poniedziałek, 17 czerwca 2013

Opowiadanie Duśki cz.8

Nowa częśc od Duśki ;)) Nie martw się nie tylko twoja wena wybrała się na wakacje ;)) Moja już chyba od 2 tygodni nie funkcjonuje xD Normalnie piosenka mnie opanowała ;)) Oczywiście ją znam, ale przypadkiem się na nią natknęłam i tak jakoś <3 klik Kocham, kocham, kocham <3 I wracam do twojego opo ;)) Mam nadzieję, że nie zgapisz ani pomysłu z jakąś tam śmiercią, skokiem w bok czy czymś tam innym, ode mnie i od Pauli ;)) Żeby nie było znowu, że wraca, nwm do Macka -.- No litości ;) Widzę, że zarażam xD Napiszę jedno smutne opo i od razu wszyscy xD Dobra już nic nie mówię ;)) Czekam na finał ;)) Miłego czytania ;))

Domcia


Na wstępie mówię, że to totalny chaos i plątanina myśli… Z góry przepraszam za błędy jakie się pojawiły… Wena postanowiła pojechać już na wakacje i jak na razie nie ma najmniejszego zamiaru wrócić.

            Przybysz i Dębski od dłuższego czasu, a konkretniej od TAMTEGO wieczoru, byli razem choć nikt o tym nie wiedział. Nie ukrywali tego, po prostu tak było i już. Wszystkie ich problemy, to znaczy problemy Agaty powoli zaczęły się rozwiązywać…

            Mimo, że Agata prosiła, to Marek i tak poszedł zgłosić na policję pobicie i nękanie. Po pewnym czasie, nie wiadomo jakim cudem - bo umówmy się, polska policje nie jest zbytnio ogarnięta – okazało się, że złapano dwóch typów, którzy byli owymi „napastnikami” w czasie pamiętnego zdarzenia. Czarnowłosa bez trudu rozpoznała mężczyzn. W momencie w którym ich zobaczyła wspomnienie, a raczej koszmar, powrócił. Jej serce zaczęło mocniej bić, a po policzkach spływały łzy. Obok niej, przytulając ją do siebie, stał Marek. Nie mógł znieść faktu, że stoi właśnie twarzą w twarz z ludźmi, przez których Agata, która była całym światem w oczach Dębskiego, została skrzywdzona…

            Minęło już kilka tygodni, od momentu zamknięcia ludzi Bitnera. Przybysz przeprowadziła się na stałe do Marka i wróciła do pracy. Jednak powrotem do kancelarii nie mogła cieszyć się zbyt długo.
            - Marek!!! – zawołała go z sypialni.
            - Tak kochanie, coś się stało? – zapytał z troską w głosie.
            - Miałam Ci to już wczoraj powiedzieć, ale jakoś tak się nie złożyło… - uśmiechnęła się i spojrzała na niego. Miał coś takiego w oczach, co sprawiało, że nagle zapominało się o bożym świecie – pamiętasz tę noc, a raczej poranek kiedy obudziliśmy się wtuleni w siebie… - tu Marek jej przerwał.
            - Przepraszam bardzo. TY byłaś wtulona we mnie. – droczył się z nią.
            - Możesz mi nie przerywać..? – udawała oburzenie – no… to kiedy ja byłam wtulona w Ciebie i oboje myśleliśmy, że coś się tamtej nocy „wydarzyło”, pamiętasz?
            - Pamiętam, doszliśmy do tego, że żaden incydent nie miał miejsca.
            - No właśnie w tym rzecz, myliliśmy się. Tamtej nocy jednak coś się wydarzyło. Marek, – tu przełknęła ślinę -  ja jestem w ciąży – nie zdążyła już nic dalej powiedzieć. Marek podbiegł do niej wziął ją na ręce i zaczął podrzucać.
            - Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę… - radością nie było końca.
Kiedy emocje opadły, pojechali do kancelarii… Zawołali Bartka i Dorotę, aby im o wszystkim opowiedzieć.
            - Jak już pewnie się domyślacie – zaczęła Agata – jesteśmy z Markiem parą, lecz nie to chcieliśmy wam powiedzieć… - tu Dębski jej przerwał.
            - Poczekaj kochanie. Zanim coś powiesz, pozwól że najpierw ja zabiorę głos… - tu ukląkł przed Przybysz, wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i oznajmił – Czy nie zechciałabyś zostać moją żoną? – wsunął jej pierścionek na palec, a po policzkach Agaty spłynęła łza. Podeszła do niego, przytuliła się i szepnęła do ucha.
            - Tak, po stokroć tak. – Bartek zamarł na chwilę, a Gawron podbiegła do przyjaciół i zaczęła gratulować…
            - Jeśli ta druga wiadomość jest równie świetna jak ta, to chyba zwariuję. – Odparła Dorota. – No mów rzesz wreszcie, bo zaraz nie wytrzymam.
            - No więc… Jestem w ciąży, a kto jest ojcem, to chyba nie muszę mówić – spojrzała na narzeczonego, jego oczy mieniły się milionem gwiazd. Przyjaciółka usłyszawszy to, prawie zemdlała.

Wielkimi krokami zbliżał się wyczekiwany dzień. Ostatnie przygotowania do ślubu zbliżały ku końcowi. Agata i Marek kupili nowe mieszkanie. Przybysz wypakowywała ostatnie pudło, gdy natknęła się na coś…

Duśka

P.S. Następna część będzie już na 100% finałowa. Jeszcze raz przepraszam za błędy i chaos, który pojawił się w opowiadaniu. :)

11 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=wwCykGDEp7M
    Jak pięknie słuchać tego i czytać Twoje opowiadanie :) Jesteś genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kur** Ma*, jak tylko przeczytałam " - Miałam Ci to już wczoraj powiedzieć, ale jakoś tak się nie złożyło… - uśmiechnęła się i spojrzała na niego. Miał coś takiego w oczach, co sprawiało, że nagle zapominało się o bożym świecie." Te n jeden fragment i już wiedziałam, że jest w ciąży ;) Zaraz ślub, mieszkanie, dziecko i latka lecą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to traktować jako pozytywny komentarz, czy raczej nie? Bo przyznam szczerze wstęp mnie zmylił. :)

      Usuń
    2. Przepraszam, emocje mnie nieco poniosły ;) Czasem w chwilach wielkiego .......... (właśnie? czego? no bo raczej nie wzburzenia... Już wiem! W chwilach wielkiego wybuchu emocjonalnego!) zdarza mi się kląć. Mimo to mój komentarz był jak najbardziej pozytywny i miał na celu podkreślenie jaka jesteś wspaniała ;)

      Usuń
    3. W takim razie dziękuję za miłe słowa... Może dzięki temu moja wena postanowi powrócić z wakacji. :)

      Usuń
  3. Trochę szkoda, że już kończysz ;d Weź napisz dla nas coś jeszcze po zakończeniu tego opo!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nad tym myślę. Tylko jeszcze nie wiem co to ma być. Zobaczy się. :)

      Usuń
  4. a kiedy następna część ? <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jutro, może pod koniec tygodnia... zobaczę jak czas i wspomniana wena pozwoli. ;)

      Usuń
  5. Prosze jeszcze dzisiaj <333

    OdpowiedzUsuń