niedziela, 22 września 2013

Historia inaczej pisana V cz. XVI

Skoro pan wena mi sprzyja postanowiłam napisać kolejną część,  no więc nie przedłużam i z mojej playlisty biorę utwór lecący w słuchawkach i cytat pasujący do Bartka i Justyny. :)


" Znowu głucha cisza w nas, w próżni jest zamknięty czas.
Ten spędzony razem gdzieś - dla nas to straciło sens"

Łzy - Kiedy nie ma w nas miłości.

Po kilkugodzinnej jeździe, dojechali na miejsce gdzieś po środku głuszy. Oświetlony promieniami słonecznymi drewniany dom na wzgórzu. Dochodziła pierwsza, każdy z przybyłych zajął pokój, Bartek wparował jako pierwszy do domku i zaczął przeglądać pokoju z podwójnym łóżkiem, odetchnął z ulgą jak znalazł taki pokój na piętrze, tuż obok pokoju Agaty i Marka. Dół zajęty był przez najliczniejszą grupę Gawronów, natomiast ostatni pokój na piętrze zajęli Adrianna z Fabianem. Bartek od razu wyszedł na spacer, spacerował drogą wzdłuż rzeki przez las, rozmawiając przy tym z Julią, nie miał może najlepszego zasięgu, ale cieszył się że chociaż może usłyszeć jej głos w słuchawce, tak rozmawiając dotarł do mostku - kamiennego łuku porośniętego mchem, nadkruszonego tu i ówdzie, ale wciąż solidnego i na swój sposób dostojnego. O kamienną poręcz stały oparte trzy osoby,  stała kobieta w podeszłym wieku, wraz prawdopodobnie z mężem i wnukiem, wpatrywali się w przebijające się przez korony drzew promienie słoneczne, które zimową porą dawały ocieplenie zmarzniętym policzkom. Byli weseli, roześmiani i rozgadani, najniższy z trójki siedmio- , może ośmioletni chłopczyk owinięty szalikiem, ubrany w grubą kurtkę pogrubiającą go o trzy rozmiary, i grubą czarną czapkę mocno zaciągniętą na głowę, tak że z owiniętego wokół szyi szalika i czapki można z jego twarzy było dostrzec tylko błękitne oczy, ale czego można się spodziewać bo dziadkach, zawsze dbają o nasze zdrowie bardziej niż o swoje. Bartek minął stojącą rodzinkę na pomoście i szedł dalej wzdłuż wyznaczonego szlaku aż doszedł do miejsca gdzie przynajmniej kilometr jest wysoko pod górkę, zmarszczył brwi i zawrócił zrezygnowany dalszą przechadzką po lesie, wciąż rozmawiając z Julią zmieniał tylko drętwiejące ręce. W tym momencie cieszył się że zapakował do torby skórzane rękawiczki. Wrócił do domku po jakieś godzinnej przechadzce, od razu patronka przywitała go z kukiem gorącego napoju, który ogrzał jego zamarznięte organy, czuł jak ciepła ciecz przepływa w jego organizmie, mogłby nawet w tym momencie określić jej położenie.
- Gdzieś ty tyle był ? - zapytała siadając obok niego brunetka
- Zwiedzałem okolicę - rzekł lekko zachrypniętym głosem
- Coś ciekawego zobaczyłeś ?
- Kilka fajnych rzeczy - uśmiechnął się - Agata?
- Tak? - zapytała, i spojrzała na niego opierając głowę na dłoni
- Chciałbym porozmawiać, wiesz tak w cztery oczy - rozejrzał się wzrokiem po pomieszczeniu
- Mów spokojnie, pojechali do centrum na jakieś zakupy, a Marek śpi u góry - uśmiechnęła się - więc o co chodzi?
- Jak spotykałaś się Maćkiem, pomińmy ten zanik pamięci .. - wziął wdech - boże co za kompromitacja..
- Do rzeczy Janowski ! - zażartowała
- Chodzi o to czy zawsze wiedziałaś że Marek to ten jedyny.. - przejechał dłonią po twarzy - zachowuje się jak baba!
- Nie spokojnie zachowujesz się jak normalny facet, masz obawy. Jeśli chodzi o mnie i Marka, od początku znajomości czułam takie coś, co mnie do niego przyciągało - Marek stanął w połowie schodków i wsłuchiwał się w rozmowę - mimo że nie zawsze pawaliśmy do siebie sympatią, wciąż nas do siebie przyciągało, jednak dopiero po jakimś czasie wiedziałam że to ten z którym chcę spędzić resztę życia - uśmiechnęła się i położyła dłoń na ramieniu "synka".
- Dzięki - uśmiechnął się - Muszę jeszcze pogadać z Dębskim, idę go obudzić.
- Robisz wywiad środowiskowy? - zażartowała i napiła się kawy, w tym czasie Marek szybko udał się do pokoju i udawał że dopiero co wstał. Do pokoju wszedł po cichu Bartek, myśląc że Dębski wciąż śpi.
- Co się tak skradasz, nie śpię już - zażartował, Bartek uśmiechnął się i nie wiedział od czego zacząć, wiedział że męska rozmowa pomoże podjąć mu decyzje - Co Cię gryzie młody mów, wujowi Markowi możesz wszystko powiedzieć  - znów zażartował. Bartek rozluźnił się trochę i usiadł w fotelu opowiadając historie Julki i Justyny.
- Wiesz jak zrobisz sobie tatuaż z inicjałem któreś z nich, to zawsze możesz zmienić na drugą, i tak się nie skapną że chodziło o tę pierwszą - próbował rozluźnić spiętego Janowskiego, jednak wzrok Bartka wskazywał wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej stresował się - spokojnie młody, z dziewczynami musisz krótko, one chcą wiedzieć na czym stoją - Bartek spojrzał na Dębskiego ironicznie
- Naprawdę? I to mówi ten który nie mógł się zdecydować, i który miał tak urozmaicone życie towarzyskie - powiedział ironicznie
- Dobra wygrałeś - mina Dębskiego momentalnie spoważniała usiadł na fotelu obok niego, wyciągając nogi na stolik - Musisz być pewien swoich uczuć, byłem z Marią ale nie mogłem zapomnieć o Agacie, był moment że wyleciała mi całkowicie z głowy, ale kiedy ją spotkałem na urodzinach jej ojca, buzowały we mnie emocje wszystko wróciło, nie umiałem spojrzeć Marii w oczy i powiedzieć to koniec, bo miałem jakąś emocjonalną więź również z nią, ale w końcu sama zorientowała się że to nie to, więc ułatwiła mi zakończenie tej znajomości, i od razu pognałem do Agaty, bo wiedziałem że to ona powoduje te uderzające endorfiny do mózgu. Wiedziałem że to ta.
- Czyli jak mam powiedzieć Justynie że to koniec, wiesz tak żeby jej nie zranić  - rzekł, i usłyszeli podjeżdżające samochody na podjazd
- Nie mów jej tego teraz, powiedz jej dopiero po powrocie - kierował sie ku wyjściu - chyba przyjechali.

***

Siedzieli na tarasie dobrą godzinę, podziwiając zachodzące słońce po godzinnej przechadzce nie miał ochoty wraz z resztą towarzyszy iść w góry, towarzystwa dotrzymywała mu blond piękność siedząca obok niego owinięta grubym kocem czytająca jedną z tych romantycznych powieści gdzie wszystko kończy się szczęśliwie mimo miliona kłopotów. Spoglądał kątem oka na nią, kiedy jednak wykonywała jakikolwiek ruch, odwracał wzrok w kierunku zachodzącego słońca. W jego myślach panował istny chaos, nie wiedział jak jej to powiedzieć, ani kiedy będzie odpowiedni moment, postanowił że powie jej tu i teraz ale w dość dyskretny sposób, i delikatny.
- Dziękuje że przyjechałaś tu ze mną - uśmiechnął się do niej, a ona uniosła wzrok znad książki w jego kierunku szeroko się uśmiechając - gdyby nie ty pewnie zanudziłbym się tutaj. Na prawdziwych przyjaciół można polegać - znów skierował wzrok ku zachodzącemu słońcu, ona zmrużyła oczy i trochę posmutniała
- No tak.. - wbiła znów wzrok w książkę jednak nie mogła skupić się na czytaniu, każda literka zaczęła się jej rozmazywać przez zbierające jej się do oczu łzy. Uniosła się i owinięta kocem weszła do środka, zamykając mocno drzwi. Dopiero teraz zrozumiał pojęcie "przyjaciel" dla zakochanych osób, gorzej niż samo zerwanie. Nie rozumiał tylko dlaczego w tej dziewczynie tyle agresji. Nie wiedział tylko jak wytrzyma z jej humorkami jeszcze trzy dni. Tymczasem na krakowskim rynku spacerowali pozostali, tyłem szli najbardziej "zainteresowani " zwiedzaniem, Krakowskich zabytków, Marek co rusz całował brunetkę w jej usta, za każdym razem wołani przez pozostałych tłumaczyli się ciężarną Agatą, co nie zawsze podobało się brunetce. Spacerując tak, napotkali znajomą i przez niektórych znienawidzoną blondynkę, której obecność zaskoczyła wszystkich.
- Co za niespodzianka - rzekła Maria
- Niespodzianka? Nie sądzę - rzekł pod nosem Fabian, wiedział że to jego wina że Agata narażona jest na stres związany z tą kobietą, w końcu przyszła do kancelarii i wyciągnęła informacje w dość zaskakujący sposób od Fabiana na temat Marka.
- Śpieszy nam się ! - rzekła Adrianna widząc niepocieszony wyraz twarzy Agaty, i cała grupka minęła Marie zostawiając ją na środku rynku. Po godzinnym zwiedzaniu wszyscy wrócili do domu, świeże powietrze i długi spacer dobrze zrobił wszystkim na stole stała przyszykowana przez Justynę kolacja, Bartek wciąż siedział na tarasie marznąć, nie miał ochoty się stąd ruszać mimo że jego organizm ochłodził się o jakieś dwa stopnie. W trybie natychmiastowym z tarasu zabrała go Agata, wyzywając przy tym od głupków, i nierozsądnych. Po skończonym posiłku rozpalony Bartek położył się na kanapę w salonie i okrył kocem, trząsł się z zimna, oczywiście dostał opieprz od "mamy", ale gorączka sprawiała że nic do niego nie docierało, wszyscy próbowali zbić jego gorączkę. Po półgodzinnej walce z gorączką, temperatura się unormowała chodź i tak była za wysoka. Bartek spał przykryty dwoma grubymi kocami na kanapie w salonie. W tym czasie Justyna  nierozumiejąca ostatniego zachowania chłopaka, wzięła do ręki jego telefon i zaczęła przeglądać jego wiadomości, jednak nic nie znalazła, przegryzła wargi i zamknęła powieki zastanawiając co jest powodem jego radykalnej zmiany. Z jednego Bartek mógł być dumny, zaraz po rozmowie z Dębskim zadzwonił do Juli poinformować że nie jest w górach sam, że towarzyszy mu Justyna, i wytłumaczył czemu nie mógł odwołać jej wyjazdu. O dziwo dziewczyna przyjęła tę informację ciepło, może dlatego że lubiła szczerych chłopaków, mimo że prawda może zaboleć. Teraz leżała w swoim łóżku przekręcając telefonem w dłoni, zastanawiając się kim tak naprawdę jest ta Justyna, czy naprawdę nic ich nie łączy, czy śpi sam czy z nią, zamykając oczy miała obraz Bartka obściskującego się z jakąś dziewczyną - to tylko wyobraźnia - tłumaczyła sobie. Nie dzwonił do niej od dwóch godzin wiedziała że jest problem z zasięgiem, ale mógł wysłać jednego sms-a, otworzyła okno wiadomości z nim i wystukała wiadomość. "Dobrej nocy. PS: Tęsknie". Zamknęła powieki i zasnęła, w tym czasie w domku na wzgórzu, telefon młodego mecenasa wydał krótki dźwięk i zawibrował w jej dłoni. Blondynka już znała powód jego zmiany w ostatnim czasie, tym powodem była tajemnicza Julia..

I znów Bartek w roli głównej aaaaaaaaaaaah XD Mam nadzieje ze będzie się podobać :) Moje nowe opowiadanie jak wiecie już pojawi się 29 września, mała zapowiedź to trochę jak to : LINK

Paula

8 komentarzy:

  1. Ty juz wiesz co ja o tym mysle! I mysle, ze Ci sie uda! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Paula, Paula... Znowu emocje :D Jestem ciekawa co zrobi Justyna. Ja bym faceta rozszarpała na kawałki. Ale to jest Bartuś, więc może ulegnie jego urokowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa... opo świetne, ALE (!!!!!) za MAŁO Margaty... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Te Klaudie jednak coś w sb mają :P

      Usuń
    2. No jasne, ze tak! Tylko fajnie by bylo jakby keszcze dzis bylo jakies opo! :D

      Usuń