Marek wszedł zaraz po Agacie do środka. Dorota zauważyła wyraźną poprawe w całej sytuacji, nie bylo już napiętego napięcia między Agatą i Markiem. Siedzieli jeszcze z półtorej godziny, wypili kolejną butelke wina.
- Muszę iść rano mam rozprawę - powiedziała wstająca Agata
- Wezwać Ci taksowkę? - zapytała Dorota
- Sama zadzwonie - zaśmiała się, i udała się do kuchni z salonu dobiegały rozbawione głosy Doroty , Wojtka i Dębskiego. Zaraz po telefonie wrociła do salonu pożegnała się i udała się w kierunku drzwi, nagle wstał Marek
- Również będe się żegnał - uśmiechnął się po czym ubrał się. Agata spojrzała na Dębskiego.
- Może zabierzesz się ze mną ? Po co bedziesz czekał na drugą taksowkę ? - zaproponowala mu Agata
- Skorzystam z propozycji - Agata i Marek wyszli przed dom i czekali na taksowkę. Panowała miedzy nimi niezręczna cisza.
- Wiec do mnie czy do Ciebie - probował rozluźnic atmosfere.
- Marek nie staraj sie byc zabawny, nie mam nastroju do żartow - spoglądała w niebo, w oczach zbierały sie jej łzy - Marek?
- Tak Agata ? - spojrzał na nią i ujrzał jej zaszklone od łez oczy - co się stało ?
- Marek.. boję się - Agata zalała sie łzami, pierwszy raz przy Marku co go zaskoczyło a z drugiej strony zmartwiło
- Nie masz się czego bać - przytulił ją - jestem przy Tobie i nikt ani nic Tego nie zmieni.
- Naprawdę Ci dziękuje - spojrzała mu w oczy jak zwykle spojrzał na nią tymi maślanymi oczami , czuła mętlik w głowie. Z jednej strony tak cudownie jest jej przy Marku, a z drugiej boi się że ją zrani. Taksowka podjechała, wsiedli do samochodu, Agata oparła głowe na ramieniu Marka i zasnęła. Marek szukał kluczy w jej torebce lecz nie mogl ich znaleźć. Spojrzał na spiącą na Jego ramieniu Agatę. Taksowka zawiozła ich pod dom Marka. Wziął ją na ręce i zaniosl do swojego mieszkania, zapadła w twardy sen. Ulozyl ja w swoim łózku a sam zasnął na kanapie.
***
Nad ranem Dębski krzątał sie po kuchni przygotowywując śniadanie. Agata obudziła się ze zdziwieniem, to nie byl jej pokoj , jej łozko i jej ściany. Wstała i udała się do kuchni z ktorej dobiegały odglosy Marka.
- ała .. - probowal zatamowac lekko rozcięty palec, Agata przyglądala się Dębskiemu po czym sie zaśmiała - widzę poprawę humoru od wczorajszego dnia
- Co ja tu robię? - podeszła do niego - I gdzie masz jakieś plastry?
- Zasnęłas w taksowce, szukalem kluczy u ciebie w torebce ale nie moglem znalezc, spokojnie spałem na kanapie jesli o to Ci chodzi - sięgnął plastry - poradzę sobie - uśmiechnął sie , jednak Agata zabrała mu plaster i przykleila na rane.
- Mogę wziąć szybki prysznic ? - spojrzała na Marka - mam za dwie godziny rozprawe
- Jasne - wyjął z szafki koszule i dał jej - masz coś swiezego.
Agata brała szybki prysznic a w tym czasie Marek przygotowywał poranna kawę. Po kilku minutach Agata wyszła w koszuli Marka.
- Mogłem dać mniejszą - uśmiechnął sie - bym miał wiecej do oglądania.
- Daruj sobie - rzucila mu urocze spojrzenie
- Wiec smacznego zyczę - zjedli sniadanie, Agata wrocila do swojego mieszkania przebrala sie po czym szybko ruszyla do sądu.
***
W kancelarii ciszę i spokoj zaklocilo gwaltowne wejscie Bitnera. Wszedł energicznie do gabinetu Agaty.
- OSTRZEGAŁEM - podniosl glos - masz ostatnią szanse, żeby odwołać zarzuty w prokuraturze, inaczej niedługo ktoś może ktoś ucierpieć. - Agata zamarła , serce przyśpieszyło jej, z kazdą chwilą martwiła sie o najblizszych.
- Nie wycofam , postępowanie jest w toku. - mowila drżacym glosem, Bitner spojrzał na nią - wiec niech uwaza pani na swoich przyjaciol nie wiadomo co bedzie czekac na nich za rogiem. Radze zrezygnowac z toczenia wojny ze mną - wtedy do kancelarii wszedl Marek uslyszal krzyki z gabinetu Agaty
- Niech sie pan z tąd WYNOSI - bylo slychac nacisk na slowie, spojrzala na smiejacego sie Bitnera
- Popelnia pani bład , ale skoro praca jest wazniejsza od bezpieczenstwa przyjaciol .. - mowil szyderczo, Marek nie wierzyl wlasnym uszą, wszedł do gabinetu
- Jest pan tu nieproszonym gosciem, prosze opuscic tę kancelarie inaczej bede musial wezwac policje - mowil surowo Dębski.
- Własnie wychodziłem - rzucił spojrzenie na Agate - ostatnia szansa zeby odwrocic los.
Marek podszedl do Agaty i objął ją. Agata czula sie przy nim bezpiecznie , wiedziala tez ze słyszał groźby Bitnera inaczej by niezareagowal. Nie chciała nic mowic, mogłaby spedzic reszte dnia przytulona do niego.
- Agata, w tej sytuacji nie mam innego wyjscia, musisz sie do mnie wprowadzic, albo ja do Ciebie - spojrzał na nią - przynajmniej na czas wyroku pozwu przeciwko Bitnerowi. Nie pozwolę Ci być samej, musimy teraz trzymac sie razem.
- A co z Dorotą? Powiemy jej? - Agata mowila prawie szeptem
- Powinnismy, ale ona ma trojke dzieci nie wiadomo jak zareaguje..
- Moze powinnismy wyslac ja na urlop niech gdzies wyjedzie - wtulila sie w niego czuła bicie jego serca, czuła że ON jej nie zawiedzie i nie zrani. Uświadomiła sobie w tej całej sytuacją że jest to mężczyzna jej zycia, tylko czy on czuje to samo.? W głowie Agaty pojawiało sie mnostwo pytan i zagadek.
- Dziękuje .. dziękuje że jesteś - jego maślane spojrzenie przyprawialo ja o ciarki, zblizyla swoje usta do jego i zlozyła pocałunek - to jest moje podziękowanie
- Agata, zawsze będe przy Tobie bo zalezy mi na Tobie - odwzajemnił jej pocałunek
- ... mi na Tobie też zależy - Marek w pewnym momencie osłupiał spodziewal sie raczej kolejnej klotni, albo ucieczki Agaty. Po jego głowie chodziło pytanie czy zależy jej na nim jako przyjacielu czy kims wiecej, on pragnął jej każdego dnia. Nigdy by sobie nie wybaczyl gdyby cos by sie jej stało. Chciałby wyznac jej co do niej czuje lecz boi sie odrzucenia, ona oddczuwa ten sam strach boi sie odrzucenia i rozczarowania. Oboje jeszcze nie są gotowi by otwarcie wyznac co do siebie czują.
Koniec części 2.
Jeśli chcecie czesc 3 po proszę o motywacje pomyslami, co moze ukazac sie w trzeciej części. Dziś
29.04 zaraz po szkole powinnam zaczac pisac ciąg dalszy do opowiadania pt. " Dziecko". Bardzo prosimy o wyrazanie opinii na temat opowiadan :) Będziemy wdzięczne za kazdy komentarz :)
Dziękuje że jesteście z nami ! Za kazdy miły komentarz dziękuje :) Wasze wypowiedzi motywują i uskrzydlają do dalszej pracy. JESTEŚCIE KOCHANI ! <3
Paulina.
i sie doczekalam! bardzo fajnie to rozpisalas!
OdpowiedzUsuńdobrze bylo by przeczytac czesc 3 :D np o dalszych perypetiach Agaty jak to bedzie z ta jej rozprawa, jak Dorota zareaguje na pogrozki Bittnera i co dalej z Margata (:
też właśnie tak myslalam zobaczymy czy nadejdzie natchnienie, na razie moje mysli sa z kontynuacja opowiadania " Dziecko " :)
OdpowiedzUsuńSuper ta historia, trochę dramatu i romantyczności. ;) Główka pracuje. U siebie na blogu dodałam link do Waszego bloga, chociaż ja piszę opowiadania o Lekarzach, jest tam u mnie trochę ludzi, którzy są również fanami PA, także pewnie niedługo też będą tu zaglądać. A jak ktoś też tutaj jest fanami Lekarzy to zapraszam na www.alicja-i-maks.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńnIE MOGE SIE DOCZEKAĆ KOLEJNYCHOPOWIADAN !!
OdpowiedzUsuńKontynuuj to, jest fajniejsze, a moim zdaniem dziecko jest słabe ;) Ale to jest na prawde extra.!
OdpowiedzUsuńDziecko, na razie jest słabe ale mam nadzieje że po nastepnej czesci poprawi sie :)
UsuńPoprawiło sie ;) A ja na tvn dodałam kłótnie, zobaczcie ;)
UsuńTo jeest super ! DalejDalejDalej ! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne! Nie mogę się doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuń