No i kolejna część. Obudziłam sie dziś z taką wizją na Margate ze od razu zapisalam sobie kilka podpunktów na to co się stanie, mam nadzieje ze mój sen wypali w wdrąże go w BS :)
Część 13
Zamknęła drzwi zostawiają Marka z blond dziewczyną. Siedziała w swoim gabinecie, patrząc w sufit wciąż przed oczami miała tamten wieczór.
- W ostatnim czasie często na siebie wpadamy - uśmiechnęła sie - to chyba przeznaczenie.
- Być może - wlepił wzrok w drzwi jej gabinetu - Przepraszam muszę załatwić sprawę..
- Jasne.. - Marek wszedł do jej gabinetu. Zaczął krążyć nerwowo po pomieszczeniu. W końcu stanął przy biurku opierając dłonie o blat.
- Zostań, nie opuszczaj kancelarii przez to co się stało.. - rzekł
- Marek, mógłbyś zostawić mnie samą? Próbuje myśleć - rzekła spod przymkniętych powiek. Wyprostował się i opuścił jej gabinet.
[ miesiąc później ]
Rozniósł się huk zamykających się drzwi. Po trzech latach spędzonych w kancelarii Agata nie miała wątpliwości, kto opuścił kancelarie, kolejny niezadowolony klient opryskliwością Dębskiego. Agata powoli wstała z krzesła i ruszyła ku drzwiom. Na korytarzu czekała już rudowłosa i młody Janowski. - Gdzie Marek? - zapytała wychodząca z konferencyjnej blondynka. Agata wzruszyła ramionami.
- U siebie - rzekł Janowski. Dziewczyna minęła ich na korytarzu po czym zniknęła za drzwiami jego gabinetu.
- Mają sie ku sobie - rzekła Dorota.
- To chyba dobrze nie? - Przybysz uśmiechnęła się - To idziemy na ten lunch?
- MAAAREK - rozniósł się krzyk Doroty po całej kancelarii. Dębski opuścił gabinet z rękami w kieszeniach dżinsów. - O co chodzi? - zapytał Marek
- Zapomniałeś o wspólnym lunch-u?
- Cholera zapomniałem.
- Co za niespodzianka - powiedziała Agata, nawet na niego nie patrząc.
- Poczekajcie chwile zaraz bedziemy gotowi - rzekł
- Gotowi? - Bartek spojrzał na Dorotę i Agatę - to miałbyć lunch jak za starych dobrych czasów tylko my bez żadnych nowych.. - rzekł oburzony Janowski. Irytowała go ta blond kobieta. Traktowała go jak służącego od kiedy tu pracowała.
- Spokojnie Bartuś, jakby co ciotka Dorota i mama Agata spiorą łomot dziewczynie wujka Dębskiego - Agata powstrzymywała śmiech. Po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem. Kiedy wszyscy byli gotowi do wyjścia opuścili kancelarie udając się do ich ulubionej knajpy. Agata, Dorota i Bartek zajęli miejsce przy czteroosobowym stole. Oburzony brakiem miejsca Dębski dostawił krzesło Karinie, rzucając surowe spojrzenia na Bartka i Agatę. Wszyscy milczeli i konsumowali posiłek, tylko Agata patrzyła w niewidzialny punkt i rozmyślała nad propozycją Krzysztofa i dłubała w półmisku. Dorota widząc nieobecność przyjaciółki, spojrzała z ciekawością na Agatę. Próbowała wyczytać z jej twarzy o czym ona tak zawzięcie myśli.
***
Wróciła jednego z zimowych wieczorów do mieszkania. Do świąt zostało półtorej miesiąca a ona nie ma żadnych planów. Rzuciła się na łóżko a z kuchnii dobiegł męski stonowany głos.
- Ciężki dzień? - zapytał wchodząc do sypialni
- Troszeczke - wysiliła się na uśmiech.
- Agata tak sobie myślałem, dość długo nad tym już.. - rzekł, Agata otworzyła wcześniej przymknięte powieki, spojrzała na niego zaskoczona - ...nie chciałabyś zamieszkać ze mną i Tośką? Planuje przeprowadzic sie z młodą do większego mieszkania, i chcielibyśmy abyś zamieszkała z nami...
- Zaskoczyłeś mnie - spojrzała na niego
- Nie musisz teraz odpowiadać, zostawie Ci to do przemyślenia.. - uśmiechnął sie, i pocałował - fajnie też by było gdyby Tośka miała siostre albo brata - to wyznanie całkowicie ją pobudziło, spojrzała na niego poczuła jakby jedno z jej marzeń właśnie się spełniało.
- O czym tak myślisz? - wyrwało ją pytanie Doroty
- Co? - spojrzała na nią
- Pytałam o czym tak myślisz? - Agata zmierzyła wzrokiem wszystkich patrzących się na nią
- To raczej rozmowa w cztery oczy - wstała - muszę teraz coś zrobić.
- Nic nie zjadłaś - rzekł Janowski
- Straciłam apetyt - położyła banknot na stoliku i opuściła knajpe. Wsiadła od razu do samochodu i udała się na komisariat.
- Komisarz Majewski u siebie? - zapytała jednego z policjantów
- Tak u siebie.
- Dziekuje - udała się do jego gabinetu, po czym zamknęła drzwi - Tak.
Krzysztof uniósł głowe po czym wstał i podszedł do niej i pocałował ją.
- Przepraszam że tyle musiałeś czekać
- Nic nie szkodzi ważne że zamieszkasz z nami.. ze mną! - pocałował ją.
***
Agata weszła do kancelarii, popędziła do swojego gabinetu. Czuła wzrok Janowskiego na sobie, póki nie zniknęła za drzwiami. Usiadła za biurkiem i jej oczom ukazał się zabawny widok, Dębski uwodzony przez Karinę. Uniosła się i skierowała do drzwi zamykając je. Po chwili do jej "świątyni" weszła Dorota.
- Jesteś zajęta? - spojrzała na stojącą przy drzwiach Agatę
- Nie, siadaj - podeszła do biurka, usiadła w fotelu i zarzuciła na biurko nogi
- Nad czym dziś myślałaś? - Agata spojrzała na nią. Przybliżyła się do niej i wyszeptała
- Nad propozycją Krzysztofa - uśmiechnęła się
- Oświadczył Ci sie? - zapytała zaskoczona
- Ciii.. nie nie, zaproponował wspólne zamieszkanie... - przerwała i wzięła głęboki wdech - i zasugerował że Tośka mogłaby mieć brata bądź siostre..
- Żartujesz? - Agata potrząsneła głową i uśmiechnęła się. Krzyk rozradowanej przyjaciółki rozniósł się po całej kancelarii. Do gabinetu z sąsiedniego gabinetu wpadł Dębski. Ujrzał Gawron przytulającą Przybysz.
- Coś mnie ominęło? - wszedł do gabinetu Bartek
- Troszeczke - rzuciła spojrzenie Bartkowi i znów spojrzała na Agatę - chcę zostać matką chrzestną
- Jesteś w ciąży? - zapytał Bartek. Agata zagryzła wargi i przetarła dłonią twarz. Zrozumiała w jakiej sytuacji postawiła ją przyjaciółka. Marek zmarszczył brwi.
- Agata nie musi odpowiadać na wszystkie pytania - rzekła i puściła jej oczko. Po czym wypchnęła Janowskiego z gabinetu i wraz z Bartkiem udali się na kawę. Marek stał w progu drzwi, zza jego pleców wydobył się głos Kariny.
- Mam rozprawę do zobaczenia później. Pa Agata i gratuluje - Agata chciała już wyprostować sytuacje w jaką wpakowała ją Gawronówna, ale blondynka zniknęła za drzwiami. Agata siedziała przy biurku, czuła wciąż jego wzrok. Czuła jak zbliża się do jej prywatnej przestrzeni. Uniosła głowę i zorientowała się jak blisko niej jest.
- Gratuluje.. - rzekł ledwo słyszalnym tonem
- Marek.. - przerwała na dźwięk otwieranych drzwi, i energiczne wejście Majewskiego
- Jesteś w ciąży? - zapytał lekko dysząc
- No nie... następny! - podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu. Całym świadkiem zdarzenia był Marek - jeżeli będe w ciąży będziesz pierwszą osobą która się o tym dowie. Dorota źle mnie zrozumiała no i wyszła z tego taka sytuacja.. - uśmiechnęła się
- Więc jedziemy do nowego mieszkania i staramy sie o dziecko - szepnął jej na ucho
- Krzysztof - uderzyła go lekko w tors, i ucałowała jego policzek - Jedziesz po Tośkę?
- No jadę chciałem tylko najpierw zobaczyć się z najcudowniejszą kobietą na świecie, która jest tylko i wyłącznie moja - wypowiadając ostatnie spojrzał na Marka.
- To zobaczymy się u mnie?
- Przyjadę po Ciebie - uśmiechnął się i pocałował jej czoło. Opuścił jej świątynie zostawiając znów Marka i Agatę samych.
- Jesteś szczęśliwa? - rzekł do siadającej za biurko Agaty. Ona spojrzała na niego. Jego oczy krzyczały, nie chciała go dobijać ale nie mogła też robić mu nadzieji. Nie odpowiedziała, wbiła wzrok w akta. - Od czasu tego co się stało.. - przerwał - nie rozmawialiśmy. Nie wróciłem do Marii, ona wtedy tylko odprowadziła mnie do domu, załamałem się po tym pożegnalnym pocałunku, upiłem się i Maria odwiozła mnie z kancelarii do mnie, nic miedzy nami nie zaszło. Ona wie że jednyną kobietą na jakiej mi zależy jesteś TY - nie wiedział skąd w nim nagły przypływ słów i w dodatku takich.
- Nie sądze że tak Ci zależy - wskazała policzek na którym znajdował się ślad szminki Kariny. On tylko wytarł dłonią policzek. Agata wstała zapakowała do teczki akta.
- Agata.. - przerwała mu wbijając w niego lodowate spojrzenie
- Nie tłumacz się, to i tak nic nie zmieni..
Zniknęła za drzwiami kancelarii i pojechała do sądu.
Przepraszam za błędy (:
Paula
:c Majewski + Przybysz = dziecko??? Trzy razy nie. Temu panu już dawno podziękowaliśmy... pomijają fakt, że mają razem zamieszkać i chcą mieć razem dziecko... to opo jest świetne jak zawsze... ale plisss nie męcz już tak Marka... ♥
OdpowiedzUsuń*pomojając
UsuńDuśka zobaczymy jak potoczą sie losy Margaty po kolejnym wątku który zmieni bardzo duzo w zyciu.. nawet Krzysztofa i Kariny.. ale mam nadzieje będzie emocjonująco.. tak mi się wydaje :)
UsuńP.
Paula, jesteś świetna ;) Już nawet mogłabym się pogodzić z faktem, że są razem! Ciekawa jestem co dalej, ale po tym wszystkim chyba nie będzie już MarGaty....
OdpowiedzUsuńkolejny Margatowy wątek niedługo powinien być, i ten wątek zmieni baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo duzo w życiu za równo Marka i Agaty ! :)
Usuńtylko musicie poczekać aż mój humor się zmieni.. choć może aktualny humor pomoże mi zrobic taki "emocjonalny" wątek.. może nawet postaram przelać tę gorycz, smutek i rozczarowanie na elektroniczny papier.. zobaczymy. Biorę się za następną część wieczorem prawdopodobnie..
wasz adminka Paula :*
Czekam Paula i trzymam Cię za słowo!!!
Usuń;*
Kocham Twoje opowiadania!!!
OdpowiedzUsuńluknijcie na skrzynkę.
OdpowiedzUsuńW tym opo. uważam że lepiej jest tak jak jest, Marek z tą Kariną, Agata z Majewskim, tka po prostu jest dla wszystkich lepiej ;)
OdpowiedzUsuńKolejne genialne opo spod twojego pióra Karina i Krzysztof im już podziękujemy, no chyba ze będą razem.... czekam na cedeka ;*
OdpowiedzUsuń