sobota, 21 marca 2015

Też chcę być kochana - opowiadanie Duśki.

„Też chcę być kochana!”

Ty byłaś piękną dziewczyną
A on był pięknym chłopakiem.
Ja niepotrzebną kruszyną.
Rzuconym w złe gniazdo ptakiem.
Ty miałaś włosy z obrączek.
Jego trzymałaś za ręce.
Moich nie chciałaś rączek.
Nie trzeba ci było więcej.

Od tej chwili jestem nowym życiem. Nie wiedzą jeszcze o mnie, ale już niedługo dam o sobie znać. Dość szybko się rozwijam. Mamie jest niedobrze, ciągle wymiotuje. Taty z nami nie ma. Wiem, że istnieje. Mamusia o nim rozmawia z ciocią Dorotą. Bardzo jest mamie przykro, że odszedł. Chcę, żeby o mnie wiedziała, jednak boję się jej reakcji. Nie planowała mnie. Nie chcę być dla niej ciężarem. Znowu jest jej niedobrze i wymiotuje. Martwię się o nią.

Mama zrobiła sobie jakiś test, chyba ciążowy. Jest przerażona i strasznie się denerwuje. Teraz i ja jestem niespokojna. Czy to rzeczywiście chodzi o mnie? Dla pewności umówiła się na wizytę do ginekologa. Chce się dowiedzieć, czy jestem prawdą. Ale ja jestem! Żywa! Może jeszcze mała, ale prawdziwa. Mamusiu! Nie bój się! Lekarz cię zbada i powie, czy ze mną wszystko w porządku. Jeju… Obie się bardzo denerwujemy. Ja mamą, a mama chyba tym, żebym okazała się fałszywym znakiem. Ale czemu?
Jesteśmy już u lekarza i czekamy na swoją kolej. Słyszę, jak mamusi bije serce. Jest zdenerwowana, czuję to. Ja w ogóle dużo czuję i słyszę, ale nic nie widzę. Ciemno jest tutaj. Rytmiczne bicie serca, oraz panująca ciemność sprawiają, że często zasypiam. Czasami słyszę też głos mamy. Jest bardzo delikatny i ciepły. Ale rzadko się odzywa. Czy to przez tatę? Mama jest ciągle smutna. Od czasu, kiedy powstałam, widziała się z nim kilka razy. Prawie w ogóle nie rozmawiali. Ale udało mi się usłyszeć tatusia. Wydaje się być bardzo przyjemnym i dobrym człowiekiem. Więc dlaczego rodzice nie są razem? Oh… mamusia się poruszyła, wchodzi do gabinetu lekarza. Doktor prosi ją, by na czymś usiadła. Coś pikło i poczułam nagły chłód. Teraz pan doktor jeździ czymś mamie po brzuchu. Co to jest? Zimno mi. Drugi raz coś pikło i mama wstała. O, znowu mi ciepło. O nie… Mamusi bije mocniej serce i chyba zaczyna płakać. Słyszę głos lekarza.
- Okrągłe sto uderzeń na minutę, to robi wrażenie. Prawda? Ale z zawiadamianiem całej rodziny, to ja bym jeszcze poczekał. Na razie, niech wie tylko przyszły tatuś.
Ten pan również wydaje się być bardzo miły, ale to zimne coś…Ugh… Stanowczo nie!
- Wszystko jest w porządku? - Pyta się mamusi, gdy ta zaczyna płakać. Ja nie chcę, by była smutna z mojego powodu.
- To jest wczesny etap, dopiero 6 tydzień… Niech pani nie płacze.
Wyszłyśmy z gabinetu. Mamusia dość szybko szła. To nie było przyjemne, trochę mną kołysało w nie te strony, co zazwyczaj.

Lepiej by było, jakby mnie nie było! Nikt mnie nie chce! MAMUSIA MNIE NIE CHCE! Od wizyty u lekarza ciągle płacze. Nie śpi po nocach, ciągle się denerwuje, przez co i ja jestem zmęczona. Martwię się o jej zdrowie. Mamo! Nie płacz, ja Cię kocham!… Jak tak dalej będzie płakać, nie będzie spać, to trafi do szpitala. Może mnie stracić. Mogę umrzeć. Ale czy to nie byłoby najlepsze rozwiązanie, skoro i tak jestem niechciana? Kocham moją mamusię najmocniej na świecie. Dlaczego ona nie może mnie kochać równie mocno? Ja tego potrzebuję! Czy widział ktoś kiedyś, żeby rodzic nie kochał własnego dziecka? A może mama mnie kocha? Tylko jeszcze o tym nie wie. Może jestem po prostu dla niej szokiem? I jeszcze nie zrozumiała wielu spraw? Panie Boże! Proszę Cię, niech mnie mamusia pokocha, tak jak ja ją pokochałam!

Czasem mam wrażenie, że to nie przeze mnie mama płacze, tylko przez tatę. Przez to, że nie ma go teraz z nami, że nie ma go przy niej, kiedy ona potrzebuje czyjegoś wsparcia. To znaczy ma wsparcie dziadka Andrzeja, ale poza nim, potrzebuje kogoś, kto by ją przytulił lub po prostu był przy nas. Dziadzio przypadkiem dowiedział się, że jestem u niej w brzuszku. Bardzo się cieszy, że będzie miał wnuka. Nie wie jeszcze, że jestem dziewczynką, mamusia też tego nie wie. Dziadek mówi, że dziecko, to najlepsze, co mogło ją spotkać. Więc czemu mama mnie nie chce? Nie czuje tego, że jest ktoś, kto ją kocha mocniej, niż ktokolwiek inny na ziemi?

Czy dasz radę kochać, mimo, że ja
Nie umiem już sam, bez Ciebie wstać?!
Czy dasz radę kochać, mimo Twych ran?!
Nie umiem już sam bez Ciebie wstać!

Jest inaczej, lepiej. Mamusia chyba powoli oswaja się ze mną, to znaczy chyba powoli zaczyna mnie kochać. Kochać? Tak, tak… Nie wiem już, co mam myśleć. Nie płacze już, zaczęła się nawet lekko uśmiechać, głaskać ręką brzuszek, ale nie, nie wiem… Widziała się ostatnio z tatusiem. Na jego widok, serduszko zaczęło jej szybciej bić, ale nie tak, jak biło na wieść o mnie. To był inny dźwięk, przyjemniejszy. Mamie chyba dalej na tacie zależy. Czuję to. To miłe doświadczenie, móc znowu słyszeć, ten uspakajający rytm bicia serca. Też chcę być dla mamusi kimś ważnym, tak jak tatuś. Na razie, to ja mam wrażenie, że jestem niepotrzebna i tylko więcej kłopotu ze mnie, niż pożytku. Czy ja aż tak dużo pragnę? Czy potrzeba bycia kochaną, to jest ponad ludzkie siły? No ale mama umie kochać, chociażby dziadziusia albo tatę. A ja? Co ze mną?

TATUŚ NIE KOCHA MAMY! Czy ją kiedyś w ogóle darzył tym uczuciem? Chyba jednak nie. Gdyby tak było, to nie spotykałby się z inną panią. A spotyka! A mamusia chciała powiedzieć mu o moim istnieniu. Teraz niemiałoby to racji bytu, bo brzmiałoby to, jak jakiś szantaż. Chciałabym, by tata był z nami, ale nie z litości. Tylko dlatego, że nie wyobraża sobie życia bez nas. Teraz rodzice na pewno nie będą razem. Bo jak można tworzyć związek, jeśli nic go nie łączy? Dziecko powinno być oznaką miłości, czymś, co żyje tylko dzięki niej. A ja jestem tylko nieplanowaną wpadką. Ale czy przypadek nie zasługuje na bycie kochaną i na posiadanie pełnej rodziny? Chyba nigdy nie zrozumiem dorosłych.

Przez to całe zamieszanie związane z tatą, mama chodzi ciągle podłamana. Nie chce się wtrącać do jego życia, dlatego też rzuciła się w wir pracy. Jest cały czas zdenerwowana, mało je i śpi, ale pamięta o mnie. Gładzi się po brzuchu, uśmiecha się, kiedy patrzy na karuzelę, którą dla mnie kupiła i gdyby nie tata, byłaby szczęśliwa. Ale mimo wszystko, martwię się o jej zdrowie, o swoje powoli chyba też zaczynam. Przestałam tak szybko rosnąć, coraz częściej śpię i bardzo się denerwuję, o mamusię właśnie. To wszystko mnie zaraz wykończy, mamę wykończy! W jej stanie, czyli ze mną w brzuszku, nie powinna się stresować, jest to wręcz niewskazane. A jednak! Dorośli, to nieodgadnione istoty.

Leżymy na łóżku, to znaczy mama leży, a ja słucham jej miarowego bicia serca. Od kilku dni źle się czuję, a ten dźwięk pozwala mi oderwać się na moment, od poczucia gaśnięcia… Yghm, mamusia wstała, wybijając mnie z tego rytmu. Coś dziwnego się dzieje, boję się! Mamę zabolał mocno brzuch, upadła. A ja czuję, jak się unoszę, coraz wyżej i wyżej. Opuszczam swoje ciało, odgłos bicia jej serca się oddala, a ja dalej lecę w górę. Dźwięk już kompletnie zanikł. Nie jestem już nawet u mamusi w brzuchu. Znajduję się ponad nią i widzę, jak zwija się z bólu. To jest okropny widok. Ona cierpi, a ja umieram!


4 komentarze:

  1. wow... o, matko.... Duśka to jest... mega... primo genialny pomysł... to jest, takie inne.... dziecko a uściślijmy zarodek narratorem - no tego jeszcze nie było! najpierw myślę, sobie "ale beka, no ciekawy pomysl"... ale potem mną wstrząsnęło... bo mimo, że to poronienie, nie aborcja to to opowiadanie idealnie nadawałoby sie na jakąś kampanie antykoncepcyjną.... bo, kurczę, masz cholerną racje w tym, że ten mały przyszły człowiek on czuje.......a te jego odczucia idealnie oddałaś właśnie w taki prosty sposób, emocjonalny, chwytający za serce, bo one czują dużo, wiecej niż myslimy.... ja miałam łzy w oczach.... dziękuje... gratuluję pomysłu i szacunek, że podjęłaś się tego! :)/ Leszkowelove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziękuję za tak piękny komentarz :) Pod koniec miesiąca planuje wrzucic kolejna części tego opowiadania :) Mam nadzieje, że i tamta się spodoba.

      Pozdrawiam
      Duśka

      Usuń
    2. W takim razie czekam na kolejną część i odzdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Piękne opowiadania bardzo mi się podoba. Kiedy kolejna część?? Czy będzie pod tym samym tytułem czy inaczej?

    OdpowiedzUsuń