sobota, 7 września 2013
Opowiadanie T.A. cz. II
Siedziała w pustym mieszkaniu, za każdym razem kiedy zamykała zapuchnięte powieki widziała jego obraz, jak uśmiecha się do niej, jak kładzie dłoń na jej dłoni, jak ją obejmuje. Walczyła ze swoimi myślami, wciąż siedząc w kącie pokoju skulona, bojąc się tej pustej przestrzeni otaczającej ją, teraz i tu bała się samotności. Łzy spływały po jej policzkach, próbowała powstrzymać łzy, lecz było od niej to silniejsze. Dłonie drżały jej ze strachu, przyciskała kolana mocniej do klatki tak jakby chciała poczuć się bezpiecznie. On stał na klatce próbując złapać trochę tchu, oddychał szybko i głęboko, położył dłoń na białych drewnianych drzwiach, ścisnął dłoń w pięść i po kolejnym głębokim wdechu kilkakrotnie zapukał do drzwi, przyłożył ucho do drzwi. Panowała cisza, ona stała na końcu korytarza patrząc na obite skórą drzwi, nie robiła żadnych ruchów. Pukanie ustało i nastała cisza, i nagle jakby zerwała łańcuch trzymający ją w miejscu, zrobiła kilka kroków w przód, położyła dłoń na zamku, słyszała ciężkie kroki osoby za drzwiami, przekręciła zamek, mężczyzna stanął w połowie schodów, ona otworzyła drzwi i wystawiła pierwszą nogę następnie tułów i głowę, zaraz za nimi drugą nogę za próg, on wciąż stał plecami do niej, czuł jej wzrok na plecach. Odwrócił się niczym w zwolnionym tempie, jej wzrok wbity był w ziemię. Wykonał obrót ciała i kierował się teraz ku górze, ku jej sylwetce, kiedy zbliżył się do niej o krok, wykonała gest zapraszający do środka unosząc dłoń. Serce przyśpieszyło, oddech przyśpieszył, krew w żyłach szybciej zaczęła płynąć, ale wszystko dookoła stanęło, przekręciła zamek zamykając drzwi. Stał w korytarzu patrząc na nią, jednak ona nie uniosła głowy, minęła go i udała się od razu do okna, splotła dłonie na klatce i patrzała przed siebie. On rzucił kurtkę na stojący w kącie fotel. Zbliżał się krok po kroku do stojącej przy oknie Agaty, panowała w całym pomieszczeniu cisza, ale nie krępowała ich. Stał tak blisko niej że odczuwała jego oddech na plecach, stanął jeszcze bliżej, że rysy jego twarzy odbiły się w szybie.
- Przepraszam - rzekł szeptem, Agata potrząsnęła zaprzeczając głową. Odwróciła się do niego twarzą, dzieliły ich milimetry, uniosła wzrok ku jego oczom, przepełnione były żalem, smutkiem i wyrzutami sumienia. On spojrzał w jej oczy, które wyrażały tyle bólu, cierpienia i smutku, że zapragnął tak bardzo ją przytulić, ale bał się jej reakcji. Położyła dłoń na jego szorstkim policzku, on swoją dłonią złapał jej dłoń i ucałował czule w jej delikatną dłoń. Zrobiła milimetrowy krok, i wtuliła się w jego tors, tak bardzo tego jej teraz brakowało. On schował ją w jego silnych i dużych ramionach, całując czule w czubek głowy. Odeszła od niego kawałek, i oparła się plecami o okno, tym razem on wykonał ruch w jej kierunku, położył dłoń na jej wilgotnym od łez policzku, zbliżył usta do jej ust i pocałował czule jej słonawe usta. Zastygła, stała wciąż z zamkniętymi powiekami, brakowało jej powietrza, czuła że nie może złapać tchu, tak jakby on zabrał jej cały tlen wokół niej. Otworzyła powieki, spojrzała na niego w nieznany mu jeszcze sposób, postanowił się wycofać.
- Pójdę już - odwrócił się i pomału kierował w stronę drzwi.
Zostań ! - jej dusza krzyczała, słowo obijało się o jej wnętrze kilkakrotnie, próbując się wydobyć na zewnątrz z jej ust, które wciąż mrowiły ją od pocałunku - Zostań! Tej nocy nie chcę zostać sama! - i znów echem odbijało się w niej.
Stanęła w korytarzu, Dębski łapał już klamkę i miał wychodzić, kiedy ona zamknęła oczy i z jej ust wydobyły się wreszcie słowa które przez cały czas próbowały się wydostać z jej środka. Odwrócił się i widok zapłakanej Agaty, spowodował że w trybie natychmiastowym schował ją w silnym uścisku.
Krótkie, ale mam nadzieje że się spodoba. Domcia już wie kim jest T.A. a wy się domyślacie? :)
T.A
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A skąd ja mogę wiedzieć? Jak to jakiś bliski znajomy Domci to sorry, ale ja nie znam!
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie- eM? :)
Co do opowiadania to urocze. Nie mogę się doczekać kolejnej części :)
Mój znajomy ? o.O Niee :) Wiem, bo wiem :) No domyśliłam się :D
UsuńA opowiadanie prawie mnie do łez doprowadziło :)
Domcia
to jest przęśliczne, cudowne, boskie... uwielbia <3 rozpłynełam się... krótkie ale bardzo treściwe ;) urzekła mnie całość nie sposób wybrać najlepszego fragmentu... czekam na cedeka <333
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest cudowne<3 wzrusza;-) a co do autorki to zastanawiam sie czy to nie eM? Podobny bardzo emocjonalny styl pisania
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Paulę :D A.
OdpowiedzUsuńcudowne, zdradź się autorko, kim jesteś :)
OdpowiedzUsuńalbo jest to eM , albo mamy nową gwiazdę na margatowych. cudowne, te emocje, niesamowicie opisana scena!! wszystko zawarte w tym opowiadaniu jest niesamowite, mam nawet całą sytuacje w wyobraźni, widzę ich spojrzenia.. genialna autorko ujawnij się !! :)
OdpowiedzUsuńNiedługo się ujawnie :)
OdpowiedzUsuńT.A.
Czasami myślę, że to jest trochę żałosne, że admini wiedzą o czymś wcześniej, a my musimy czekać całe wieki. Ja tak nie chcę! T.A. kim jesteś??? Czekam na odpowiedź do 22...
OdpowiedzUsuńJedna adminka wie :)
OdpowiedzUsuńPaula
Margatowa eM (oglądająca właśnie powtórkę PA z wtorku!:) obala Waszą teorię :P
OdpowiedzUsuńT.A to nie ja, chociaż styl pisania faktycznie zbliżony.
Pozdrawiam,
eM.
Oj jak nie eM to już nie mam pojęcia xD
OdpowiedzUsuńUjawnij się, szybko! :D