Domcia
Marek wpadł do szpitala. Na korytarzu zauważył zapłakaną
Dorotę.
- Gdzie jest Agata?!
- Operują ją.
- Wiesz co się stało?
- W auto Agaty wjechał inny samochód.
- Dlaczego nie wyhamowała?!
- Policja twierdzi, że miała przecięte przewody hamulcowe.
Minęło kilka godzin. Z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Doktorze jaki jest stan Agaty Przybysz?- zapytał Marek
- Kim pan jest dla pacjentki?
- Narzeczonym.
- Pani Agata doznała licznych obrażeń wewnętrznych. Jest w
śpiączce. Dziecka niestety nie udało się uratować
- Dziecka?
- Pani Agata była w jedenastym tygodniu ciąży.
- Niespodzianka.- wyszeptał Marek
- Co?- zaskoczona Dorota spojrzała na Dębskiego
- Agata mówiła, że ma dla mnie niespodziankę. Miała mi
dzisiaj powiedzieć przy kolacji.
- Marek tak mi przykro.
- Doktorze muszę ją zobaczyć.
- Dzisiaj jest niemożliwe. Dopiero została przewieziona
na OIOM .
- Błagam
- Ma pan dwie minuty. Proszę za mną.
- Zaczekam-powiedziała Dorota
Marek wrócił po kilku minutach. Płakał. Dorota przytuliła
przyjaciela.
- To się nie może tak skończyć.
- Agata z tego wyjdzie. Musimy w to wierzyć . Muszę wracać
do domu. Przyjadę jutro rano.
- Mogłabyś zawiadomić jej ojca?
- Tak.
- Tak.
Marek spędził całą noc w szpitalu. Rano przyjechała Dorota.
- Jak Agata?
- Bez zmian.
- Powinieneś coś zjeść .- Dorota podała Markowi kanapki i
kawę
- Dzięki. Dzwoniłaś do pana Andrzeja?
- Tak. Już tu jedzie. Bartek ma go odebrać za dwie godziny z
dworca. Marek jedź do domu i odpocznij.
- Nie.
- W tym stanie na nic nie przydasz. Zawiadomię Cię jeśli coś
się będzie działo.
Dębski wrócił do swojego mieszkania. Nalał sobie whisky i
usiadł na kanapie. Dlaczego wszystko musiało się rozpieprzyć?! Tak długo na nią
czekałem a teraz mogę ją stracić. Mogliśmy być rodziną a teraz Agata walczy o
życie, nasze dziecko umarło. Co ja wyprawiam?! Nie mogę się teraz rozklejać.
Dębski ogarnij się!
Marek złapał szklankę po whisky i rzucił nią o ścianę. Po chwili zauważył laptop Agaty na stole. Próbował go włączyć jednak był zabezpieczony hasłem.
Marek złapał szklankę po whisky i rzucił nią o ścianę. Po chwili zauważył laptop Agaty na stole. Próbował go włączyć jednak był zabezpieczony hasłem.
- Wiem kto może mi pomóc.- Dębski wziął laptopa i wyszedł z
mieszkania
Dwa dni później Marek wszedł do gabinetu Okońskiej. Rzucił
na jej biurko plik papierów.
- Co to jest?
- Emaile, które wymieniałaś z Agatą przez ostatnie dwa
miesiące! O co tu chodzi do cholery?!
- Dobrze wiesz, że nie mogę Ci nic powiedzieć . Śledztwo
jest objęte tajemnicą.
Marek zrzucił dokumenty z biurka Marii.
- Wiesz gdzie ja mam twoje śledztwo?!
- Uspokój się bo będę zmuszona wezwać ochronę.
- Proszę bardzo. Wzywaj sobie kogo chcesz!
Maria spojrzała na Dębskiego. Nigdy wcześniej nie widziała
go w takim stanie. Jego oczy były przepełnione bólem.
- Obiecuję Ci, że osoby za to odpowiedzialne zostaną
ukarane. Przykro mi, że to się tak potoczyło.
- Moje dziecko zostało zamordowane a kobieta, którą kocham
walczy o życie a tobie jest tylko przykro!!
- Co jeszcze mogę powiedzieć ?!
- Lepiej już nic nie
mów. Nie wierzę w twoje wyrzuty sumienia. Pamiętam, że zawsze marzyłaś o
prokuraturze generalnej a po tym śledztwie na pewno Cię awansują. Widzę, że
dążysz po trupach do celu!
- Wynoś się!
- Wynoś się!
Wściekły Marek opuścił gabinet Okońskiej. Wsiadł do
samochodu i zaczął jeździć po okolicy. To go zawsze uspokajało. Po kilku
godzinach odebrał telefon od Doroty.
- Gdzie jesteś?!
- Na spotkaniu. Stało się coś?
- Tak. Przyjeżdżaj do szpitala…
Basia
Nie w każdym opo jest jakiś wypadek, czy coś w tym stylu... starała się stworzyć coś co nie bd się opierało tylko i wyłącznie na morderstwie itp. :)
OdpowiedzUsuńDuśka :)
*starałam
UsuńTo opowiadanie jest ok, fajnie sie czyta, nie mogę się doczekać kolejnej części. Wyluzuj Paulina ;) Napisz lepiej jakieś opowiadanko bo coś słabo ostatnio :)
OdpowiedzUsuńEj ej ej nie było mnie tu dwa dni, wiec to ty wyluzuj.. bo ja nic tam nie mam do żadnego opo. Wiec nie wiem czemu mam wyluzować.. -.-
UsuńP.
Ej ej ej nie było mnie tu dwa dni, wiec to ty wyluzuj.. bo ja nic tam nie mam do żadnego opo. Wiec nie wiem czemu mam wyluzować.. -.-
UsuńP.
Domcia nie płacz lepsza nie jestes ...obiecujesz i nic nie robisz ... Plagiat ? Ahaha wiesz co to znaczy ? Radze sprawdzic ste slowo w slowniku bejbe.. Przynajmniej ktos jakies opa wysyla ..bo ty nic juz nie robisz gwiazdeczko ;))
OdpowiedzUsuńDobra, częściowo się zgadzam, ale powiem to bez zbędnej agresji :>
UsuńW fanfiction często pojawia się motyw śmierci/wypadku, szczególnie w czasie przerwy w emitowaniu serialu (wyczerpują się pomysły napędzane odcinkami). Dlatego nie można oskarżać o plagiat, jeśli takie coś się pojawia. To jakbyś chciała opatentować Agatę i Marka, bo pierwsza o tym napisałaś. Absurd : )
Co do nie dodawania, nie zgodzę się. Wstawia tu opo fanów, poświęca swój czas na ten blog i nie ma obowiązku pisania swoich opowiadań, szczególnie jeśli nie chce/nie może.
I bez agresji, "gwiazdeczko". :|
Ostatnie opo 2 tygodnie temu ? Ja rozumiem wakacje..cieplo itp czas na zabawe okej...ale jej naskakiwanie do innych w komentach ? zeby nie to nawet zadnej uwagi bym nie miala ;)) Jaka agresja ? Serio sprawdzcie w slownikach co piszecie ..bo nie macie pojecia. Jednym slowem Domcia nie skacz do innych jak sama nic lepszego nie robisz ...kazdy ma prawo pisacna temat jaki chce ..a za to Twoje konentarze sa zalosne.
UsuńJa tu się śmieję z siebie ;)) Macie racje co do tego, że nie piszę ;)) No, ale sorry nie ma weny nie ma opo ;)) Powinniście się cieszyc, że w ogóle wstawiam opo fanów, bo Paula nie da rady ;)) Chyba mnie źle zrozumieliście ;)) Ten plagiat to nie był na serio ;)) No błagam, czy ja mam nierówno pod sufitem xD Nie ;)) Ja się ani nie wkurzyłam ani nic a wy od razu skaczecie mi do gardła xD Opo mi się podoba jest fajne ;) Chodziło mi jedynie o to że teraz prawie każde ma ten sam rytm ;)) W sumie jak macie do mnie tyle pretensji to mogę zrezygnowac (czego Paula z pewnością nie pochwali, no ale trudno) ;) Tylko weźcie pod uwagę, że to nie dla mnie będzie strata tylko dla Was... Nic z moich opo (kij z tym), tylko z opo fanów ;)) Żadne wasze nie zostałoby dodane, bo Paula z telefonu nie da rady ;) Więc jedno słówko i mnie tu nie ma ;) Nie ma problemu...
UsuńDomcia
PS.I żeby nie było, że się obrażam. Nie mam takiego zwyczaju ;)) Jestem przyzwyczajona do krytyki ;)) Więc jak mówię jedno słowo i...
Ciao ;))
Fajne opo, emocje ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że emocje sięgają zenitu:). Dla uspokojenia sytuacji - sprawdźcie pocztę:).
OdpowiedzUsuńeM.
Bardzo emocjonalne opowiadanie. Czekam na cedek:-) wejdziesz http://margatowehistorie-blog-onet-pl.blog.pl/ dzisiaj wieczorem dodam nową notkę
OdpowiedzUsuń