***
-Mam propozycje.
Marek spojrzał zdziwiony na Agatę. Ostatnio bardzo często
sie kłócili. Zazwyczaj głównym powodem kłótni był nie kto inny jak Hubert Sułecki.
Marek nie potrafił zrozumieć jak Agata może mu tak ufać. Przecież on ją już raz
oszukał, zranił, skrzywdził, zrujnował jej życie, a ona wierzy we wszystko co
ten gościu powie i nie przyjmuje do świadomości faktu, że on znowu coś knuje.
-Halo. Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-
To pytanie wyrwało Marka z zamyślenia. Szybko przetarł
twarz dłońmi i uśmiechnął się przepraszająco.
-Przepraszam. Zamyśliłem się na chwilę, ale już cię
słucham. Więc co to za propozycja?
-A więc...
-Nie zaczyna się zdania od a więc pani mecenas.- oboje
uśmiechnęli się
-Oj. No nie będziemy chyba tacy dokładni, co panie
mecenasie?
Na usta Agaty wkradł się tajemniczy uśmiech, a w oczach
pojawiły się tańczące iskierki. Na ich widok oczy Marka zalśniły. Mężczyzna
chciał odpowiedzieć na ostatnią wypowiedź swojej wspólniczki, lecz ta nie dała
dojść mu do słowa.
-A więc jak panu mecenasowi wiadomo mój ojciec ożenił się
z Zosią, która posiada domek nad jeziorem w takiej małej miejscowości pod
Bydgoszczom i poprosiła mnie czy bym mogła tam pojechać w przyszły tygodniu i
troszkę tam ogarnąć w domku jak i koło niego, ponieważ za dwa tygodnie
przylatuje jej siostra z Londynu z rodziną i mają tam ponoć mieszkać przez
miesiąc czy jakoś tak.
-A co ja mam z tym wspólnego? Chcesz mnie zagonić do sprzątania?
-No nie odkrył mój szatański plan- Agata ciężko
westchnęła po czym oboje wybuchli śmiechem. Pierwszy odezwał się Marek.
-Przykro mi szanowna pani mecenas, ale nie mogę pozwolić
się tak wykorzystywać. Co ludzie powiedzą? A po za tym nie wiem czy pani o tym
wie, ale ja mam bardzo delikatne dłonie. Lekarze nawet zabraniają mi sprzątać w
mieszkaniu, a co dopiero na dworze koło domu.
-No tak. To by tłumaczyło wieczny bałagan w pańskim
mieszkaniu, panie mecenasie.
-Bałagan! Jaki bałagan? Ja ci zaraz dam bałagan.
Dębski w kilka sekund znalazł się tuż przy Agacie i
zaczął ją łaskotać. Przybysz próbowała uwolnić się z silnych ramion mężczyzny.
Z marnym skutkiem. Po chwili Marek wziął dziewczynę na ręce i posadził na
biurku. Ich oczy spotkały się , a oni przepadli. Czas się dla
nich zatrzymał, nie ważne było to, że znajdowali się w kancelarii i ktoś w
każdej chwili mógł wejść i ich nakryć. W głębi duszy nawet tego pragnęli.
Pragnęli by ktoś wszedł i ich zobaczył. Pragnęli by bliskie im osoby wiedziały,
że się spotykają i są ze sobą naprawdę szczęśliwi. Tylko jedyny problem polegał
na tym, że oboje bali się powiedzieć tej drugiej osobie o tym. Bali się jej
reakcji. Nie wiedzieli czy ona tego też chce.
Usta prawników spotkały się. Całowali się bardzo czule. W
tym pocałunku starali się pokazać całą swoją miłość jaką siebie darzą.
Agata oderwała się od Marka spoglądając niepewnie w jego
oczy.
-Marek...
-Cii... Nic nie mów.- Dębski położył palec na ustach
przyjaciółki. Po czym ponownie otulił je swoimi wargami.
-Marek posłuchaj, bo ostatnio...-do gabinetu Marka
wparowała Dorota.
Zmieszani prawnicy momentalnie od siebie odskoczyli niczym
poparzeni. Gawron stała na środku gabinetu z lekko otwartą buzią.
-Dorota...-zaczęła Agata
-Nie, nie. Powinnam była zapukać. No to nie będę wam
przeszkadzać. Udanego wieczoru życzę. Dobranoc.
Dorota opuściła gabinet równie szybko co się w nim
znalazła. Agata z Markiem spojrzeli na siebie niepewnie. Pierwsza ciszę
przerwała Agata.
-No to jutro nie będziemy mieć życia. Cały dzień będą
trwały przesłuchania. Od kiedy, ale jak, dlaczego, jak do tego doszło, dlaczego
dowiaduje się o tym dopiero teraz.- Adwokaci wybuchli śmiechem.
-Wiesz co? Może lepiej już dzisiaj pojedziemy do tego tam domku
nad jeziorem. Ominie nas wtedy śledztwo naszej rudej pani komisarz.
-Obawiam się że i tak nas nie ominie.- na usta Agaty wkradł
się uroczy uśmiech, który Marek tak uwielbiał.- Ale wracając do wcześniejszej
części twojej wypowiedzi rozumiem, że jedziemy tam jednak razem?
-Myślałaś, że puściłbym cię tam samą? Jeszcze czasami by ci
się coś stało i wtedy, hmm?
-A skąd u ciebie taka troska o mnie?
-A nie wiem. Może stąd, że- Marek nachylił się w stronę
Agaty i szepnął jej do ucha- Kocham Cię Agatko.
Marek spojrzał na Agatę czekając na jej reakcje. Agata
powoli przybliżyła się do niego szepcząc wprost w jego usta.
-Też cię kocham Marku.
Ich usta ponowny raz tego wieczoru złączyły się w
delikatnym i czułym pocałunku.
Oboje w tym
momencie przyrzekli sobie w duchu, że nic ani nikt nie będzie w
stanie ich rozdzielić.
Asia

Super opo. nie mogę doczekać się przesłuchania Doroty
OdpowiedzUsuńświetne ja chce dalej i to jak najszybciej <3333
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada pisz dalej <33
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co zadzieje sie w tym domku ;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część ?
OdpowiedzUsuńŚwietnie ci to wyszło. Z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuń