sobota, 1 czerwca 2013

Opowiadanie do 3 odcinka 4 sezonu

Ludzie mnie dobijają -.- No ale mam za to dla Was nowe opo ;)) MEGA długie ;)) Miłego czytania ;)



uśmiechnęli się do siebie.
-Przepraszam. – wyszeptali jednocześnie. – Za co? – zapytali równo. Zaczęli się śmiac. – Ty pierwsza. – odezwał się Marek.
-Przepraszam, że Ci nie ufałam. – wyszeptała.
-A teraz mi ufasz? – pytał podchwytliwym tonem.
-Chyba tak. – posłała mu złośliwy uśmieszek. – A Ty co masz mi do powiedzenia?
-Przepraszam, że Cię pocałowałem. – puścił Ją, spojrzała na Niego. – Nie powinienem był… - pocałowała Go.
-Już nic nie mów. Już wszystko rozumiem. – przytuliła Go.
-Rozumiesz? – spytał zdziwiony.
-Mi też na Tobie zależy. – zamurowało Go.
Zbliżył swoje usta do jej i złożył na nich pocałunek. Znowu ułożyła mu ręce na torsie, a On przyciągnął ją do ściany. Poczuł jak rozpina mu koszulę, nie pozostał jej dłużny. Ich garderoba po kilku minutach wylądowała na podłodze. Upadli na łóżko. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne i coraz bardziej namiętne. W końcu zasnęli, a w ich głowach tworzyły się najcudowniejsze sny…

***

Kiedy obudzili się rankiem, Agata wtulona była w Dębskiego, a On obejmował Ją ramieniem. Otworzył oczy. Zobaczył Ją, uśmiechnął się, ciesząc się, że to nie sen. Ona również otworzyła oczy i spojrzała na Niego.
-Czas na śniadanko? – zapytał rozbawiony.
-Mhm… - wymruczała i przyłożyła swoje wargi do Jego. Znowu zaczął ją całowac. Kiedy objął Ją w pasie, Ona – jakby chciała zrobic mu na złośc – odsunęła się od Niego. – Tak pora na śniadanko. – chciała wstac, ale nagle przypomniała sobie, że nie ma na sobie ciuchów.
-Może najpierw trzeba się ubrac? – zaczął się śmiac.
-Bardzo śmieszne. – pocałowała Go.
Odtwarzała się chwila z poprzedniego wieczora, kiedy zadzwonił telefon.
-Niech to szlag! – krzyknął.
-No odbierz. – uśmiechnęła się.
-Marek, gdzie Ty do cholery jesteś?! – rozległ się zdenerwowany głos Doroty.
Marek w pośpiechu spojrzał na zegarek. Była 10.
- No w łóżku sobie leżę. – usłyszał rozbawiony głos Bartka i wściekły głos Gawron.
-Pewnie ma na głośnomówiącym. – pomyślał.
-Masz 5 minut żeby tu przyjechac! – wrzasnęła.
-No nie żartuj sobie, nie zdążę.
-Spróbowałbyś nie zdążyc! – rozłączyła się.
Agata wybuchnęła śmiechem.
-Chyba nie będzie śniadanka. – powiedziała do ubierającego się w pośpiechu Marka.
Oboje dobrze wiedzieli, że z Dorotą nie ma żartów.
-Tu masz klucze. – podał jej breloczek. – Rób co chcesz, wrócę jak najszybciej. – pocałował Ją i wybiegł szybko z mieszkania.
Agata wstała owijając się kocem i poszła do łazienki wziąć prysznic.

***

Marek wbiegł do kancelarii. Wzrok Doroty sprawił, że stanął jak wryty. Bartek zaczął się śmiac.
-Gdzieś Ty do cholery był?! – krzyczała.
-No mówiłem, że w łóżku.
Spojrzała na Niego podejrzliwie.
-I mam Ci uwierzyc, że tak nagle zachciało Ci się dłużej w łóżeczku poleżec. – powiedziała sarkastycznie.
Marek wytrzeszczył oczy, co wyzwoliło w Bartku niepowstrzymany atak śmiechu.
-Nieważne. – skomentował. – Co chciałaś?
-Porozmawiac o Agacie.

***

Wszedł do mieszkania. Było koło południa. Agata siedziała na jego laptopie i chyba oglądała film.
-Jak Ci się udało wejść nie mając hasła? – zapytał zdziwiony.
-Taka szkolna sztuczka. – uśmiechnęła się.
Usiadł obok niej.
-Co chciała Dorota? – zapytała.
-Nic, nic. – plątał się.
Zbliżyła się i złożyła pocałunek na Jego ustach.
-Powiesz mi? – pokręcił głową. Znowu Go pocałowała. – A teraz? – zaprzeczył. – No proszę.
Nie mógł Jej się oprzec.
-Chodzi o Ciebie. – wydusił w końcu.
-O mnie? – pytała podejrzliwie.
-No o rozprawę. – momentalnie z Jej twarzy znikł uśmiech. – Jutro jest odwołanie. Tylko proszę nie mów Dorocie, bo mnie zabije. Chcesz żebym zginął? – spojrzał na nią.
-Nie. – uśmiechnęła się. – Powiedz mi coś więcej.
-Nie mogę. – zaczął Ją całowac. Nie miała kiedy się nie zgodzic. Poddała się.

***

Nazajutrz podjechali pod sąd. Dorota była zdziwiona, że widzi ich razem.
-No przecież kazałaś mi ją jakoś tu ściągnąc, więc nie patrz się tak. – zaśmiał się.
-Co my tu robimy? – udawała zaskoczoną.
-Masz rozprawę. – rzuciła.
-No chyba sobie żartujesz?! – krzyknęła.
-No już nie histeryzuj. – powiedział Marek i weszli do sądu.

***

Kiedy wyszli, Agata tryskała szczęściem. Odzyskała to co straciła. Wszystko dzięki Smolikowi , który wreszcie odważył pojawic się na sali rozpraw. Rozmawiała przez chwilę z Dorotą, a potem Marek powiedział, że Ją odwiezie i że samochód ma za rogiem – co było prawdą. Gdy tylko zniknęli za zakrętem, Marek chwycił Ją za rękę.
-Mówiłem, że się uda. – powiedział.
Dorota spojrzała w ich stronę.
-Wiedziałam, że tak nagle nie mogłeś stac się, aż tak leniwy. – krzyknęła do Marka.
Obrócili się zmieszani.
-Miłego popołudnia. – odeszła.
Idąc w stronę auta cieszyli się sobą, cieszyli się, że mają siebie i mogą na siebie liczyc.  Zanim Agata wsiadła do samochodu, Dębski złożył na jej ustach pocałunek.
-A teraz w nową przygodę! – krzyknął rozbawiony.
Agata roześmiała się i wsiadła do auta. Kiedy odpalił szepnęła mu do ucha.
-Zapomniałeś dodac w naszą przygodę.

Domcia

9 komentarzy:

  1. Cudowne opowiadanie jedno z najlepszych !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg jakie piękne będzie cedek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie cedeka ;)) To już chyba koniec ;))

      Domcia

      Usuń
  3. TO NIE MOŻE BYĆ KONIEC !!!
    PROSIMY O KOLEJNĄ CZĘŚĆ!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A teraz opisz ich całą przygodę *.*
    Proszę nie kończ tego teraz zaręczyny ślub dziecko !!!
    Proszę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie mam na to weny już ;)) Takie miało byc zakończenie, bo właśnie zazwyczaj każde to ślub czy coś, więc chciałam inaczej ;)) Jakby mnie wena naszła (w co wątpię) to może coś napisze, ale jak na razie to jest koniec ;))

    Domcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty byś się wkurzyła, gdyby scenarzyści skończyli czwarty sezon po trzech odcinkach, nie? ;)

      Usuń
    2. No pewno ;)) Chyba bym się zagotowała xD

      Domcia

      Usuń
    3. No więc nie rób nam tego !!

      Usuń