piątek, 2 sierpnia 2013

Opowiadanie Ewy II cz.VI

Dobra wiadomośc: Mój laptopik wrócił <3 Stworzyłam konto na streemo, ale czekam i nikt nie akceptuje -.- LOL -.- No to czekam dalej ;)) Dziękuję za komenty typu "Jesteś brutalna(potworę), ale i tak cię kocham" xD  Macie emocjonującą częśc od Ewy, krótką, ale genialną <3 Miłego zgłębiana tego cudeńka *.*

Domcia

13.
Od rozmowy na dachu budynku minął rok.
Agata odzyskała prawo wykonywania zawodu dzięki pomocy przyjaciół. Jej obrońcą do końca była Dorota. Rudowłosa prawniczka nie powiedziała przyjaciółce prawdy, że wszystkie znaczące dowody znalazł ktoś inny. To Marek jeździł przez miesiąc po całej Polsce, szukając dowodów obciążających Bitnera i nie raz musiał stawiać czoło niebezpiecznych mafijnym grupom. Był śledzony przez pewien czas, trafił nawet po pobiciu do szpitala. Poprosił jednak Dorotę, by Agata nigdy się o tym nie dowiedziała – żaden z tych faktów nie trafił do Agaty. Po odzyskaniu prawa wykonywania zawodu nie wróciła do kancelarii. Sama przed sobą przyznała się, że nie mogłaby dłużej pracować mając Marka w gabinecie obok. Bała się, że jest zbyt słaba, by walczyć z tym uczuciem. Opuściła Warszawę kilka dni po wyroku, żegnając się z Bartkiem i Dorotą. Pojechała do Bydgoszczy, gdzie dołączyła do kancelarii Brzozowski & Jańczak. Pan Andrzej Przybysz pierwszy raz od kilkunastu lat nie musiał już dzwonić do córki z wyrzutami, że dawno się nie widzieli. Czasami Agata zaglądała do Warszawy, by odwiedzić Dorotę, bądź bronić klienta w warszawskim sądzie. Nigdy jednak nie pytała o Marka, a spacerując korytarzami sądu starała się nie rzucać w oczy. Nie chciała go spotkać. W życiu pani mecenas nie pojawił się nikt znaczący. Spotykała się wprawdzie z kilkoma mężczyznami, ale po paru randkach stwierdzała, że nic więcej prócz dobrej znajomości z tego nie wyniknie. Wiele razy pytana przez ojca o Marka odpowiadała „tato, przecież ty znasz prawdę” i odwracała twarz, chcąc uniknąć smutnego wzroku ojca. Wędrując ulicami Bydgoszczy często łapała się na tym, że widząc wysokiego mężczyznę w beżowym płaszczu, z torbą zarzuconą na ramię, jej serce przyspieszało. Innym razem parkując przy stalowym jeep’ie, miała nadzieję że za chwilę zobaczy tak dobrze znaną twarz. Zastanawiała się co słychać u Marka, czy z kimś się spotyka, ale zawsze gdy sięgała po telefon i próbowała wybrać jego numer, kończyło się to na pojedynczych łzach, płynących po policzku. Po każdej chwili słabości rzucała się w wir pracy i starała się wymazywać z pamięci jego twarz, a z głowy i serca ogarniające ją uczucie.
Od zniknięcia Agaty z kancelarii Marek zmienił się. Wprawdzie na zewnątrz nie było widać żadnej zmiany, ale w środku tego pewnego siebie adwokata coś pękło. Od wyjazdu Agaty nie potrafił zebrać myśli, a czasem zaczął tłumaczyć sobie, i wierzyć, że jeśli dwoje ludzi jest sobie pisanych, to pewnego dnia znajdą do siebie drogę. Wieczorami, gdy już zostawał sam w kancelarii, zakradał się do gabinetu Agaty i tam, przy jej biurku, pracował do późnej nocy. Miał wrażenie, że wciąż czuje jej zapach, który unosi się po pomieszczeniu. Tylko w jej gabinecie potrafił skupić się, by następnego dnia wygrywać kolejną sprawę. Nie umawiał się z żadną kobietą, nie zwracając nawet na najpiękniejsze damy, które widząc, że nie posiada na palcu obrączki, uśmiechały się do niego zalotnie. W jego głowie była tylko jedna kobieta. Wiele razy pytał Dorotę, co u niej słychać, ale gdy pewnego dnia usłyszał, że Agata jest szczęśliwa w Bydgoszczy, zaprzestał swoich podchodów. Znalazł jednak inny sposób, by w jakiś sposób wiedzieć, co słychać u brunetki. Utrzymywał kontakt z ojcem Agaty, dzwoniąc do niego i pytając jak zdrowie. Pan Przybysz, który domyślał się prawdziwej przyczyny telefonów, zawsze mimochodem wspominał o córce. Praca stała się dla Marka wszystkim, a wiele razy gdy usłyszał na korytarzu sądu stukanie obcasów, obracał głowę z nadzieją. Od rozmowy na dachu wciąż widział przed oczyma odchodzącą w drugą stronę, przez co nauczył się żyć z dnia na dzień, nie myśląc o przyszłości. Nie wyobrażał sobie przyszłości bez niej.
***
- Tato, jadę do Warszawy na dwa dni. – powiedziała Agata, wchodząc do kuchni, gdzie siedział pan Przybysz, robiąc śniadanie.
- Praca, czy przyjemności? – uśmiechnął się siwowłosy mężczyzna.
- Tylko i wyłącznie praca. – odpowiedziała brunetka, stawiając na stole torebkę, szukając kluczy od samochodu..
- Córciu, a kiedy znajdziesz czas na życie? – zapytał smutno pan Andrzej. – Życie ci przeleci przed nosem i będziesz sama jak palec, jak ja.
Agata podeszła do ojca, pocałowała go w czoło.
- Tato, przecież masz mnie. – poklepała ojca po ramieniu. – Lecę, bo muszę wcześniej spotkać się z klientem.
- Agatko, uważaj na siebie. – krzyknął za znikającą za drzwiami córką i po jej wyjściu dodał. – Teraz ja mam ciebie, ale jak mnie zabraknie, to ty nie będziesz miała nikogo. Będziesz sama jak palec. Gdybyś tak zrozumiała, że pan Marek…uparte dzieci. 

Ewa

PS.Więc mamy dwie filmikujące, odwiedzające naszego bloga ;)) Bardzo się cieszę ;)) Pierwsza to ulomarkoholiczka (Ewa), którą zna pewnie każdy, kto chociaż ogląda filmiki z PA lub patrzy na "Nasze inspiracje" ;)) Druga to... i tu jest właśnie zagadka ;)) Mam pewną myśl kto może byc, ale nadal nic nie mówię, bo jeszcze głupotę palnę ;D Nie pogardzę jakąś podpowiedzią ;)) Przydałaby się by nabrac pewności w swoim przewidywaniu ;)) To czekam na podpowiedź i na komentarze oceniające cudo naszej kochanej Ewy <3
PS2.Postanowiłam uporządkowac opowiadania Ewy i tak od dziś, aż do skończenia opowiadania, części będą pojawiac się równo o północy ;)) Tak dla informacji żebyście wiedzieli kiedy zaglądac ;))

Domcia

6 komentarzy:

  1. Ała :( Trochę to boli, że akurat wybrałaś północ :p Nie da się chociaż godzinkę wcześniej? :D A jak chcesz trzymać się tej godziny to poprosimy, żeby to czekanie umilić po dwie części :D Odnośnie tej części: mam wrażenie,że jest przejściowa. Akcja tak naprawdę nie ruszyła. Jesteśmy niby rok później, ale tak jakby w tym samym miejscu, bo przecież MarGata wciąż żyje przeszłością, nie teraźniejszością, nie przyszłością. Niby wszystko jest w porządku, a jednak nie jest. I podobnie jak w realu oni o tym wiedzą, ale nie są w stanie się do tego przyznać. Chcemy więcej! Chcemy więcej! :D
    Ps. wiadomo, kiedy pojawi się "Historia inaczej pisana"?
    Ewka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już wspominałam uwielbiam Agnieszkę już od 6-ciu lat, więc jeszcze we wcześniejszym serialu/serialach ją widziałam :D Teraz powinno być mam nadzieję łatwiej ;pp

    Ta druga, filmikująca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od samego początku stawiam na Karo ;)) Ale się waham ;)) To ty ? xD Jak nie to zgaduję dalej :D}

      Domcia

      Usuń
    2. Nie sądziłam, że szybko pójdzie :D
      Tak, to ja :D

      Usuń
    3. Cieszę się, że moja intuicja mnie nie zawiodła :D Tylko mi tu Beci brakuje do mojego ulubionego (3-osobowego) team'u :D

      Domcia

      Usuń