Dopiero o godzinie 3.30 moje myśli się uspokoiły przy spokojnych dźwiękach muzyki i wzięłam się za pisanie, mam nadzieje że tylko jakoś mi to wyjdzie. Jestem mile zaskoczona, że ostatnia część wywarła na was zaskoczenie i ze byliście zadowoleni z tej części :]
"Dzisiaj czas zatrzymał w miejscu nasze serca dwa.
Stało się te słowa mi zburzyły cały świat
Odwiozła wszystkich towarzyszy Marka podczas popijawy na działce, nie interesowało ją jak jutro trafią do pracy, zawsze miała argumenty które nie równały się z ich. " Mogli nie pić ". Dębski wciąż siedział na krzesełku wpatrując się w gwieździste niebo, spoglądał co rusz na telefon leżący na stoliku obok niego, tym razem to jego przeszedł po ciele strach. Tak bardzo bał się do niej zadzwonić, nie wiedział co powiedzieć, zwykłe "przepraszam'' w tym przypadku nie wystarczy, powinien mieć solidne argumenty które oczyszczą go z tych wszystkich słów, ale nie było słów które mogłyby wybaczyć jego słowa, i zachowanie. Siedział wciąż samotnie, otaczająca go natura nawet nie wydawała z siebie żadnych odgłosów, poczuł się samotny, opuszczony. Wokół niego panowała tylko cisza, nawet już niesłyszalne były samochody jeżdżące po głównych ulicach, tak jakby jego słuch wyłączył się, ale to nie słuch tylko jego umysł wciąż o niej myślał, o tym co jej powie jak zadzwoni, pragnął by to ona zadzwoniła do niego, żeby to ona rozpoczęła rozmowę. Rudowłosa stanęła w drzwiach przyjaciółki, brunetka niechętnie chciała słuchać opowieści z popijawy. Wpuściła przyjaciółkę do mieszkania , i kiedy Dorota rozpoczynała temat Marka, Agata zmieniała temat. Nie miała ochoty o nim rozmawiać, wciąż jej serce się sypało za każdym razem, kiedy wspominiano imię Marka, za każdym razem kiedy przeglądała ich wspólne zdjęcia, wciąż miała przed oczami ten jeden dzień kiedy jej całe życie zaczęło się sypać, kiedy potraktował ją jak najgorszego wroga. Z jednej strony chciała mu wybaczyć, ale powstrzymywała ją własna duma, honor.. Za każdym razem używając argumentów że "z miłości wybaczyć można wszystko" potrafiła by mu wszystko wybaczyć tak przynajmniej jej się zdawało,ale nie to. Tyle razu mu wybaczała, dawała kolejną szansę, a teraz? Teraz czuje pustkę, żal, rozsypujące się ciągle serce, i cierpienie. Jej telefon ani razu na wyświetlaczu nie ukazał jego imienia, co bardziej powodowało że nie potrafiła mu wybaczyć, zawsze dzwonił, przychodził do niej po kłótni a teraz? Teraz trwają dni ciszy. Rudowłosa widząca zamyśloną Przybysz, położyła dłoń na jej ramieniu.
- On chcę naprawdę z Tobą porozmawiać.. - powiedziała, Agata spojrzała na nią, przełknęła ślinę
- W jakim jest stanie? - zapytała, powstrzymując łzy
- Jak wyjeżdżałam był podpity, ale trzeźwo myślał - rzekła, Agacie zadrżało serce. Przyjaciółka przytuliła Przybysz i opuściła jej mieszkanie, do brunetki dotarło dopiero to o co zapytała. Nie miała jednego powodu, dlaczego nie potrafiła mu wybaczyć, miała dwa.. strach, strach przed nim. Bała się go kiedy w jego żyłach płynął alkohol, kiedy widziała go z butelką alkoholu w dłoni, wiedziała że Marek lubił sobie wypić, ale po ostatnim spotkaniu zaczęła się go po prostu bać, strach paraliżował jej ciało od stóp do głowy. Starała się wykonać jakiś ruch, ale wciąż stała w miejscu, po jej policzkach spływały pojedyncze łzy, nie rozumiała dla czego, nie chciało jej się płakać. Jeden głęboki wdech przy zamkniętych powiekach, i jeden głęboki wydech otwierając powieki i sięgając po telefon. Zarzuciła na siebie pierwszą lepsza kurtkę, wrzuciła akta do torebki razem z jej białym smartfonem i wyszła zamykając mieszkanie na klucz. Schodziła z poważnym wyrazem twarzy, tak jakby była pewna tego co robi, pokonywała schodek po schodku, aż wyszła z kamienicy, krocząc szybkim krokiem do samochodu. Wsiadła do swojego czerwonego auta, odpaliła go i pędziła przez ulicę Warszawy. Wjechała na działkę, na której stały samochody i camping. Podjechała tak blisko jak się tylko dało, oświetlając posturę Dębskiego siedzącego na krześle i zapatrzonego w gwiazdy. Wysiadła z samochodu głośno trzaskając drzwiami, wyrwało go to z przyglądania się gwiazdą i spojrzał na brunetkę, która siadała na krzesełku obok niego. Chciał już otworzyć usta żeby coś powiedzieć, ale uprzedziła go mecenas Przybysz.
- Masz tu akta sprawy, złożyłam apelacje. Tym razem nie będę Cię rozpraszać .. - przerwała - .. i będziesz mógł się lepiej przygotować - w jej głosie wyczuwana była nutka złości, wręczyła mu akta i energicznie wstała. Marek wykonał szybki ruch dłoni i złapał jej dłoń, i zatrzymał ją.
- Agata.. - spojrzał na nią, jej twarz wskazywała tyle emocji, najwięcej tych negatywnych. Czuł że nie ma ochoty z nim rozmawiać, a co najważniejsze nie chcę słuchać jego wyjaśnień - .. spieprzyłem to, wiem zachowałem się jak dupek.. - przerwał kiedy widział że chciała coś powiedzieć - .. teraz mówię ja.. więc zachowałem się jak dupek, zawładnęły mną emocje, nic absolutnie nic mnie nie usprawiedliwia za te wszystkie słowa, które na pewno Cię zabolały, ale wiedz jedno moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły, nadal jesteś moim haustem powietrza, jesteś moim deszczem, falą.. moim życiem. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Naprawdę przepraszam Cię szczerze, a nie po to aby przeprosić, moje przeprosiny są prosto z głębi mojego serca. Serca które jest w rozsypce bo skrzywdziło, tak ważną osobę życia jaką jesteś ty, mogę przepraszać za to do końca życia, możesz mi rzucać tym przy każdej kłótni, ale proszę Cię wybacz mi to.. - wstał i położył jej dłoń na jego klatce. Poczuła jak jej dłoń przeszywa miły dreszcz, jej oczy zeszkliły się, ale nie chciała płakać przy nim, nie chciała pokazać że wygrał, nie okazywać słabości. Jej wzrok skierowany był na jej dłoń, po chwili powędrował na jego oczy, przepełnione cierpieniem i samotnością.
- Jeżeli to wszystko co powiedziałeś jest prawdą, przygotuj się do sprawy - zabrała dłoń, odwróciła się na pięcie - i wygraj ją. - powiedziała kierując się do samochodu, wsiadła do czerwonego auta i dopiero wtedy wszystko co w sobie tłumiła przed nim nagle wybuchło po jej oczach spływały łzy, na jej twarzy pojawiał się uśmiech, była na rozstaju dróg emocji, Dorota miała prawdę, był podpity ale trzeźwo myślał, dlatego po raz kolejny uwierzyła w jego słowa, ale nie wybaczyła mu. Musi najpierw wszystko przemyśleć, potrzebuje czasu tak jak on potrzebował żeby zrozumieć, to jak bardzo ją skrzywdził. Wróciła do mieszkania, wzięła długi prysznic rozmyślając nad wszystkim. Kochała go, ale tu już nie chodziło o miłość, tylko o strach przed nim. Przed tym że znów może pojawić się podobna sytuacja i że znów jej serce zacznie się rozsypywać, że znów będzie ją przepraszał i żałował. Teraz strach panował nad jej decyzją, próbowała myśleć sercem, które po jego słowach zaczęło się regenerować. Brunetka wyszła spod prysznica i położyła się na kanapie, zamknęła powieki i natychmiast zasnęła. Ranek był niezwykle słoneczny jak na poprzednie dni, termometry wskazywały już ponad 15 stopni, a była to wczesna pora. Agata zjadła szybko śniadanie, zarzuciła na siebie jedną z jej ulubionych sukienek, przewiewną szarą, w końcu zapowiadał się gorący dzień, włosy związała w kitka, wyszła z mieszkania zamykając je. W kancelarii panowała dziwnie radosna atmosfera, chyba zmiana pogoda na każdego dobrze wpłynęła, Bartkowi uśmiech nie znikał z twarzy ciągle piszący smsy uśmiechał się do wyświetlacza telefonu, stojąca przy Agacie Dorota też promieniała radością, nawet Fabian i Adrianna gdzie nie zawsze się u nich to zdarzało tryskali szczęściem. Agata podejrzliwie przyglądała się całej czwórce.
- Nawdychaliście się gazu rozweselającego, paliliście zielsko czy słońce wam już przygrzało? - zapytała i uniosła brew
- O co ty nas podejrzewasz? - Dorota trochę spoważniała, ale zaraz na jej twarzy znów pojawił się uśmiech - Po prostu dziś jest cudowny dzień, zobacz te słońce tak na nas działa, na widok takiej pogody uśmiech sam ciśnie się na twarz
- Mhm.. - wzięła pocztę i kierowała się w stronę drzwi gabinetu, nagle drzwi kancelarii otworzyły się i stanął w nich wysoki mężczyzna, wszyscy byli zszokowani, Agata odwróciła się i zauważyła GO! Ogolony, ubrany w garnitur i jego ulubioną błękitną koszulę, co prawda schudł przez ostatni czas ale nadal wyglądał seksownie w tej koszuli, nawet teraz wygląda lepiej.
- Marek? Co ty tu.. ? - zapytała zaskoczona Dorota
- Co za miłe przywitanie, widzę że nie jestem mile widziany - uśmiechnął się
- Nie no daj spokój Marek, cieszymy się twoim powrotem - wszyscy z wyjątkiem Agaty przywitali Dębskiego, on nie spuszczał jednak wzroku z stojącej pod drzwiami swojego gabinetu Agaty. Poszedł do niej po mału, wszyscy przyglądali się zmierzającemu ku Agacie Markowi, jednak zdrowy rozsądek Doroty odgonił całe towarzystwo do swoich zajęć i sama zniknęła za drzwiami swojego gabinetu zostawiając ich samych.
- Dziękuje - powiedział stojący kilka kroków od niej
- Mi? Chyba nie masz za co? - powiedziała spokojnie
- Zmotywowałaś mnie, pomogłaś w sprawie - wyciągnął pudełeczko z kieszeni - Agata wyjdziesz za mnie?
- Najpierw.. - przerwała i zamknęła pudełeczko i schowała mu do kieszeni - najpierw wygraj sprawę potem proś mnie o ręke
- Agata, ale obiecaj mi że wyjdziesz za mnie, nie ważne czy wygram czy przegram sprawę.. - złapał ją za dłoń
- Nie mogę Ci tego obiecać, nie chcę znów zostać obwiniana za przegraną twoją sprawę.. - rzekła
- Nie będziesz obwiniana, proszę obiecaj.
- Nie Marek. - przerwała i położyła dłoń na jego klatce - Wygraj tę sprawę - odwróciła się i zniknęła za szklano - drewnianymi drzwiami. Marek nie czuł do niej żalu, rozumiał ją, z lekkim uśmiechem na twarzy zniknął za drzwiami swojego gabinetu.
Mam nadzieje ze się spodoba. Oby bo pisanie tego zajęło mi trochę nerwów, i wpisywania w google słów bliskoznacznych. :) Nie no żartuje zajęło mi to może z godzinkę. Czekam na wasze opinie kochani :>
PS: Przepraszam za tak krótką część :<
Paula
Najlepsze opowiadanie! Z niecierpliwością dzisiaj odświeżałam bloga:P Jedyne co mi nie przypadło do gustu to te oświadczyny takie nijakie niczym w spożywczaku :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną częśc! :)
dziękuje dziękuje, następna część już grzeje ławę w zaplanowanych i będzie jutro o 12:30. :>
UsuńPaula
Dopiero jutro? Moze dzis albo jutro bardzo wczesnie? Nie daj czekac!
Usuń:D
Dokładnie!
OdpowiedzUsuńProsimy o następną częśc dzisiaj!:)
Zobacze co da sie zrobić ale nie obiecuje ;<
UsuńPaula
Jak to jest krótka część to ja jestem wróżką zębuszką XD
OdpowiedzUsuńPaula po raz kolejny urzekła mnie twoja część niesamowita wzruszająca. Zazdroszcze takiego rozwijającego się talentu. <333
OdpowiedzUsuńTeż dołączam się do prośby ;)
OdpowiedzUsuńA część super jak zawsze zwykle xD
Na waszą prośbę dodam opowiadanie dziś. Bądźcie w godzinach 23.59. Na pewno będzie ! :>
OdpowiedzUsuńPaula