środa, 2 października 2013

Opowiadanie Duśki



No to wklejam Wam opowiadanie od Duśki i lecę :D Może zdążę jeszcze dziś dodac Wam notkę z odcinka :D Miłego czytania :)

Domcia

Postanowiłam nie kończyć poprzedniego opowiadania… nie miałoby to sensu, gdyż nie mam pomysłu… Mam jednak nadzieję, że nowe opo się spodoba.

- Czyli co?! Zostajesz z nim?! – krzyczał poddenerwowany – Wiesz, że jak teraz stąd wyjdę, to już nie wrócę! Jak mogłaś go pocałować?! To koniec, nie ma już nas! Ufałem Ci, a ty co? – krzyczał coraz głośniej – Myślałem, że jesteśmy szczęśliwi, że wszystkie problemy za nami… Myślałem, że mnie kochasz… Żegnaj Agata… - Wyszedł trzaskając drzwiami, do Agaty jakby nie docierało, co przed chwilą się stało. Chciała za nim wybiec, ale Krzysztof ją zatrzymał.
- Agata, czekaj. Nie jest Ciebie wart, potrzebujesz kogoś takiego jak ja. On Cię nawet nie wysłucha. Agata! Zostań. – przytrzymał ją za ramię, lecz Agata mu się wyrwała.
- Nie Krzysztof, nie zostanę z tobą. Jego kocham, nie Ciebie. Miał rację, że nie powinnam się z tobą spotykać. Przykro mi. – wyszła trzaskając drzwiami, dopiero teraz dotarło do niej co tak naprawdę się stało. Nie wytrzymała, łzy zaczęły jej same płynąć po policzku. Zbiegła szybko po schodach i wybiegła na zewnątrz.
- Marek! – krzyknęła, lecz odpowiedziała jej cicha. – Marek! – tym razem też nikt jej nie odpowiedział. Postanowiła do niego zadzwonić, wyciągnęła swój biały smartfon i wybrała jego numer. Nikt nie odbierał. Zadzwoniła drugi raz, nadal nic. Nagle poczuła na karku czyiś oddech, odwróciła się i go zobaczyła, stał za nią z najsmutniejszym wyrazem twarzy jakie kiedykolwiek widziała, pierwszy raz ujrzała w jego oczach łzy, żal mieszał się ze złością. Nie czekając długo przytuliła go mocno.
- Agata, nie. – Odepchnął ją. – Zrozum, to koniec. Dorowadziłaś do tego, że już Ci nie ufam. – patrzyła na niego ze łzami w oczach. – Mogłem zrozumieć to, że byłaś z nim na kawie, że poszliście do knajpy, ale tego, że go pocałowałaś Ci nie wybaczę. – patrzył jej prosto w oczy, Przybysz z trudem wytrzymywała jego przeszywające na wylot spojrzenie.
- Ale to nie tak. – próbowała się wytłumaczyć
- Nie tak? Jak inaczej miałbym to zinterpretować, ten pocałunek? – dolna warga zaczęła mu drżeć, a głos zaczął się łamać. – Przykro mi, ale już Ci nie wybaczę. Żegnaj.
- To co teraz będzie? Co nam zostało? – spuściła wzrok.
- Teraz pozostaną nam tylko dobre wspomnienia, chociaż dla mnie niekoniecznie. – minął ją kierując się w stronę przystanku tramwajowego. Przybysz stała tak jeszcze dobre 15 minut, kiedy postanowiła wrócić do domu. Nie chciała tam wracać, był tam Krzysztof, przez którego to wszystko się stało. Wysłała sms’a do Doroty „Zostawił mnie!!! Zadzwoń jak najszybciej”.
***
Nagle poczuła, że leży na łóżku. Telefon wybudził ją ze snu, właśnie zdała sobie sprawę, że to wszystko co się przed chwilą wydarzyło, to był zwykły sen. Odebrała telefon i po drugiej stronie usłyszała głos przyjaciółki.
- Agata!!! Kto Cię zostawił?  Co się stało? – rudowłosa była roztrzęsiona sms’em przyjaciółki. „No tak” pomyślała Agata. „Śniło mi się, że do jej piszę wiadomość i rzeczywiście musiałam ją przez sen napisać”.
- A nie, nic się nie stało. Miałam dziwny sen, musiałam po przebudzeniu napisać do Ciebie wiadomość, bo wydawało mi się to wszystko strasznie realne. Już wszystko dobrze, nie masz się czym martwić.
- Jaki sen? Zresztą nieważne. Już do ciebie jadę. Wszystko mi opowiesz, ze szczegółami. – Przyjaciółka dała nacisk na te dwa ostatnie słowa. Agata odłożyła telefon i poszła się ogarnąć.
***
Siedziała na kanapie wpatrując się w telewizor, w ręku trzymała kubek z gorącą herbatą. Cały czas rozmyślała nad swoim snem, nad tym, dlaczego właśnie on się w nim pojawił, dlaczego cała ta scena wydawała się, jakby była wycięta z życiorysu jakiejś nastolatki, a nie dorosłej kobiety i czy ma to jakieś drugie dno, czy coś przez to ma zrozumieć. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk dzwonka. Podeszła do drzwi i ku jej zdziwieniu nie było tam rudowłosej przyjaciółki, tylko ten, przez którego Dorota miała do niej zaraz przyjechać.
- Cześć Marek! Co ty tutaj robisz, coś się stało? – totalnie oszołomiona Agata tylko tyle potrafiła z siebie teraz wydusić.
- Cześć, przepraszam, że Cię tak nachodzę, ale musimy pogadać. Miałem dziwny sen i… - nie zdążył dokończyć, prawniczka mu przerwała.
- Czekaj… Sen? Wejdź proszę, zrobię Ci herbaty.

Takie nijakie, ale mam nadzieję, że się jednak podoba. Komentarze i krytyka mile widziane. =)
Następna część (oczywiście, jeśli się spodoba) będzie dopiero w weekend.

Duśka

8 komentarzy:

  1. Wiesz, piszesz ochydnie i nierenie.
    NIE NAWIDZE CIE!!!!
    Prez Ciebie musze czekac na weekend, aby przeczytac to cudne opo! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej godzinie już nie bardzo pojmuję. Piszę ohydnie i jak???
      Bo nie wiem, jak mam traktować ten komentarz. =) Cieszę się, że się podobało... chyba się cieszę. :)

      Usuń
    2. Duśka! Kiedy ciag dalszy? :D

      Usuń
    3. W weekend, może później. Mam dużo do nadrobienia w szkole... i nie wiem, czy wyrobię się do niedzieli z drugą częścią. =)

      Usuń
  2. wow zaskoczyłaś mnie, na początku w ogóle nie mogłam ogarnąć, tak szybko sie wszystko działo
    Super pomysł z tym snem, nie spodziewałam się takiej końcówki...
    Fajnie się zapowiada, czekam na cedeka ^^

    OdpowiedzUsuń