Zamknęłam dosłownie oczy na pięć sekund i wpadł mi do głowy nowy pomysł na opowiadanie. Czuję , że to opowiadanie będzie jednym z dłuższych może być tu ponad 30 części. Ja coś niezwyklego w mojej głowie szaleją pomysły. No to zaczynamy, mam nadzieje że się spodoba :)
Zbudziły ją padające na jej twarz, przez okno promienie słoneczne. Przykryła twarz poduszką, rozbrzmiał budzik, Agata zmarszczyła tylko czoło, usiadła na łóżku wyłączyła budzik, i przeciągnęła się. Na stole stała jednodniowa zimna kawa, wzięła łyk kawy po czym wstała i w pośpiechu się ogarniała. Wybrała numer do Doroty.
- Cześć Dorota, więc dziś wielki dzień - jedną ręką zamykała drzwi, drugą trzymała telefon.
- Nareszcie - w jej głosie słyszalne było szczęście
- Odezwał się do Ciebie ten twój znajomy ? - zapytała schodząc po schodach
- Odezwał się, ale woli zostać w korporacji
- No trudno, znajdziemy kogoś innego , będe za niedługo w kancelarii - rozłączyła się, wsiadła do samochodu i pojechała do ulubionej kawiarnii. Zamówiła kawę, i pączka na wynos. Ruszyła do kancelarii, przed kamienicą czekali na nią Dorota z Bartkiem.
- Musiałam zajechać po doładowanie na resztę dnia - uśmiechnęła się, unosząc kubek kawy - wchodzimy ?
- Jasne - weszli na górę, otworzyli drzwi do kancelarii. Nie była już to nudna, brudna i cała w foli kancelaria, była to nowoczesna, ładnie udekorowana, pachniała jeszcze farbą, dominowały kolory szarości i bieli.
- Bartek, masz zadanie - Agata spojrzała na młodzieńca - napisz ogłoszenie, że poszukujemy wspólnika
- Sie robi - usiadł do komputera i wystukiwał w klawiaturę , Agata poszła do swojego gabinetu
- Podoba mi się, jest tu tak przytulnie - podeszła do okna, Dorota stanęła za nią
- Organizuję w sobotę grila, wpadnij - uśmiechnęła się
- No jasne - Agata usiadła poraz pierwszy przy swoim biurku, przetarła dłonią świeżo wypolerowane biurko
- Zrobione - krzyknął Bartek, do kancelarii weszła pierwsza klientka.
- Potrzebuje, prawnika - powiedziała młoda dziewczyna w długich lokowanych włosach.
- Dorota, twoja pierwsza klientka, ja lece do sądu na sprawę z urzędu, będę około szesnastej - ubierała w pośpiechu płaszcz, i wyszła. Bartek przez cały czas przyglądał się młodej dziewczynie.
- Kawę ? - zapytała Dorota - mecenas Gawron, zapraszam do gabinetu.
- Tak poproszę - dziewczyna szła za Dorotą.
- Bartek, dwie kawy - powiedziała, chłopak energicznie się zerwał i poszedł zrobić kawę. Zaniósł dwie filiżanki do gabinetu Doroty, co rusz zerkał na rudowłosą dziewczynę. Postawił na biurku filiżanki i wyszedł.
- Więc co panią sprowadza tutaj?
- Poszukuje prawnika - odrzekła
- No dobrze, a w jakiej sprawie ? - Dorota uśmiechnęła się
- Chciałabym rozwodu z moim mężem - napiła się kawy - przez 4 lat małżeństwa znęcał się nade mną - pokazała jej całą siną ręke
- Zgłaszała to pani na policje?
- Mój mąż jest polocjantem.. - zagryzła wargę - rozumie pani że moje słowo przeciwko Jego słową.
- Postaram się pani pomóc - Dorota zapisala cos w notatniku
- Pani mecenas, nasze małżeństwo trwa 5 lat, mam 24 lata, nie chcę przez całe życie chodzić z siniakami na ciele - mowila - chcę wreszcie latem móc się opalać w bikini, a nie siedzieć przy prawie 30 stopniach w bluzie i długich spodniach, te siniaki mam od wczoraj.
- Czy wylądowała pani kiedykolwiek w szpitalu ?
- Tak, kilka razy lądowałam w szpitalu, najczęściej było to złamanie, albo zwichnięcie, kilka razy miałam wstrząsnienie mózgu, i rozcięty łuk brwiowy..
- Mogłaby pani dostarczyć, wszystkie wypisy i opinie od lekarzy w piątek ?
- Tak oczywiscie - dziewczyna usmiechnela się, Dorota wstała i podała dłoń rudowłosej dziewczynie
- Do zobaczenia w piątek, pani Julio - dziewczyna wyszła. Dorota usiadła w fotelu, i nie wierzyła do czego ludzie potrafią być zdolni.
***
Chwile po szesnastej weszła do kancelarii Agata, weszła od razu do gabinetu Doroty.
- I jak pierwsza klientka ? - zapytala zaciekawiona Agata
- Uwierzyłabyś, że w wieku 19 lat wyszła za policjanta, małżenstwem są od 5 lat , a od 4 mąż się nad nią znęca ? - ciągle była zaskoczona
- Mąż policjant ? No wiesz słyszałam o tym , że niektóre żony policjantów są przez nich bite, ale nigdy żadna z bitych kobiet nie potwierdziła tych pogłosek - Agata spoważniała - pierwszy dzień i trawiła Ci się istna bomba, będe trzymać kciuki - wstała, i wyszła z gabinetu. Przez resztę dnia nic się nie działo. Agata wróciła do mieszkania, wzieła długi prysznic, po czym położyła się i zasnęła.
***
Podjechała pod sąd, wbiegła po schodkach, przywitała się z klientem i ruszyli na sale rozpraw. W tym samym czasie, w kancelarii, Bartek otrzymywał telefony od zainteresowanych współpracą w ich kancelarii.
- Który to już telefon ? - Dorota wyszła z gabinetu, i stanęła przy biurku.
- Piąty, wydrukowałem Ci CV wszystkich którzy napisali na pocztę - wręczył jej pliczek dokumentów, napił się kawy
- Ten nie, ten tez nie - zaczęła wrzucać papiery do kosza - tylko te cztery są interesujace.
Dzwi do kancelarii otworzyły się, wszedł do środka wysoki mężczyzna, o dużych brązowych oczach. Uśmiechnął się do Doroty i Bartka.
- Dobrze trafiłem, kancelaria Gawron , Przybysz? - zapytał trzymając kartkę w ręku i co rusz zerkając na nią.
- Tak , a w czym możemy pomóc?
- Ja w sprawie tego ogłoszenia, pani to zapewne pani Przybysz, a pan Gawron czy na odwrót ? - spojrzal na nich i delikatnie się uśmiechnął.
- Dorota Gawron - usmiechnela się, i podała dłoń - a to Bartek Janowski.
- Marek Dębski - podał dłoń Dorocie - przepraszam za taki błąd.
- Nic się nie stało, zapraszam do gabinetu - udali się do gabinetu Doroty.
- Proszę o to CV, wolałem udać się osobiście.. - podał jej teczkę z dokumentami
- Bardzo przekonujaco i obiecująco wygląda pana CV - przegladała papiery - pracował pan w jednej z najlepszych kancelarii w Niemczech, co się stało że juz tam pan nie pracuje?
- Zrezygnowałem, postanowiłem wrócić do ojczyzny i zmierzyć się z Polskim prawem, przez przypadek trafilem na wasze ogłoszenie, postanowiłem że spróbuje, no o oto jestem - Dorota usmiechneła się.
- No dobrze, przekonał mnie pan. Witamy w zespole, mecenas Przybysz będzie za niedługo, więc się poznacie - podała dłoń - oprowadzę pana po kancelarii.
- Skoro mamy razem pracować, darujmy sobie pan , pani - szedł za nią
- No dobrze, więc tu jest gabinet mecenas Przybysz, a tu - otworzyła drzwi - tu jest twój.
- Bardzo, fajny.. rzekłbym że nawet lepszy niz ten który miałem w Niemczech, mimo że brakuje różnych dodatków RTV jest fajny.
- Cieszę się że Ci sie podoba - do kancelarii weszła szczęśliwa Agata, jej głos rozniósł się po całej kancelarii
- Bartek, zrób mi kawę - kierowała się w stronę swojego gabinetu, stukot jej obcasów roznosił się po kancelarii.
- To ona , chodź - staneła w gabinecie Agaty, ciemnowłosa mecenas, rzuciła uśmiech mecenas Gawron
- Cześć Dorota - zerkneła na wychodzącego z pustego gabinetu mężczyznę
- Cześć Agata, poznajcie się to jest mecenas Marek Dębski - spojrzała na Marka - Marek, to jest mecenas Agata Przybysz. Marek od dzisiaj jest naszym wspólnikiem - Agata niepewnie podeszła do mężczyzny podając mu dłoń.
- Myślałem że mecenas Przybysz, jest mężczyzną - starał się rozluźnić sytuacje - proszę mówić mi po imieniu, jak nie pamiętasz to przypomnę Marek.
- Proszę mówić mi mecenas Agata Przybysz - mina Dębskiego spoważniała - żartowałam, po prostu Agata.
- Dałem się nabrać, po prostu Agacie - uśmiechnął się
- Daruj sobie te " po prostu " zmrurzyła oczy, kącik jej ust wędrował ku górzę.
- Więc zapraszam w sobotę na grila - rzekła nagle Dorota - Agata w twoim interesie bedzie doprowadzić Marka na grila..
- Dzięki - rzuciła je surowe spojrzenie.
Na razie takie dno troche, ale obiecuje ze bedzie wreszcie się cos działo.
Paulina
^^ Fajne :)
OdpowiedzUsuńSupper:)Już nie moge doczekać sie cedeka
OdpowiedzUsuńojj jakie dno to dopiero poczatek i zaloze sie ze dopiero sie rozkreczasz wiec pewnie z kazda nastepna czescia opo bedzie coraz lepsze :P
OdpowiedzUsuń