Witajcie. Od jakiegoś czasu czytam opowiadania na blogu i postanowiłam coś napisać. Zdaję sobie sprawę, że nie dorastam niektórym do pięt, ale może komuś spodoba się to co napisałam. Jest naprawdę strasznie krótko, ale może jeżeli się spodoba, następne części będą dłuższe ;) Zapraszam do komentowania :)
Avren
- Agata?! – krzyknął Marek
-Tak?- odpowiedziała brunetka, przeglądając akta i pogryzając paluszki
-Widziałaś papiery dotyczące Antczaka?-zapytał Dębski, wchodząc do gabinetu
- A powinnam widzieć?- spytała, nie odrywając wzroku od akt
- Dobrze by było… Bartek! Oczywiście, Bartka nie ma. Jak tak dalej pójdzie będziemy musieli wynająć kolejnego asystenta.
- Ale co się czepiasz. Bartek teraz prowadzi własne sprawy, powinieneś być z niego dumny. A po za tym panie mecenasie, coś tam też dokłada dzięki temu. A każde pieniądze się przydają.- uśmiechnęła się
- Dokłada tyle co nic. – burknął Dębski.- Ja nie wiem, nie ma z niego praktycznie żadnego pożytku.
-Oj, już, już mecenasie. Wystarczy. Zawsze możesz zrzucić na niego niewygodnych klientów. Zresztą zwykle to robisz. Nie ma chłopak lekko- roześmiała się i okręciła na krześle.
Marek już chciał coś powiedzieć, ale Agata powstrzymała go uniesieniem dłoni.
-Sprawdzałeś w szafce?
-Oczywiście, że tak.- mruknął
Wstała i podeszła do regału, po czym po kilku sekundach wyjęła odpowiednią teczkę
- Bo szukać, to trzeba umieć, proszę pana –uśmiechnęła się szeroko i wręczyła lekko naburmuszonemu mecenasowi akta.
- A może ciebie zatrudnimy co? –odpowiedział- Tylko jeszcze musisz się nauczyć parzyć kawę
-O to z tym nie wiem czy bym dała radę. Tylko najpierw pozwolisz, że skończę sprawę, a dopiero potem zapiszę się na kurs baristyczny. Chyba nie chcesz, żeby przepadły nam grube miliony.
-Grube miliony powiadasz? No, no widzę, że pani mecenas na powrót się rozkręca. To nie przeszkadzam w pracy. Mam nadzieję, że szybko zakończysz sprawę, przydałoby mi się nowe biurko.
-Ha, ha, ha, najpierw to my czynsz musimy zapłacić.
Marek uniósł ręce w geście kapitulacji- no to sobie jeszcze trochę poczekam.
Zapadła cisza podczas, której tych dwoje tylko stało i patrzyło na siebie z uśmiechem na ustach.
Marek na chwilę spuścił głowę po czym na powrót spojrzał na przyjaciółkę.
-Agata…
Przerwało im trzaśnięcie drzwiami, świadczące o powrocie Bartka. Dwójka adwokatów drgnęła.
- Następnym razem dobrze poszukaj. Wracam do pracy.- mecenas Przybysz machnęła ręką Bartkowi zniknęła za drzwiami gabinetu.
-Coś mnie ominęło?- spytał Janowski
- Zrób mi kawy- odpowiedział Dębski i także wrócił do swojego pokoju.
- Ale ja już jestem adwokatem, nie mam czasu…- przerwał, słusznie stwierdzając, że to i tak nic nie da i ruszył zaparzyć Markowi kawę.
***
- Wiesz może, gdzie położyłam papiery...-rudowłosa weszła do gabinetu Agaty
- Nie no, ty też?- spytała prawniczka
- Co ja też?- zdziwiona Dorota usiadła naprzeciw Przybysz
- Nic, po prostu dziś był Marek i też szukał dokumentów... no nie ważne- machnęła ręką-powoli zaczynam się czuć jak informacja turystyczna. A o co chodzi?
- Prowadzę sprawę Mielżyńskiego, z pozoru prosta, ale się okazuję, że jednak nie. Potrzebuje jakichkolwiek poszlak, żebym mogła się czegoś uchwycić, więc chciałam po raz setny przejrzeć te papiery, ale jak na złość nie mogę ich znaleźć.
- Słuchaj, no to może zadzwoń do Plucińskiego. Jak nie masz dowodów, to powinien ci pomóc.
- Stać nas na niego?
- Oczywiście, ze stać. Najwyżej zbankrutujemy!- roześmiała się Agata- czego nie robi się dla klientów. Nie no, ale serio, weź go poproś. Ja teraz mam grubą rybę, więc niedługo będziemy pływać w forsie-mrugnęła.- Marek zamówił już sobie biurko.
- A właśnie, jak twoja sprawa?
-Na razie bezproblemowo. I to powinno mnie martwić, biorąc pod uwagę, że prokurator jest znany jako jeden z tych ostrych. Pewnie chwilowo milczy, żeby pod koniec wytoczyć jakieś ogromne działo, ale ja się nie boję. Nieustraszona Agata Przybysz zawsze wygrywa!
Przyjaciółki roześmiały się serdecznie.
- Dobra, idę dzwonić do Plucińskiego. Może rzeczywiście coś tam znajdzie.
- Idź, idź. A ja wracam do przygotowywania się na wszelkie ewentualności- uniosła rękę na pożegnanie i wróciła do akt.
Czekam na cedek, ciekawie sie zapowiada :-) Nowa fanka= nowe opo, uwielbiam to sformuowanie :) Witamy na MO! :)
Paula
Bardzo mi się podoba:-) tak ,,lekko,, mi sie czyta. Czekam na cedek;-)
OdpowiedzUsuństrasznie fajne :) + za to ze wspaniale oddalas postacie , dialogi niczym z PA :D
OdpowiedzUsuńsię starałam :) Dziękuję za pozytywne opinie :)
UsuńAvren