" Znów jest coś nie tak, znów jest coś nie tak "
Mijali ulicę za ulicę pędząc ponad setkę, samochody zjeżdżały na pobocze przy dźwiękach sygnału pogotowia, on trzymał jej chłodną dłoń całując co jakiś czas. Nie płakał, nie miał już łez? Stawał się odporny na całe cierpienie? Patrzył na nią, jej zamknięte powieki , lekko rozszerzone usta, i unosząca się klatka. Stanęli, otworzyli drzwi najpierw szybko opuścił karetkę Dębski, następnie Agata leżąca na wózku, wciąż nieprzytomna. Zabrali ją na wszystkie badania, po czym natychmiast na blok operacyjny. Marek niecierpliwie chodził po szpitalnym korytarzu, w stronę sali operacyjnej biegł lekarz.
- Przepraszam.. - chciał zatrzymać lekarza
- Śpieszę się na operację - i pobiegł dalej, znikając za drzwiami. Marek podszedł do jednej z pielęgniarek, by ta przekazała mu jakiekolwiek informacje o stanie zdrowia narzeczonej.
- Przepraszam, gdzie zabrano moją narzeczoną? - zapytał zdezorientowany Dębski
- Proszę podać dane narzeczonej - rzekła idąc w stronę laptopa
- Agata Przybysz, na początku mówili o jakiś badaniach, ale nie ma ich już od pół godziny, chyba tyle badań się nie robi.. - oparł się o biurko
- Ale Pani Agata Przybysz, jest na bloku operacyjnym właśnie ją operują - powiedziała spoglądając na Dębskiego
- Operowana? - jego głos zadrżał, poczuł jak jego nogi uginają się
- Krwotok podpajęczynówkowy, natychmiast po tomografii głowy zabrano ją na blok..- następne jego słowa do niego w ogóle nie docierały, obijały się tylko dwa wyrazy w jego głowie. " operowana " " krwotok". Usiadł na krzesełku, chowając twarz w dłoniach, po jego policzkach spływały łzy, jedna za drugą i kolejne.
***
Cholera jasna! - głośno w myślach powiedział, po czym energicznie wstał.
Czemu nam to się zdarza? Czy my naprawdę nie możemy być szczęśliwi? W taki sposób chcesz pokazać, że ona nie jest mi pisana? Wiesz co Ci powiem " losie" ona jest mi pisana, i wierze w to że wyjdzie cało z tego całego krwotoku, a wiesz czemu? Bo wiara jest najważniejsza, łączy nas prawdziwa miłość a prawdziwa miłość wszystko przetrwa. Teraz już wiesz czemu ona przeżyje? BO JEST MOIM CAŁYM ŚWIATEM! A świat nie może zginąć.
***
Siedział pod salą operacyjną, wyszedł z niej lekarz po jakimś czasie. Marek podszedł do niego.
- Co z nią? - zapytał - Co z Agatą Przybysz?
- A pan kim jest? - zwrócił się do Dębskiego
- Marek Dębski, jej narzeczony - powiedział
- Z panią Agatą Przybysz wszystko dobrze, udało nam się powstrzymać krwawienie.
- Co było powodem krwotoku?
- Pęknięcie tętniaka. - Marek osłupiał, nie wierzył to co usłyszał.
- Czy mogę się z nią zobaczyć?
- Znajduje się na sali pooperacyjnej, proszę przyjść jutro - powiedział. Dębski kiwnął głową, i opuścił szpital, wsiadł do pierwszej lepszej taksówki i pojechał pod kamienicę. Siedział chwilę w mieszkaniu, przyglądając się jej nierozpakowanej jeszcze torbie na korytarzu, wstał energicznie po czym wyszedł z mieszkania. Wsiadł do samochodu i pojechał na działkę, od jego wyjazdu z działki w budowie domu widoczny był postęp, budowla szybowała ku górze, usiadł na krzesełku wziął długopis i kartkę papieru planując wnętrze, ich domu.
Przepraszam za taką krótką część ale raz że pisałam to w pośpiechu, dwa jestem z siebie niezadowolona z powodu takiego że ta część wyszła gorzej niż banalnie, zastanawiałam się nad tym czy to dodawać, ale skoro już napisałam to dodam. Zdecydowanie dzień nie jest moją mocną stroną w pisaniu opowiadań, noc jest najlepsza !
Paula
- Pęknięcie tętniaka. - Marek osłupiał, nie wierzył to co usłyszał.
- Czy mogę się z nią zobaczyć?
- Znajduje się na sali pooperacyjnej, proszę przyjść jutro - powiedział. Dębski kiwnął głową, i opuścił szpital, wsiadł do pierwszej lepszej taksówki i pojechał pod kamienicę. Siedział chwilę w mieszkaniu, przyglądając się jej nierozpakowanej jeszcze torbie na korytarzu, wstał energicznie po czym wyszedł z mieszkania. Wsiadł do samochodu i pojechał na działkę, od jego wyjazdu z działki w budowie domu widoczny był postęp, budowla szybowała ku górze, usiadł na krzesełku wziął długopis i kartkę papieru planując wnętrze, ich domu.
Przepraszam za taką krótką część ale raz że pisałam to w pośpiechu, dwa jestem z siebie niezadowolona z powodu takiego że ta część wyszła gorzej niż banalnie, zastanawiałam się nad tym czy to dodawać, ale skoro już napisałam to dodam. Zdecydowanie dzień nie jest moją mocną stroną w pisaniu opowiadań, noc jest najlepsza !
Paula
Ja wole ciaze! Ale opo i tak spoko!
OdpowiedzUsuńDziewczyny (Domcia, lub Paula) czy możecie szybko odpalić skrzynkę? Zostawiłam coś tam, ale to nie opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńPaulinko, kochanie Ty moje! Jak ja Cię uwielbiam! Tyle emocji, przez to (jak nazwałaś) krótkie, badziewne opowiadanie....
OdpowiedzUsuńFajne to ! :D Powiedz tylko, że w następnej częsci będzie libacja w plenerze :D
OdpowiedzUsuńJestem ci wdzięczna, że nie chwycił znów po whisky!!! :D I nich to się nie zmienia ;) co innego kulturalnie lampka wina, ale whisky tak żeby się upił? O nieee... skoro lepiej ci pisać w nocy to proponuje układ: piszesz w dzień takie oto "badziewne" wg Ciebie opowiadania, a w nocy kolejną część, która ewentualnie zadowoli Cię bardziej, bo nas i tak zadowala ta dzienna w zupełności. No, ewentualnie można się kłócić z tym zadowoleniem jeżeli chodzi o długość, bo to oczywiste, że najlepiej gdybyś pisała 15 stronicowe opowiadania, ale myślę, że to jesteśmy w stanie Ci wybaczyć :D
OdpowiedzUsuń