wtorek, 10 września 2013

Opowiadanie Muszelki

Niech zgadnę :) Mycha ! :D Czytałam na streemo :) Miłego czytania :)

Domcia

Cz.1
Siedziała na podłodze, obok okna. Patrzyła jak Warszawa śpi. Wyjazd zbliżał się wielkimi krokami. Nagle zauważyła, jak przed kamienicę podjeżdża srebrny Jeep i zaczyna trąbić. Wzięła szybko do ręki walizkę i torebkę. Zamknęła drzwi i zeszła na dół. Dębski wziął z jej rąk walizkę i wsadził do bagażnika. Ona w tym czasie usiadła na miejscu pasażera,
-Gotowa?-zapytał po dłuższej chwili milczenia.
-Tak-odpowiedziała krótko- dziękuję, że mnie odwozisz.
-Nie ma problemu. O której masz wylot?
-O 4:07.- odjechali spod kamienicy. Po odpowiedzi Przybysz nikt się nie odezwał. Dojechali na Okręcie.
-Daj. Pomogę Ci.- powiedział Marek biorąc od Agaty walizkę.
Weszli do budynku. Sprawdzili na tablicy odlotów, że samolot który leci do Gruzji ma wylecieć o swojej porze.
-Dziękuję za podwiezienie. Do zobaczenia.
-Mam nadzieję, że za niedługo się spotkamy.
Szedł w kierunku auta, gdy usłyszał jak ktoś krzyczy jego imię. Odwrócił się.  Zobaczył jak Agata biegnie w jego stronę. Przytuliła się.
Godzina 4:07. Marek stał na tarasie widokowym. Widział jak samolot Agaty wzbija się w powietrze. Odleciała. Dębski wrócił do domu po 7 rano. Usiadł na kanapie, wziął pilot w ręce. Włączył TVN24 zaczął robić sobie herbatę.  Czytał informację na pasku. Jakieś wypadki samochodowe. Nagle wyskoczyła informacja na żółtym tle, ,,PILNE!’’. Z ciekawości przy głosił telewizor.
-Samolot lecący z Warszawy do Gruzji rozbił się przy lądowaniu. Samolot wyleciał z Okręcia o 4 z minutami. Z pierwszych informacji w katastrofie zginęło 10 osób z 119 z załogą.- powiedział dziennikarz.
Usiadł na podłodze i schował głowę w rękach. Siedział tak z kwadrans. Po pewnym czasie wziął telefon w rękę i wybrał numer do Agaty.
,,Tu Agata. Jestem na wakacjach w Gruzji. Jeśli masz pilną sprawę, nagraj się a ja na pewno zadzwonię’’.- usłyszał jej głos. Próbował jeszcze tak z 7 razy. Dochodziła 8, więc zadzwonił do Doroty.
-Człowieku, po co dzwonisz o tej porze?
-Dorota…- powiedział cichym głosem.
-Marek, co jest? Tęsknisz już za nią?- zaśmiała się.
-Samolot, którym leciała Agata rozbił się przy lądowaniu.
-Ty sobie żartujesz?
-Mówię poważnie. Jak nie wierzysz włącz TVN24.
O 9 umówili się w kancelarii i zaczęli odwoływać swoje spotkania na cały tydzień. Marek w końcu zdecydował się zadzwonić do trenera Przybysza, poinformować o wypadku.
-Oh Marek! Agata dzwoniła do Ciebie, że doleciała? Bo nie mogę się do niej dodzwonić.- powiedział do słuchawki.
-Właśnie dzwonie w tej sprawie. Samolot Agaty rozbił się przy lądowaniu. Z Dorotą próbujemy się coś dowiedzieć.
-Ale jak ? skąd wiesz?
-Gdy wróciłem do domu jak ją odwiozłem włączyłem telewizor. Proszę się nie martwić. Na pewno z nią wszystko w porządku. Gdy tylko się czegoś dowiem, zadzwonię.
-Dziękuję Panie Marku. Proszę się podać za narzeczonego Agatki .Tak to nic Ci nie powiedzą.
-Dobrze, zrobię tak. jeszcze raz proszę się nie martwić i do widzenia.
Rozłączył się. Poszedł do gabinetu Gawron. Usiadł naprzeciwko niej.
-I co? Zadzwoniłeś?- zapytała się popijając herbatę.
-Tak. powiedział, że mam się podać za narzeczonego Agaty, bo się nic nie dowiemy. Patrzyłaś dla siebie na bilet?
 -Dopiero za trzy dni. Rano, czyli będziemy tam na popołudnie.- odpowiedziała zamykając klapkę od laptopa.
-My? Ja lecę jutro o 619. Jadę zaraz odebrać bilet na lotnisko.
-Jakie jutro?!- krzyknęła-masz mi załatwić ten bilet, żebym leciała z tobą. Jak nie to już …..
Po trzech godzinach byli już w domach, pakowali się. Dorota wszystko wyjaśniła mężowi. Szybko ugotowała obiad i zadzwoniła do Dębskiego, żeby przyjechał na noc do nich i rano Wojtek odwiezie ich na lotnisko. Zgodził się i był u nich po godzinie. Dorota pakowała się do końca, Marek bawił się z Zuzią i Filipem a Wojtek z Jaśkiem przygotowywali obiad. O 1800 dorośli siedzieli w salonie i oglądali zdjęcia, związane z Przybysz. Studia na które chodziła z Dorotą, ślub jej i Wojtka, chrzciny dzieciaków, urodziny. Włączyli telewizor, by posłuchać Faktów
-To już oficjalne informacje. W katastrofie samolotu lecącego z Warszawy do Gruzji zginęło 11 osób. Zimoch, Kalinowski, Jezierska, Domagalski, Kwiecień, Zientek, Olszewska, Olszewski, Milek i Przybysz.
W ich oczach pojawiły się łzy.
-To nie możliwe.
-Zuzanna Przybysz. Były dwie osoby na pokładzie. Pani Agata żyje.
Od razu się uśmiechnęli przez łzy.
Następnego dnia. Gawron i Dębski dolecieli szczęśliwe do Gruzji, na lotnisko gdzie rozbił się samolot sprzed wczoraj. Na lotnisku w Warszawie poznali kilka rodzin, które też leciały do swoich bliskich . udali się do szpitala. Po 5 minutach znaleźli recepcję.
-Dzień dobry. Szukam Agaty Przybysz.-powiedział Dębski
-Pani Przybysz przebywa na terenie naszego szpitala. Kim państwo są dla pacjentki?- zapytała pielęgniarka.
-Ja jestem najbliższą przyjaciółką  a on jest narzeczonym Agaty.
-Mogę państwu zadać  kilka temat na temat pacjentki. Chodzi o jej miejsce zamieszkania i dane rodziców.
Po chwili pielęgniarka powiedziała im, że Agata znajduje się w 2 pawilonie, pokój 19. Ruszyli  tam, ciągnąć za sobą walizki. Zapukali do pokoju, ale nikt im nie odpowiedział. Dorota nacisnęła klamkę i weszła do środka. Zobaczyła Agatę, śpiącą na łóżku . Nie chcieli jej budzić.

Muszelka

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajne opo. Domcia, looknij na skrzynkę. :D
    Daisy

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie jest cudowne !!! Ja tylko czekam z niecierpliwością na następną część !! <3

    Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do konca tego tygodnia moze cos wysle :D

      A Ty Paulus kiedy cos napiszesz?

      Usuń
  3. Zależy o której dziś wróce może dziś może jutro :)

    Paula

    OdpowiedzUsuń
  4. spróbuję nie powtarzać tego co na streemo ale świeny pomysł, cudownie napisany kocham <333 czekam na więcej <333

    OdpowiedzUsuń