niedziela, 2 lutego 2014

"Chcę cię mieć przy sobie."

To było naprawdę piękne. Po pierwsze piosenka <3 Doprowadza mnie do łez. Wracając do opowiadania: tak jak już mówiłam piękne <3 Uwielbiam, kiedy ktoś używa w taki sposób słowa  Miłość  *.*  Nie jak słowo, które trzeba odbębnić w opowiadaniu.  Kocham Cię  - takie bez żadnego wyrazu. Tutaj to zdanie ma niezwykłe znaczenie, dosłowne i ukryte. I po prostu chce mi się płakać. To jest totalne romansidło, ale o takim zabarwieniu, jakie kocham! <3 Tyle emocji i uczuć! Chyba nie umiem podać fragmentów, bo musiałabym przekopiować cały tekst. 

- Chyba wciąż śnię. – powiedział bardzo cicho i na chwilę przymknął powieki, jednak gdy ponownie na mnie spojrzał uśmiechnął się szeroko, przybliżając w moją stronę. – Nawet jeśli tak jest, to jest to najpiękniejszy sen, jaki mógłbym sobie wymarzyć. I pomyśleć, że wczoraj przez chwilę uwierzyłem, że może być inaczej.
- „Jesteś dla mnie najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.” - Urzekło mnie *.* Wszystko <3 Ten fragment, jak i całe to cudo!
To jest niesamowite! Dziękuję E.! 

Wspaniałego czytania! 

D.

- Spójrz przed siebie… - usłyszałam jak jego niezwykle męski głos drażni ciepłym powietrzem płatek mojego ucha. – Co widzisz?
- Jezioro, drzewa… nie wiem. – odpowiedziałam lekko zmieszana, bo wciąż nie rozumiałam dlaczego zabrał mnie w takie miejsce.
- Zamknij oczy. – poczułam jak kładzie swoje silne dłonie na moich biodrach, przybliżając się do mnie na tą niebezpieczną, wciąż powodującą na moim ciele miliony dreszczy. – Proszę… - jego szept sprawiał, że temperatura mojego ciała wzrastała coraz bardziej. – Zamknij…
Do tej pory nie umiem pojąć tego, jak bardzo kobieta taka jak ja, potrafi zmienić się pod wpływem bliskości odpowiedniego mężczyzny. Przez ostatnie ponad trzydzieści lat myślałam, że tak naprawdę już zawsze będę twardą, nieugiętą kobietą, która za wszelką cenę będzie walczyła o swoje ja, a tymczasem jego obecność w moim życiu zaczęła topić mnie coraz bardziej – jego słowa sprawiają, że czuję się lekko jak śnieżynka lecąca na wietrze, a dotyk powoduje, że topnieję, jakona przy zderzeniu z ziemią.
- A teraz posłuchaj. - wypowiedział wprost do mojego ucha, jego wargi bardzo delikatnie, prawie niezauważalnie, dotknęły mojej skóry. Mój oddech przyspieszył, klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej. – Słyszysz?
Początkowo do moich uszu dochodziło tak wiele dźwięków, wciąż coś nowego drażniło mój słuch, ale nie potrafiłam wyraźnie odpowiedzieć na jego pytanie. Czułam, jak zaczyna mi się robić słabo, jakbym była małą dziewczynką, która nie umie odpowiedzieć na zadane przez nauczyciela pytanie. Zacisnęłam więc mocniej oczy, by skupić się na czymś konkretnym, ale moje zmysły kompletnie odmówiły współpracy.
- Nie wiem… - powiedziałam wyraźnie przerażona, jednocześnie czując jak moje nogi uginają się coraz bardziej. Nie umiałam określić, co się ze mną działo, ale gdzieś z tyłu głowy pojawiał się głos, że mogę się poddać i chociaż przez chwilę nie musieć walczyć.
- Ciii… - poczułam jak zdejmuje swoje dłonie z moich bioder i już chciałam otwierać oczy, by wykrzyczeć żeby mnie nie zostawiał, ale nagle poczułam, jak jego silna ręka chwyta moją lewą dłoń i unosi lekko w górę. – Przywiozłem cię tutaj, byś zobaczyła coś, co przypomina mi ciebie, odkąd się tutaj pojawiłem. Widziałaś jezioro, las, ale to nie tylko to. Odbijające się w tafli wody cienie drzew z każdym najmniejszym powiewem wiatru zmieniają się, a gdy przestaje świecić słońce one wcale nie giną, bo oświetla je blask księżyca. Bez względu na pogodę wciąż trwają, są stałym elementem tego krajobrazu. Wszystko tutaj, jezioro i las, nie zmieniają się od lat, nie jest im straszna zmiana pogody. Na pewno było tutaj wielu ludzi, którzy pojawiali się i znikali, ale jednak to tylko ten krajobraz jest czymś, co się nie zmienia, a towarzyszą mu dźwięki, tysiące dźwięków, które tworzą najpiękniejszą melodię, jaką jest cisza. – jego głos koił moje zmysły, a pobudzona przez niego moja wewnętrzna dziewczynka z zaciekawieniem słuchała tej opowieści. - Pomyślisz, że zwariowałem i bredzę, ale chciałem ci powiedzieć, że ten krajobraz, to wszystko, jest takie jak ty. Najpiękniejsze, nawet jeśli patrzy się na to z zamkniętymi oczami.  Cienie na tafli jeziora przypominają mi nas, bo zmieniają się, ale wciąż trwają.
Nie mogłam dłużej stać przed nim z zamkniętymi oczami, więc szybko otworzyłam powieki i to, co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze marzenia – przede mną stał mężczyzna moich marzeń, a jego oczy świeciły się pod wpływem nie tylko emocji, bowiem zobaczyłam w nich to, co chciałaby zobaczyć każda kobieta. Miłość.
- Dziękuję. – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić i uciekłam wzrokiem, spoglądając w stronę jeziora. W jednej chwili zdałam sobie sprawę z faktu, że miał rację. Jesteśmy jak te cienie na tafli jeziora, których emocje wciąż zmieniają się, ale mimo wszystko wciąż trwają  i są nieodłącznym elementem krajobrazu. Znów spojrzałam na jego świecące się tęczówki. – Jesteś… - moje oczy zaszkliły się, a nogi ugięły się pode mną i gdyby nie jego szybka reakcja znalazłabym się na ziemi. Poczułam jak jego silne ramiona chwytają mnie w ostatniej chwili – jego ramiona stały się całym moim światem.
- Spójrz na mnie, proszę. – znam się z nim od tylu lat, jednak jego głos wciąż jest czymś, co za każdym razem wywołuje u mnie te skrajne emocje. Posłusznie skierowałam swoje spojrzenie na niego. – Wiem jak bardzo boisz się mi zaufać, jak przeraża się myśl bycia z kimś na stałe… - już chciałam zaprzeczyć, coś powiedzieć, ale on pokiwał przecząco głową. – Proszę, daj mi skończyć. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, zresztą sama wiesz o tym najlepiej, ale z każdym dniem każda cząstka mojego ciała zaczynała żyć dla ciebie. Nie będę próbował zatrzymać cię na siłę, nie będę powtarzał ci na każdym kroku, jak bardzo ważna dla mnie jesteś. Nie mam zamiaru kupować ci każdego dnia bukietu, ani też całować cię na sądowym korytarzu, czy okazywać uczuć w kancelarii. Nie będę robił tych wszystkich romantycznych rzeczy, do których zdolni są zakochani nastolatkowie. Nie zrobię żadnego kroku w twoją stronę, jeśli tylko nie będziesz tego chciała. Zresztą to wszystko nie jest w moim stylu. – coraz mniej rozumiałam jego słowa. -  Nie zrobię nic.
- Ja nie rozumiem… - odpowiedziałam bardzo cicho łamiącym się głosem.
- Nie zrobię nic, by przekonać cię, że jesteś dla mnie najważniejsza, bo nie można zmusić nikogo do miłości. Ale… - podniósł ręce do góry i położył je na moich rozgrzanych policzkach.
- To znaczy, że… - nie potrafiłam opanować emocji i czułam jak moje oczy robią się coraz bardziej wilgotne od łez. Przez chwilę miałam wrażenie, że będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi, a za chwilę wszystko zaczynało się kruszyć.
- Powiem tylko jedno zdanie, które zastąpi wszystkie te zabiegi, by zdobyć ciebie i twoje serce. – na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, który kompletnie zbił mnie z tropu. Opuszkiem palca starł spływającą po moim policzku łzę. – Jesteś dla mnie najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Dreszcze przebiegły całe moje ciało. Nie spodziewałam się takich słów z jego ust, a jednak to proste zdanie zabrzmiało jak najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie kiedykolwiek mogłabym sobie wyobrazić. Łzy spływały swobodnie po moich policzkach, jednak w jednej chwili zamieniły się w te, które oznajmiają szczęście.  Zamknęłam na chwilę powieki, by wziąć głęboki wdech, nie musiałam bowiem patrzeć mu prosto w oczy, aby wiedzieć, że wciąż wpatruje się we mnie z miłością.
- To były dwa zdania. – otworzyłam powieki, nie ukazując jakichkolwiek emocji. – Zresztą nigdy nie pomyślałabym, że z ciebie taki romantyk.
- Tylko tyle? – zapytał niepewnie, zdejmując dłonie z mojej twarzy, a ja w jednej sekundzie zatęskniłam za jego dotykiem. – Tylko tyle chcesz mi powiedzieć?
- Tak. – odpowiedziałam cicho, wciąż uparcie spoglądając w jego tęczówki.
- Więc to jednak koniec. – jego oczy momentalnie opuścił wcześniejszy blask, jakby to słowo przeszywało całe jego ciało, zalewając każdą komórkę rozczarowaniem. Odsunął się kawałek ode mnie, westchnął głęboko. – Chodźmy, odwiozę cię do domu. – i ruszył w stronę swojej srebrnej terenówki.
- Tak będzie najlepiej. – rzekłam i podążyłam jego śladem.
*
Czy jest jeszcze coś, co mogłoby dziś…
Na czas zawrócić nas
Zmienić zdarzeń bieg
Gdy rozpędzeni gnamy wbrew przestrogom?

A jeśli dzieli nas
Od przepaści krok
Chcę tylko czuć, że cię mam przy sobie

*
Bardzo powoli otworzyłam powieki, a mój wzrok przez chwilę drażniły wchodzące przez okno pierwsze promienie słońca. Uśmiechnęłam się, tak po prostu obudziłam się przepełniona szczęściem. Lekko uniosłam się z jasnej pościeli, kładąc się na boku.
- Dzień dobry. – wyszeptałam, lewą dłonią gładząc jego policzek, czując jak opuszki moich palców drażni jego dwudniowy zarost. – Marek… - przybliżyłam się w stronę jego twarzy, by za chwilę poczuć jak jego zaspane tęczówki spoglądają w moją stronę.
- Chyba wciąż śnię. – powiedział bardzo cicho i na chwilę przymknął powieki, jednak gdy ponownie na mnie spojrzał uśmiechnął się szeroko, przybliżając w moją stronę. – Nawet jeśli tak jest, to jest to najpiękniejszy sen, jaki mógłbym sobie wymarzyć. I pomyśleć, że wczoraj przez chwilę uwierzyłem, że może być inaczej.
- „Jesteś dla mnie najważniejsza i tak jak to wszystko przed nami tworzy jeden, nierozłączny krajobraz, tak ja pragnę ciebie w moim życiu. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.” – przypomniałam jego wcześniejsze słowa z wielkim uśmiechem na twarzy. – Po takim wyznaniu nie mogłabym cię nie zatrzymać. Może to trochę egoistyczne, ale pragnę cię mieć przy sobie.
- Chodź tutaj do mnie. – odparł i zatopił się w moich ustach. Przez moje ciało przebiegł kolejny dreszcz, ale teraz już wiedziałam, że to miłość.
*
Chcę wtedy mieć cię przy sobie
Bo gdy przy sobie cię mam
Wierzę, że zamiast się stoczyć
Kolejny raz uda się nam
Ja wiem kolejny raz uda się nam

E.

6 komentarzy:

  1. Cudne!! A jakie wspaniałe zakończenie. Już myślałam, że skończą osobno,,, a tu coś takiego *.*
    Rewelacja! Trzymałaś w lekkim napięciu do końca.. I te fragmenty piosenki!!
    Urzekłaś mnie :) Masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze piosenka... chciałam jej uzyc do kolejnej czesci mojego opa, a wchodze tu i widze ze ktos juz mnie wyprzedzil :c Ale dzieuje Ci, ze to zrobilas, bo w moim opowiadaniu ona by raczej nie oddala tej ich milosci i tylko bylaby pustymi slowami. ♥ Opowiadanie Twoje jest cudowne, z reszta jak zawsze. Nic nie bylo wymuszone, wszystko takie delikatne i naturalne, takie niepewne i zarazem poukladane. Cudowne ♥
    Duska

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się przy czytaniu. Twoje opowiadanie opisuje tylko jedno słowo. Cudo. Więcej takich opowiadań

    OdpowiedzUsuń
  4. Za każdym razem czytając twoje opowiadania zaskakujesz mnie za każdym razem tym że uzewnętrzniasz moje emocje, za każdym razem mam ochotę czytać jeszcze więcej twoich dzieł, za każdym razem kiedy widzę znajome mi "E." ogarnia mnie niedosyt, przeczytałabym zdecydowanie dużo więcej twoich dzieł. Mam nadzieje, że ujrzymy jeszcze jakieś twoje opowiadania :*
    P.

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowne ja tesz myśłałam że sie rozejdą

    OdpowiedzUsuń