sobota, 22 czerwca 2013

Opowiadanie Klaudii cz.8

To chyba jeszcze nie jest finał, prawda ? Paula zaraziła mnie piosnką: [LINK] <3 Miłego czytania ;)

Domcia

Pojechali do mieszkania Agaty. Weszli na górę.
- Chcesz kawy?
- Możesz zrobić. No to nareszcie mamy spokój z Czerską- wstał i podszedł do Agaty chodzącej po kuchni. Złapał ją od tyłu w pasie i pocałował w szyję.
- Teraz pewnie nie za szybko wyjdzie z więzienia
- Wiesz, gdy dzisiaj rano z nią rozmawiałem powiedziała, że w stosunku  do ciebie też ma jakiś plan. Aż się przestraszyłem
- Ale raczej nie zdąży go zrealizować
- Na pewno nie. Nie wiem co bym zrobił gdyby zrobiła Ci krzywdę. Chyba ze złości rozgniótłbym ją na milion kawałków
- Miło, że się o mnie martwisz- uśmiechnęła się do niego i spojrzała mu głęboko w oczy. Ujrzała w nich coś niesamowitego. Tak się iskrzyły. Była pewna, że ją kocha i zrobi dla niej wszystko. Pocałował ją namiętnie wplatając swoje dłonie w jej włosy. Gdy wreszcie się od siebie oderwali powiedział:
- Kocham Cię najmocniej na świecie
- Ja Ciebie też- i posłała mu całusa
- No to co dzisiaj robimy?- powiedziała Agata
- Dzień leniucha- oboje zaśmiali się- może pójdziemy na popołudniowy spacer. Jest piękna pogoda
- Dobry pomysł, a później pójdziemy gdzieś na pyszną kolację
- to wypijmy kawę i chodźmy
Agata przebrała się w luźniejsze ubranie, zabrała torebkę i wyszli z mieszkania. Nareszcie spotkała mężczyznę swojego życia. Była pewna, że to ten jedyny. Był inny niż Hubert i Maciek. Jest taki opiekuńczy, chociaż chwilami jego zachowanie może doprowadzić ją do zawału, tak jak dzisiaj rano. Ale lubiła ten dreszczyk emocji jaki wniósł w jej życie Marek. Zawsze gdy go widział czuła się tak  samo gdy ujrzała go pierwszy raz. Czuła motyle w brzuchu i ciarki przechodzące przez jej całe ciało. Potrafi doprowadzić ją do stanu zapomnienia. Przy nim mogła się odprężyć. Zawsze wiedział czego jej potrzeba. Po prostu czytał jej w myślach.
- Obiecaj mi, że już nigdy nie zrobisz tak jak rano, że znikniesz i nie będziesz się odzywał
- Obiecuję- uśmiechnął się i spojrzała na nią swoim nieziemskimi oczami. Pocałował ją i poszli dalej przez wąskie alejki.
W Łazienkowskim parku spacerowało wiele zakochanych par, a w śród nich oni. Nie wiedzieli poza sobą świata. Byli najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem.
Marek nareszcie zrozumiał co to znaczy prawdziwa miłość. Doświadczył jej tylko jeden jedyny raz. Teraz gdy był z Agatą.
Szli, śmiali się i zwierzali ze swoich sekretów, o których nikt inny nie wiedział, tylko oni. Po długim i męczącym spacerze wrócili padnięci do mieszkania Marka.

Klaudia

4 komentarze: