sobota, 31 sierpnia 2013

Historia inaczej pisana V cz. I

Dopadłam się do laptopa i jak mówiłam moje opowiadania w dzień, aż tak mi się nie podobają, dlatego ze ktoś zawsze przerwie mi jak jestem w trakcie i tracę ten pomysł, wypada mi wszystko z głowy. :/

"oddychaj, zdobywaj, zaklinaj czas, żyj"

Piątkowy letni wieczór, ona i on, siedzieli wtuleni w siebie, oglądając komedie romantyczną, długo nie było trzeba czekać, aż mężczyzna siedzący obok niej zaśnie, nie przepadał za tego typu filmami. Agata spojrzała się na Dębskiego, uśmiechnęła się i jeszcze bardziej wtuliła się w jego ramiona. Zbliżały się już napisy końcowe, i powieki mecenas Przybysz zaczęły opadać, aż zamknęły się całkowicie i przeniosła się w krainę snów. W środku nocy przeszedł go lodowaty dreszcz, otworzył oczy, i ujrzał śpiącą w jego ramionach Agatę, która była cała zimna. Wstał ostrożnie aby nie zbudzić narzeczonej, zamknął okno tarasowe, wziął Agatę na ręce i zaniósł do sypialni, przytulił ją najmocniej jak mógł aby ja najszybciej jej zimne ciało się ogrzało. Rankiem Agata szykowała śniadanie, rozbrzmiał dzwonek do drzwi, brunetka kierowała się w stronę drzwi, otworzyła i na jej twarzy pojawił się uśmiech i zaskoczenie.
- Diana? Co ty tu robisz? - zapytała Agata
- Przyjechałam odwiedzić kuzynkę - uśmiechnęła się, miały ten sam uśmiech, te same oczy, były praktycznie klonami, tylko Diana miała włosy ścięte do ramion. 
- Wejdź, zjesz coś bo właśnie robię śniadanie - uśmiechnęła się i wpuściła młodszą o dwa lata kuzynkę, Diana zajęła jedno z krzesełek przy blacie, a Agata krzątała się po kuchni.
- Ładny dom, chyba dobrze płacą Ci w tej korporacji - rzekła i uśmiechnęła się
- W korporacji? - uśmiechnęła się - nie pracuje już tam, teraz pracuje w kancelarii 
- To trochę ominęło mnie, co się jeszcze zmieniło w twoim życiu ? - Agata uniosła dłoń z pierścionkiem, Diana zachłysnęła się sokiem
- Zaręczyłaś się? - powiedziała niedowierzając, Agata przytaknęła - To gdzie masz swojego narzeczonego?
- Śpi - uśmiechnęła się 
- Nie śpię, nie śpię i słyszę jak o mnie się rozmawia - podszedł do Agaty i pocałował ją czule w usta - co tak ładnie pachnie ?
- Śniadanie - powiedziała złośliwie Diana 
- Marek to jest Diana, moja kuzynka , Diana to jest Marek, mój narzeczony - uśmiechnęła się
- Wy nie jesteście przypadkiem siostrami bliźniaczkami ? - podał dłoń i uśmiechnął się - Widać nie tylko podobieństwo w wyglądzie ale i też w charakterze - Agata uderzyła go w ramię ze szmaty - Dobra dobra wychodzę - wyszedł z kuchni i udał się do salonu włączył tv i zaczął oglądać mecz. Tymczasem panie prowadziły konwersacje na temat narzeczonego Agaty.
- Nie mówiłaś że jest taki sexowny - powiedziała Diana, po czym wstała i zerknęła do salonu - Powtórkę wczorajszego meczu włączył, muszę obejrzeć. - zniknęła za rogiem i przysiadła się do Dębskiego na kanapę. Agata kończyła już śniadanie.
- Śniadanie gotowe - krzyknęła jednak nikt nie odpowiadał - Słyszycie? - powiedziała wychodząc z kuchni i kierując się do salonu, sezonowych kibiców poniosły emocje i objęli się po strzelonej bramce przez ich drużynę. Agata spojrzała na dwuznaczną sytuacje, i lekko chrząknęła, wzrok obojga skierował się na nią - Śniadanie - powiedziała po czym wróciła do kuchni, zaraz za nią wciąż dyskutujący na temat meczu Diana wraz z Dębskim. Agata przyglądała się przyglądającemu się Dianie Dębskiemu. Wstała po skończonym śniadaniu od stołu.
- Nie zapomnij o dzisiejszej parapetówie - powiedziała Przybysz obojętnie
- Wychodzisz gdzieś? - powiedział widząc jak Agata pakuje rzeczy do torebki
- Mam spotkanie - powiedziała, po czym zniknęła za drzwiami. Nie chciała zostawiać Dębskiego sam na sam ze swoją kuzynką, po dwóch ostatnich sytuacjach dzisiejszego dnia, ale zostawiła go z nią bo mu ufała. Wsiadła do swojego czerwonego auta i zostawiając kłęby unoszącego się piachu zniknęła. Podjechała pod wyznaczoną kawiarnie, weszła i wyszukiwała mężczyzny którego będzie widziała pierwszy raz, podeszła do jednej z kelnerek.
- Przepraszam, szukam Filipa Bronkiewicza - w tym czasie siedzący dwa stoliki od stojącej Agaty, wstał mężyczna
- Mecenas Przybysz? - powiedział, Agata podeszła do niego i usiadła przy stoliku
- Więc proszę mówić o co chodzi? - rzekła
- Chciałbym rozwieść się z żoną, jedynym problemem jest to że wyjechała pięć lat temu z Warszawy i nie mogę jej odnaleźć - opowiadał dalej wszystkie fakty z jego burzliwego życia.
- No dobrze, zobaczymy co da się zrobić - powiedziała - jeżeli pan się czego kolwiek dowie proszę zadzwonić. Do widzenia - rzekła 
- Dziękuje pani mecenas - ucałował jej dłoń, Agata momentalnie zalała policzki rumieńcem - Do zobaczenia.
W tym samym czasie, Marek wybrał się do zoo z Dianą.
- Świetny pomysł był z tym zoo, będę musiał zabrać tu Agatę - powiedział 
- Długo się znacie z Agatą? - zapytała, odrywając kawałek waty cukrowej 
- Wystarczająco długo, abym był pewny tego że to jest kobieta mojego życia - uśmiechnął się do Diany
- Jesteś pewny że to ta jedyna? - spojrzała na niego unosząc brew - Przecież może pojawić się druga, która sprawi że bardziej ją pokochasz niż swoją narzeczoną - puściła mu oczko
- Nie mam pewności, ale wydaje mi się że z Agatą to już tak na zawsze - stanął i oparł się o drewniany płot i patrzył na zwierzęta, w tym czasie Diana położyła dłoń na jego plecach i jeździła po nich palcem
- Cieszę się że kuzynka spotkała na swojej drodze kogoś tak wyjątkowego jak ty, zazdroszcze jej że miała tyle szczęścia - Marek odwrócił się w jej kierunku, jej dłon z jego pleców powędrowała na jego tors i błądziła po nim
- To ja miałem szczęście, ze spotkałem taką osobę jak ona - uśmiechnął się - robi się poźno, musze jeszcze przygotować dom na impreze - odszedł od niej kawałek
- Pomogę Ci - wskoczyła mu na barana, Marek niósł ją na plecach, ona co rusz podgryzała jego ucho, albo składała całusy na policzku, on brał to jako żarty, ona za wszelką cene próbowała unieść mecenasa. Agata siedziała na kanapie w salonie, usłyszała roześmiane głosy Diany i Marka, spojrzala w stronę drzwi i po raz kolejny była zaskoczona tym co wyprawia Dębski, niósł na plecach jej kuzynkę. Diana widząca wzrok Agaty, zeskoczyła z jego pleców i oddaliła się.
- Jak tam sprawa? - próbował rozluźnić sytuacje
- Nie ma na razie żadnej sprawy, miałam spotkanie z klientem. Widać jak mnie słuchasz zresztą nie ważne, przygotuj dom ! - powiedziała i jej wzrok skierował się na ekran telewizora. Marek przygotowywal dom Diana mu pomagała i jak zwykle na każdym kroku próbowała go uwodzić. Zbliżała się godzina imprezy, Agata ubrała luźną białą koszulkę, i fioletowe obcisłe spodnie, natomiast Diana, krótką obcisłą sukienkę, z której cycki prawie jej wypadały. Większość wieczora Dębski spędził z Dianą niż z Agatą, Dorota podeszła do przyjaciółki.
- Co jest Agata? - powiedziała widząc smutny wyraz twarzy przyjaciółki
- Zobacz jak on na nią patrzy, jak się uśmiecha do niej.. - powiedziała
- Agata chyba nie jesteś zazdrosna o kuzynkę? - powiedziała
- Nie wiem już, sama nie wiem co ja mam o tym wszystkim myśleć.. - powiedziała, rozbrzmiał jej telefon. Odebrała i poprosiła klienta aby przyjechał do niej przekazać jej informacje. Po pół godzinie rozbrzmiał dzwonek do drzwi, Agata poszła otworzyć.
- Przepraszam, ze tak długo ale nie miałem gdzie zaprakować - uśmiechnął się - Proszę o to informacje które zdobyłem o ostatnim miejscu pracy mojej żony.
- Dziękuje - Agata spojrzała na papiery, i na Dębskiego stojącego z Dianą, zmrużyła oczy - Może wejdzie pan na lampkę wina, skoro i tak pan przyjechał?
- Nie dziękuje - uśmiechnął się
- Niech pan się nie da prosić 
- No dobrze, ale tylko na chwilkę, i proszę mówić mi Filip - podał dłoń i wszedł do środka 
- Agata - szli do salony, nagle jej klient stanął
- Diana? - wzrok kobiety skierował się na Filipa, i potem na zaskoczoną Dianę. Diana natomiast lekko przerażona i wystraszona patrzyła na Filipa.

No więc coś tam napisałam.. Mam nadzieje że się spodoba. :) W niedziele prawdopodobnie nie będzie opowiadania ;<

Paula

7 komentarzy:

  1. jaka glupia szmata z ten Diany :D
    sory za wyrazenie ale inaczej jej sie nazwac nie da xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa część ;) Nie mogę się doczekać następnych..
    choć mam już pewne przypuszczenia co do poniektórych bohaterów ;DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta Diana działa na mnie tak samo jak Adrianna (kiedy starała się wrócić do Dębskiego) i Maciek. Coś mi się wydaje, ba a nawet jestem tego pewna, że Diana to ta żona Filipa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że to napiszę ale zrobiłaś z tego opowiadani tanią telenowele. każdy z każdym, utrata pamięci, znów na horyzoncie nowa kobieta... Sorry ale to kompletnie nie jest w stylu MarGaty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem,ale to jest małe nawiązanie do II częsci :)
      Druga częś nie wiem kiedy będzie przepraszam :<


      Paula

      Usuń
  5. Według mnie jak zwykle dobra część. Uwiebiam twoje opowiadanie i czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. może nie jest w ich stylu ale ciekawie się czyta bo dużo się dzieje i kolejną część też chętnie przeczytam a w sumie nie spodziewałam się takiej końcówki. :)

    OdpowiedzUsuń