wtorek, 20 sierpnia 2013

Opowiadanie Daisy cz.12

1. Dlaczego niby mamy byc na ciebie złe ? Twoje opowiadanie, możesz je przecież dodawac gdzie chcesz :) Nie my o tym decydujemy :) Myślę, że Paula jest tego samego zdania :)

2. Wiedziałam, że mi za chwilę przyślesz to opo, bo widziałam je już na streemo :)

I po 3:
Świetnie *.* Czekam na cedek :) Miłego czytania ;))

Domcia



„ Człowiek szuka miłości, bo  w głębi serca wie, z tylko miłość może uczynić go szczęśliwym.”

            Rankiem obudziła się z silnym bólem głowy. Wczoraj wypiła chyba trochę zbyt dużo wina, ale w tej sytuacji nie potrafiła sobie inaczej poradzić. Jej najlepsza przyjaciółka straciła bezpowrotnie cel swojego życia, a ona po raz kolejny nie mogła nic zrobić. Po powrocie do domu, opowiedziała mężowi całą tę sytuację. Jedynym jego komentarzem były słowa: „ Ten Bitner jest gorszy niż myślałem. Co ta biedna kobieta mu zrobiła?”
            W innej części Warszawy, młody mężczyzna również nie znalazł wczorajszego wieczoru innego sposobu na swoje troski. Jednak w tej sytuacji alkohol nie pomógł mu wcale. Nie mógł pogodzić się z myślą, że jego „mama” go opuści. Przecież z całej trójki wspólników to ona go najbardziej wspierała w trudnych chwilach. To dzięki niej miał w ogóle pracę. Ta sytuacja to był jakiś koszmar.
            Jednak trzydziestoparoletnia brunetka nie była tego ranka bardzo przybita. Dzięki pomocy Marka, uspokoiła się. Wiedziała, że nie jest z tym wszystkim sama. Po przebudzeniu, udała się powolnym krokiem do kuchni, aby nastawić sobie wodę na kawę. Zaraz po wypiciu rutynowej dawki kofeiny na „przebudzenie”, skierowała się do łazienki. Odświeżyła się i nałożyła na siebie pierwsze lepsze wygodne ubrania. Nie miała dzisiaj ochoty na nic. Najchętniej zaszyłaby się w swojej kawalerce i nie wychodziła z niej przez kilka dni. Usiadła zrezygnowana na niepościelonej kanapie i ciężko westchnęła. Pościeliła łóżko i ponownie udała się do kuchni. Niestety, w lodówce nie miała nic oprócz kilku jajek i dżemu. Było to niezbyt apetyczne połączenie, więc założyła płaszcz, buty i wyszła do sklepu zakupić kilka niezbędnych produktów spożywczych. Dawno już tego nie robiła. Przeważnie albo nie miała czasu lub też po prostu nie było jej to potrzebne, bo jadła ‘na mieście’. Po skromnych zakupach wróciła do domu i zjadła zasłużone śniadanie. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Zastanawiała się co teraz może się dziać w kancelarii… Jakiego klienta właśnie przyjmuje Dorota, co pisze Bartek, jaką sprawę ma Marek… No właśnie. Wolałaby żeby był tutaj teraz razem z nią… Chciałaby móc się schować w jego silnych ramionach i po prostu czuć się bezpiecznie. Od jakiegoś czasu, w jej podświadomości Marek był nie tylko jej najlepszym przyjacielem. Stał się kimś więcej, kimś dla kogo warto było się podnieść po upadku.
Tak rozmyślając, postanowiła zrobić w mieszkaniu gruntowne porządki. W wielu miejscach, bezwiednie robiła bałagan. Podczas pracy w kancelarii nie przeszkadzało jej to aż tak bardzo, ponieważ w domu i tak nie spędzała zbyt dużo czasu. Rozejrzała się dookoła. Nie było tu brudno. Na to by nie mogła sobie pozwolić, nie ona. Jednak po głębszym zagłębieniu się w zakamarki mieszkania, znalazła wiele niepotrzebnych rzeczy, które mimowolnie się gromadziły. Nie zastanawiając się długo, postanowiła zrobić z tym porządek. Przynajmniej czas jej szybciej zleci.
W czasie, gdy Agata porządkowała zakamarki swojego mieszkania, w białej kamienicy panowała napięta napięta atmosfera. Wszystkim dała się we znaki nieobecność Agaty. Mieli więcej pracy i aby utrzymać płynność finansową, niektóre sprawy musiał brać Bartek. Najbardziej jednak nieobecność Agaty dała się we znaki Markowi. Kolejny dzień w kancelarii zapowiadał się na nudny i monotonny. Brakowało mu sprzeczek z Agatą, ale bardziej brakowało mu jej samej. Poprzez ostatnie wydarzenia, zbliżył się do niej i każda chwila spędzona z dala od niej była dla niego okropna. Próbował dzisiaj kilka razy do niej zadzwonić, jednak ona nie odbierała. Był bardzo ciekaw co się z nią stało i jednocześnie bał się o nią.
            Skończyła robić porządki szybciej niż to sobie zaplanowała. Dochodziła piąta, a każdy milimetr małej kawalerki lśnił i pachniał. Zadowolona Agata Przybysz usiadła na kanapie. Z tego wszystkiego, zapomniała podładować telefon. Swoją drogą, to w sumie miło było spędzić dzień bez ciągłego odbierania telefonów. Podłączyła telefon do ładowarki i uruchomiła go. Od razu na wyświetlaczu zobaczyła wyraźną informację: ‘10 nieodebranych połączeń’. No tak, 5 od Doroty i 5 od Marka. Cieszyła się, że ma takich przyjaciół. Po chwili zadzwoniła do Doroty. Chciała się z nią dzisiaj spotkać, jednak jak się ma rodzinę, to ma się też obowiązki. Dzisiejszego wieczoru, w domu Gawronów wyprawiane było przyjęcie urodzinowe dla Filipa i Dorota razem z mężem miała istne urwanie głowy.
- Przepraszam Cię. Oddałabym wszystko żeby móc się z tobą spotkać, ale mamy z Wojtkiem 10 rówieśników Filipa. Zresztą chyba słyszysz te wrzaski w tle? Dobra, muszę Kończyc, bo dzieciaki dorwały się do popcornu i zaraz wszystko będzie na podłodze. Pa, pa. Zdzwonimy się jutro jeśli jeszcze będę żyła.
- No to milej zabawy. Do jutra. – rozłączyła się. Brak pracy zaczynał dawać się jej we znaki. Otworzyła laptop i zaczęła przeglądać różne oferty. Zrobiła sobie kawę i dalej przeczesywała Internet. Nie zauważyła nawet jak czas szybko zleciał. Dochodziło w pół do ósmej, gdy w jej mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz: ‘Dębski’.
- Tak?
- Cześć, tak sobie pomyślałem, że może bym do ciebie wpadł na chwilkę? Oczywiście razem ze mną przyszłaby butelka wina. Co ty na to? – usłyszała w słuchawce.
- No dobrze. Przynajmniej będę mogła się komuś pochwalić jaki zrobiłam porządek. Wpadaj kiedy chcesz. Mam dużo czasu.
- Zanim jednak przekroczę próg twojego mieszkania, prosiłbym cię abyś sprawdziła, czy jakiś bandzior nie stoi pod twoimi drzwiami. Przez wizjer, oczywiście. Jeśli miałbym zostać zaatakowany, to wolałbym być przygotowany.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Żaden bandzior nie stoi pod moimi drzwiami..
- Ale jesteś tego pewna? Nikt nie stoi pod twoimi drzwiami?
- Ale ty jesteś denerwujący!
- Sprawdź, proszę, dla świętego spokoju.
- Dobra, idę sprawdzić. – podeszła do drzwi i spojrzała przez wizjer. – Niko… - otworzyła drzwi i rozłączyła się. Pod jej drzwiami stał Marek, w jednej ręce trzymał butelkę z winem, a drugiej telefon. Gdy go zobaczyła, uśmiechnęła się.
- Czemu mi od razu nie powiedziałeś? Musisz się zawsze ze mną droczyć? – powiedziała i zaprosiła go do środka. Od razu napełnili kieliszki i usiedli na kanapie. – Nie zauważyłeś żadnej zmiany? – powiedziała po chwili i ruchem ręki wskazała na pomieszczenie.
- Nie… Wszystko jest w takim samym porządku jak zawsze. – odpowiedział spokojnie przyglądając się jej uważnie i zaraz szybko dodał widząc jej zdziwioną minę. – To znaczy, twoje włosy są inaczej ułożone niż zwykle. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
- Włosy? Przecież podczas rozmowy przez telefon powiedziałam, że zrobiłam porządek. Popatrz, na przykład tę półkę chociażby. Zawsze walały się tam różne papiery, a teraz ich tam nie ma, bo są posegregowane gdzie indziej. Naprawdę tego nie zauważyłeś? – powiedziała z nutą rozczarowania w głosie. Jednocześnie jednak ucieszył ją fakt, że Marek zwracał uwagę na jej włosy. Dzisiejszego dnia nie miała w ogóle ochoty ani też potrzeby układać ich, więc jedynie spięła je klamrą. Faktycznie, były dzisiaj inne. Do kancelarii nigdy ich tak nie spięła.
- Naprawdę nie zauważyłem. Jak do kogoś przychodzę, to nie patrzę, czy ma wyczyszczoną podłogę, porządek na półkach. – powiedział. Słowa plątały mu się na języku. Najchętniej powiedziałby jej, że przychodząc tutaj, ma ciekawsze rzeczy do oglądania, a nie jakieś tam meble.
- Dobra, już dobra. – powiedziała zadziornie. Upiła łyk wina i popatrzyła się na niego. Zauważył jednak w tym spojrzeniu radość przepełnioną czułością. Uśmiechnęła się. Odgarnął jej grzywkę z oczu i pogładził dłonią po jej policzku.
            Gdy Marek dotykał jej twarzy, w jej brzuchu odezwały się te słynne motyle. Pragnęła aby był blisko niej, aby tak było już zawsze. Było to dla niej zupełnie nowe uczucie. Twarda i nieugięta pani mecenas Przybysz gdzieś zniknęła. Nie tylko dlatego, że zabrali jej ten tytuł, lecz dlatego, że coś zrozumiała. Gdy On był blisko niej, chciała aby był jeszcze bliżej, lecz coś w środku, mówiło jej, żeby nie okazywała uczuć zbyt pochopnie. Jednak to było silniejsze od niej. Z początku, udawało jej się być obojętną, z czasem jednak stawało się to coraz trudniejsze. Pragnęła jego bliskości. Podczas ostatnich kilku dni, zrozumiała już to do końca. Wiedziała, że to jest On. Wiedziała, że chce być z nim, być blisko niego. Wiedziała, że nie uda jej się przed tym uciec. Wiedziała, że tylko On zapewni jej bezpieczeństwo, którego już od dłuższego czasu jej brakowało. Wiedziała, że tylko On obdarzy ją wielką miłością, której potrzebowała. Chciała być z nim.
- O czym myślisz? – zapytał Marek, który już od dłuższej chwili wpatrywał się w nią i utwierdzając się w przekonaniu, że jest ona najpiękniejszą kobietą, którą poznał w swoim życiu. Jedyne czego pragnął to być z nią. Nie wiedział jednak jak jej to pokazać.

- O wszystkim. – odpowiedziała. Wciąż nie miała odwagi mówić przy nim o swoich uczuciach. Popatrzyła się na niego ponownie. W jego oczach dostrzegła coś, czego nigdy wcześniej nie zauważyła. Była to radość, czułość, zrozumienie i… miłość. Zbliżył swoją twarz do niej. Musnął ją delikatnie w policzek. Przez dwie, może trzy sekundy patrzył się na wybrankę swojego serca, po czym złożył na jej ustach namiętny i długi pocałunek. Agata odwzajemniła pocałunek i obydwoma rękami objęła go w okolicach karku. Wreszcie poczuła, że dla kogoś znaczy wszystko.
***
Mam nadzieję, że się nie powtarzam i wciąż utrzymuję w miarę ciekawy styl? Mam coś zmienić? I jeszcze jedno: czy mam kontynuować moje "amatorskie wypociny"? :)

Daisy

PS. Co do streemo, to dopiero ogarniam, ale i tak już dużo opowiadań przeczytałam :) Jakie polecacie, bo nwm które teraz czytac ? Zobaczę czy pokrywają się z tymi co czytałam <3 Genialnymi <3

Domcia

8 komentarzy:

  1. ta czesc jak najbajrdziej na +!!
    i oczywiscie ze pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Opowiadanie Agatki :D
    2. Krótkie opowiadania Ali
    Te 2 opo polecam, bo przeczytałam całe, a inne dopiero zgłębiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo co do opowiadań to ja bardzo ale to bardzo polecam opowiadanie Agatki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstawicie jakieś opowiadnie ze streemo tutaj ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie do końca rozumiem pytanie :) Jeżeli chodzi o jakieś genialne opowiadanie stamtąd, to bardzo mi przykro, ale to jednak są prawa autorskie :) Nie mogę tutaj tego umieścic, chyba że autor tego mi to wyśle albo uzyskam pozwolenie na skopiowanie i wklejenie :) Mam nadzieję, że to zrozumiałe :)

      Domcia

      Usuń
  5. A co do opowiadań to te co napisałyście już czytałam :)
    Katniss - to opowiadanie było pierwsze jakie przeczytałam i kompletnie mnie oczarowało <3
    Agatka - to było drugie i jestem jego wielką fanką :)
    Ali - czytałam, są genialne :)
    Czytałam jeszcze Kataszy, Jagi, Kasi, Karo <3 Wszystkie są boskie <3

    Jeszcze jakieś propozycje ?

    Domcia

    OdpowiedzUsuń
  6. hej. dokładnie opowiadanie Agatki jest najlepsze. <333 Czytałam w komentarzach że ma ponad 150 stron już. normalnie jak scenariusz do kolejnego sezonu Prawa Agaty. Ma talent! *.* Poza tym tak jak mówiłyście godne uwagi są opowiadania Ali, Jagi, Kataszy, Kasi i drugiej Kasi, której opa mają tytuł ,,Moje wypociny'' oraz stworzone przez Iikieb ,,opowiadanie ?'' Najlepsze z najlepszych.

    ps. Daisy Twoje również z częsci na część jest coraz lepsze! Czytam z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszytałam opa Agatki, Kataszy, Ali, obu Kaś. co jeszcze polecacie ? :)

    OdpowiedzUsuń