Taka troche rekompemsata za czekanie. Kolejna częśc tego dnia. Jest kłótnia. Jest krew. Jest groźba i wspomnienia.
Przez następne godziny wstrząs jakim było porwanie Agaty, wciąż dawał o sobie znać. Marek ciągle się spodziewał, że ujrzy ją zaraz w drzwiach wejściowych i to wszystko okaże się zwykłą pomyłką. Czuł, że tylko działanie może stłumić dręczący go strach. Czuł, że powinien jak najszybciej ruszyć na jej poszukiwania.
- Wiesz, że nie możesz nic z tym zrobić? Zajmuje się już tym policja - rzekła rudowłosa wbijając wzrok w siedzącego mecenasa który wciąż obserwował drzwi w ktorych pojawiali się i znikali nowi funkcjonariusze. Marek zwrócił twarz ku Dorocie. Nie doceniał jej. Potrafiła go rozgryść w tak krótkim czasie.
- Nie mogę siedzieć i czekać bezczynnie na jakąkolwiek informacje - rzucił. Do kancelarii wszedł Krzysztof. Głowe miał spuszczoną. Opadł na kanape przecierając twarz kilka razy dłońmi.
- Odsunęli mnie od tej sprawy - rzekł łamiącym się głosem - zbyt emocjonalnie do tego podchodzę..
- Świetnie! - rzekł ironicznie Dębski. Krzysztof wbił w niego wzrok
- O co Ci chodzi? - wstał i stanął na przeciwko niej - dziwisz się, że podchodzę zbyt emocjonalnie?
- Nie skąd że, przecież łączy was więź.. jak to się nazywało hmm.. miłość? - znów rzekł ironicznie wbijając wzrok w podłogę. Krzysztof złapał go za koszulę.
- Słuchaj mecenasiku, powiem to tylko raz więc radzę Ci uważnie słuchać. Wykorzystałeś już swoją szanse, więc odpieprz się od Agaty jasne? - rzekł wciąż trzymając go za koszulę
- A jak się nie odpieprze to co? Pobijesz mnie? Pogrozisz? - śmiał mu się w twarz, Krzysztof puścił jego koszulę - Tak myślałem. Pozwólmy że to Agata wybierze kogo chcę.. - wtedy Krzysztof zaśmiał się pod nosem. Może i Marek znał ją dłużej ale popełniał błędy. Nawet teraz wypowiadając ostatnie słowa.
- Może najpierw ją odnajdźmy. Potem obstawiajcie kogo wybierze - rzekła poirytowana Dorota, przyglądająca się obu mężczyzną. Krzysztof spuścił głowe i powiedział ciche "przepraszam". Natomiast Marek wciąż czując satysfakcje z wyższością nad komisarzem, uśmiechał się pod nosem i wpatrywał w drzwi. Poczuł na swojej dłoni dłoń Kariny.
- Będzie dobrze, odnajdziemy mą - rzekła. Niby banalne słowa a sprawiły że Dębski znów nie tracił wiary w szybkie jej odnalezienie.
- Musimy ją odnaleźć - rzekł Dębski - dziękuje - szepnął i ucałował jej zarumieniony policzek. Mijały kolejne minuty. Dzień dłużył im sie w nieskończoność. Nagle rozbrzmiał telefon komisarza Majewskiego.
- Komisarz Majewski słucham? - rzekł automatycznie
- Mamy twoją suczke piesku, będziesz grzeczny to ją wypuścimy - odezwał się zachrypnięty głos mężczyzny
- Czego chcecie?
- Mój przyjaciel został zwinięty z domu za morderstwo którego niedokonał, w twoim interesie jest odnalezienie tym razem prawdziwego mordercy.. - przerwał. Krzysztof wstał i udał się do konferencyjnej stając przy oknie wsłuchiwał się w głos po drugiej stronie słuchawki.
- Co ty pieprzysz! Wszystkie dowody świadczą przeciwko Skowronowi! Odciski palców, brak alibi..
- Komisarzu Majewski my chyba się nie zrozumieliśmy, albo prawdziwy morderca albo twoja suczka - mówił spokojnie
- Prawdziwy morderca siedzi w pudle, i jak Cie dorwe też wylądujesz za kratami!
- Będziesz ryzykował życiem swojej lubej? - zaśmiał się do słuchawki. Krzysztof oparł dłoń o zimną ściane i po woli zaciskał ją w pięść.
- Puść ją! Ona nie jest niczemu winna, to ja zapuszkowałem Skowrona..
- Mecenas Przybysz była niegrzeczna więc musiałem pokazać kto tu rządzi...śpiesz się komisarzyku czas mija! Nowe dowody znajdziesz na Nowodworskiej na opuszczonej budowie. - rozłączył się. Komisarz uderzył pięścią w ścianę. Tak mocno że poczuł palący ból i na kostkach pojawiły się małe zaczerwienienia. Ścisnął telefon po czym wsadził go do kieszeni i wyszedł z kancelarii bez słowa wytłumaczenia.
- W gorącej wodzie kąpany - znów zironizował.
- Marek możesz przestać! - uniosła się Dorota która już zirytowana dogryskami Dębskiego opuściła kancelarie.
- Piesek będzie jadł nam z ręki.. - podszedł do niej mężczyzna i jeździł dłonią po jej policzku. Agata odsunęła twarz - ..waleczna. Lubie takie.
- Dopilnuje tego żebyś gnił w pierdlu!
- Pani Mecenas nie tak ostro, bo niewiadomo czy przeżyje pani następną dobe - syknął i zbliżył twarz do jej twarzy po czym szepnął wprost do jej ust - boisz się prawda?
Odszedł zostawiając Agatę samą w małym ciemnym pomieszczeniu, które tylko oświetlało małe okienko na zewnątrz. Siedziała w kącie po jej policzku spływały łzy, które mieszały się z zaschniętą krwią. Przymknęła powieki i wróciła do wspomnień tych złych jak i dobrych.
Tylko frajerzy poddają się bez walki... zazdroszcze Ci wiesz? Czego? Masz wspaniałe życie.... Agata Przybysz nigdy się nie zakochuje, nie pamiętasz? ... ale mimo to wciąż Cie porządam z każdym dniem coraz bardziej [...] Nie chce się hamować. CHĘ CIĘ MIEĆ...zamieszkaj z nami..ze mną!... pieprz tego Krzysztofa. Zostań ze mną! Bądź ze mną! Kochaj mnie!..Ty już dawno mnie przekreśliłaś.. szczęście osób które kochamy jest najważniejsze... bądź moja i tylko moja...
Siedziała wciąż skulona w kącie. Wspominała każde wspólne rozmowy z Dorotą, kłótnie i pocałunki z Markiem, spacery rozmowy randki kolacje i wspólne chwile z Krzysztofem. Którego obecności teraz pragnęła. Drżała z zimna i ze strachu. Usłyszała zbliżające się ciężkie kroki w jej kierunku. Nie miała siły unieść powiek. Ktoś chwycił jej nadgarstek i pociągął ją ku górze. Czuła bezwład zdrętwiałych kończyn. Jej twarz zbladła, usta stawały się sine.
- Zróbcie coś! - krzyknął - ona umiera!
- Może oszczędzimy jej cierpienia - wyciągnął pistolet i wycelował prosto w Agatę. Padł jeden strzał. Strzał prosto w serce. Najważniejszy ogran w organizmie człowieka przestał funkcjonować. Serce przestało bić. Klatka nie unosiła się z każdym kolejnym wdechem. Zapnowała cisza. Na środku pomieszczenia leżało martwe ciało w kałuży krwi. Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać.
Paula
Myślę, że Agata nie umarła i to tylko jakiś sen / mara nocna. Chyba, że wbiłyście się z Domcią w szary nastrój i u Ciebie też umrze. A potem to Marek i Krzysztof przeprowadzą rozmowę, że 'tak naprawdę ona kochała ciebie, Dębski'. Fajnie, że wprowadziłaś wątek kryminalny. Jedno mnie tylko zastanawia - Marek miał jakiegoś pendrive w poprzedniej część, czy już mi się to przyśniło - co tam było? + retrospekcja słów w głowie Agaty - mam wrażenie, że to jednak tym bardziej wciąż jest M.
OdpowiedzUsuńE.
No był pendrive był.. zagadka pedrive rozstrzygnie się w następnej części. :)
UsuńPaula
Miałam ładny, długi komentarz ale musiałam wcisnąć coś nie tak i się usunęło :/ Więc w skrócie. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się wymiana zdań Majewski-Marek, Krzysztof w gorącej wodzie kąpany. No i zwaliłaś mnie z krzesła końcówką. Cały czas gdybam co będzie. Mam dużo teorii, ale czekam NIEcierpliwie na twoją.
OdpowiedzUsuńCzasami te tak mam gdzies cos klikne i sie usuwa :<
UsuńP
Oj... mam sporo do nadrobienia... kilka dni nie możesz czytać opowiadań, bo zawalona jesteś lekcjami i wchodzisz sobie na stronkę a tu trzy do przeczytania... <3
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, to luknijcie na skrzynkę. ;)
Duśka
Ja mam nadzieje że coraz częściej bede widziała nowe opowiadania na poczcie od was fanów :-)
UsuńPaula
Jak mogłaś uśmiercić Agę.? Mam nadzieje że to jakiś sen :D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie, rewelacyjne.! Rozbawiło mnie to 'suczko'.
Widzę, że nie tylko u mnie smutno, w tym opowiadaniu także.
Pozdrawiam.! :)
U mnie smutno od jakiegos miesiąca już :<
UsuńP.
To widzę, że nie jestem sama :c
UsuńPaula, czekam w takim razie na rozwiązanie zagadki pendrive. ( ;
OdpowiedzUsuńPo Waszych melancholijnych opowiadaniach coraz bardziej mam ochotę napisać coś, po czym zakręci się łezka w oku.
Albo wręcz przeciwnie - pojawi się iskierka uśmiechu.
E.
Postaram się jutro coś dodać w końcu 4 godziny zawodowych słuchawki w uszy telefon w dłoń i elektryczny papier. Jaak najszybciej postaram się abyście nie czekali kolejnego tygodnia (:
UsuńZ chęcią przeczytałabym jakiekolwiek opowiadanie od Ciebie, nie ważne czy smutne czy wywołujące uśmiech.. każde opowiadanie udostępnione od Ciebie jest magiczne, czarujące, elektryzujące, emocjonalną bombą i cudownym arcydziełem <3
P.
Czekam w takim razie, bo w mojej glowie pojawia sie milion pomyslow na kontynuacje ( ;
UsuńDziekuje za tak mile slowa, ale sa zbyt wielkie. Nie ukrywam jednak, ze pisane margatowych opowiesc sprawia mi przyjemnosc i bardzo pomaga w tworzeniu mojego innego projektu, ktory juz teraz ma 150 stron a4. Ale spokojnie - nie napisze tak dlugiego opowiadania margatowego, bo przeciez nikt by przez to nie przebrnal. Jesli tylko w mojej wyobrazni pojawi sie jakis konkretny pomysl, dam znac. ( :
E.
To ja czekam z niecierpliwością na twoją nowość :* :)
UsuńPS : mam nadzieje że pojawi się już niedługo pomysł :) ja bym z chęcią przeczytała te twoje 140 stron :-)
Paula
Czytając to popowiadanie, miałam wrażenie, jakbym oglądała jeden z odcinkó Fali Zbrodnj, gdzie Czarna zostaje porwana przez psychopatę, który odcina kończyny swoim ofairom itp... kto wie o co chodzi ten wie... brakuje mi przymiotników na określenie wspaniałości tego dzieła. Jest nieziemskie. Śmierć Agaty, wydaje mi się, że to nie jest sen. Znając Paulę mogła na prawdę uśmiercić Agatę. Mimo wszystko kocham Cię za to opowiadanie... za wszystkie opowiadania...
OdpowiedzUsuńDuśka
Jacie... jakie byki porobiłam... tak to jest jak się po północy pisze... *opowiadanie *odcinków *Zbrodni. ♥
UsuńHaha chyba chodzi Ci o odcinek z Szymkiem z baru który morduje policjantki i odcina dłonie :-) Troche tak polubiłam kryminalne wątki po obejrzeniu 5 sezonów FZ. Chodź jestem niepocieszona odcinkiem 103 bo zostawili pod znakiem zapytania kilkanaście wątków. O tak byłabym w stanie uśmiercić Agate :-)
UsuńPaula
Tak, dokładnie o ten odc mi chodziło. Tak w ogóle to podobno scenariusz do 6 sezonu został napisany, ale stacja stwierdziła, że jest mała oglądalność i ściągneli FZ z anteny... w necie można nawet znaleźć streszczenie odc 104... też jestem niepocieszona. :(
UsuńNo czytałam o tym że "mała oglądalność".. ten serial był naprawde świetny.. serial który dawał popularność Polsatowi... szkoda ze nie koontynuowali :/
UsuńPaula
Czytam to opowiadanie ze względu na dziwne pomysły i mało skomplikowaną fabułę - takie rozluznienie po ciężkich odcinkach. Ale porwanie Agaty to już przesada. Zaczęłaś w miarę przyziemnie i fajnie się czytało,bo teraz najlepiej zapomniałabym o tym wątku i wróciła do sytuacji przed tym wszystkim a nawet o nim zapomniała...
OdpowiedzUsuńBoże święty genialne <3 piękne.... Zazdrosny Marek dogryzający Krzyśkowi <3 wątek kryminalny <3 szkoda Agaty, ale następna część może być dobra nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuń