Domcia
- Oczywiście składamy apelacje- rzekł Dębski przechodząc przez gabinet w kancelarii i jednocześnie przeglądając papiery.
- Trzeba powołać Smolika, zezna na naszą korzyść- Dorota odstawiła kubek z kawą na biurko
- Jeżeli zdecyduje się przyjść do sądu- prychnęła Agata- Cholera, to nie ma sensu. Bitner mocno się postarał żeby mnie pogrążyć.
- Właśnie, Bitner. Tego nie można tak zostawić.
Bartek miał dziś złożyć wniosek do prokuratury. Przy odrobinie szczęścia
niedługo zacznie się postępowanie. Trzeba ujawnić jego powiązania z
Marczakiem. Wtedy można będzie się odwołać do jego zeznań jako do
niewiarygodnych. Agata, kiedy główny dowód zostanie obalony jest spora
szansa, że wygramy. Zeznania Smolika okażą się kluczowe. Jest jeszcze
kilka osób, które możemy powołać. Powinniśmy
sprawdzić na jakim etapie śledztwa odnośnie Marczaka jest prokuratura.
Można spróbować podpytać Okońskiej, to ona zajmuje się tą sprawą
prawda?- spytała Marka.
- Ostatnia konsultacja z panią prokurator
bynajmniej nie wyszła nam na dobre- wtrąciła Agata. Marek rzucił jej
krótkie spojrzenie po czym przeniósł wzrok na Gawron. – To chyba
rzeczywiście nie najlepszy pomysł.- odpowiedział. – Słuchajcie, muszę
iść do sądu, wrócę koło 14. Bartek powinien zaraz być z informacjami na
temat sprawy Bitnera, jakby co dzwońcie.- jeszcze raz spojrzał na
Przybysz po czym odwrócił się i wyszedł.
Agata wstała, wyrzuciła ogryzek jabłka, które
konsumowała przez całą rozmowę, wytarła ręce o spodnie i rzuciła w
stronę Doroty.- Nic tu po mnie. Nie przeszkadzam, niedługo przyjdą
klienci a ja chwilowo nie mogę im pomóc.
-Agata poczekaj! Zaraz przyjdzie Bartek.
-Zadzwonicie do mnie
-Odwołaliśmy dziś klientów. Siadaj. – rozkazała przyjaciółce
Przybysz po chwili zastanowienia usiadła na kanapie.
- Skoro nalegasz, to poczekam. Jak Bartek wróci i zda nam sprawozdanie dam wam spokój.
- Trzeba opracować wstępny plan obrony. Trzeba
zacząć gromadzić świadków. Wygramy to – uśmiechnęła się Dorota- w końcu
nie bez powodu jesteśmy jedną z lepszych kancelarii w mieście. Dębski
zna się na tego typu sprawach, więc -usłyszała prychnięcie Agaty- kiedy
wróci zaczniemy pracować pełną parą- dokończyła wolno. –Agata co się
dzieje? Ani ty, ani Marek nie powiedzieliście mi czemu musiałam go
zastąpić. Cały czas praktycznie nie odzywacie się do
siebie. Uważam, że wiadomości od Okońskiej bardzo by nam się przydały,
ale akurat w tej sprawie się ze sobą zgodziliście. Możesz mi w końcu
powiedzieć co jest grane?
- Nic, takie tam drobne nie porozumienia. Nieważne. O której powinien być Bartek?
- Za jakieś pół godziny. Nie zmieniaj tematu. Czemu Marek zrezygnował?
Agata spojrzała na przyjaciółkę. Przez dłuższy czas zastanawiała się nad odpowiedzią.
-Poszedł do Okońskiej- powiedziała cicho.
-Słucham?
-Poszedł do Okońskiej pomimo, iż mówiłam mu żeby tego nie robił- powtórzyła głośniej. – Przez to sąd nie potraktował Marii jako wiarygodnego świadka. Straciliśmy kolejną osobę, która świadczyła na naszą korzyść. Zrezygnował bo chyba czuł się winny. Obiecał mi, że tego nie zrobi, że do niej nie pójdzie. Najwyraźniej jego obietnica niewiele znaczy. – prychnęła Agata.
-Poszedł do Okońskiej- powiedziała cicho.
-Słucham?
-Poszedł do Okońskiej pomimo, iż mówiłam mu żeby tego nie robił- powtórzyła głośniej. – Przez to sąd nie potraktował Marii jako wiarygodnego świadka. Straciliśmy kolejną osobę, która świadczyła na naszą korzyść. Zrezygnował bo chyba czuł się winny. Obiecał mi, że tego nie zrobi, że do niej nie pójdzie. Najwyraźniej jego obietnica niewiele znaczy. – prychnęła Agata.
Dorota patrzyła na nią dłuższą chwilę.
- Agata… to ja go do tego namówiłam.
- Co?
- Powiedziałam, że ma iść do Okońskiej.
Agata przyglądała się jej próbując zrozumieć słowa, które przed chwilą wypowiedziała.
- Przepraszam, moja wina, nie wiedziałam że to
będzie miało takie skutki. Nie sądziłam, że oskarżyciel wyciągnie to
podczas rozprawy. Myślałam, że dobrze będzie jeżeli będziemy wiedzieć na
czym stoimy. To był mój błąd. Nie wiedziałam, że kazałaś mu tego nie
robić…
Hmmm… nie wiem czy się spodoba bo jest, cóż takie
zwyczajne, normalne bez jakiejś wybitnej fabuły, takie powolne bo
dopiero się zaczyna i jak już będzie dalej toczyć się tym swoim wolnym
rytmem ;) nie wiem czy się spodoba, jeżeli tak no to może zmotywuje mnie
to do napisania kolejnych części J dzięki za przeczytanie.
-SH-
Hahah przepraszam za to J to przez przypadek :)
OdpowiedzUsuń-SH-
jeeeeeest super! czyta sie fajnie i przyjemnie przynajmniej ja czytajac to czulam sie jakbym ogladala jeden z odc + oddalas cala kwintesencje charakterow calej 3 :)
OdpowiedzUsuńStarałam się oddać ich charakter no im miałam zamysł żeby właśnie zrobić już jakby kontynuację jakby był już 3 sezon i czytanie byłoby podobne do oglądaniu odcinków. Sądząc po twoim komentarzu chyba nawt trochę mi się udało :) muszę intensywnie myśleć nad kolejną częścią ale chyba przed czwartkiem się nie pojawi :) dziękuję za wszelkie komentarze, naprawdę cudownie motywują :) -SH-
UsuńJedno z ciekawszych opowiadań na tej stronie! Jak prawdziwe PA, a nie wymyslanie jakichs durnych historyjek typu jakieś dziecko, które są niewiarydodne i są strasznymi romansidlami. Super opowiadanie, proszę kolejna część!!
OdpowiedzUsuńCzekaj, czekaj, bo nie nadążam ;)) Jak piszę zwykłe, to jest, że chcecie romansidło, jak jest romansidło, to chcecie zwykłe xD Miesza mi się wszystko ;))
UsuńDomcia
PS.Nie mówię tylko o Tobie, ale też o innych ;))
Chodzi o to aby opowiadania odzwierciedlaly prawdziwe PA. W serialu minęło tyle czasu, a oni nadal nie wykonali jakichś wielkich wyznan, a w niektorych opowiadaniach tu wystarczy jedna sytuacja i bum! Wyznają sobie milosc! Oni nie sa osobami, ktore tak łatwo mówią o swoich uczuciach, a opowiadanie -SH- super laczy się z serialem :) trzeba zachować charakter serialu i bohaterow i wplesc te miłość, tylko nie w taki błahy sposób :) niektóre opowiadania są swietne! Zaglądam tu do was czesto. Pozdrawiam fanów PA :)
UsuńPięknie *.* Doskonale wczułaś się w postacie, gratulacje :3
OdpowiedzUsuń