Houk! Przybywam z nowym opowiadaniem. Nie wiem
dokąd mnie ono zaprowadzi, jakich sfer uczuciowych dotknie, co poruszy.
Oczywiście jest to moja własna wizja tego co się będzie działo… Ehhh, trochę
krótka część, ale dłuższej bym teraz nie napisała… przeklęte choróbsko. Nie
przedłużając, zapraszam do czytania!
„Życie jak domek z
kart…”
Keep me here, my heart
is near by love has gone away.
Tell me true, my heart is new by love has gone away.
It's okay I know someday I’m gonna be with you.
It's okay I know someday I’m gonna be with you.
Speak to me, my heart is free by love has gone away.
Tell me true, my heart is blue by love has gone away.
It’s okay I know someday I’m gonna be with you.
It’s okay I know someday I’m gonna be with you.
Tell me true, my heart is new by love has gone away.
It's okay I know someday I’m gonna be with you.
It's okay I know someday I’m gonna be with you.
Speak to me, my heart is free by love has gone away.
Tell me true, my heart is blue by love has gone away.
It’s okay I know someday I’m gonna be with you.
It’s okay I know someday I’m gonna be with you.
Tom Rosenthal - It’s OK
Drżącymi rękoma
wystukiwała ostatnie literki na klawiaturze. Skończyła. Niepewnie kładąc dłoń
na myszce, najechała na przycisk „wyślij”. Kliknęła. Jej oczom ukazał się napis
„wiadomość została wysłana”. Za późno na zmianę decyzji… Czy to nie jest
tchórzostwo, pisać maila, zamiast porozmawiać w cztery oczy? Ale przecież
„rozmawiali”. Bolesne słowa obojga ludzi, którzy sami są pogubieni, którzy
starają się wszystko odbudować. Ale ich budowla jest z kart. Runęła już nie
raz. Teraz te karty są już zbyt zniszczone, by móc coś z nich zbudować na nowo.
Gorzkie słowa, to był właśnie złoty środek. Oczyścili relację panującą między
nimi, ale czy to wystarczy? To był ostatni moment, później nie byłoby już czego
oczyszczać i zbierać. Ta naprężona nić emocjonalnych niedomówień musiała w
końcu się przerwać.
Poprawiła się na
kanapie, otuliła miękkim puchem koca i
zatraciła się w zasypiającej za oknem Warszawie. Jej mętny wzrok był
przepełniony goryczą, tęsknotą, smutkiem, bezsilnością. Cały jej „nowy” świat,
który starała się wybudować na nowo po Pro Spectrum, runął w jednej chwili. Ile
jeszcze zdoła wycierpieć? Kocha tego bufona, ale ta miłość jest opleciona
cierniem. Każdego dnia zaciska się na jej sercu mocniej i mocniej,
pozostawiając głębokie, niegojące się rany. Ale co on czuje? Pewnie,
obrzydzenie, niechęć, wstręt, złość, frustrację. Gdzie ta iskra w jego oczach,
która błyszczała na jej widok jeszcze kilka miesięcy temu? Zniknęła? Może była
fałszywa? Była ułudą? Teraz z jego oczu bije tylko wściekłość, rozczarowanie,
bezradność. Nagle jej poliki zrobiły się mokre, łzy zalewały jej oczy, nie była
wstanie powstrzymać kolejnej, napływającej fali. Była wyczerpana, jej nerwy
dawno uległy rozszarpaniu. Łzy ją wykończyły, zasnęła.
***
Dźwięk
nadejścia maila rozbrzmiał w jego uszach. Zrezygnowany odstawił szklankę z
brązową cieczą na stolik. Otworzył skrzynkę i jego oczom ukazała się wiadomość.
Nadawca: Agata Przybysz
Odbiorca: Marek Dębski
Temat: „Może lepiej będzie jak zniknę na zawsze
z Twojego świata”
Po co nam to było? Te cholerne lata? Po co te słowa, gesty,
po co to wszytko? Co chciałeś przez to osiągnąć? Lubisz patrzeć, jak cierpię,
jak ginę we własnym morzu rozczarowań? Ile jeszcze muszę wycierpieć, byś
przestał traktować mnie jak zabawkę? Nie jestem nią i nie zamierzam nią być.
Lepiej by było, jakbyś się w ogóle nie pojawił w moim życiu! Ale jesteś w nim,
namieszałeś, wywróciłeś go do góry nogami i odszedłeś! Zostawiając mnie samą…
To bolało, to cholernie bolało i boli!
Dlaczego miałam mówić Ci o ciąży? Przecież byłeś z inną.
Powiedzenie Ci o dziecku byłoby szantażem z mojej strony, brałabym Cię „na
ciążę”… A ja tego nie chcę! Nie chcę litości. Nie zniosłabym tego. Bylibyśmy
razem ze względu na dziecko, a nie dlatego że mnie kochasz. Ja zbyt poważnie
traktuję miłość. Marek, przykro mi, że lepiej by było jakbym zniknęła z Twojego
idealnego świata. I tak chyba będzie najlepiej…
Zbyt wiele gorzkich słów padło ostatnio z naszych ust. Ale
dzięki temu zrozumiałam jedną, ważną rzecz. Pytanie czy Ty zrozumiałeś? Czy
chcesz, żebym odeszła na zawsze?
A.P
P.S.
Nie rób,
nie mów nic pochopnie… bo już tego później nie będziesz w stanie odbudować.
Zamarł po przeczytaniu wiadomości od niej. Nie
tego chciał. Nie takiego zakończenia całej ich historii. Chcę żeby odeszła? Nie, nie chcę. Chcę? Cholera… Ten dzisiejszy dzień
to jedna wielka pomyłka! Toczył walkę sam ze sobą. Jego serce, rozum,
dusza, wszystko pragnęło tylko jej. Całe jego ciało krzyczało, by została. Więc
skąd u niego słowa pełne zawiści, goryczy i niechęci? Skąd ta myśl by Agata
zniknęła z jego życia raz na zawsze? Impuls, chwila, emocje? Ilekroć jego serce
mówiło „zostań”, diabeł podsycał ogień zawiści, gotującą się myśl odepchnięcia
szeptał sprytnie do ucha. Nie tego chce, stanowczo nie tego. Po jakiego gwinta
wtedy powiedział te słowa? Bo co? Bo chciał się odgryźć, chciał coś udowodnić?
Co?
Nie
odpisując na maila, zamknął laptopa, wziął marynarkę z fotela i jak wystrzelony
z procy wyszedł, trzaskając niemiłosiernie drzwiami.
***
Dźwięk
dzwonka drażnił jej uszy. Zakryła głowę poduszką, by nie słyszeć tego
irytującego dźwięku. Nie wstała by otworzyć. Liczyła, że dręczyciel lubujący
się w dzwonieniu do drzwi zaniecha swojego planu i znudzony czekaniem, w końcu
sobie pójdzie. Bynajmniej, dźwięk nie ustawał. Wręcz odwrotnie stawał się
bardziej natarczywy. Do tego wszystkiego, nocny miłośnik irytujących odgłosów
postanowił walić do drzwi. Podirytowana Agata niechętnie zwlekła się z łóżka,
była cała napuchnięta od wcześniejszego płaczu, nie spiesząc się, podeszła
leniwie do drzwi z zamiarem wydeklamowania, w stronę natarczywego gościa, jakże
przemiłej wiązanki kilku niecenzuralnych słów. Otworzyła je i oniemiała.
Spodziewała by się każdego, ale nie jego.
Duśka
Ciąg dalszy nastąpi…
Ja nie wiem, z jednej strony marudzicie, że nie
pojawia się nic nowego, a z drugiej, jak już się pojawi, to nie komentujecie.
No ludzie, błagam. Lubię czytać Wasze opinie, przynajmniej mam pewność, że nie
piszę na darmo. Tak więc, jeśli się podobało, albo i nie… Zostaw mały ślad po
sobie :)
Będę wdzięczna, za każde słowo. I jeszcze raz przepraszam, że takie krótkie :(
Nie umiem pisać ładnych komentarzy.:) Ale opo jest CUDOWNE :D
OdpowiedzUsuńcudowne ja bym poprosiła o kolejną cześć i zapraszam również na mój blog
OdpowiedzUsuńKolejną część proooszęęęęę!!!!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńWitam, opo genialne, super sie czyta fajnie oddajesz klimat mam nadzieje ze szybko dodasz kolejna czesc.
OdpowiedzUsuńŚliczne opowiadanie ;-) czekam na cd! !!
OdpowiedzUsuńJest cudowne . Mam małą prośbę żebyś dodawała często nexty :) no i zawsze mi brakuje w opo o margacie hotów , pikanterii xd może napisz coś w tym stylu pliss :D
OdpowiedzUsuńCzęść hot była w moim poprzednim opowiadaniu, bodajże w 8 części ;) Wiec w typ opu się pewnie też pojawi... Tylko na wszystko musi przyjść odpowiednia chwila. To jednak MarGata, ona nie pada sobie od razu w ramiona. ^^
UsuńDuśka
Czekam na cd. Opowiadanie świetne
OdpowiedzUsuńsuper, kiedy następna część ?
OdpowiedzUsuńkiedy będzie ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńZobaczę :) Teraz jak byłam chora to miałam czas i miałam kiedy pisać. Niestety na ten moment mam dużo do nadrobienia w szkole i ominęło mnie dużo sprawdzianów, które muszę zaliczyć. Wiec postaram się jak najszybciej napisać, ale kiedy to nie wiem :)
UsuńDuśka
Jeeeezu, chcę next! Błagam!
OdpowiedzUsuńCudowne te wasze opowiadania ;) A kiedy będą następne części... tutaj cisza :( streemo się aktualizuje od kilku dni :((( Proszę o następne części ;)
OdpowiedzUsuńPS Ktoś pisał 7 listopada, że wysłał opowiadnie na skrzynkę...
Może by tak jakieś nowe opowiadanie? ;)
OdpowiedzUsuńCo ze streemo znowu ?
OdpowiedzUsuńCudo, zresztą jak każda poprzednia cześć. Pisz jak najwięcej ; )
OdpowiedzUsuńNaszła mnie mała refleksja. Brakuje mi waszych genialnych postów po odcinku. Zawsze czytałam i porownywałam swoje przemyślenia.
OdpowiedzUsuńJa też ;)i też mi tego brakuje ;(
UsuńPATRZY KTOŚ TUTAJ NA POCZTĘ????
OdpowiedzUsuń