Trochę krótkie, ale musiałam przelać kłębiące się emocje.. nie wiem jak wyszło, pozostawiam wam ocenę.
"We say goodbye, we hold on tight
to these memories that never die
We say goodbye, we hold on tight
to these memories that never die"
Niebo przystrojone odcieniami pomarańczy, tańczące na wietrze liście drzew. Mgła rozchodząca się po całej przestrzeni cmentarnej, która sprawiała że jesienny nadchodzący wieczór był jeszcze bardziej zimny. Wiatr targał jej ciemne włosy, które wpadały na opuchniętą od płaczu twarz, ocierając przy tym kolejno spływające łzy. Zdjęła rękawiczke z dłoni, i położyła dłoń na ciemny nagrobek. Minął już tydzień od pogrzebu bruneta, a mimo to wciąż przychodziła na cmentarz, o tej samej porze siedząc do nocy i płacząc. Przymykała powieki i przechodziła wspomnieniami do felernego wieczoru, kiedy to ten na górze odebrał jej cząstke jej serca. Wciąż przed oczyma miała rozbitego srebnego Jeep'a, kłęby dymu unoszące się nad autem, i martwe ciało na noszach. Umarła razem z nim jej dusza. Agata nie była już tą samą Agatą, mimo że pracowała normalnie, bledła w oczach pozostałych. Coraz częściej traciła swój apetyt, łykała środki uspokajające i nasenne. Tabletki stały się jej posiłkiem, jedynym zarzywanym w ciągu całego dnia, i w dodatku po powrocie z cmentarza. Otworzyła zaczerwienione powieki, jej tęczówki nie wyrażały żadnych uczuć, no bo jak mogą wyrażać co kolwiek skoro jej dusza jest już z nim na górze, a jej ciało wciąż pozostaje na dole i wciąż żyje. Płacz to jedyne co jej zostało, nawet kolory stały się szare.
- Odeszłeś, zostawiłeś mnie.. - szeptała, do nagrobka z wyrytym imieniem i nazwiskiem "Marek Dębski" -.. odchodząc zabrałeś ze sobą moją dusze. Nie potrafie normalnie funkcjonować bez niej.. i bez Ciebie. To co sprawiało mi radość teraz przyprawia o płacz, wszystkie wspólne miejsca które odwiedziliśmy, stały się opuszczonymi, zaniedbanymi.. tak jakby nikt nie odwiedzał ich przez dziesiątki lat, nawet twój gabinet z dobijajacą ciszą jest taki mroczny i ponury.. kancelaria bez Ciebie stała się pusta.. tak jak moje serce i wnętrze...jest puste.. panuje tam głucha cisza.. wciąż cisza.. której już nic nie zastąpi.. - wyciągnęła pudełko tabletek, wysypała na dłoń - może uznasz to za tchórzostwo.. ale to jedyny sposób, żeby móc cieszyć się znów twoją obecnością.
Wysypane opakowanie tabletek na dłon wsadziła do ust i zapiła wodą. Wyszeptała po krótkiej ciszy, czując jak jej ciało ogarnia już bezwład - przepraszam.. - po czym osunęła się na nagrobek. Ludzie zastanawiający się nad poczynaniem Przybysz, plotkujący i rozmawiający nad jej grobem, znajdującym się tuż obok jego grobu nie rozumieli jej. Oprócz dwójki przyjaciół, którzy stracili w tak szybkim czasie dwójkę kochających się ludzi. Potępiali jej wybór, ale też nie wiedzieli jakby było gdyby to im odebrano miłość. Snuli by się jak ona mimo że żyła jej nie było ? Nikt nie wie jakby zachował się na jej miejscu. Zawsze znajdzie się osoba nie radzaca sobie z bólem, cierpieniem i smutkiem po stracie najbliższej osoby. Niewiadomo kiedy los zacznie nam sprzyjać, a kiedy zacznie budować nam schody. Dlatego trzeba cieszyć się każdą chwilą przy najbliższych, nie wiadomo kiedy ich nam odbiorą.
Paula
O.O... zatkało mnie. Tak mega bardzo... śliczne. Ale meega smutne, przygnębiające itd... Omg... jak bd w stanie napiszę coś bardziej rozgarniętego...
OdpowiedzUsuńAvren
smierc bliskiej osoby, to moment, w ktorym tracimy cos, czego nie bedziemy w stanie nigdy odzyskac. Mozna probowac zrozumiec cierpienie, ale nigdy sie to nie uda. Ten, kto zostaje moze nauczyc sie zyc z obumarla czastka wlasnego ciala, ale to tylko od jego sil zalezy, czy mu sie to uda.
OdpowiedzUsuńPaula, nie wiem, czy sama zauwazylas, ze jest wielka roznica miedzy Twoimi opowiadaniami z poczatku, a tymi obecnymi. Bardzo rozwinelas sie i mam wrazenie, ze coraz swobodniej operujesz slowem. Powodzenia w dalszym rozwoju!
E.
Moja ulubiona piosenka...
OdpowiedzUsuńPaula..... Przepraszam, nie umiem płakać nad żadnym opwiadaniami :'( i bardzo tego żałuję, bo bardzo bym tego chciała, szczególnie przy tym, cholera oczy się szklą jak przy scenie gdy Marek widzi Agatę w Majewskim, a nie potrafią uronić żadnej łzy... przepraszam.... To jest ja nie wiem.. Mnie zatkało, a wiesz że ostatnio piszę coraz dłuższe komentarze, co ślina na język przyniesie, ta tu nie wiem co napisać, żeby nic mu nie ująć, ono jest... jest nie do opisania... jeszcze nigdy nie czytałam TAK magicznego, cudownego, przejmującego, przygnebiającego, cudownego, nieziemskiego, niesamowitego, przepięknego, mistrzowskiego arcydzieła (mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale po raz pierwszy nie są to tylko puste słowa, choć w sumie są są puste bo są obrazę dla tego geniuszu <3
OdpowiedzUsuńI ty mi się NIE WAŻ nazywać czegoś takiego wypocinami!!!! <3
Już od pierwszych słów poznałam czyj to grób, ale jeszcze jak zobaczyłam, że "przed oczyma miała rozbitego srebnego Jeep'a" To kuźwa rozwaliłaś mnie tym jeszcze bardziej niż widok załamanego Lesia. Jak to go mogłaś uśmiercić????? Cała się trzęsę z emocji po czymś takim. DZIĘKUJĘ <333 ukłony do samej ziemii ;*
To jest... brakuje mi słów. Tak jak leszkowe love od pierwszych słów wiedziałam o czyim grobie jest mowa, ale pytam się czemu? Tym krótkim opowiadaniem rozwaliłaś mnie ,totalnie, emocjonalnie. Oczy to mi łzami zachodziły, ledwo literki widziałam. "Wciąż przed oczyma miała rozbitego srebnego Jeep'a, kłęby dymu unoszące się nad autem, i martwe ciało na noszach." ty chcesz, żebym na zawał serca padła? Tymi słowami rozłożyłaś mnie na łopatki, po tych słowach nie zdołałam opanować już emocji... Serce to normalnie waliło mi jak młot... a jego miejsce znajdowało się w gardle. To jest przepiękne, smutne. Końcówka przypomina mi fragment Romea i Julii, kiedy to Julia widzi jak jej ukochany leży martwy przy jej grobie. Wtedy to ona bierze sztylet i wbija go sobie w pierś. Z jednej strony kochankowie są razem, są szczęśliwi a z drugiej rodzina w żałobie. Nie wiem, na prawdę, nie wiem ale każde Twoje opowiadanie tyle wywołuje we mnie emocji, że później przez pół nocy nie śpię. ♥ Wiedz, że jesteś mistrzynią w każdym calu. Ale czemu nam ich uśmirciłaś??? Oni chyba tylko w taki sposób mogą być razem i mogą być szczęśliwi, będąc martwymi.
OdpowiedzUsuń