piątek, 27 września 2013

Historia inaczej pisana VI cz. II

No więc piątek weekendu początek, może walnę dziś nockę i zrobię kilka kolejnych części HIP. i " Biorąc szczęście" Nie przedłużając mam nadzieje że wyjdzie długie i w chodź trochę będzie się podobać.


Gdy tak stał i patrzył na pustą sypialnie, docierało do niego co właśnie się stało. Jeszcze kilka godzin temu siedział zgorzkniały i pijany w salonie. Wyszedł na zewnątrz i nagle w twarz uderzył go wiatr, aż zabolało.Patrzył w nieskończoną otchłań. Poczuł się jak rozbitek, zapędzony na ostatni skrawek ziemi, poza którym nie zostało już nic ludzkiego. Jakby należał do tej jedynej ocalonej grupy, zebranej na resztkach świata, oczekującej na pomoc. Gdyby tak rzeczywiście było, wszystko, co robił dotychczas straciłoby sens. Tak niewiele jest warte, a zabrało mu połowę życia. Jakby się ocknął z koszmaru, jednak nie był to koszmar, tylko szara rzeczywistość. Patrzył przed siebie w niemy horyzont i szukał w szarozielonej mgle jakiegoś pęknięcia bądź rysy, by dowiedzieć się, co jest tam za nią, mimo że znał tak dobrze te okolicę. Wypatrywał znaku z nieba, tajnego sygnały, który miał go poprowadzić ku prawdzie, ale czy już nie było za późno, na poszukiwania prawdy? On stworzył w swojej wyobraźni stworzył wizje spędzonego wieczoru Agaty, nawet teraz wpatrując się w horyzont głowił się czy przypadkiem nie pojechała do niego, mimo że jej nagłe zniknięcie go zaniepokoiło czuł wciąż złość do brunetki.Ciągle się wahał, bo miał wybór czy pojechać do Bydgoszczy, czy dać im czas. Zrobił krok w przód, następnie drugi i trzeci i przyśpieszając kroku wsiadł do samochodu, poranne słońce drażniło jego zmęczone źrenice, z trudem pokonywał gęstą mgłę unoszącą się nad okolicami, tak jakby mgła próbowała powstrzymać go od odnalezienia brunetki, jednak go to nie powstrzymało, o tej porze miasto pokonywało się z niezwykłą łatwością, kilka samochodów krążyło po Warszawskich ulicach, ruch był minimalny. W tym czasie Agata próbowała powstrzymywać spływające po jej policzkach łzy, wiedziała że nie ucieknie od wyjaśnień, ale nie była jeszcze na nie gotowa. Bliźniętami zajmowała się Zosia, natomiast Andrzej siedział na jednym z krzesełek w kuchni i spoglądał na pokój w którym zamknęła się Agata, nie wychodziła z niego dobre kilka godzin.

***

Pokonywała z trudem ciemne odcinki drogi, łzy spływały jej po policzku. Wciąż o jej uszy obijały się jego słowa, które trafiły prosto w serce, rozrywając je na miliony kawałeczków. Otarła szybkim ruchem pojedynczą łzę która drażniła jej zaczerwieniony i zapuchnięty już policzek. Wreszcie minęła zieloną tabliczkę "Bydgoszcz", jeszcze jakieś dwadzieścia minut drogi i będzie u swojego ojca. Nie wiedziała jeszcze co ma mu powiedzieć, wiedziała że musi opanować łzy, które nie chciały przestać spływać po jej policzkach. Znajoma brama, znajomy podjazd, znajomy dom.. podjechała na podjazd, zastawiając przy tym samochód Zosi, wyciągnęła śpiące niemowlaki, stanęła przed domem. Zadzwoniła raz, drugi trzeci, aż w końcu usłyszała zbliżającą się osobę, która zapaliła światło na korytarzu. Otworzył drzwi siwawy zaspany mężczyzna, zaskoczony widokiem córki otworzył szerzej oczy, jakby nagle dostał dawkę adrenaliny. Widział jej zaczerwienione zapuchnięte oczy, jej ciało drżało, jednak nie z zimna, lecz ze strachu z przerażenia? Nie odezwał się słowem tylko zabrał od niej jednego niemowlaka po czym weszli do środka, od razu zamknęła się w pokoju wraz z dwójką pociech, które w jakiś sposób poprawiały jej humor, sprawiały że chodź na moment w jej oczodołach nie zbierały się łzy. Rankiem kiedy wreszcie przeniosła się w krainę snów, po cichu do pokoju weszła Zosia, wzięła niemowlaki by te nie obudziły Agaty, jednak jej sen nie trwał długo. Pół godziny po tym jak Zosia zabrała do salonu "wnuczki" brunetka zerwała się z płaczem z łóżka, po czym znów na nie opadła i zwinęła się w kłębek, łkając do poduszki. 

***

Po ponad trzy godzinnej podróży wreszcie minął zieloną tabliczkę jej rodzinnego miasta, przydepnął pedał gazu by jak najszybciej znaleźć się pod jej domem.. pod domem jej ojca. I wtedy strach ogarnął jego ciało, nie wiedział co mu powiedzieć, przecież ich małżeństwo było takie idealne, on był idealnym mężem i idealnie skrzywdził jego idealną i jedyną córkę. NO PO PROSTU IDEALNIE! - pomyślał, uderzając w kierownicę zaciśniętą pięścią. Im bliżej jego domu, tym oddech stawał się nie do opanowania, jego drżące ręce sprawiały mu trudności w odbieraniu telefonów z kancelarii. Wreszcie dojechał, stanął samochodem po drugiej stronie ulicy i patrzył na znajomy mu dom, dom przepełniony wspomnieniami jej powrotu zza granicy.. zacisnął pięść jeszcze mocniej, zamknął powieki i wziął kilka głębokich wdechów. Skoro idealnie to spieprzyłeś, idealnie się przyznaj - powiedział otwierając powieki. Otworzył drzwi, wykonywał milimetrowe kroczki w kierunku bramy wejściowej na podwórko, tak jakby chciał za wszelką cenę opóźnić, stanięcie przed drzwiami. Czuł wstręt do samego siebie, do słów wypowiedzianych z jego ust w kierunku, kobiety jego życia. Mimo że w jego wyobraźni wciąż był obraz Agaty z obcym mężczyzną, pragnął zawalczyć o nią, bo tylko przy niej potrafił normalni funkcjonować. Pchnął bramkę, i wszedł na podwórze, pokonał krótki chodnik prowadzący do drzwi wejściowych, pokonał tylko dwa schodki i stanął przed drewnianymi drzwiami. Uniósł rękę ku dzwonkowi i przycisnął biały guziczek, w środku rozbrzmiały dźwięki dzwonka.


Mam nadzieje że się podoba, wena natchnęła mnie podczas podróży powrotnej do domu, kiedy to przez gęste chmury przebijały się pomarańczowe promienie słoneczne, które padały przez okno pędzącego pociągu wprost na moją chłodną twarz i mokre od deszczówki włosy. Wysiadając z pociągu po raz kolejny tego cholernego dnia złapał mnie deszcz, który dał mi kolejną inspiracje. WOW. Szłam drogą i wystukiwałam w telefonie moje myśli, aż wreszcie przelałam wszystko na elektroniczny papier, no i o to efekt. Mam nadzieje ze się spodoba.. tak wiem powtarzam się :)
PS: Miała być długa dla pewnej osoby, ale nie mogłam tego przedłużyć jakoś, starałam się.. ale nic z tego może następna będzie tą dłuższą :) ;*

Paula

6 komentarzy:

  1. To jakiś żart?? W takim momencie kończysz co ty z tvnu się urwałaś pisz szybko ciąg dalszy !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie męczmy biednej Pauli, ale fakt moment zakończenia cudowny a zarazem "udusić Cię??? Jak w takim momencie można kończyć?!". Opo jak zawsze świetne, ale znasz moje zdanie. Jesteś miszczem. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my mamy jej nie męczyć, toć to ona nas męczy tym wyczekiwaniem na kolejne opowiadanie po tak emocjonującym zakończeniu. :(((((((((((((((

      Paula cedek prosimy ! <333333333

      Usuń
    2. Niestety następna część dopiero może pokazać się w niedziele, bądź poniedziałek :<

      Paula

      Usuń
  3. Paula proszę o kolejną cudną część ale żeby była może być nawet krótka ale proszę cię nie trzymaj nas w napięciu!!!!!

    OdpowiedzUsuń