niedziela, 2 czerwca 2013

Dziesiąte cz. VII

Nie mogłam wytrzymac ajj.. słucham megnetyzującej piosenki, A Fine Frenzy - Almost Lover. Zależy jak mi to wyjdzie, ale małymi krokami zbliżam sie do finału ! :)

Zbliżyła usta do jego ust, złożyła czuły pocałunek na jego ustach, Marek upuścił kubeczek z winem, rozbryzła sie wokół nich czerwona ciecz, nie przejmowali się ubrudzonym ubraniem liczyła się dla nich tylko ta chwila, ten moment, coraz bardziej zachłannie całowali się stojąc oświetlenii zachodzącym słońcem. Wiatr rozwiewał włosy Agaty. Ciemnowłosa wspólniczka oderwała usta od ust Dębskiego, przytuliła się do niego, opierając głowę na jego klatce piersiowej, zamknęła oczy, w jej głowie przeważał teraz on, wypychając z głowy problemy, Agata uśmiechała się, i ściskała dłoń na jego klatce, nie chciała żeby odchodził. Marek co rusz całował Agatę po głowie, nie wierzył że to właśnie ona GO pocałowała, podniosł jej głowę, odgarnął włosy z jej twarzy i pocałował delikatnie, nie pragnął niczego więcej jak jej obecności. Długą chwilę milczenia, przerwał czuły męski głos.
- Agata, co to oznaczało? - spojrzał jej w oczy
- Potrzebujesz definicji ? - uśmiechnęła się, znów czule całują czule. Zachodzące słońce zniknęło z horyzontu. Marek z Agatą, zeszli z dachu i wyszli z kamienicy, każde z nich wsiadło do taksówki i pojechało w swoją stronę, Agata w lusterku taksówki ujżała znów ciemny jadący za nią samochód. Taksówka podjechała pod kamienicę Agaty, ciemnowłosa kobieta zapłaciła za taksówkę i w pośpiechu weszła do mieszkania, nie zapalając swiatła, weszła do mieszkania, od raxu zamknęła je. Rzuciła torbę na kanapę, nalała szklankę wina, i usiadła przy oknie opierając się o ścianę. Ciemne BMW stało pod jej kamienicą, zaczęła cała drżeć ze strachu, serce biło jej jak oszalałe. Wzięła telefon do ręki, kilka nieodebranych połączeń od Krzysztofa. I jeden sms, odczytała go " wiem że chciałaś być sama, ale chociaż daj znak życia. Martwie się " wybrała numer do Krzysztofa, zawachała się nie wiedziała czy zadzwonić. Wreszcie wcisnęła zieloną słuchawkę.
- Nareszcie Agata, cały dzień próbowałem się, do Ciebie dodzwonić - mówił zmartwionym głosem Krzysztof - jesteś cała , nic Ci nie jest.. halo Agata jesteś ?
- Jestem.. jestem cała i zdrowa, spotkamy się jutro musimy porozmawiać.. - z trudem wypowiadała słowa
- Jasne, wpadnę wieczorem do Ciebie.. - przerwał - coś się stało ?
- Nie, nic do jutra - rozłączyła się, nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwii, spojrzała przez wizjer, stał tam Marek, osunęła się na ziemie, czuła przerażenie, miała wrażenie że jej sen się spełnia, bała się otworzyć, pobiegła do okna spojrzała na ciemne BMW, nadal widać było zarys siedzących w samochodzie osób, podeszła raz jeszcze do drzwi, złapała za klamkę, niepewnie otworzyła.
- Pomyślałem, że nie zostawię Cię samej na pastwe śledzących Cię ludzi, postanowiłem wpaść - rzekł uśmiechając się - wpraszam się do Ciebie na noc , mam wino, i fajną komedie - Agata oparła się o drzwii i z uśmiechem zaprosiła go do środa, po czym zamknęła zaraz za nim drzwi. Marek otworzył wino, nalał po lampce, włączyli komedię, siedzieli metr od siebie, lecz co rusz zmiejszali dystans miedzy nimi. Dębski objął ją ramieniem, w środku filmu Agata spała już wtulona w jego ramiona. Marek położył ją i przykrył, sam spał na podłodzę.
***
Otworzyła drzwii, weszła stanowczym krokiem do kancelarii, było cicho, za cicho. Nie słychać było stukania w klawiature Bartka. Weszła do swojego gabinetu, wszędzie było pełno krwi, ścieżka krwi prowadziła do gabinetu Dębskiego, otworzyła drżąc gabinet.
- Agata, uciekaj - padł strzał, rudowłosa kobieta upadła, od strzału w klatke, leżała teraz obok młodzieńca który leżał z raną postrzałową w kałuży krwii, stała sama z Dębskim który miał pistolet przy skroni , wśród trzech uzbrojonych mężczyzn. Bała się krzyczeć, nie chciała żeby jeszcze on ucierpiał.
- Ostrzegałem, mecenas Przybysz ale jak zwykle pani mnie nie słucha.. - podchodził do niej i podnosił jej brodę pistoletem który trzymał w ręku
- Zostaw ją - próbował się wydostać
- Uciszcie go - pokierował pistoletem w swoich ludzi, padł strzał Agata zalała się łzami jej ukochany padł na ziemię, Bitner złośliwie się uśmiechała. Agata wybuchła jeszcze większym płaczem, zaczęła krzyczeć.
- Agata.. Agata.. - wołał ją głos w jej głowie.
***
- Agata.. - otworzyła oczy, siedział obok niej Marek, ze zmartwioną miną, Agata nic nie mowiąc wtuliła się w niego i zalała się łzami, cieszyła się że to tylko sen, ale też zaczeła się martwić - krzyczałaś, płakałaś.. co Ci się śniło?
- Nic .. najważniejsze że to był tylko sen - wtuliła się w niego, położył się obok niej czekał aż zaśnie. Wtuloni w siebie zasnęli. Rankiem, Agatę obudził unoszący się wszędzie aromat świeżo parzonej kawy, i zapach naleśników. Wstała, udała się do kuchni, opierła się o ścianę.
- Bo się jeszcze przyzwyczaje i bedziesz musiał ze mną zamieszkać - powiedziała uśmiechając się, Marek w tym czasie odwrócił się, zaprosił Agatę do stołu. Nie zaczynał rozmowy o wczorajszym incydencie. Zjedli śniadanie, ogarnęli i pojechali do kancelarii. Dębski poszedł do swojego gabinetu. Cały dzień minął im na przyjmowaniu wczorajszych odwołanych klientow. Nastał wieczór, Agata zaszła do gabinetu Marka.
- Będe lecieć - rzuciła mu serdeczny uśmiech
- Dziś też, dotrzymać Ci towarzystwa wieczorem ? - usmiechnal się
- Dziś nie trzeba - wyszla z kancelarii, wsiadła do samochodu i udala sie do mieszkania, była tak zmęczona że marzył jej się tylko długi sen. Pod jej kamienicą czekał Krzysztof, zapomniała że miała się z nim spotkać.
- Czesć, przepraszam, ale mialam urwanie głowy w kancelarii -rzekla
- Nie ma sprawy - szedł za nia na górę, Agata otworzyła drzwi zaprosila go do srodka.
- Chciałabym Ci tylko powiedzieć, żebyś... - przerwał jej , złapał za dłonie i przyciagał do siebie, probowała mu się wyrwać, on ją pocałował, wtedy jej serce zadrżało, odwzajemniła pocałunek, po całym ciele rozchodziły jej się ciarki, przypomniał jej się sen w którym miała miejsce podobna sytuacja, ale myślała że to Marek.. lecz był o to Krzysztof. Oderwała usta od Jego, on uśmiechnięty wyszedł z jej mieszkania. Agata stała trzymając dłoń na ustach w jej głowie pojawił się mętlik , miedzy Markiem a Krzysztofem.

Jak myslicie kogo wybierze ?
Paulina

13 komentarzy:

  1. No ja mam nadzieję, że Marka! Chociaż po końcówce Twojego ostatniego opowiadania, wszystkiego się możemy spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak WSZYSTKO się może zdarzyć :D

      Paulina

      Usuń
    2. Nie strasz mnie!!!! ;d

      Usuń
  2. Proszę żeby wybrałam Marka , bo ja nie wiem ja się chyba zabije jak wybierze tego przydupasa Krzysztofa

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam trzy referaty do napisania, test semestralny z matmy w tym tygodniu, a ciągle wchodzę na Waszą stronę w poszukiwaniu nowych opowiadań ;) Jestem już uzależniona! Pomocy!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musi wybrac marka bo inaczej "i dont know who you are but i will find you and i will kill you" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I'm with you ;) I agree with you ;)) Co prawda w tamtym opo jakoś mi Krzysztof pasował, ale tu powiem krótko "WON!" i tyle xD Nie zawiedź mnie Paula ;)) Liczę na Ciebie i wiem, że nie zrobisz nam tego i nie zakończysz znowu z tym pierońskim Krzysztofem xD

      Domcia

      Usuń
    2. zobaczę co da sie zrobic <3

      Paula

      Usuń
  5. Krzysztof, spier*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem dlaczego usuwacie moje komentarze, ale to jest dziecinne. :)
    Widzę, że nie umiecie przyjąć do siebie rad i krytyki w innym stopniu.

    x. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt, podkreślam NIKT nie usuwał żadnych komentów ;)) Każdy pisze kiedy chce, jak chce i co chce ;)) Paula w telefonie nie może usuwac, a ja chętnie czytam, więc NIKT na pewno nie usunął twoich komentów ;)) Może się nie zatwierdziły ;)) Jakby jakiekolwiek przyszły miałabym na gmailu a nic takiego nie było ;)) No to chyba tyle ;))

      Domcia

      PS.Niekiedy same piszemy żeby pisac co się myśli i nwm czy zauważyłaś, ale nigdy żaden komentarz z krytyką nie został usunięty ;))

      Usuń
  7. nieee tylko nie Krzysztof! :C

    OdpowiedzUsuń