poniedziałek, 20 stycznia 2014

Opowiadanie Basi



Agata zaczęła rozglądac się po mieszkaniu. Na stole leżały opakowania po chińszczyźnie , stały dwa kieliszki i puste butelki po winie. Na podłodze leżała jej bielizna. Przybysz powoli przypominała sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Wizyta Marka ,jego słowa , pocałunki. Po chwili zauważyła kartkę. Agata rozpoznała pismo Marka.
Przepraszam, że wyszedłem bez pożegnania. Mam dzisiaj kilka spotkań. Zobaczymy się wieczorem. Będę tęsknił. Kocham Cię. Marek.
Kocham Cię. Te dwa słowa wypowiedziane wczoraj przez Marka wszystko zmieniły.  W głębi serca marzyła żeby je usłyszec , ale czuła potworny lęk. Od dawna wiedziała , że coś do niego czuje , ale czy można było nazwac to miłością? Czy w swoim życiu była chociaż raz tak naprawdę zakochana? Agata sięgnęła po komórkę.
- Dorota znalazłabyś dla mnie  trochę czasu?
- Oczywiście. Stało się coś?
- Muszę z tobą porozmawiac .
- Za godzinę w kawiarni naprzeciwko sądu?
- Będę. - Agata rozłączyła się
Przybysz dotarła na miejsce przed czasem. Po chwili w kawiarni zjawiła się Dorota..
- Cześc . Mów co się stało. Po twoje minie widzę , że chodzi o coś poważnego.
-  Przepraszam , że zawracam Ci głowę przed przeprowadzką.
- Nasz wyjazd do Londynu znacznie się opóźnił. Wojtek może objąc stanowisko dopiero za pół  roku.  Zaczynam wątpic , że do tego dojdzie. O czym chciałaś porozmawiac ?
- Spałam z Markiem.
Dorota uśmiechnęła się
- Wreszcie. Zastanawiałam się jak długo jeszcze będziecie bawic się w kotka i myszkę.
- Jak to?
- Agata naprawdę niczego nie zauważyłaś wcześniej? Gdy wodził za tobą tym rozmarzonym spojrzeniem albo jak był zazdrosny gdy byłaś z Mackiem?
- To nie wszystko. Powiedział , że mnie kocha.
- A ty co na to?
- Nie wiem. Czuje się zagubiona. On na pewno oczekuje jakiś deklaracji z mojej strony , ale nie wiem co mam powiedziec.
- Będziesz musiała w końcu coś mu powiedziec.
- Wiem. Muszę to wszystko przemyślec.  Wyjadę na jakiś czas z Warszawy. Poradzicie sobie sami w kancelarii?
- Tak.
- Dorota miałabym jeszcze jedną prośbę. Oddasz to Markowi?- Agata podała przyjaciółce kopertę
- Oczywiście. Agata nie mam zamiaru Cię do niczego namawiac , ale nie odrzucaj pochopnie szansy na szczęście. 
Wieczorem Dorota przyjechała do kancelarii. W gabinecie Marka paliło się światło.
- Tak myślałam, że Cię tu znajdę.
- Nie wiesz co się dzieje z Agatą? Nie ma jej w mieszkaniu, telefonu nie odbiera.
- Prosiła żebym Ci to przekazała. - rudowłosa położyła kopertę na biurku wspólnika
- Będę  u siebie.- Dorota wyszła z gabinetu Marka
Dębski  rozdarł kopertę.
 Marek
Musiałam wyjechac. To co wczoraj wydarzyło się między nami zaskoczyło mnie. Muszę to sobie poukładac. Jedno wiem na pewno. Jesteś dla mnie ważny i to się nigdy nie zmieni. Powinnam była Ci to sama powiedziec , ale łatwiej było mi napisac list. Może rzeczywiście jestem tchórzem.  Proszę nie szukaj mnie.
Agata
 Marek energicznym krokiem wszedł do gabinetu Doroty.
- Wiesz dokąd pojechała?
- Domyślam się.
- Do Bydgoszczy.
- Marek daj jej czas. Powiedziała mi co się stało między wami.
- Zapomniałem , że wy kobiety zwierzacie się sobie ze wszystkiego. Co Ci dokładnie powiedziała
- To moja sprawa. Marek pamiętaj przez co przeszła przy Hubercie. Po czymś takim trudno otworzyc serce.
- Przy panu komisarzu jakoś umiała!
- Znowu zachowujesz się jak  jakiś zazdrosny dupek. Tak naprawdę nic ważnego się między nimi nie wydarzyło. Zbliżyli się do siebie dzięki Tośce.
W tym samym czasie czerwony citroen zaparkował pod domem Andrzeja Przybysza.
- Ciekawe kto przyjechał o tej porze.- Andrzej wyszedł przed dom i zobaczył Agatę wyciągającą walizkę z samochodu
- Córcia , ale niespodzianka. - Andrzej wziął walizkę od córki
- Mogę zostac na kilka dni?
- Co to za pytanie? To przecież twój dom.
Ojciec i córka weszli do domu.
- Zosia zobacz jakiego gościa przyprowadziłem
- Agata miło , że przyjechałaś. Odgrzeję Ci kolację.
- Dziękuję nie jestem głodna. Pójdę się położyc .
Andrzej chciał ruszyc za córką , ale żona go powstrzymała.
- Zostaw ją.
- Coś ją gnębi. Powinienem z nią porozmawiac.
- Jak będzie chciała to sama Ci powie.
Dni mijały a Agata nawet nie myślała o powrocie do Warszawy. Odwiedziała stare kąty , chodziła na grób matki. Najlepiej się czuła zaszywając się w pokoju. Podczas kolejnego samotnego wieczoru usłyszała pukanie do drzwi.
- Córcia mogę?
- Wejdź tato.
- Zrobiłem Ci gorącą czekoladę.
- Pamiętałeś o bitej śmietanie?
- Oczywiście , ale nigdzie nie mogłem dostac twojej ulubionej orzechowej posybki. Przyniosłem Ci coś jeszcze. Twoja mama zostawiła to przed śmiercią dla Ciebie. Stwierdziła , że będę wiedział kiedy Ci to dac. Myślę, że nadszedł ten moment. - Andrzej położył kopertę na łóżku córki i wyszedł z jej pokoju.
Agata otwarła kopertę

                                                     Kochana Córeczko
Masz  dziś jakieś trzydzieści kilka lat. Wyrosłaś na piękną , inteligentną i silną kobietę. Żałuję , że mnie przy tym nie było, ale czuwam nad tobą z nieba. Masz pewnie za sobą nie jeden zawód miłosny. Każdy z nich napewno zostawił zadrę w twoim sercu. Byc może straciłaś wiarę w miłośc , ale na twoje drodze stanie lub już stanął ktoś kto Ci ją przywróci. Będzie się o Ciebie troszczył, rozśmieszał Cię , zawsze będziesz mogła na niego liczyc. Sprawi , że znowu poczujesz  motyle w brzuchu. Pewnie będziesz bała się mu zaufac . Córeczko pamiętaj , że zamknięcie serca nie uchroni Cię przed cierpieniem. Daj szansę miłości.  To najpiękniejsze uczucie , które może zawładnąc człowiekiem. Gdy nie kochamy nasze życie staje się szare. Agatko zajrzyj w głąb swojego serca. Tam znajdziesz wszystkie odpowiedzi.
Mama
  Agata czuła , że łzy napływają jej do oczu. Wstała z łóżka i zeszła na dół.
- Tato idę na spacer.
Agata wyszła przed dom. Nagle zauważyła nadjeżdzającą z oddali srebrną terenówkę. Po chwili auto zatrzymało się pod domem.
- Podwieźc Panią gdzieś?- zapytał z uśmiechem Marek
- Nie mam zwyczaju wśiadac do samochodu z dopiero co poznanym mężczyzną
Marek i Agata wybuchnęli śmiechem.
- Co tu robisz?- zapytała Agata
- Wiem , że chciałaś bym dał Ci czas , ale dłużej tak nie mogę.
- Przejdziemy się?
Agata i Marek przez długi czas szli w milczeniu.
- Marek chce Cię przeprosic. Po tym jak wyjechałam miałeś prawo poczuc się zraniony i oszukany , ale mój wyjazd był wtedy najlepszym wyjściem.
- Na początku byłem zły, ale z czasem zrozumiałem co tobą kierowało. Wystraszyłem Cię swoim wyznaniem.
- Jeśli ma nam się udac powinniśmy zapomniec o tym co było złe i zacząc od początku.
Uradowany Marek spojrzał na Agatę.
- Czyli chcesz ...
- Tak chce z tobą byc.
Dębski przyciągnął do siebie kobiętę i namiętnie pocałował. Po długiej chwili oderwali się od siebie.
- Skoro zaczynami wszystko od początku zapraszam Cię na randkę.
- To w naszym wieku chodzi się jeszcze na randki?
- Nie wiem ile ty masz lat , ale ja przy tobie czuje jakbym miał dwadzieścia więc dziś wieczorem wychodzimy.
- Wariat. z ciebie, ale strasznie kochany.

Basia

3 komentarze:

  1. Cudowne!!1 Będzie cd???

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaa! Lekcje są najlepsze na czytanie takich perełek. Poproszę o następną część! <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne :) Ciekawa jestem tej randki ;p Dobry pomysł z tym listem od mamy Agaty :))

    OdpowiedzUsuń