wtorek, 13 sierpnia 2013

Historia inaczej pisana III cz. X FINAŁ !!!!

Postanowiłam coś nabazgrać nie wiem jak to wyjdzie ale powiem tylko tyle że moją inspiracją muzyczną dziś jest : Becia . Więc nic więcej nie mogę powiedzieć jak zaprosić was do czytania.


Dookoła panowała już tylko sama cisza, nic tylko zimne, białe szpitalne ściany, i on siedzący pod ścianą cicho łkając. Dębski co chwila zerka na drzwi prowadzące na sale operacyjne, ciągle z nadzieją że zaraz wyjdzie z nich lekarz i przekaże mu dobrą wiadomość. Jednak drzwi przez cały czas były zamknięte. Oparł głowę o ścianę, zamknął oczy i wracał wspomnieniami do najgorszej chwili jego życia.

***

- Agata !! - krzyczał podbiegając do miejsca wypadku - Agata ocknij się pogotowie już jedzie! Nie możesz mnie zostawić, nie teraz!! Agata ocknij się !! - krzyczał, łzy spływały po jego szorstkim policzku, przykładał policzek do jej policzka i szeptał jej na ucho - Agata, nie teraz kiedy wszystko było między nami dobrze. Gdzie jest ta Agata która jest waleczna! Agata proszę Cię walcz !! - trzymał jej dłoń, z ciężkich granatowych chmur spadały wielkie krople deszczu, uderzające głośno o ulicę, on siedział obok niej wciąż trzymając ją za rękę. Po pewnym czasie na miejsce zdarzenia podjechało pogotowie, zabierając od razu nieprzytomną Agatę do szpitala. Marek wsiadł do samochodu, odpalił drżącymi dłońmi samochód, i pognał za pogotowiem. Zostawił samochód na parkingu, i pognał ile sił w nogach do szpitala, jego przemoczone ubranie zostawiało mokre śladu na korytarzu szpitalnym, podszedł do recepcji.
- Szukam Agaty Przybysz, przyjechała przed chwilą z wypadku - rzekł Dębski
- Proszę chwileczkę poczekać - wystukiwała coś w komputerze - Pani Przybysz jest obecnie operowana - Marek pobiegł do drzwi " Sala Operacyjna", pielęgniarka wychodząca z tych drzwi powstrzymała roztrzęsionego Dębskiego.
- Tutaj nie wolno wchodzić , proszę poczekać na lekarza, aż skończy operację - rzekła pielęgniarka i wskazała mu wolne miejsca, Marek usiadł przy ścianie, wykonał telefon do Doroty.
- Dorota? - jego głos załamywał się z każdą kolejną wypowiedzianą literką - Agata..
- Coś się stało? - w jej głosie wyczuwalna była panika
- Agata.. jest w szpitalu, miała wypadek.. nie wiem co zrobię jak ją stracę.. - rzekł, po czym schował twarz w dłoni i rozpłakał się 
- Zaraz będę - Marek przed rozłączeniem podał jej nazwę szpitala. Schował telefon do przemoczonej kieszeni marynarki.

***

Do siedzącego przy ścianie Marka, podeszła rudowłosa przyjaciółka, położyła dłoń na jego ramieniu. Marek otworzył oczy i spojrzał smutnym wzrokiem na przyjaciółkę.
- Wiesz już coś? - rzekła siadając obok niego
- Wciąż jest operowana.. - przerwały mu otwierające się drzwi, wstał energicznie i podszedł do lekarzy prowadzących łóżko na którym leżała Agata. - Co z nią? - zapytał zdenerwowany
- Jak na razie wszystko dobrze, ale dla pewności panią Przybysz zostawimy na dłużej.. - rzekł 
- Czy będę mógł do niej wejść? 
- Jest po długiej operacji.. - przerwał Dębski
- Ale tylko na chwilę - twardo trzymał na swoim
- No dobrze, tylko na chwilę - lekarz, zaprowadził Dębskiego do Agaty. Marek usiadł na krzesełku przy jej łóżku i złapał ją za dłoń. Płakał na jej delikatną i mała dłoń, wciąż powtarzając dwa słowa
- Kocham Cię ! - powtarzał to i powtarzał, po kilku minutach wszedł do pokoju lekarz.
- Proszę przyjść jutro - powiedział lekarz, Marek wstał i udał się do siedzącej na korytarzu Doroty, starał się być już twardy, ale samoistnie poleciały po jego policzku łzy. W tym samym czasie, po policzku w śpiączce Agaty, poleciała pojedyncza łza, kardiomonitor zaczął wnosić alarm, pełno lekarzy biegło do pokoju Agaty. Kardiomonitor wskazywał migotanie komór.
- Defibrylator ! - krzyknął lekarz - Ładować 360 J. Uwaga - strzelił w jej klatkę i przeszedł do BLS. Po dwóch minutach ponownie ocenił rytm serca. Jednak wciąż utrzymywało się migotanie komór, ponownie strzelił 360J w klatkę Przybysz, i przeszedł do dwuminutowego BLS. Wciąż utrzymujące się VF, po trzeciej defibrylacji podali dożylnie 1g adrenaliny. Po kilkuminutowej akcji, lekarz wyszedł na korytarz do Marka i Doroty, ściągnął czapkę i przekazał im informacje. Marek cały drżący osunął się po ścianie na ziemie.

KONIEC?

Mam nadzieje że się spodobało. :)
Paula

5 komentarzy:

  1. NIE, NIE PODOBAŁO!!!!!
    TO JEST KONIEC "HISTORI..."???? CZY TYLKO TRZECIEJ CZĘŚCI?
    AGATA PRZEŻYŁA?
    CZEMU STAWIASZ NAM TYLE PYTAŃ?!?!?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami trzeba podtrzymać w napięciu :)

      Paula

      Usuń
    2. CZASAMI. A Ty ciągle nas trzymasz w napięciu!!!
      Co do nowości na blogu, jesteś cudowna ;) Moja ulubiona piosenka na samym początku ;)

      Usuń
    3. Dziękuje miło mi to słyszeć :)
      No dobra trochę częściej niż czasami :)

      Paula

      Usuń
  2. Jezus Maria, kurde mać .... Nie wytrzymam psychicznie...

    OdpowiedzUsuń