"Przeżyć znów pierwszy dreszcz
Wiedząc to, co dziś wiem, co dzisiaj wiem"
Ciemność zawładnęła już większością pomieszczeń w kancelarii, co jakiś czas rozbrzmiewały dźwięki telefonu, i stukot obcasów wędrującej po swoim gabinecie podczas rozmowy mecenas Przybysz. Nastała cisza, on skupiony na jak najszybszym skończeniu papierowej roboty, ona pochłonięta przeglądaniem skrzynki meil-owej, uniosła głowę spojrzała na drzwi dzielące ich gabinety, przegryzała kilkanaście razy wargę, brała kilka głębokich wdechów, wstała podeszła do drzwi położyła dłoń na drewnianym fragmencie, drugą dłoń położyła na klamkę i nacisnęła ją, po czym pchnęła lekko drzwi. Weszła do środka, trzymając dłonie w kieszeni podeszła do Jego biurka. Przyglądała mu się, uważnie patrzyła na każdy wykonywany jego ruch, czuła że jej przeszłość była taka jak on to opowiadał, w jej brzuchu pojawiały się te motylki , zamknęła oczy i próbowała uspokoić swoje myśli.
***
Czemu to jest takie skomplikowane? Dlaczego nie ma tabletki na to, żeby przywrócić pamięć? Czuje, że przy nim poznam prawdziwy fragment mojego zapomnianego życia.. kawałek życia wyrwany z życiorysu.. tak bardzo chciałabym to wszystko pamiętać.
***
Nawet nie zauważyła, że siedzący za biurkiem mężczyzna uważnie się jej przygląda od dłuższego czasu, wyrwała swój umysł z myśli. Spojrzała na niego, jego oczy w świetle stojącej na biurku lampki przybrały odcienia siwego. Nie krępował ją nawet jego wzrok, wciąż w milczeniu stała przed jego biurkiem, delikatnie się uśmiechając, mimo że go nie pamiętała i poznawała go z jego opowieści, dała mu szansę, zaufała. Przy nim odczuwała dziwne dreszcze, skurcze w brzuchu, czuła się przy nim swobodnie, zaczynał ją zaborczy związek z Maćkiem, po prostu nudzić i denerwować. Wszystkie zakazy , nakazy, to jak ją kontrolował, wszystko już sprawiało że miała dosyć związku z Mackiem, ale nie potrafiła się z nim rozstać, bo mimo że był zaborczy, był też niezykle czuły, delikatny, i wrażliwy.
Po długiej chwili milczenia i wpatrywania się w siebie, mężczyzna siedzący za biurkiem wstał i podszedł do brunetki stając na przeciwko niej.
- Przepraszam, jestem zawalony robotą chyba będziemy musieli to przełożyć na jutro - spojrzał na nią, ona pokiwała zaprzeczająco głową
- Pomogę ci - rzekła po czym usiadła przy biurku, i rozpoczęła rozpracowywać każdy dokument.
Siedzieli i pracowali w skupieniu nad papierkami, stos papierków zniknął po półgodzinnej robocie.
- Widzisz co dwie głowy to nie jedna, więc teraz z chęcią posłucham dalszej opowieści - położyła dłonie na biurku, on chwycił jej dłonie w swoje, lekko jej chłodne dłonie ogrzewał jego dłońmi, przeszedł po jej ciele dreszcz, nie rozumiała dlaczego tak reaguje na właśnie jego dotyk. Spojrzał na nią, wstając puścił jej dłonie.
- Więc zapraszam - stanął obok niej i podał jej dłoń. Wyszli zamykając kancelarie, Marek zaprowadził ją do Westa - tutaj topiłem smutki w alkoholu, przyszłaś po mnie i odwiozłaś do domu, nie chciałem Cie puścić, była też druga sytuacja.. - ona popijająca drinka, wpatrywała się w oddanie opowiadającego Dębskiego - wszedłem wtedy do kancelarii, wiedziałaś że wybrałem małżeństwo, widziałem że nie byłaś pocieszona tyk faktem, potem był wyjazd do Sopotu.. - przerwał - właśnie Agata, pojedź ze mną do Sopotu, tam wszystko sobie przypomnisz - rzekł i spojrzał na nią.
- Sopot? - rzekła i spojrzała na niego
- Przyjadę po Ciebie jutro z samego rana - złapał ją za dłoń - tylko dwa dni.
Agata pokiwała akceptująco głową, Marek uśmiechnął się szeroko, wyszli z Westa i Marek odwiózł Agatę pod samą kamienicę. Weszła do mieszkania rzucając kluczę na szafkę, wyciągnęła podróżną torbę i zaczęła się pakować. Do mieszkania wszedł Maciek, spojrzał się na pakującą się Agatę, serce jego przyśpieszyło.
- Agata co się stało? - rzekł podchodząc do niej - Czemu się pakujesz?
- Wyjeżdżam na dwa dni - powiedziała spokojnie - czemu miało by się coś stać?
- No nie wiem, wracam ze szpitala i w mieszkaniu widzę pakującą się kobietę mojego życia, przestraszyłem się - rzekł - Gdzie wyjeżdżasz?
- Do Sopotu, będę prowadziła sprawę klienta - rzekła Przybysz
- Sama? - zmrużył oczy, Agata milczała - Sama czy z tym Dębskim?
- A czy to ważne? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Jedziesz z nim? Może to nie będzie żadna " prowadzona sprawa" tylko po prostu jedziesz sobie z nim na dwa dni - Agata siedząca do niego plecami, miała wrażenie że czyta jej w myślach, wstała stanęła na przeciwko jego
- Nie rozumiem. Jadę z nim w sprawach służbowych, taki mam zawód raz będę z nim jeździć a raz z Dorotą albo innymi wspólnikami.
- Może powinnaś zmienić miejsce pracy? - powiedział złośliwie
- Mi się tam podoba, Maciek ty coś ukrywasz.. - spojrzała na niego, on od razu uciekał wzrokiem - ..prawda?
- Skąd że .. - uciekał wzrokiem
- Maciek.. - spojrzała na niego - powiedz teraz, albo stracisz mnie na zawsze.. - słowa "na zawsze" odbijały się echem w jego głowie, spojrzał jej w oczy i widział pełne złości spojrzenie
- Agata, chodzi o to.. - wziął głęboki wdech
Postanowiłam od razu po wstaniu zedytować post na dłuższy! ;) Juz chyba lepiej będzie wyglądać to opowiadanie jak będzie dłuższe :)
Paula
Po długiej chwili milczenia i wpatrywania się w siebie, mężczyzna siedzący za biurkiem wstał i podszedł do brunetki stając na przeciwko niej.
- Przepraszam, jestem zawalony robotą chyba będziemy musieli to przełożyć na jutro - spojrzał na nią, ona pokiwała zaprzeczająco głową
- Pomogę ci - rzekła po czym usiadła przy biurku, i rozpoczęła rozpracowywać każdy dokument.
Siedzieli i pracowali w skupieniu nad papierkami, stos papierków zniknął po półgodzinnej robocie.
- Widzisz co dwie głowy to nie jedna, więc teraz z chęcią posłucham dalszej opowieści - położyła dłonie na biurku, on chwycił jej dłonie w swoje, lekko jej chłodne dłonie ogrzewał jego dłońmi, przeszedł po jej ciele dreszcz, nie rozumiała dlaczego tak reaguje na właśnie jego dotyk. Spojrzał na nią, wstając puścił jej dłonie.
- Więc zapraszam - stanął obok niej i podał jej dłoń. Wyszli zamykając kancelarie, Marek zaprowadził ją do Westa - tutaj topiłem smutki w alkoholu, przyszłaś po mnie i odwiozłaś do domu, nie chciałem Cie puścić, była też druga sytuacja.. - ona popijająca drinka, wpatrywała się w oddanie opowiadającego Dębskiego - wszedłem wtedy do kancelarii, wiedziałaś że wybrałem małżeństwo, widziałem że nie byłaś pocieszona tyk faktem, potem był wyjazd do Sopotu.. - przerwał - właśnie Agata, pojedź ze mną do Sopotu, tam wszystko sobie przypomnisz - rzekł i spojrzał na nią.
- Sopot? - rzekła i spojrzała na niego
- Przyjadę po Ciebie jutro z samego rana - złapał ją za dłoń - tylko dwa dni.
Agata pokiwała akceptująco głową, Marek uśmiechnął się szeroko, wyszli z Westa i Marek odwiózł Agatę pod samą kamienicę. Weszła do mieszkania rzucając kluczę na szafkę, wyciągnęła podróżną torbę i zaczęła się pakować. Do mieszkania wszedł Maciek, spojrzał się na pakującą się Agatę, serce jego przyśpieszyło.
- Agata co się stało? - rzekł podchodząc do niej - Czemu się pakujesz?
- Wyjeżdżam na dwa dni - powiedziała spokojnie - czemu miało by się coś stać?
- No nie wiem, wracam ze szpitala i w mieszkaniu widzę pakującą się kobietę mojego życia, przestraszyłem się - rzekł - Gdzie wyjeżdżasz?
- Do Sopotu, będę prowadziła sprawę klienta - rzekła Przybysz
- Sama? - zmrużył oczy, Agata milczała - Sama czy z tym Dębskim?
- A czy to ważne? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Jedziesz z nim? Może to nie będzie żadna " prowadzona sprawa" tylko po prostu jedziesz sobie z nim na dwa dni - Agata siedząca do niego plecami, miała wrażenie że czyta jej w myślach, wstała stanęła na przeciwko jego
- Nie rozumiem. Jadę z nim w sprawach służbowych, taki mam zawód raz będę z nim jeździć a raz z Dorotą albo innymi wspólnikami.
- Może powinnaś zmienić miejsce pracy? - powiedział złośliwie
- Mi się tam podoba, Maciek ty coś ukrywasz.. - spojrzała na niego, on od razu uciekał wzrokiem - ..prawda?
- Skąd że .. - uciekał wzrokiem
- Maciek.. - spojrzała na niego - powiedz teraz, albo stracisz mnie na zawsze.. - słowa "na zawsze" odbijały się echem w jego głowie, spojrzał jej w oczy i widział pełne złości spojrzenie
- Agata, chodzi o to.. - wziął głęboki wdech
Postanowiłam od razu po wstaniu zedytować post na dłuższy! ;) Juz chyba lepiej będzie wyglądać to opowiadanie jak będzie dłuższe :)
Paula
http://www.youtube.com/watch?v=MV_3Dpw-BRY&feature=player_embedded
OdpowiedzUsuńbardzo dobra inspiracja - polecam!!
Paula on jej powie prawdę? Jak tak to będę w siódmym niebie!! niech on jej powie prawdę niech ona sobie wszystko przypomni !
OdpowiedzUsuńKurczę, Paula :D Przez to Twoje edytowanie będę teraz obgryzać paznokcie ze zdenerwowania!!! Powie jej prawdę, czy wymyśli jakiś żałosny wykręt?
OdpowiedzUsuńO ja tu paczę ,a tu dalsza cześć tego co czytałam wcześniej;D
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam.
Ale za to przez tą końcówkę to ucierpią najbardziej moje paznokcie jak bym wiedział to bym ich dziś nie malowała..haha(oczywiście żartuje;P)
Mam nadzieje że jednak powie jej prawdę.Albo chociaż ona sobie coś tam przypomni;)No nic czekam dalej;)
A część świetna i przed i po edycji;)
Paula proszę cię daj dzisiaj kolejną część !!! <33
OdpowiedzUsuńBłagam, Paulinko!!!! Dodaj dziś jeszcze kolejną część!!!!!
OdpowiedzUsuń