Domcia
Przedstawiam
kolejną część mojego ‘ very happy’ opowiadania. Tym razem jest to dosyć krótka
część, ale następna będzie dłuższa. Obiecuję. :) Mam nadzieję, że będzie się
wam to przyjemnie czytało i oczywiście czekam na komentarze. Dedyk: mycha margatowa ;*
Miłego czytania! :)
***
Miłego czytania! :)
***
„Somewhere in my wicked, miserable past,
There
must have been a moment of truth,
For here
you are, standing there, loving me,
Whether
or not you should
So
somewhere in my youth or childhood
I must
have done something good…”
The
sound of music – „Something good”
***
Gdy tylko otworzyła zaspane jeszcze oczy, leniwie
sie przeciągnęła. Podparła się na łokciach i popatrzyła na niego. Po chwili jej
uwagę przykuła taca zapełniona jedzeniem.
-
A to dla kogo? – zaciekawiła się.
-
Sam nie wiem… Zaadresowane było do pani Dębskiej, ale to była chyba pomyłka.
Znasz ją? – droczył się z nią.
-
Znam. Wczoraj się poznałyśmy. Ma bardzo przystojnego męża. – uśmiechnęła się, a
on podał jej śniadanie i pocałował w policzek.
***
-
Witam parę młodą! – wykrzyknął Bartek, kiedy kilka tygodni później państwo
Dębscy przekraczali próg kancelarii.
-
Jak się udała podróż? – zapytała z kolei Dorota i mocno przytuliła
przyjaciółkę.
-Było
wspaniale. – Dębska posłała mężowi znaczące spojrzenie. – Ale jednak co dom, to
dom.
-
No ja myślę. – uśmiechnęła się rudowłosa.
-
A jak sobie poradziliście bez nas?
-
Bez Agaty, to jeszcze jakoś, ale ty jesteś niezastąpiony! – zażartował młody
mecenas.
-
Wiadomo! – Marek napiął dumnie mięśnie – No, wakacje się skończyły! Trzeba się
wziąć do roboty.
***
Mijały dni. Monotonia dawnego życia
powróciła – prawie. Teraz żadne z nich nie wracało do pustego domu.
Mimo
iż praca bardzo często pochłaniała ich w całości, starali się nie przynosić jej
zbyt dużo do domu. Chcieli przynajmniej wieczory mieć wolne, dla siebie. Siadali
wtedy na kanapie, opowiadali o natarczywych i trudnych klientach. Jeśli jedno z
nich miało następnego dnia jakąś ważną rozprawę, to drugie pomagało mu i razem
obmyślali linię obrony.
Rano,
przeważnie Marek budził się pierwszy i robił żonie śniadanie do łóżka, lecz
czasami było też odwrotnie. Ogółem, zarówno obojgu zaczęło się układać życie.
***
-
Jeśli pan nic nie chce mówić, to przynajmniej proszę o punktualność na
jutrzejszą rozprawę. Do widzenia. – podała klientowi rękę na pożegnanie.
-
Dobrze. Oczywiście. Do widzenia. – mężczyzna również się pożegnał i pospiesznie
wyszedł z kancelarii.
Agata
opadła ciężko na krzesło. Ostatni klient. Nareszcie wolna! Wytężyła słuch.
Drzwi sąsiedniego gabinetu zamknęły się. Podniosła się i weszła do gabinetu
męża. Poważny siedział przy biurku i intensywnie nad czymś myślał. Podeszła do
jego biurka, siadła mu na kolanach i wtuliła się w niego.
Weszli do mieszkania rozmawiając o
ostatnim kliencie Agaty.
-
Myślałam, że go normalnie wezmę i zdzielę po głowie! – mówiła podniesionym
głosem kierując się do sypialni. – Tacy ludzie działają mi na nerwy! Czy on
naprawdę myśli, że jak nic nie powie, to Ci pseudo przyjaciele dadzą mu
spokój?! – zdenerwowanie nie dawało jej spokoju.
-
Tacy są ludzie. Nie przejmuj się tym tak. – pocałował ją w głowę.
-
Wiem, że zbyt osobiście do tego podchodzę, ale nie umiem inaczej. Idę się umyć,
bo muszę się przed tą rozprawą porządnie wyspać. – powiedziała i skierowała się
z piżamą do łazienki.
-
Teraz? Teraz idziesz spać? Przecież jest dopiero wpół do dziewiątej. Na pewno
wszystko w porządku? – podszedł do niej i obrócił w swoją stronę. – Ostatnio
wcześnie chodzisz spać i jesteś bledsza niż zwykle. Coś się stało? Agata? –
patrzył jej prosto w oczy.
-
Nie, wszystko w porządku. Po prostu ostatnio gorzej sypiam. Wszystko dobrze. –
uspokoiła go i poszła do łazienki.
***
Zbudziły ją delikatne promienie
zimowego Słońca. Podparła się i usiadła na łóżku. Utkwiła swój wzrok w jego
twarzy. Emanowało z niej niesamowite dobro i spokój. Jak zwykle Marek zajmował
prawie trzy czwarte łóżka. Uśmiechnęła się delikatnie i poszła do kuchni.
Zaparzyła dwie herbaty i zrobiła kanapki. Zjadła jedną kanapkę w pospiechu,
wypiła herbatę, a resztę ułożyła dekoracyjnie na tacy i zaniosła do sypialni.
Usiadła na łóżku i wyjęła z szufladki stolika nocnego brązową kopertę z
napisem: „Kocham Cię! A.” Oparła ją o kubek z herbatą. Chwilę potem, ubrała się
i pojechała do kancelarii.
Piętnaście minut po jej wyjściu,
obudził się i od razu usiadł na łóżku. Zauważył tacę z kopertą i śniadaniem.
Uśmiechnął się po przeczytaniu napisu na kopercie. Wziął ją do ręki i wyjął z
niej niewielką kartkę zapisaną jej pismem i mały, biały przedmiot.
Daisy
PS. Opowiadanie od Duśki dodam tak około 20, żeby Wam wszystkiego naraz nie wrzucać :)
PS. Opowiadanie od Duśki dodam tak około 20, żeby Wam wszystkiego naraz nie wrzucać :)
CeDeka! Szybko! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńMały biały przedmiot powiadasz? Hmm teraz będe głowić się co to jest bo test ciążowy to to raczej nie jest co? ^^ Opowiadanie cudne jakoś tak sprawiłaś że uśmiech nie schodził mi z twarzy i po raz pierwszy od dłuższego czasu się uśmiecham. Słodka Margatowa część <3
OdpowiedzUsuńP.
super opo ;) strasznie mnie zaciekawiłaś tym przedmiotem... czekam na cedeka <333
OdpowiedzUsuńLeszkowelove
Cieszę się niezmiernie, że wam się podobało :)
OdpowiedzUsuńNastępna część będzie o wiele (mam nadzieję) dłuższa od tej, lecz prawdopodobnie FINAŁOWA. Szkoda mi się 'rozstawać' z tym opem, bo to pierwsze w moim życiu, ale nie chcę zrobić z niego scenariusza do taniej telenoweli. Miałam sporo pomysłów na pociągnięcie tego opa, ale chyba mi to nie wyjdzie. :)
Pozdrawiam.
eeeeeej jaki finał! co ty?! nie rób mi tego!!!
OdpowiedzUsuńTo opo już trochę zbyt długo trwa. Finał jeszcze nie jest pewny na 100%. Zobaczy się. :)
UsuńEwentualny finał w następnej części nie będzie kwestią braku pomysłów, tylkko chęcią zachowania 'poziomu' mojego opa(jeśli jakikolwiek ma:). Pomysły w razie czego mam. :D (Ale już nie takie "happy" , bo zbyt różowo się u mnie zrobiło.)
Jezu, dla mnie dydyk? Czy ja sobie zasluzylam?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest cudowne! Tylko prosze, napisz cos szybko, ok?
Napiszę, napiszę. :) Może uda mi się wysłać jutro lub dzisiaj późnym wieczorem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało. Aż 'cudowne' opo?
Cudowne, fantastyczne, fenomenalne, genialne!
UsuńCos jeszcze?
To czekam na 25 (WOW!) czesc <3