Na początku powiem, że wizja mojego opowiadania wyglądała dużo inaczej. Ta część wyszła spontanicznie z przypływem weny. Miało być dłuższe, ale coś nie poszło. Mam nadzieje, że chociaż ta krótka część wam się spodoba. Pozdrowienia w jeszcze mroźniejszy dzień niż wczoraj :c :*
Mijały kolejne dni. Dni szare i ponure - mimo słońca. Nawet nie miała ochoty na spędzanie świąt w jakikolwiek sposób. Jej dni wyglądały wciąż tak samo - praca, dom, praca. Jej życie towarzyskie spadło do minimum a nawet niżej. Zaszywała się na reszte dni w swoich czterech ścianach, które niosą ze sobą wspomnienia JEGO. Tego który włada jej myślami mimo że go nie ma i nie wiadomo czy kiedykolwiek jeszcze będzie. Im bliżej świąt tym w większe załamanie wpadała brunetka, jednak mimo niechęci do świąt i całego tego klimatu, ustroiła choinkę, aby tylko w pewien sposób móc odczuwać "magię" świąt. Swój przedświąteczny urlop spędziła wgapiając się w ściany, nawet już przestała płakać. Gapiła się bez uwagi w telewizor, była w zupełnie innym świecie. Spojrzała na zegarek dochodziła godzina siódma, zwlekła się więc z łóżka i udała się do łazienki na długi prysznic. Krople gorącej wody spływały po jej nagim ciele.
Przymknęła powieki zmęczona kolejną bezsenną nocą, kolejną nocą gapienia się w sufit. Nie czuła się nawet senna, usiadła ubrana już na kanapie przeglądając najnudniejsze kanały jakie posiadała aby w jakikolwiek sposób zasnąć. Jej nudny seans który zamiast ją uśpić jeszcze bardziej pobudził przerwał dzwonek do drzwi. Zmarszczyła czoło zerkając na zegarek i klnąc w duchu, że udusi Dorote za tak późne odwiedziny.
Mozolnie kierowała się w strone drzwi w głowie układając wiązankę słów której pośle w kierunku przyjaciółki. Otworzyła zamki nie zerkając nawet przez wizjer szybkim ruchem otworzyła drzwi, już miała powiedzieć co o tym myśli, kiedy w drzwiach zobaczyła osobę której by nigdy się nie spodziewała. Zamknęła energicznie drzwi i oparła się o nie plecami. Jej twarz była blada, z oczu spływały łzy, a usta drżały. Zamknęła powieki i zaciskając dłoń w pięść. Otworzyła ponownie drzwi aby upewnić się, że to co zobaczyła nie jest tylko jej wytworem wyobraźni. Wciąż stał zrobiła jeden niepewny krok w przód i drżącą dłonią dotknęła jego policzka by upewnić się, czy to co widzi nie jest duchem. Gdy jej opuszki dotknęły jego kilkudniowego zarostu pisnęła i zabrała ręke zalewając się łzami. Czuła się jak w jakims realnym śnie i chciała się jak najszybciej z niego obudzić. Oparła się o ściane i zjechała po niej to pozycji siedzącej tak, że teraz siedziała na podłodzę płacząc. Marek mimo braku zaproszenia do środka wszedł zamykając drzwi i przykucnął przy niej. Położył dłoń na jej dłoni, ona uniosła na niego wzrok.
- Przepraszam..- rzekł jeszcze bardziej męskim głosem niż zapamiętała. Ona w przypływie złości uderzała go pięściami w klatkę. Wpadła w szaf płakała i wciąż go uderzała. Objął ją ramieniem przyciskając jej głowe do jego toru -..ciii. Już nigdy Ci tego nie zrobie.
Mówił tak jakby wiedział o czym myśli. Była na niego wściekła a za razem była wzruszona i szczęśliwa, że go widzi.
- Myślałam..- rzekła łamiącym się głosem -..myślałam, że ty..
- Cii. Nic nie mów. Już jestem i zawsze będę - przytulił ją mocniej. Ona wyswobodziła się z jego objęć i podeszła do okna. Milczała więc Marek postanowił zabrać głos - Przez ten rok nie myślałem tylko o Tobie, by zatracać się w twoich ustach, by dotknąć twojego ciała, zatonąć w twoich oczach. Nie potrafie bez Ciebie żyć, umierać też nie potrafie. Los dał mi druga szanse, ale jeżeli chcesz odejdę - wciąż milczała patrząc w okno. Nie potrafiła powstrzymać spływających łez.
- Rozumiem, że mam iść - spuścił głowę zmierzając do drzwi. Agata stanęła za nim chwytając jego dłoń rzekła :
- Nie udało mi się powstrzymać Ciebie odjeżdżającego, więc nie pozwole odejść Tobie przychodzącemu - rzekła wciąż płacząc. Jej rozchylone wargi wciąż drżały. W ułamku sekundy wpiła się w jego usta jej słone od łez pocałunki przekazywały emocje których nigdy jeszcze nie uzewnętrzniała. Jej spragnione ciało jego dotyku wręcz płonęło kiedy obejmując ją w talii przywarł do jej ciała przyciśniętemu do ściany. Oderwała usta od jego i spojrzała na niego.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał po dłuższej chwili jej milczenia.
- Zastanawiam się, kiedy obudzę się z tego snu.
- To nie jest sen. To jest rzeczywistość - rzekł odgarniając kosmyk włosów z jej twarzy po czym złożył pocałunek na jej ustach. Nagle ciemna szara noc, nabrała kolorów i stała się tętniąca życiem. Czasami los daje drugą szanse. Pozwala na lepsze życie z odpowiednimi ludźmi. Pozwala być szczęśliwymi.
Paula
No to powiem Ci , żę fajnie to się zakończyło! Super! Nie znoszę dramatów, a ostatnio to panuje moda na uśmiercanie Marka. Zupełnie nie wiem czemu. TA częśc będzie mi się kojarzyć z z piosenką Braci - Nad przepaścią, bo akurat jej słuchałam czytając to. Jest tak samo śliczna jak to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńNo piosenka super! Uwielbiam ją! A opowiadanie też fantastyczne!
UsuńNo fakt piosenka cudowna i zapadająca w pamięć. Mam nadzieję , że kiedyś pojawi się w PA! A opowiadanie też cudowne, no Marek żyje, a to najważniejsze no nie?
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o "Nad Przepaścią" to była ta piosenka już w PA :D
UsuńByło Za Szkłem w 6 odcnku 4 serii. Tej nie kojarze.
UsuńLila
Droga Lilo ! Było w 7 odcinku 2 sezonu
UsuńBędzie kolejna część?
OdpowiedzUsuńO matko, o matko... dziekuje Ci, ze jednak Marek zyje ♥ To jest chyba jedno z cudowniejszych czesci jednopartowek na tej stronie ♥ Nawet nie wiem co zacytować, bo musialabym cale opowiadanie przekopiowac do komenta :* Wszystko bylo takie... wzruszajace i przepiekne. Jestes najlepsza ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDuska
Kiedy kolejna część? Mam nadzieję ze jak najszybciej i że będzie pozytywna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*