P.
5.
Cała
czwórka wyszła z budynku sądu. Na ich twarzach malowało się tylko jedno uczucie - radość.
- A
teraz możemy świętować, pani mecenas? – Marek zwrócił się do Agaty.
- Tak.
Teraz możemy. – powiedziała rozpromieniona, w jej głosie słychać było ulgę i
szczęście. Pani mecenas… Ten tytuł
jeszcze nigdy jej tak nie cieszył.
- To
zapraszam do mnie! – zawołała Dorota i mocno przytuliła Agatę.
- Auu,
udusisz mnie! – udawała oburzenie, a w głębi serca czuła, że nigdy nie była
bardziej szczęśliwa. Nad ramieniem przyjaciółki uchwyciła spojrzenie Marka.
Patrzył na nią w ten szczególny czuły sposób. Znała ten wzrok. Wtedy rano u mnie w mieszkaniu… - zdążyła
pomyśleć, gdy Dorota odsunęła się, a jej miejsce zajął Marek. Zbliżył się do
niej i zamknął ją w swoich objęciach. Po kilku sekundach nieśmiało wysunęła się
z jego ramion. Podniosła głowę i zobaczyła, że się uśmiecha. Nie zdążyła nawet
zareagować, czy choćby odwzajemnić uśmiechu, bo poczuła jak ktoś łapie ją w
talii, podnosi i obraca wokół siebie.
-
Bartek, puść mnie! – roześmiała się.
-
Właśnie młody, miej się na baczności i nie zapominaj, że skoro twoja patronka
wraca do kancelarii, to w każdej chwili może cię zwolnić. – zażartował, gdy
Agata stanęła na ziemi, a Bartek uśmiechnął się przepraszająco. – Poza tym
chyba chcesz, żeby dotarła na przyjęcie w jednym kawałku?
-
Przyjęcie? Jakie przyjęcie? – zapytała Agata z entuzjazmem godnym małego
dziecka.
- Zobaczysz.
– Dorota pociągnęła ją za rękę w stronę samochodu.
***
Następnego
dnia siedziała znudzona w swoim mieszkaniu. Co chwila do jej pamięci wracały
obrazy z wczorajszego wieczoru. Nie miała okazji do rozmowy z Markiem, chociaż
często łapała go na tym, że jej się przygląda, a ona nie pozostawała mu dłużna.
I znowu ten jego wzrok... Czuły, pełen uczucia, który sprawiał, że jej
zmarznięte serce powoli zalewała fala ciepła. To jak ją wczoraj przytulił…
Podświadomie wiedziała, że nie był to tylko przyjacielski uścisk. Czuła jakby
Marek próbował wlać w nią swoje wsparcie i radość, jakby przekroczyli jakąś
niewidzialną granicę. Gdyby nie obecność pozostałych przyjaciół, nie dałaby
rady tak szybko opuścić jego ramion. Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek telefonu. Dorota.
- Halo?
-
Cześć, tak się zastanawiam, czy ci się nudzi, bo jak ci się nudzi, to mam dla
ciebie zajęcie. – powiedziała wesoło.
- Tak?
– uśmiechnęła się.
- Co
myślisz o tym: zabierasz swoje rzeczy, przyjeżdżasz do kancelarii i urządzasz
swój gabinet z powrotem, nie mogę na niego patrzeć. – powiedziała tonem
nieznoszącym sprzeciwu. – Poza tym trzeba oznajmić światu, że Agata Przybysz
wróciła, nie sądzisz?
- No
trzeba, trzeba. - stwierdziła,
rozbawiona wypowiedzią przyjaciółki.
- To
jak?
- Będę
za godzinę.
- Dobra
dziewczynka. – pochwaliła ją i rozłączyła się.
Dobrze, że nie wypakowałam tego pudełka. – uśmiechnęła się w
duchu.
***
Około
godziny później była już na miejscu. Od razu zabrała się za urządzanie na nowo
swojego gabinetu. Z każdą postawioną ozdobą, z każdym powieszonym zdjęciem, to
pomieszczenie stawało się jeszcze bardziej „jej”. Utwierdzało ją w przekonaniu,
że to miejsce należy do niej, a ona do niego. Że to tutaj powinna być. Oparła
się o biurko i w milczeniu podziwiała skończone dzieło. Gabinet wyglądał tak
jak kiedyś, jakby nic się nie stało. Jakby czarne karty ostatnich dni wcale nie
istniały. Jak gdyby wybudziła się ze zwykłego koszmaru, który za chwilę będzie
tylko nikłym wspomnieniem. Rozejrzała się i jej wzrok mimowolnie spoczął na drzwiach
do gabinetu Marka. Widziała jego sylwetkę przez rozmytą szklaną szybę. Miała
porozmawiać z nim po rozprawie, tymczasem na myśl o tym ogarniał ją strach. Widocznie odpowiedni moment jeszcze nie
nadszedł. – usprawiedliwiała się. Była tak zamyślona, że nie zauważyła, że
ktoś stoi oparty o framugę drzwi i przygląda jej się od krótkiej chwili,
dopiero lekkie zapukanie sprowadziło ją na ziemię. Odwróciła się w stronę
wejścia i zobaczyła Krzysztofa.
- Chyba
nie muszę pytać o wynik rozprawy. – powiedział, patrząc na urządzony gabinet i
puste pudełko.
Uśmiechnęła
się szeroko. Jeszcze nie miała okazji mu podziękować.
- Gdyby
nie ty, byłoby ze mną krucho. Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć.
- Ja
chyba wiem. Co powiesz na kawę w moim towarzystwie? Nie przyjmuję odmowy.
- Ale
to raczej ja powinnam cię zaprosić. – stwierdziła.
- To w
takim razie przyjmijmy, że mam u ciebie dożywotnią darmową poradę prawną, co ty
na to? – zapytał.
- Umowa
stoi. – roześmiała się.
***
Marek
wyszedł ze swojego gabinetu i skierował się w stronę korytarza.
- Jest
dla mnie jakaś poczta? – zapytał siedzącego za biurkiem Bartka.
- Tutaj
ci odłożyłem. – wskazał mały stosik kopert.
Marek
zaczął przeglądać korespondencję, gdy nagle jego wzrok przykuły uchylone drzwi
do gabinetu Agaty, za którymi widniała pustka.
- Agaty
nie ma? – zapytał zdziwiony.
- Co? Z
kim?
- No z
tym policjantem, co znalazł dowody w jej sprawie na tego adwokata. Poszli na
kawę czy coś. – oznajmił zamyślony, marszcząc brwi nad jakimś dokumentem.
Marek
nic nie odpowiedział, wrócił do swojego gabinetu. Przecież
to tylko kawa. – uspokajał sam siebie, a mimo to wciąż czuł zazdrość. – Chyba słabo mi idzie w byciu tylko jej
przyjacielem. – doszedł do wniosku. Nie mógł się teraz poddać, miał być
przy niej i ją wspierać. Bez żadnych oczekiwań. Przecież właśnie to sobie
obiecał. Taki był jego cel. A co jeśli
ona uzna, że tak jest lepiej? Słynna gadka -
„bądźmy przyjaciółmi”? Nie chciał już wiecznie być tylko
„przyjacielem”, pragnął czegoś więcej. Pragnął jej.
***
Dwa
tygodnie później
Wszystko
wróciło do normy. Było tak, jak powinno być. Każdy zajął się swoją pracą. Agata
wróciła do kancelarii, miała nowe sprawy. Wszystko wróciło do normy, ale tylko
pozornie, bo jednak coś się zmieniło. I na pierwszy rzut oka nie widać co.
Spokój. Ciszę przerywa tylko od czasu do czasu stukanie w klawiaturę czy trzask
zamykanych drzwi. Wystrój pozostał taki sam, po gabinetach rozchodzi się
ożywczy aromat kawy, klienci wchodzą i wychodzą, przy biurkach siedzą skupieni
prawnicy… Więc co się zmieniło?
A.
cudne! wspaniałe! fenomenalne! Szkoda, że tak rzadko dodajesz, ale warto czekać!:))))
OdpowiedzUsuńDAWAJ MI TU KOLEJNĄ CZĘŚĆ!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuń