She keeps me up cz.3
Nagle rozbrzmiał dzwonek. Agata z Markiem spojrzeli na siebie i w
pośpiechu zaczęli się ubierać.
-Już idę.- krzyknęła Agata ubierając na siebie jakieś spodnie.
- Marek , leć szybko do łazienki . Jak coś to cie zawołam.- pocałowała
go i poszła otworzyć drzwi. Marek w tym
czasie poszedł do łazienki.
Brunetka spojrzała przez wizjer. Zobaczyła Dorotę.
O mój Boże….. Ona wszystko wyczuje.
-Cześć Agatko.
-Cześć.
- Byłam w pobliżu i pomyślałam sobie, że cię odwiedzę i porozmawiamy
sobie.- uśmiechnęła się.
- Jasne wchodź.
Poszły do salonu. Dorota kątem oka zobaczyła męską koszulę i już
wszystko wiedziała.
- No to opowiadaj. Byłaś u niego
? – pytała , ale i tak znała odpowiedź.
- No byłam.- odpowiedziała krótko..
- I co, tylko tyle ? Może jakieś gorące szczegóły ? – zaczęła się
śmiać.
- Dobra , i tak za niedługo byś się domyśliła. Marek, chodź tu.-
powiedziała cała zaczerwieniona. Z łazienki wyszedł wysoki brunet. Dorota była
lekko zdziwiona obecnością mecenasa.
-Hej Dorota.
- No witam cię Marku. Jak się spało ? – zaczęła się śmiać z Agatą.
- A powiem ci, że mając obok taką piękną kobietę mógłbym spać nawet pod
mostem. – wyszczerzył zęby do Agata.
Dorota była szczęśliwa, że wreszcie się dogadali.
- Dobra, ja już lecę do dzieci. Trzymajcie się.- ucałowała brunetkę w
policzek i wyszła.
Adwokaci zaczęli się śmiać.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zły o to, że jej powiedziałam.-
powiedziała i zrobiła minę jak małe dziecko jak coś przeskrobie.
- Cieszę się, że nie musimy się ukrywać.- powiedział i czule ją
pocałował.
- Koniec tych dobroci mecenasie. Trzeba iść do pracy.
Zaczęli się zbierać i po godzinie byli już w swoich samochodach.
Brunetka cieszyła się, że tak minął ten weekend. Miała nadzieję, że
wszystkie już takie będą. Niestety musiała się już skupić, ponieważ miała ważną
rozprawę. W między czasie musiała jechać do swojego klienta w areszcie
posądzonego o handel narkotykami.
- Panie Michale, nic mi pan nie mówi.- powiedziała.
- Nie będę kablować, rozumiesz ?
- Rozumiem. W takim razie wypowiadam panu pełnomocnictwo, ponieważ
działa pan na swoją niekorzyść, a ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.-
powiedziała i wyszła.
Nidy nie lubiła odpuszczać , ale musiała tak postąpić. Wiedziała, że
będzie zamartwiać się cały dzień. Kolejna rozprawa w sądzie.
- Wysoki sądzie, wnoszę o przesłuchanie świadka na okoliczność
potwierdzenia wersji mojego klienta.
- Dobrze , świadek zostanie przesłuchany jutro na rozprawie o godzinie
13.
Pojechała do kancelarii. Nikogo nie było. Pewnie Bartek jest w sądzie.
Gdzieś głęboko cieszyła się, że nikogo nie było , mogła sama pomyśleć o
sprawie tego dilera. Nagle do jej gabinetu wszedł obcy koleś z bukietem
niebieskich róż.
- Pani Agata Przybysz ? – spytał.
- Tak.
- Mam przesyłkę dla pani. Proszę tutaj podpisać. – wręczył jej bukiet i
wyszedł. Wiedziała, że to od niego. Gdy wąchała je , zobaczyła mały liścik w
środku , wyciągnęła i zaczęła czytać.
„ Dla mojej pani mecenas,
za wczorajszy bardzo pociągający taniec. Miały być dwie, ale zasłużyłaś na cały bukiet. Kocham
Cię. ”
Marek
Przeczytała i uśmiechnęła się, że ma przy sobie tak cudownego
mężczyznę. Była już 16 , klientów już nie miała , więc poszła do domu. Weszła i
pomyślała, że coś ugotuję. Po dwóch godzinach w mieszkaniu rozległ się dzwonek.
Otworzyła drzwi a w nich stał przystojny brunet. Agata wskoczyła na niego i
oplotła go nogami. Złożyła na jego ustach bardzo długi pocałunek. Marek całując
się z Agatą wszedł głębiej do mieszkania i zamknął drzwi. Już prawie im tchu brakowało i oderwali się
od siebie. Brunetka stanęła na nogach.
- Aż tak bardzo tęskniłaś ? – zapytał się i spojrzał na nią zalotnym
wzrokiem .
- Tak , od razu za jednym razem chciałam podziękować za róże. Są
piękne. A teraz chodź zrobiłam kolacje. – powiedziała i poszli do kuchni.
Agata przyrządziła naleśniki z owocami , takie jak ją uczył tata. Jedli
w ciszy. Po oczach Dębskiego było widać, że mu smakuje. Po kolacji razem
sprzątnęli, poszli do salonu i włączyli telewizor. Już obojgu zaczęło się ziewać,
więc poszli się położyć. Gdy już leżeli Marek usiadł i popatrzył na brunetkę.
- Chyba o czymś zapomniałaś.- powiedział i nadal się w nią wpatrywał.
- Niby o czym. – nie rozumiała go.
- No a buzi na dobranoc ? – zaśmiał się.
- No dobrze panie mecenasie, dla pana zrobię wyjątek.- powiedziała i
pocałowała go czule.
- No i teraz możemy iść spać, bo jak rozumiem na nic więcej mam nie
liczyć ? - uśmiechnął się.
- Nie przeginaj Dębski. Przytulanie musi ci wystarczyć. – uśmiechnęła
się łobuzersko.
Marek się położył , a brunetka mocno się w niego wtuliła. Oboje szybko
zasnęli. Tak dobrze się jej spało, że nie słyszała budzika.
- Cholera ! Marek wstawaj jest 10. Spóźnisz się. – krzyknęła i wyszła z
sypialni .
- Marek ! No wstawaj. – krzyczała ale nikt jej nie odpowiadał.
Weszła do sypialni, on nadal leżał nieruchomo.
- Marek no mówię do ciebie. – szturchnęła go. Nadal cisza.
- Marek .
Teraz mocniej nim szarpnęła. Nadal nic. W oczach miała łzy.
Marek , co się dzieję .
Dlaczego się nie budzisz. Marek !
Szybko chwyciła telefon i zadzwoniła po karetkę. Cały czas siedziała
przy nim i głaskała go po głowie. Łzy mimowolnie leciały jej z oczu.
Teraz dzwoniła do Doroty.
- Halo Dorota. Marek, on się nie budzi. – krzyczała i płakała.
- Agata , spokojnie , co się dzieję ?
- No mówię ci .Marek , on się nie budzi. Szturchałam i szarpałam go i
nic.
- Dzwoniłaś po karetkę ?
- Tak.- nadal płakała.
- Ja jestem teraz w kancelarii, powiem Bartkowi. On przełoży ci
klientów i odroczy rozprawę. Już do ciebie jadę.
- Tylko szybko , błagam cię.
Dorota powiedziała wszystko Bartkowi i jechała już na plac Zbawiciela.
Gdy podjechała pod kamienicę zobaczyła, że Agata cała roztrzęsiona wyleciała za
noszami, na których leżał Marek.
- Agata!- krzyknęła, podbiegła do brunetki i przytuliła.
- On jest nieprzytomny Dorota, jak coś mu się stanie to nie wytrzymam.-
cała się trzęsła.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Marek to silny facet.
Pojechały za karetką. Siedziały w poczekalni. Minuty się przeciągały.
Jedna trwała jak godzina. Agata coraz bardziej się niecierpliwiła.
Na korytarz wyszedł lekarz.
- Panie doktorze , co z Markiem Dębskim ? – powiedział załamana.
- A pani kim jest dla pacjenta ?
-Narzeczoną. – powiedziała Dorota szybko. Wiedziała, że jak bym
powiedziała co innego lekarz nim by im nie powiedział.
- Bardzo mi przykro. Pan Marek……
Ciąg dalszy nastąpi…….
Postanowiłam was potrzymać w niepewności… Bardzo dziękuję za wasze
komentarze. Dodają mi ochoty do pisania. Przy całym opowiadaniu słuchałam
piosenkę Escala – Palladio.
Nie no jak moglas przerwac w takim momencie nie no .. wstawiaj szybko 4 czesc i zycze weny opowiadanie spoko tylko czemu takie krotkie .
OdpowiedzUsuńNo ty sobie chyba jaja robisz! Przerwać w TAKIM momencie!? Żądam natychmiastowo cedeka :)
OdpowiedzUsuńKiedy bd kolejna część ? :)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część? Coś mi się zdaje, że uśmiercisz Marka :(
OdpowiedzUsuńNa początku śmiech a na końcu łzy jak można skończyć w takim momencie tak trzymać czytelnika w napięciu proszę szybko bardzo szybko kolejną część, w komentarzu wyżej ktoś napisał że uśmiercisz Marka, proszę Cię nie rób tego, Marek musi żyć bo inaczej to będzie oznaczało koniec tego opowiadania życzę dużo weny i niecierpliwie czekam na kolejną część, cicho liczę na to że ta zapaść Marka zakończy się dobrze.
OdpowiedzUsuńWszystko super, ale co się stało z 2 częścią Luki? O ile pamiętam, autorka wam już to dawno temu wysłała na skrzynkę. Czekam na nią z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńdruga cześć luka 2 jest na awaryjnej stronie streemo czyli serialprawoagaty.mixxt.at . Pozdrawiam K
OdpowiedzUsuńNa Mixxt jest luka po 6 sezonie, a tu była luka w całości poświęcona znajomej Anieli. To są 2 różne opowiadania
UsuńKiedy kolejna część ?
OdpowiedzUsuń