sobota, 31 sierpnia 2013

Opowiadanie Duśki cz.2



            Samolot 20 min temu wylądował w Gruzji, Agata zdążyła już dojechać do hotelu. Wzięła klucze z recepcji, poszła do pokoju. Nie miała siły się nawet rozpakować, lot ją strasznie zmęczył. Co prawda nie był długi ale myśli, które jej przy nim towarzyszyły doprowadziły ją do granic wyczerpania.
           
„Marek!!! Niewinny!!! W takim razie kto? Bitner? Nie… boi się Marczaka… Marczak! On jest jedynym człowiekiem, któremu tak bardzo zależy na tym, aby mnie pogrążyć… Może nawet zabić??? Stop, Agata! Ogarnij się, dobra, Marczak ma powiązania z mafią i różnymi drogami dobija do celu…” tych kilka zdań towarzyszyło jej po wyjściu z samolotu, w trakcie drogi do hotelu i teraz. „Agata! Ty tu przyjechałaś, żeby przemyśleć parę spraw, zastanowić się co dalej, może nawet odpocząć. Nie rozdrapuj świeżo zagojonych ran! Daj losowi działać…” Przybysz leżąc na łóżku w pokoju nie mogła odpędzić się od napływających do jej głowy pytań. Nie chciała o tym wszystkim myśleć, zostawiła to w Warszawie, bynajmniej chciała, żeby tak było, jednak to za nią przyleciało.
„Marek!!! Czemu ja ciągle o Tobie myślę?
Obwiniasz się cały czas, niepotrzebnie, to nie Twoja wina. Byłam zła o Okońską, ale niesłusznie, przecież chciałeś mi pomóc.
Kurde, Agata! On chciał Ci pomóc!
Robił to dla Twojego dobra, a ty co? Nawrzeszczałaś na niego jak na ostatniego łotra…”
            Przybysz postanowiła się przejść po okolicy, jej walizka została już rozpakowana, a drzwi zamknęły się za nią z hukiem. Wyszła z hotelu kierując się w stronę..? Właśnie, gdzie dokładnie poszła? Jej nogi same wiedziały jaką drogę mają wybrać, nawet się nie spostrzegła, kiedy znalazła się na pobliskim targowisku.
           
W tym samym czasie w Warszawie.
            -Marek! Jesteś? – Gawron krzyknęła wchodząc do kancelarii – cześć Bartek.
            - Cześć. Dębski jest u siebie.
            - Ok, dzięki. Możesz zrobić mi herbatę? – Dorota była trochę pobudzona.
            - Już robię… - nie zdążył odpowiedzieć, kobieta zniknęła za drzwiami gabinetu Marka.
            - Marek! Złożyłam apelację w sprawie Agaty! – Dębski na sam dźwięk jej imienia aż podskoczył.
            - Co?
            - Och, czemu nikt mnie nigdy nie słucha? Powtórzę, złożyłam apelację w sprawie Agaty. Do środy mamy dostać odpowiedź.

            Tymczasem w Gruzji Agata będąc na targowisku wypatrzyła piękną sukienkę. Wyjście to pozwoliło jej choć na chwilę zapomnieć o problemach, od których ostatnio nie mogła się oderwać.

Krótka, bo krótka część ale mam nadzieję, że choć trochę się spodobało. Jest w niej dużo chaosu, zamętu.
 Duśka

4 komentarze:

  1. Taki brak komentarzy... rozumiem, że się nie podoba. :(

    Duśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale byłam zabiegana i pomyślałam, że chociaż Wam wstawię :) Już tak bez komentowania :) Na skrzynce mi zalega jeszcze jedno opowiadanie, a ja nie mam już siły go dodac...

      Domcia

      PS. Jest fajnie :)

      Usuń
  2. jest super! :)
    czekam na dalszy zwrot akcji, jestem bardzo ciekawa
    jak rozwinie sie dalsza akcja :>

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne czekam na cedek :)

    OdpowiedzUsuń