Nie wiem czemu, ale ogromnie podobała mi się sprawa.
Nastolatek, który potrafi poświecić młode lata życia, aby zaopiekować się
bratem. Ta wyjątkowa więź, która ich łączy – piękne. To, że chłopak nie chce,
żeby Gutek zapomniał rodziców. Naprawdę niesamowite – i też trochę życiowe. W
pewnym momencie faktycznie będzie miało to zgubne skutki – tak jak powiedziała
Agata. Mimo to ogromnie, ale to ogromnie mi się podobało.
Dorota. Próbuje "zaaklimatyzować" się ponownie w Warszawie.
Jej sprawa była taka dziwna. Nic nie wnosi, nic nie zmienia.
Mało było kancelarii – wliczając jej „mieszkańców”, więc nie
mam czego o nich mówić.
Przybysz przewracająca oczami podczas przesłuchania tej
ciotki Stasia – zaczęłam się śmiać :D Lubię też taką Agatę. Kłócącą się o
sprawiedliwość z tą panią psycholog.
Mało było naszej MarGaty. Chociaż nie ukrywam, pierwsza
scena zajęła mój umysł na resztę odcinka :) Jestem z nich dumna – nie wypłynęło
takie coś! Taki subtelny pocałunek oddał w całości łączące ich uczucie – bajka!
<3 Wymienianie się ciastkami – takie słodkie :D Niedostępna pani mecenas
przynosząca Dębskiemu jedzenie/śniadanie – uwielbiam! Nóżka, uśmiechy,
spojrzenia, dwuznaczna rozmowa *.*
Maryśka i Agata gadające sobie o świadku koronnym w kawiarni
:D Jak dwie przyjaciółki na kawce – czy tam herbatce :) Tak oto mamy powrót
Huberta!
Nie było zapowiedzi. Na początku byłam odrobinkę zła, ale
potem stwierdziłam, że to nawet dobre rozwiązanie :) Nie oglądając zwiastuna
przed 4 odcinkiem, miałam jakąś taką większą przyjemność, więc nawet jeśli
przed 5 odcinkiem się pojawi – nie obejrzę :)
No to chyba na tyle :) Ja włączam następny odcinek :) Miłego wieczoru!
Dominika
Marek tam zamiast spotkanie mówi spokojnie:)
OdpowiedzUsuńStraszne tu pustki ostatnio.... :(
OdpowiedzUsuńCodziennie sprawdzam czy jest nowe opowiadanie i takie rozczarowania :(((
Ale..., bedzie lepiej