niedziela, 11 sierpnia 2013

Historia inaczej pisana III cz VII i VIII

Nie wiem co się stało, wchodze na bloggera i nie ma mojego najnowszego opo, chciałam zabrać się za pisanie nastepnej czesci a tu zonk.. Nie ma _._ usunięta część będzie troche zmieniona bo nie pamietam w słowo w słowo co pisałam, a nie mam nigdzie zapisane wiec postanowiłam dodać dwie części na raz.

Ich namiętne uniesienie przerwał telefon Dębskiego, oderwał wargi od jej warg, spojrzał na wyświetlacz i energicznym ruchem przyłozył do ucha przecierając dłonią oczy.
- Teraz ? - rzekł - Trochę jestem zajęty.. no dobrze, zaraz będe - rozłączył się i wrzucił telefon do brązowej marynarki.
- Maria? - powiedziała złośliwie i odsuwając się kilka kroków od niego
- Nie.. klient, ważne spotkanie - zbliżył się do niej - jesteś tylko TY, tylko Ciebie kocham ! - odwrócił się i wyszedł z mieszkania - dokończymy to jak wrócę - rzucił zanim wyszedł i pocałował ją najbardziej zachłannie jak tylko potrafił. Zamkęła za nim drzwi, i osunęła się trzymając opuszki palców na wargach. Wciąż czuła jego wargi na swoich. Nie wierzyła co się stało przed chwilą.
***
Wszystko dzieje się tak szybko. Jednego dnia go nienawidze, innego pragnę jego bliskości. On.. jego usta kradnące mi pocałunki.. dłonie błądzące po moim ciele, jego głos który hipnotyzuje moją duszę, jego oczy.. ach powodują te młodzieńcze motylki w brzuchu.. on mnie paraliżuje nie potrafie mu się oprzeć, nie potrafie przestać go całować, odepchnąć, on ma władzę nad moim ciałem, potrafi wykorzystać sytuacje.. nie wiem co się ze mną dzieje.. raz nie daje rady z nim wytrzymać kilku sekund, a raz nie mogę bez niego oddychać, zbyt dużo myśli.. a jeśli on.. jeśli on chcę mi sie oświadczyć jak było napisane w liście.. ale ten list napisany był ponad rok temu, ale jeśli? Przecież nie jestem gotowa do budowania "szczęśliwej " rodzinki. Przecież dla mnie najważniejsza jest praca, powinnam z nim o tym porozmawiać.. poczekam aż przyjedzie i wyjaśnimy sobie. AGATA OCKNIJ SIE!! Drugiego takiego możesz nie spotkać, kochasz Go !! Nie oszukuj siebie, nie popełniaj błędów przeszłości!! Zbyt dużo myśli.. zbyt dużo wszystkiego..
***
Po godzinnej drzemce, mecenas Przybysz od razu spojrzała na wyświetacz, nie było żadnej nowej wiadomości, ani nieodebranego połączenia. Chodziła z kąta w kąt po kilkunastu godzinach czekania. Próbowała kilkanaście razy się z nim skontaktować, lecz za każdym razem w słuchawce powtarzany był ten sam tekst " Użytkownik tego numeru ma wyłączony telefon, bądź znajduje sie poza zasięgiem sieci [...] " Dłonie drżące ze zdenerwowania,kilkakrotnie upuściłyby biały smartfon mecenas Przybysz. Agata zarzuciła kurtkę, i wyszła spod kamienicę. Rozbrzmiał telefon, przyłożyła telefon do ucha. Rozmawiając z przyjaciółką, zdenerwowanie i niepokój próbowała zastąpić radością, jednak uśmiech z każdym słowem rudowłosej znikał, wszystko zaczynało stawać w miejscu, spojrzała na budynek przed sobą, zamrugała i zrobiła kilka kroków w przód. Rozniósł się po ulicy huk, jej biały smartfon rozbił się na drobne części upadając na ziemię.
***
Czy tak wygląda śmierć? Czy umarłam? Czy to już koniec? Czy właśnie tak to wszystko miało się skończyć? Czy to niebo? Czy piekło? Czy już nigdy nie zasmakuje prawdziwej miłości? Czy to koniec planów, spełnienia marzeń, miłości, nadziei,pragnień? TO KONIEC?

*****

Otworzyła ciężkie zapuchnięte powieki, uniosła głowę i energicznie zaczęła się dotykać, jej biały smartfon leżał cały na stoliku, zrozumiała że był to tylko zły sen.
- Czyli snem było też to że przyszedł i wyznał że mnie kocha - powiedziała sama do siebie i schowała twarz w dłoniach. Pojedyńcze łzy spływały po jej policzku. Poczuła kogoś dłonie na swoich, uniosła głowę, widziała już te " maślane oczy ". Patrzył na nią i ciągle się uśmiechał.
- To nie był sen. Kocham Cię ! - powiedział to najbardziej czule jak potrafił, jej oczy promieniały szczęściem.
- Ale.. jak..ty tu..? - rzekła nie umiejąc wydusić z siebie słowa
- Nie zamknęłaś drzwi na zamek, a że nie otwierałaś wszedłem do środka - uśmiechnął się do niej, po czym zbliżył usta do jej ust.
- A co z Marią? - zapytała
- Koniec, nic mnie z nią nie łączy, jestem tylko twój - złożył pocałunek na jej ustach, dłońmi zaczął błądzić po jej ciele.
***
I znów ten paraliż, nie wiem co mam robić.. czuje taką bezradność.. żyjmy chwilą a czas pokaże co się stanie.
***

Jego dłonie sprawnie ściągnęły jej jeansową koszulę, i błądziły po jej plecach i brzuchu. Ona odpinała mu pojedyńczo guziki jego błękitnej koszuli, co chwila przyciągając go do siebie. Zsunął jej spodnie, i położył na kanapie, całował w szyje i stopniowo schodził w dół. Doszli do punktu kulminacyjnego, ich pierwszy wspólny raz, ich pierwsza wspólna noc. Wbijała mu paznokcie w plecy, zostawiając przy tym ślady.

***

Rankiem brunetka obudziła się w jego ramionach. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się do siebie, chciała zamknąć oczy i zasnąć w jego ramionach, jednak przerwał jej dzwonek do drzwi. Ubrała jego błękitną koszule i udała się otworzyć drzwi. Nacisnęła na klamkę, otworzyła drzwi i stanęła zszokowana. Policzki zalał jej rumieniec.

Jak myślicie kto przyszedł? (:
Przepraszam za beznadziejną część ;\
Paula

12 komentarzy:

  1. O czym Ty mówisz? Jaka beznadziejna część?? Przecież to jest świetne!!!
    Co do pytania... Hmm... Albo Dorota, albo... tak, to Dorota ;)
    Chyba, że pan Andrzej albo Pleśń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta część jest cudna ;D A ja myśle... ze to albo Dorota albo... Maria. Ale oby to nie byla maria.... nie, nie... lepiej hmy.... Bartek xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj kolejną część nawet krótką ale daj!!!! Przybysz?? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Przybysz i proszę macie kolejną część :)

      Paula

      Usuń
  4. Ja stawiam na Dorotę, lub Andrzeja :D
    Tylko daj nam szybko kolejną część! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejna część??
    Co do pytania: obstawiam Dorotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja obstawiam Andrzeja Przybysza !
    Muszelka. :D

    OdpowiedzUsuń