- Chyba wciąż
śnię. – powiedział bardzo cicho i na chwilę przymknął powieki, jednak gdy
ponownie na mnie spojrzał uśmiechnął się szeroko, przybliżając w moją stronę. –
Nawet jeśli tak jest, to jest to najpiękniejszy sen, jaki mógłbym sobie
wymarzyć. I pomyśleć, że wczoraj przez chwilę uwierzyłem, że może być inaczej.
- „Jesteś dla
mnie najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny
krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez
ciebie.” - Urzekło mnie *.* Wszystko <3 Ten fragment, jak i całe to cudo!To jest niesamowite! Dziękuję E.!
Wspaniałego czytania!
D.
- Spójrz przed siebie… - usłyszałam jak jego niezwykle męski głos drażni ciepłym powietrzem płatek mojego ucha. – Co widzisz?
- Jezioro,
drzewa… nie wiem. – odpowiedziałam lekko zmieszana, bo wciąż nie rozumiałam
dlaczego zabrał mnie w takie miejsce.
- Zamknij oczy. –
poczułam jak kładzie swoje silne dłonie na moich biodrach, przybliżając się do
mnie na tą niebezpieczną, wciąż powodującą na moim ciele miliony dreszczy. –
Proszę… - jego szept sprawiał, że temperatura mojego ciała wzrastała coraz
bardziej. – Zamknij…
Do tej pory nie
umiem pojąć tego, jak bardzo kobieta taka jak ja, potrafi zmienić się pod
wpływem bliskości odpowiedniego mężczyzny. Przez ostatnie ponad trzydzieści lat
myślałam, że tak naprawdę już zawsze będę twardą, nieugiętą kobietą, która za
wszelką cenę będzie walczyła o swoje ja, a tymczasem jego obecność w moim życiu
zaczęła topić mnie coraz bardziej – jego słowa sprawiają, że czuję się lekko
jak śnieżynka lecąca na wietrze, a dotyk powoduje, że topnieję, jakona przy
zderzeniu z ziemią.
- A teraz
posłuchaj. - wypowiedział wprost do mojego ucha, jego wargi bardzo delikatnie,
prawie niezauważalnie, dotknęły mojej skóry. Mój oddech przyspieszył, klatka
piersiowa unosiła się coraz szybciej. – Słyszysz?
Początkowo do
moich uszu dochodziło tak wiele dźwięków, wciąż coś nowego drażniło mój słuch,
ale nie potrafiłam wyraźnie odpowiedzieć na jego pytanie. Czułam, jak zaczyna
mi się robić słabo, jakbym była małą dziewczynką, która nie umie odpowiedzieć
na zadane przez nauczyciela pytanie. Zacisnęłam więc mocniej oczy, by skupić
się na czymś konkretnym, ale moje zmysły kompletnie odmówiły współpracy.
- Nie wiem… -
powiedziałam wyraźnie przerażona, jednocześnie czując jak moje nogi uginają się
coraz bardziej. Nie umiałam określić, co się ze mną działo, ale gdzieś z tyłu
głowy pojawiał się głos, że mogę się poddać i chociaż przez chwilę nie musieć
walczyć.
- Ciii… -
poczułam jak zdejmuje swoje dłonie z moich bioder i już chciałam otwierać oczy,
by wykrzyczeć żeby mnie nie zostawiał, ale nagle poczułam, jak jego silna ręka
chwyta moją lewą dłoń i unosi lekko w górę. – Przywiozłem cię tutaj, byś
zobaczyła coś, co przypomina mi ciebie, odkąd się tutaj pojawiłem. Widziałaś
jezioro, las, ale to nie tylko to. Odbijające się w tafli wody cienie drzew z
każdym najmniejszym powiewem wiatru zmieniają się, a gdy przestaje świecić
słońce one wcale nie giną, bo oświetla je blask księżyca. Bez względu na pogodę
wciąż trwają, są stałym elementem tego krajobrazu. Wszystko tutaj, jezioro i
las, nie zmieniają się od lat, nie jest im straszna zmiana pogody. Na pewno
było tutaj wielu ludzi, którzy pojawiali się i znikali, ale jednak to tylko ten
krajobraz jest czymś, co się nie zmienia, a towarzyszą mu dźwięki, tysiące
dźwięków, które tworzą najpiękniejszą melodię, jaką jest cisza. – jego głos
koił moje zmysły, a pobudzona przez niego moja wewnętrzna dziewczynka z
zaciekawieniem słuchała tej opowieści. - Pomyślisz, że zwariowałem i bredzę,
ale chciałem ci powiedzieć, że ten krajobraz, to wszystko, jest takie jak ty.
Najpiękniejsze, nawet jeśli patrzy się na to z zamkniętymi oczami. Cienie na tafli jeziora przypominają mi nas,
bo zmieniają się, ale wciąż trwają.
Nie mogłam dłużej
stać przed nim z zamkniętymi oczami, więc szybko otworzyłam powieki i to, co
zobaczyłam przerosło moje najśmielsze marzenia – przede mną stał mężczyzna
moich marzeń, a jego oczy świeciły się pod wpływem nie tylko emocji, bowiem
zobaczyłam w nich to, co chciałaby zobaczyć każda kobieta. Miłość.
- Dziękuję. –
tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić i uciekłam wzrokiem, spoglądając w
stronę jeziora. W jednej chwili zdałam sobie sprawę z faktu, że miał rację.
Jesteśmy jak te cienie na tafli jeziora, których emocje wciąż zmieniają się,
ale mimo wszystko wciąż trwają i są
nieodłącznym elementem krajobrazu. Znów spojrzałam na jego świecące się
tęczówki. – Jesteś… - moje oczy zaszkliły się, a nogi ugięły się pode mną i gdyby
nie jego szybka reakcja znalazłabym się na ziemi. Poczułam jak jego silne
ramiona chwytają mnie w ostatniej chwili – jego ramiona stały się całym moim
światem.
- Spójrz na mnie,
proszę. – znam się z nim od tylu lat, jednak jego głos wciąż jest czymś, co za
każdym razem wywołuje u mnie te skrajne emocje. Posłusznie skierowałam swoje
spojrzenie na niego. – Wiem jak bardzo boisz się mi zaufać, jak przeraża się
myśl bycia z kimś na stałe… - już chciałam zaprzeczyć, coś powiedzieć, ale on
pokiwał przecząco głową. – Proszę, daj mi skończyć. To nie była miłość od
pierwszego wejrzenia, zresztą sama wiesz o tym najlepiej, ale z każdym dniem
każda cząstka mojego ciała zaczynała żyć dla ciebie. Nie będę próbował
zatrzymać cię na siłę, nie będę powtarzał ci na każdym kroku, jak bardzo ważna
dla mnie jesteś. Nie mam zamiaru kupować ci każdego dnia bukietu, ani też
całować cię na sądowym korytarzu, czy okazywać uczuć w kancelarii. Nie będę
robił tych wszystkich romantycznych rzeczy, do których zdolni są zakochani
nastolatkowie. Nie zrobię żadnego kroku w twoją stronę, jeśli tylko nie
będziesz tego chciała. Zresztą to wszystko nie jest w moim stylu. – coraz mniej
rozumiałam jego słowa. - Nie zrobię nic.
- Ja nie
rozumiem… - odpowiedziałam bardzo cicho łamiącym się głosem.
- Nie zrobię nic,
by przekonać cię, że jesteś dla mnie najważniejsza, bo nie można zmusić nikogo
do miłości. Ale… - podniósł ręce do góry i położył je na moich rozgrzanych
policzkach.
- To znaczy, że…
- nie potrafiłam opanować emocji i czułam jak moje oczy robią się coraz
bardziej wilgotne od łez. Przez chwilę miałam wrażenie, że będę najszczęśliwszą
kobietą na ziemi, a za chwilę wszystko zaczynało się kruszyć.
- Powiem tylko
jedno zdanie, które zastąpi wszystkie te zabiegi, by zdobyć ciebie i twoje
serce. – na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, który kompletnie zbił mnie z
tropu. Opuszkiem palca starł spływającą po moim policzku łzę. – Jesteś dla mnie
najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny
krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez
ciebie.
Dreszcze
przebiegły całe moje ciało. Nie spodziewałam się takich słów z jego ust, a
jednak to proste zdanie zabrzmiało jak najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie
kiedykolwiek mogłabym sobie wyobrazić. Łzy spływały swobodnie po moich policzkach,
jednak w jednej chwili zamieniły się w te, które oznajmiają szczęście. Zamknęłam na chwilę powieki, by wziąć głęboki
wdech, nie musiałam bowiem patrzeć mu prosto w oczy, aby wiedzieć, że wciąż
wpatruje się we mnie z miłością.
- To były dwa
zdania. – otworzyłam powieki, nie ukazując jakichkolwiek emocji. – Zresztą
nigdy nie pomyślałabym, że z ciebie taki romantyk.
- Tylko tyle? –
zapytał niepewnie, zdejmując dłonie z mojej twarzy, a ja w jednej sekundzie
zatęskniłam za jego dotykiem. – Tylko tyle chcesz mi powiedzieć?
- Tak. –
odpowiedziałam cicho, wciąż uparcie spoglądając w jego tęczówki.
- Więc to jednak
koniec. – jego oczy momentalnie opuścił wcześniejszy blask, jakby to słowo
przeszywało całe jego ciało, zalewając każdą komórkę rozczarowaniem. Odsunął
się kawałek ode mnie, westchnął głęboko. – Chodźmy, odwiozę cię do domu. – i
ruszył w stronę swojej srebrnej terenówki.
- Tak będzie
najlepiej. – rzekłam i podążyłam jego śladem.
*
Czy jest jeszcze coś, co mogłoby dziś…
Na czas zawrócić nas
Zmienić zdarzeń bieg
Gdy rozpędzeni gnamy wbrew przestrogom?
A jeśli dzieli nas
Od przepaści krok
Chcę tylko czuć, że cię mam przy sobie
*
Bardzo powoli
otworzyłam powieki, a mój wzrok przez chwilę drażniły wchodzące przez okno
pierwsze promienie słońca. Uśmiechnęłam się, tak po prostu obudziłam się
przepełniona szczęściem. Lekko uniosłam się z jasnej pościeli, kładąc się na
boku.
- Dzień dobry. –
wyszeptałam, lewą dłonią gładząc jego policzek, czując jak opuszki moich palców
drażni jego dwudniowy zarost. – Marek… - przybliżyłam się w stronę jego twarzy,
by za chwilę poczuć jak jego zaspane tęczówki spoglądają w moją stronę.
- Chyba wciąż
śnię. – powiedział bardzo cicho i na chwilę przymknął powieki, jednak gdy
ponownie na mnie spojrzał uśmiechnął się szeroko, przybliżając w moją stronę. –
Nawet jeśli tak jest, to jest to najpiękniejszy sen, jaki mógłbym sobie
wymarzyć. I pomyśleć, że wczoraj przez chwilę uwierzyłem, że może być inaczej.
- „Jesteś dla
mnie najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny
krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez
ciebie.” – przypomniałam jego wcześniejsze słowa z wielkim uśmiechem na twarzy.
– Po takim wyznaniu nie mogłabym cię nie zatrzymać. Może to trochę egoistyczne,
ale pragnę cię mieć przy sobie.
- Chodź tutaj do
mnie. – odparł i zatopił się w moich ustach. Przez moje ciało przebiegł kolejny
dreszcz, ale teraz już wiedziałam, że to miłość.
*
Chcę wtedy mieć cię przy sobie
Bo gdy przy sobie cię mam
Wierzę, że zamiast się stoczyć
Kolejny raz uda się nam
Ja wiem kolejny raz uda się nam
Cudne!! A jakie wspaniałe zakończenie. Już myślałam, że skończą osobno,,, a tu coś takiego *.*
OdpowiedzUsuńRewelacja! Trzymałaś w lekkim napięciu do końca.. I te fragmenty piosenki!!
Urzekłaś mnie :) Masz talent ;)
Po pierwsze piosenka... chciałam jej uzyc do kolejnej czesci mojego opa, a wchodze tu i widze ze ktos juz mnie wyprzedzil :c Ale dzieuje Ci, ze to zrobilas, bo w moim opowiadaniu ona by raczej nie oddala tej ich milosci i tylko bylaby pustymi slowami. ♥ Opowiadanie Twoje jest cudowne, z reszta jak zawsze. Nic nie bylo wymuszone, wszystko takie delikatne i naturalne, takie niepewne i zarazem poukladane. Cudowne ♥
OdpowiedzUsuńDuska
Popłakałam się przy czytaniu. Twoje opowiadanie opisuje tylko jedno słowo. Cudo. Więcej takich opowiadań
OdpowiedzUsuńZa każdym razem czytając twoje opowiadania zaskakujesz mnie za każdym razem tym że uzewnętrzniasz moje emocje, za każdym razem mam ochotę czytać jeszcze więcej twoich dzieł, za każdym razem kiedy widzę znajome mi "E." ogarnia mnie niedosyt, przeczytałabym zdecydowanie dużo więcej twoich dzieł. Mam nadzieje, że ujrzymy jeszcze jakieś twoje opowiadania :*
OdpowiedzUsuńP.
Piękneee, cudowne ;***
OdpowiedzUsuńcudowne ja tesz myśłałam że sie rozejdą
OdpowiedzUsuń