Samolot 20 min temu wylądował w
Gruzji, Agata zdążyła już dojechać do hotelu. Wzięła klucze z recepcji, poszła
do pokoju. Nie miała siły się nawet rozpakować, lot ją strasznie zmęczył. Co
prawda nie był długi ale myśli, które jej przy nim towarzyszyły doprowadziły ją
do granic wyczerpania.
„Marek!!! Niewinny!!! W takim razie kto? Bitner?
Nie… boi się Marczaka… Marczak! On jest jedynym człowiekiem, któremu tak bardzo
zależy na tym, aby mnie pogrążyć… Może nawet zabić??? Stop, Agata! Ogarnij się,
dobra, Marczak ma powiązania z mafią i różnymi drogami dobija do celu…” tych
kilka zdań towarzyszyło jej po wyjściu z samolotu, w trakcie drogi do hotelu i
teraz. „Agata! Ty tu przyjechałaś, żeby przemyśleć parę spraw, zastanowić się
co dalej, może nawet odpocząć. Nie rozdrapuj świeżo zagojonych ran! Daj losowi
działać…” Przybysz leżąc na łóżku w pokoju nie mogła odpędzić się od
napływających do jej głowy pytań. Nie chciała o tym wszystkim myśleć, zostawiła
to w Warszawie, bynajmniej chciała, żeby tak było, jednak to za nią
przyleciało.
…
„Marek!!! Czemu ja
ciągle o Tobie myślę?
Obwiniasz się cały czas,
niepotrzebnie, to nie Twoja wina. Byłam zła o Okońską, ale niesłusznie,
przecież chciałeś mi pomóc.
Kurde, Agata! On chciał
Ci pomóc!
Robił to dla Twojego
dobra, a ty co? Nawrzeszczałaś na niego jak na ostatniego łotra…”
…
Przybysz postanowiła się przejść po
okolicy, jej walizka została już rozpakowana, a drzwi zamknęły się za nią z
hukiem. Wyszła z hotelu kierując się w stronę..? Właśnie, gdzie dokładnie
poszła? Jej nogi same wiedziały jaką drogę mają wybrać, nawet się nie
spostrzegła, kiedy znalazła się na pobliskim targowisku.
W tym samym czasie w Warszawie.
-Marek! Jesteś? – Gawron krzyknęła
wchodząc do kancelarii – cześć Bartek.
- Cześć. Dębski jest u siebie.
- Ok, dzięki. Możesz zrobić mi
herbatę? – Dorota była trochę pobudzona.
- Już robię… - nie zdążył
odpowiedzieć, kobieta zniknęła za drzwiami gabinetu Marka.
- Marek! Złożyłam apelację w sprawie
Agaty! – Dębski na sam dźwięk jej imienia aż podskoczył.
- Co?
- Och, czemu nikt mnie nigdy nie
słucha? Powtórzę, złożyłam apelację w sprawie Agaty. Do środy mamy dostać
odpowiedź.
Tymczasem w Gruzji Agata będąc na
targowisku wypatrzyła piękną sukienkę. Wyjście to pozwoliło jej choć na chwilę
zapomnieć o problemach, od których ostatnio nie mogła się oderwać.
Krótka,
bo krótka część ale mam nadzieję, że choć trochę się spodobało. Jest w niej
dużo chaosu, zamętu.
Taki brak komentarzy... rozumiem, że się nie podoba. :(
OdpowiedzUsuńDuśka
Przepraszam, ale byłam zabiegana i pomyślałam, że chociaż Wam wstawię :) Już tak bez komentowania :) Na skrzynce mi zalega jeszcze jedno opowiadanie, a ja nie mam już siły go dodac...
UsuńDomcia
PS. Jest fajnie :)
jest super! :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalszy zwrot akcji, jestem bardzo ciekawa
jak rozwinie sie dalsza akcja :>
fajne czekam na cedek :)
OdpowiedzUsuń