agata ! - objął ją szczęsliwy - Filip jest moim synem , ma taki sam charakter i w mlodosci był tak spontaniczy i impulsywny jak ja.
- wiec sądzisz ze po charakterze poznasz czy to twoj syn czy nie ? - wysmiala jego opinie
- Agata nie rozumiem czegos - przerwał - najpierw mowisz zebym z nim porozmawial a teraz nie wierzysz mi ?
- Nie powiedziałam zebys od razu uwierzyl mu ze to twoj syn , zreszta jest takie cos jak testy DNA moglbys wykonac dla pewnosci.. bo najpierw twierdzisz ze to nie jest twoj syn a teraz bum i stal sie twoim synem - zasmiala sie zlosliwie - zastanow sie.
- Wiesz co Agata.. zazdroscisz mi tego ze mam chodz kawalek wlasnej rodziny ktorej ty nie masz.. - wyszedl trzaskajac drzwiami. Agata rozczarowana jego zachowaniem i tym jak ja potraktowal postanowila zakonczyc jakiekolwiek relacje miedzy nimi.

***
Marek wraz z Filipem czekali na przyjazd Darii na dworcu. Pociag przyjechał na peron.
- czesc mamo - przytulił ją - czekalismy tak dlugo na Ciebie
Daria zmierzała szybkim krokiem ku Dębskiemu.
- czesc Marek, dziekuje ze przez te trzy tygodnie zajełes sie naszym synem - uscisneła jego dłon, pojechali do kawiarnii na kawe , Filip poszedł do kina z nowo poznanymi znajomymi.
- czemu nie powiedziałaś mi że mamy syna ? - zapytał Dębski
- nie chciałam .. byłeś młody zaczynałeś robic kariere prawniczą.. nie chcialam Ci tego zniszczyc..
- Daria.. - wtedy Marek ujrzał za oknem idącą Agate z Mackiem. Była szczęśliwa , promieniała szczesciem przytulali sie i calowali jak para nastolatkow. I przypomnial sobie slowa Agaty " testy DNA " - musze zrobic testy DNA.. dla pewnosci.
- Sugerujesz ze nie wiem z kim bylam w ciazy - wstała - nie wyrazam zgody na zrobienie testow. - wyszla z kawiarni i udala sie do motelu.

***
Marek wrocil do kancelarii chcial przeprosic i porozmawiac z Agatą lecz jej noe zastał.
- Kogo moje oczęta widzą - zasmiala sie Dorota - myslalam ze nigdy juz nie wrocisz..
- Potrzebuje twojej pomocy - spojrzal na nia - chce zebys pomogala mi zdobyc zgode na zrobienie testow DNA.
Dorota zgodziła sie w sprawach rodzinnych miala doswiadczenie. Nagle do kancelarii weszła Agata , przeszła obojętnie obok Marka.
- Bartek odwołaj ostatniego klienta, muszs wyjsc dzis szybciej
- Czyzby randka z Mackiem - zasmiala sie Dorota, Agata przytaknela glową. Marek momentalnie posmutniał.

***

Wieczorem Agata dotarla do restauracjii. Maciek teraz on byl dla niej najwazniejszy.
- Witam piekną pania - usmiechnąl sie Maciej. Zamowili danie szefa kuchni. Maciej pod koniec kolacji postanowil zaryzykowac wszystko.
- Agata , wiem ze jestesmy dopiero drugi tydzien razem , ale kiedys bylismy dluzej postanowilem nie czekac - wyciagnal pudeleczko - wyjdź za mnie.
Agata byla zaskoczona, siedziala chwile po czym odpowiedziala
- Tak - Maciej wsunal jej piersionek na palca - jest sliczny.

***
Marek pracował wspolnie z Dorotą wyrazenie zgody na zrobienie testow DNA. Dobiegl krzyk Bartka zza drzwi. Zdezorientowana Dorota i Marek wyszli z gabinetu. Bartek gratulowal Agacie.
- Cos mnie ominelo ? - Dorota spojrzala na Agate i Bartka.
- Agata zaręczyła się z Maćkiem - powiedział Bartek , Dorota rozradowana nowinami pogratulowala przyjaciolce. Marek wyszedl trzaskajac drzwiami. Spojrzeli sie na drzwi.
- a tego co ugryzlo ? - spojrzala sie na nich Dorota.

***

Relacje Marek i Agata z kazdym dniem byly coraz gorsze. Potrzebowal jej wsparcia ale ona byla zajeta swoim narzeczonym, kiedy jednak dowiedzial sie od Doroty ze Maciej wyjeżdża na kilka dni. Postanowil to wykorzystac i naprawic relacje miedzy nimi. Stal pod jej drzwiami zapukał , drzwi otworzyla Agata, otwierajac mowila
- Zapomniales kluczy.. a to ty.. czego chcesz?
- mozemy pogadac ? To tylko chwila .. - mowil skruszony
- wejdz masz dwie minuty..
- Agata chcę Cie przeprosic , mialas racje.. - przerwala mu Agata
- Teraz mam racje ? No szybko sie obudziles - zasmiala sie zlosliwie
- prosze nie przerywaj mi, jutro wykonuje testy DNA, dzieki pomocy Doroty udalo mi sie zdobyc zgode. Naprawde zaluje ze to wszystko tak sie potoczylo..
- to wszystko? - spojrzala oschle na niego - jak tak to mozesz juz isc..
- nie chce jeszcze poprosic Cie o to abyś nie wychodziła za Macka
- to nie jest twoja sprawa
- Agata !! - podszedl do niej i pocalowal ją, Agata odepchnela go i walnela liscia, on jednak sie nie poddał i znow ja pocalowal, na jego policzku poczul lzy Agaty.. - prosze Cie nie wychodz za niego.. będe czekał tak długo aż wreszcie podejmiesz decyzje.. KOCHAM CiE! - dal nacisk na te slowa.
- Marek, prosze nie utrudniaj mi tego.. wyj.. - przełknęła slinę - wyjdź proszę
- Agata zastanow sie nad tym co Ci powiedziałem. KOCHAM CIĘ. Zrozumiałem to zbyt pozno, ale chcę Cie odzyskac - zlozył kolejny pocałunek na jej ustach i wyszedl. Agata stała jeszcze chwilę w pokoju po czym wybiegła za nim i rzuciła mu sie na szyje i pocałowała go. Marek objął ją i weszli na górę i spędzili razem noc. Rankiem Agata nie żałowała tego że wybiegła za Markiem, chciala zakonczyc jak najszybciej zwiazek z Mackiem. Wiedziała wreszcie co Marek do niej czuje. Kochała go bardziej niż Macka.

***

Po kilku dniach wrocił Maciej. Wyczuł że coś jest nie tak.
- Agata stalo sie cos? - stal z niewzruszona mina
- Maciej - sciagnela pierscionek - to koniec, nie chce byc nie fer wobec Ciebie. Kocham Marka.
Maciek nic nie mowiac spakowal swoje rzeczy , zabral pierscionek i wyszedl. Agata udala sie do mieszkania Marka oznajmic mu o zerwaniu zaręczyn. Marek stanął w drzwiach, Agata pokazala mu dlon bez pierscionka.
- Marek zerwałam zaręczyny.. - mowila wchodzac do srodka - nie potrafie byc z kims kochając kogos innego - pocalowała go - Kocham Cie - przytuliła sie do do niego.

Konczę drugą czesc. Takie troche haotyczne ale.. musialam ich jakos pogodzic. Moze z wspolnie spedzonej nocy cos wyniknie ? ;]

Paulina.

2 komentarze:

  1. O kurdeeee to jest bardzo dobre, czytałam to z wielka chęcią ! Proszę o kolejna część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przewiduje kolejną część na jutro godzina 3 rano , albo 17 po południu :)

    OdpowiedzUsuń