poniedziałek, 16 września 2013

Opowiadanie A. cz.7

Uwielbiam <3 Świetne <3 Kocham <3 Czekam na cedek *__*

Miłego czytania :)

Domcia



7.
Tylko że w samochodzie pod kancelarią była osoba, dla której właśnie wszystko się skończyło.
Bo przecież się skończyło. Prawda? Niepotrzebnie się oszukiwał, że może on i Agata… Kiedyś… Teraz to wszystko nie miało najmniejszego sensu. Jechał do domu. Starał się skupić na prowadzeniu, ale w głowie wciąż prześlizgiwały mu się obrazy sprzed kilku minut. Nie wiedział, ile czasu spędził w tym samochodzie. Nagłe pojawienie się Agaty i Krzysztofa pod kancelarią, jej śmiech, pocałunek… Nie chciał o tym myśleć, ale widok ukochanej osoby w ramionach innego mężczyzny wciąż wyostrzał mu się przed oczami, zadając ból. Po kilkunastu minutach dojechał do swojej kamienicy, nie mógł jednak zmusić się do wyjścia z auta. Niechciane myśli nie blakły, przeżywał wszystko na nowo. Jego marzenia spełniają się komuś innemu, ktoś inny trzyma w ramionach cały jego świat. Pogódź się z tym. – mówił sobie chyba po raz setny. – I może mam jeszcze czekać na zaproszenie na ich ślub? – uśmiechnął się gorzko. Wiedział że nie zniesie dłużej takiej sytuacji, nie będzie potrafił udawać obojętności, widząc ich razem. To byłoby ponad jego siły. Sięgnął do kieszeni marynarki i wyciągnął telefon. Odblokował go, po czym chwilę później zablokował z powrotem i już miał włożyć go znów na miejsce, ale… Po krótkim wahaniu wybrał numer.
- Cześć Michał.

***
Otworzyła drzwi do kancelarii i szybkim krokiem przeszła do swojego gabinetu. Zaczęła nerwowo przeglądać papiery, szukać czegoś w szufladach. Nie zauważyła wejścia przyjaciółki.
- O proszę, kto się tutaj pojawił? – zapytała sarkastycznie Dorota, ale nie doczekała się ze strony Agaty żadnej reakcji.
- Halo, Agata? – podeszła bliżej.
- Hej. Myślałam, że nikogo nie ma. – odpowiedziała rozkojarzona, zaczytana w jakimś dokumencie.
- Bartek niedawno wyszedł, ale ja jeszcze zostałam. Co jest, coś się stało? – zapytała zaniepokojona i wyjęła jej kartkę z rąk, by zwrócić jej uwagę. Agata usiadła przy biurku, wzdychając.
- Chyba właśnie całowałam się z Krzysztofem. – powiedziała zamyślona.
- Chyba? – roześmiała się Dorota, ale widząc, że Agacie wcale nie jest do śmiechu, powiedziała – Myślałam, że jesteście tylko przyjaciółmi.
- Też tak myślałam.
- To on chyba jest jedyną osobą, która tak nie myśli. – stwierdziła.
- Tak, masz rację, muszę to wyjaśnić. – powiedziała Agata, wciąż rozkojarzona, jakby była w innym świecie.
- Hej, ja wcale nie mówiłam, że macie to wyjaśniać. – powiedziała powoli Dorota. – Może właśnie dobrze się złożyło? To chyba fajny facet.
- Ale ja nie mogę z nim być. – powiedziała niemal ze strachem.
- Dlaczego? – zapytała ze zdziwieniem, nie rozumiejąc jej reakcji.
Próbując wymigać się od odpowiedzi wstała szybko, ale po chwili zachwiała się i gwałtownie złapała się biurka. Dorota szybko ujęła ją pod rękę i usadziła z powrotem w fotelu. Agata zacisnęła mocno powieki, była cała blada.
- Co się dzieje? Źle się czujesz? – podała przyjaciółce szklankę wody.
- Nic mi nie jest. – pokręciła głową, próbując uspokoić oddech.
- Właśnie widzę. Zdarzało ci się to wcześniej? Chodź, jedziemy do lekarza. – mówiła zaniepokojona.
- Nic mi nie jest. – powtórzyła głośniej i uśmiechnęła się dzielnie, by dodać jej otuchy. – Po prostu zakręciło mi się w głowie.
- Znowu nic nie jadłaś? Agata, tak nie można, przecież…
- Jadłam, naprawdę.
- To może za dużo pracujesz, wzięłaś tyle spraw…
- Jest w porządku, Dorota, nie martw się. Byłam kilka dni temu u lekarza. – próbowała ją uspokoić.
- Tak? I co ci powiedział? – zapytała.
- Nic konkretnego. – wzruszyła ramionami.
- No mów. – ponagliła przyjaciółkę.
 Wzięła łyk wody, próbując uniknąć odpowiedzi.
- Ja miałam zawroty głowy, jak byłam w ciąży, ale ty przecież nie… - przerwała, bo Agata nagle się zakrztusiła. – Ty przecież nie… - powtórzyła powoli, ale widząc minę przyjaciółki dodała  – Powiedziałabyś mi.
- Nie chciałam na razie nikomu mówić. – powiedziała po chwili ciszy, uśmiechając się przepraszająco.
- Jesteś w ciąży? – zapytała powoli.
- Tak. – odpowiedziała Agata.
- Naprawdę? – zapytała zaskoczona.
- Naprawdę. – uśmiechnęła się i nagle poczuła mocny uścisk, Dorota przytuliła się do niej, niemal ją dusząc.
- Będziesz mamą! – zawołała głośno.
- Jak będziesz mnie tak dusić, to czarno to widzę. – powiedziała Agata, starając wyplątać się z jej ramion. Dorota odsunęła się ze śmiechem.
- Nie mogę uwierzyć. Tak się cieszę. – powiedziała i nagle na jej twarzy pojawił się wyraz olśnienia. – To dlatego ostatnio tak dziwnie się zachowywałaś? I nie przychodziłaś do kancelarii?
- Ciężko by było ukryć przed wami poranne mdłości, nie sądzisz? – wzruszyła ramionami.
- Uwierz mi, jeszcze pamiętam jak Bartek musiał odwoływać moje spotkania. – uśmiechnęła się. Po chwili zapytała:
- Dlaczego nic nie mówiłaś?
- Na razie nie chciałam, żeby ktoś wiedział.
- Wiesz, że nie uda cię się tego ukrywać w nieskończoność? – roześmiała się.
- Do tej pory dobrze mi szło. – pokazała jej język.
- I musisz powiedzieć Markowi. – powiedziała Dorota. Na twarzy Agaty pojawił się strach. – Agata, musisz, słyszysz?
- My nawet nie jesteśmy razem. I raczej się na to nie zanosi. Mam do niego pójść i powiedzieć: hej, będziemy mieli dziecko? I co on zrobi z tą wiedzą?
- Zachowa się jak prawdziwy facet?
- I co? Oświadczy mi się? Nie chcę, żeby był ze mną ze względu na dziecko. Dorota, obiecaj mi, że nic mu nie powiesz, słyszysz? Sama to zrobię, przyrzekam, ale jeszcze nie teraz. – powiedziała. – Proszę. – dodała błagalnie po chwili ciszy.
- Dobrze. – zgodziła się. - Ale nie sądzę, by chciał z tobą być tylko ze względu na dziecko. On cię kocha. – A gdy Agata pokręciła głową na te słowa, dodała – Posłuchaj, znam go kilkanaście lat i jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Zależy mu, uwierz mi.
- Gdyby mnie kochał, to to wszystko byłoby prostsze. – uśmiechnęła się smutno.  Po chwili poczuła jak Dorota oplata ją ramionami, próbując przekazać jej swoje wsparcie.

I czuła, że żyje łodyżka w niej maleńka,
listeczkami dwoma obejmująca miłość całą,
jaką ona i on zamknęli w sobie.
(…)

Krzysztof Kamil Baczyński, Wybór


A.

13 komentarzy:

  1. Jejus sliczne!
    Koniecznie musisz zaczac pisac kolejna czesc! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Pisz szybko kolejna czesc bo jestem ciekawa co dalej! Nie bede teraz mogla spac bo tak mnie ciekawosc zzera!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam teraz jednym tchem wszystkie części i czuję się niezbyt dobrze na podłodze. Błagam, podnieś mnie z niej lub szybko wstaw kolejną część, bo mam w piątek kartkówkę -ważną i nie nauczę sie niczego bez kolejnej części.
    Reasumując, czekam z ogrooomną niecierpliwością na CeDek.
    Daisy

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest tak cudowne i niesztampowe opowiadanie! OCH, cudowne. PRoszę Cię, pisz dla nas ciąg dalszy i wręcz błagam by był on ciut dłuższy,co?:) jesteś TU NAJEPSZA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty i Daisy jesteście na tym blogu najlepsze!!! <3
    Różnicie się tylko tym, że Ty genialnie rozwijasz akcję, tak fajnie szybko, a Daisy powoli dochodzi do wszystkiego.
    P.S.
    Faktycznie, pisz trochę dłuższe części.

    OdpowiedzUsuń
  6. cały czas zaglądam w oczekiwaniu na kolejną część. można wiedzieć kiedy ją ujrzymy? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. to jest takie cudowne! :) rewelacja !

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy kolejna czesc?

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, część napisana, jest minimalnie dłuższa ;) postaram się wysłać późnym wieczorem, ale nie obiecuję. A.

    OdpowiedzUsuń