Marek zdenerwowany wrocił do domu.
- Zadowoleni jesteście? - spojrzał na rodziców, po czym wszedł na góre sie pakować, przyszła do niego matka
- Mareczku a co ty robisz ? - wyciągała mu rzeczy z torby - pojedziesz z samego rana. Daj spokoj nie masz nawet samochodu bo twoja była narzeczona wrociła twoim.
- Wezwę taksowkę - mowił
- Pojedziesz rano - zdenerwowana matka mowila, Dębski rzucił torbe w kąt.
- Zostaw mnie samego, zostane do rana - mowil zdenerwowany, jego matka wyszła a marek siadł w fotelu i przyglądał sie pierścionkowi. Przypominał sobie ich pierwszy pocałunek, pierwszą randkę, pierwszą wspolnie spędzoną noc. Przypomniał sobie jego radość kiedy dowiedział sie o dziecku i przyjęte przez Agatę oświadczyny. Po jego policzkach leciały łzy.
***
Po długiej drodze do Warszawy, Agata pojechała do kancelarii spakowała swoje rzeczy i zawiozła do mieszkania Marka, spakowała wszystkie rzeczy z mieszkania Marka, nastepnego dnia z samego rana zadzwoniła do Macka.
- Cześć Maciek, nadal twoi znajomi chcą kupić moje mieszkanie ?
- Tak, a co zdecydowałaś sie je sprzedać?
- Wyprowadzam się do kuzynki, do Gdańska - przelknela sline - potrzebuje twojej pomocy w przeprowadzce
- Za 10 minut jestem pod twoim mieszkaniem - rozlaczyl sie.
Ekipa przeprowadzkowa byla już w polowie drogi z jej rzeczami z mieszkania Marka i jej starego. Maciek wraz z Liwią, pojechali do Gdanska , by pomoc przy rozpakowywaniu pudeł.
***
Marek był już 10 km od Warszawy. Pojechał najpierw do swojego mieszkania, tak jak sie spodziewał nie było jej tam, nastepnie pojechał do mieszkania Agaty, otworzył mu facet.
- Przepraszam , chyba pomylilem mieszkania - mowil zdezorientowany Marek
- szuka pan kogoś?
- Agaty Przybysz - mowil
- To bylo jej mieszkanie, ale pani Przybysz sie wyprowadziła
- Wyprowadziła .. - przełknął silne, po czym posmutnial - a dziekuje
- prosze - zamknal drzwi , Marek jechał już do Bydgoszczy kiedy dostał telefon od Doroty.
- Marek, do kancelari natychmiast!
***
Po kilkunastu minutach znalazł sie w kancelarii, Dorota z Bartkiem siedzieli w gabinecie Agaty.
- Co się stało? Gdzie Agata?- mowila Dorota - nie ma żadnej rzeczy Agaty w kancelarii.
- Poklocilismy sie, oddała mi pierscionek, wyprowadziła sie ode mnie i w starym mieszkaniu tez już nie mieszka - usiadl fotelu
- Marek , cos ty na robil - wstala , szla w strone drzwi - ide do siebie.
W swoim gabinecie znalazła list, krzyknęła Marek z Bartkiem przybiegli. Dorota zaczęła czytać.
- " Nie chciałam budzić Cie w środku nocy, rezygnuje z pracy w kancelari, wyprowadziłam się, ale nie do Bydgoszczy. Powiedz Bartkowi że będzie świetnym adwokatem, Markowi, Markowi nic nie mow. Będe tęsknić za Tobą i Bartkiem. Całuje Agata.
PS: Nie szukajcie mnie ! "
- Cholera to wszystko wina mojej matki - Marek wyciagnal telefon i dzwonil do Agaty. Dzwonil kilkanascie razy, bez skutku. Dorota z Bartkiem dzwonili kilkanascie razy rowniez, bez skutku.
***
Rozpakowała sie, spojrzała na wyswietlacz 27 nieodebranych od Marka, 10 od Bartka i 18 od Doroty. Oddzwoniła do Doroty.
- Halo Agata ! - Dorota wbiegla do gabinetu Marka, gdzie byl Bartek.
- Cześć Dorota, przepros Bartka ze nie odbierałam, rozpakowywałam sie - mowila Agata
- Agata , czemu to zrobiłaś?
- To nie jest rozmowa na telefon
- Zastanowilas sie nad swoją decyzją? Wiesz że zawsze mozesz wrocic - mowila
- Nie skorzystam z propozycjii
- Gdzie teraz mieszkasz ?
- Muszę leciec odezwę sie jeszcze pa.
- Agata .. - spojrzała na telefon - rozłaczyla sie. Dużo sie nie dowiedziałam.
Głupio sie skonczylo, ale strasznie sie spieszylam. Teraz lece kochani!
Paulina.
Super opowiadanie. Fajnie by było gdybyście dodały opcję obserwowani (nie pamiętam czy tak to się nazywało, ale w każdym razie tak jakoś podobnie)
OdpowiedzUsuńFajne :3 Zastanawiam się tylko czy pisze tu jeszcze Domcia. Bo ty codziennie dodajesz chociaż 2 posty np. siódme i dziecko, a ona ma tylko to ósme i chyba coś 2 dni nie dodała. Ja rozumiem, wena :D ale żeby tak aż 2 dni?? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj coś dodałam ;) No, ale potem byłam na komunii i mnie nie było, a dzisiaj to normalnie czarna dziura w głowie ;] Porażka ;) Ale chyba za chwilkę coś będzie ;)) Dobrze, że Paula nadrabia, bo ja tu weny nie mam, a że nikt mi pomysłów nie podsuwa, to nwm co mam pisac ;P
UsuńDomcia
Staram sie po prostu jakoś nadrobić nieobecności Domci, ostatnio nie mogła po prostu dodac , ale już pracuje nad opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuń"Cholera to wszystko wina mojej matki"
OdpowiedzUsuńGłupia teściowa potrafi zepsuć każdy udany związek :(
Bez obrazy Paulina, ale to opowiadanie jest po prostu głupie.
OdpowiedzUsuńWiem, że pisze podle i zaraz inni użytkownicy mnie zabiją, ale popatrz:
1)Najpierw Agata kłóci się z Dębskim, potem ten wyjeżdża do Niemiec na ponad dwa lata, nawet się z nią nie pożegnawszy;
2)Następnie Agata również przez ponad dwa lata utrzymuje w tajemnicy kto jest ojcem jej dziecka, a Dorota nie może odgadnąć kto nim jest;
3)Marek wraca po dwóch latach, przychodzi do niej do domu i pyta się czy jest ojcem Kubusia;
4)Zaręczają się (choć to akurat mi się podoba ;D)
5)Jadą do rodziców Dębskiego. Jedna nieudana kolacja z jego matką, jedna jej złośliwość, a ta już się poddaje i przeprowadza się do Gdańska?? Tak po prostu ucieka?!
Coś tu chyba jest nie tak.
Lubię to ! :)
UsuńJeden nieudany weekend :-) Chcialam ukazac ze czasami rodzice niepotrzebnie sie wtrącają, i że niektorym zalezy na tym by rodzice chlopaka, narzeczonego, meza nas polubili. :)
2) Wiem ze pisze chaotycznie,.
3) twoje uwagi wezme pod uwagę pisząc następne :)
Paulina :)
nie no ta matka Debskiego niezle namieszala :D
OdpowiedzUsuń