wtorek, 11 czerwca 2013

Opowiadanie -SH- cz.3

Bohaterko ;* Jestem Ci wdzięczna ;* Miłego czytania ;))

Domcia

-Zamówiłem pizze, lepiej będzie nam się pracować z pełnymi żołądkami- rzucił Dębski wchodząc do kancelarii. Odwiesił płaszcz na wieszak po czym spojrzał na wspólników.
- Coś się stało? – zapytał widząc ich przygnębione twarze.
-Sąd… nie przyjął sprawy Bitnera. Za mało dowodów- odpowiedziała Dorota.
- Jak to za mało dowodów- Marek zmarszczył brwi- przecież śledztwo w prokuraturze…
- Śledztwo w prokuraturze,- przerwała mu Agata- jeszcze się nie zakończyło. Okońska nie ujawniła materiałów dowodowych, które mogły by nam pomóc. Możemy czekać, miesiąc, dwa… rok. – położyła głowę na oparciu i utkwiła wzrok w sufit. Zapadła krępująca cisza. Dębski chrząknął i przysiadł na fotelu naprzeciwko koleżanek.
– Mamy coś jeszcze?
Agata spojrzała na niego .
-Tylko listę wygranych i przegranych spraw. To zbyt mało.
- Co z tym podsłuchem? –odpowiedział mu cisza- Halo, Bartek?
- A, tak… - chłopak przeczesał włosy rękami- Bitner kazał Justynie go podłożyć. Ale nie wiele daje nam to w obecnej sytuacji. Podsłuch nie dowodzi, że współpracował z mafiosami.
Marek przetarł twarz dłońmi i przeniósł wzrok na Dorotę. Ta spuściła lekko głowę:
-Trzeba iść do prokuratury. –Agata drgnęła- Musimy spróbować nakłonić Marię do ujawnienia dotychczasowych dowodów. To nasza jedyna szansa. Nie wygramy apelacji, jeżeli nie podważymy słuszności zeznań głównego świadka.
- Czemu Okońska, miałaby mi pomagać? Raczej nie jesteśmy przyjaciółkami, nie? – uśmiechnęła się z drwiną brunetka.
- Tu nie chodzi o wasze relacje towarzyskie tylko o człowieka, który powinien siedzieć w pudle. – zirytowała się Dorota- Powtarzam, to jedyna szansa i nie wiem jak wy, ale bynajmniej ja nie mam zamiaru jej zaprzepaścić. -Z tymi słowami wstała, chwyciła torbę i wyszła z kancelarii.
Wspólnicy siedzieli bez ruchu analizując fakty. Było tak cicho, że słychać było odgłosy dochodzące z ulicy. Spokój przerwał dzwonek telefonu. Bartek obudził się z odrętwienia, popatrzył na boki lekko nieprzytomnym wzrokiem po czym wstał.
-To ja… może… odbiorę… - rzucił
Agata i Dębski zostali sami. Obserwowali się przez chwilę nawzajem.  Marek chciał coś powiedzieć, ale Przybysz zauważywszy to chwyciła laptop i zasłaniając twarz ekranem znów zagłębiła się szukaniu dowodów. Mecenas zamknął usta, kiwnął głową na znak, że rozumie po czym wstał z fotela i z uniesionymi dłońmi w geście poddania się ruszył w stronę swojego gabinetu.
Kobieta uniosła wzrok, chwilę się wahała, po czym z lekkim zakłopotaniem krzyknęła:

Marek!... zaczekaj.

Krótkie, bo krótkie, jak już zauważono wszyscy mają kryzys z weną więc nie wiem nawet, czy komuś się to spodoba. Napisałam, aby przerwać chwilową niemoc i, jak już to będę powtarzać tysiąc razy, boję się że was zawiodę. Albo zanudzę ;) no nieważne :) Miłego czytania, i czekam na komenty ;)

-SH-

7 komentarzy:

  1. Po za tym że to nie Shadow to napisała tylko ja czyli -SH- to nie mam zastrzeżeń co do wstawienie ;) (-SH- cz.3)

    -SH-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. także czekam aż zmienisz :D ale w sumie schlebia, że zostałam pomylona z tak dobrą autorką :)

      -SH-

      Usuń
    2. Przepraszam -.- Wstawiałam na szybko -.- Bardzo przepraszam ;* Nie zwróciłam nawet uwagi ;) Już zmieniłam ;) Sorry ;*

      Domcia

      Usuń
    3. Ok spoko :)

      Usuń
    4. Dobrą? : D Ah, ten humor...

      Moje niewiadomokiedy, niewiadomojak, mam do napisania... Z 10-15 stron do innych projektów (innymi słowy - RPG i cztery rozdziały ficów na wczoraj). Także- jakby ktoś się pytał - mojego się nie spodziewać :>

      Ale, ale! Macie tu o wiele lepszą propozycję, gratulacje, kolejna fajna część, -SH- :>

      Usuń
  2. Mi sie twoje opowiadania nigdy nie znudzą <3

    OdpowiedzUsuń