T.A - skrót od tajemniczej amatorki, proszę o wyrozumiałość. To opowiadanie będzie chyba jednorazowe, nie będzie posiadac ciągu dalszego tak mi się przynajmniej wydaje :)
Słońce chowało się za gęstymi ciemnymi chmurami, ten dzień był dość ponurym, dołującym i smutnym dniem. Agata niezważając na zbliżające się opady deszczu i burze, szła przed siebie. Krok za krokiem próbując zostawić wspomnienie dziejszego dnia, czasami przyśpieszała kroku próbując jak najszybciej uwolnić się od uderzających do jej głowy wspomnień. Czasami zwalniała kiedy w jej głowie pokazywał się obraz jego, tego który w ją zawiódł, czuła jak rozrywa się jej coś we wnętrzu organizmu. Zacisnęła zęby i znów szła normalnym tempem, nie szybciej ani nie wolniej, szła wciąż przed siebie. Na jej policzek spadła kropla, ale nie była to łza była to pierwsza kropla deszczu, po chwili pojawiła się kolejna, za nią następna i następna. Na jej ubraniu pojawiało się co raz więcej śladów deszczu, z nieba spadało co raz więcej kropli deszczu, ale ona nie przyśpieszała. Dookoła ludzie otwierali parasole, chowali się pod drzewami, albo uciekali do klatek, bądź pod najbliższy daszek. Ona szła wciąż przed siebie, nawet mocno padający deszcz nie przeszkadzał jej w spacerowaniu, miała całe przemoczone ubranie, i trampki. Zbliżała się do swojej kamienicy, ale nie miała ochoty siedzieć w mieszkaniu. Siedziała na stopniu, pod drzwiami kamienicy, przyglądając się jak duże krople deszczu rozbijają się o ziemie. Nie była jedną osobą która miała gorszy dzień, był też on siedział w swoim gabinecie, wciąż patrząc na drzwi dzielące ich gabinety, za każdym razem kiedy rozumiał swój błąd uderzał głośno o biurko, obwiniając się o przegraną sprawę dyscyplinarki, stanął przy oknie Warszawa zaczynała pokrywać się warstwami wody na chodnikach, ulicach, kratki kanalizacyjne i studzienki były już przepełnione wodą, odwrócił się i znów spojrzał na drzwi, te drzwi w których pojawiała się i znikała, kiedy stawał z kubkiem kawy i próbował z nią flirtować.
Droczenie, kłotnie, emocjonalne uniesienia, słodkie słówka.. a teraz? Teraz cisza, smutek, momotonność? Straciła zaufanie do mnie, straciła pracę, i straciła prawo do wykonywania zawodu, zbyt dużo jak na te kilka dni, zdecydowanie za dużo! To wszystko moja wina, gdybym chodź raz jej posłuchał.
Cisnął wszystkim z biurka na ziemię, w tym czasie do jego gabinetu wparowała poddenerwowana Dorota, próbując opanować emocje Dębskiego, ale on wiedział że to są tylko puste słowa, ona też przeżywała dyscyplinarkę Agaty, zdradziły to jej czerwone i zapuchnięte oczy. Na pewno płakała - pomyślał, i tak było. Od razu po wejściu do kancelarii, odwołała wszystkich klientów, nie pozwoliła sobie przeszkadzać, i usiadła za biurkiem chowając twarz w dłoniach cicho łkała, kropla za kroplą słonej łzy upadała na drewniane biurko, słyszalne były głośne huki wydobywające się z gabinetu Dębskiego, wiedziała że on przeżywa to bardziej niż Agata, wiedziała że się obwinia, i rozległ się głośny huk, i trzaski upadających rzeczy, otarła oczy i od razu udała się do gabinetu, przytuliła go, chodź wiedziała że to nie będzie ten sam uścisk co Agaty. Starała się go za wszelką cene pocieszyć i uspokoić. Nawet siedzący za biurkiem Bartek odczuł żal i smutek, że jego patronka i "mama", straciła co najważniejsze dla niej było w życiu, na co tak ciężko pracowała, pokonywała wszystkie przeszkody, żeby po prostu tak skreślić ją z listy adwokatów. Spoglądał na kartkę z wynikami egzaminów, wiedział że to nieodpowiedni czas żeby pochwalić się wzorowo zdanymi egzaminami, wiedziałby że na pewno jego patronka byłaby z niego bardzo dumna, i wyściskałaby go, a teraz nawet nie ma odwagi aby napisać do niej sms-a, aby przekazać jej dobre wieści, bał się że może ją to w jakiś sposób dobić. Cała czwórka przechodziła w swój sposób przegraną sprawę dyscyplinarkę, rozładowywując gniew na rozwalaniu wszystkiemu dookoła, zalewając się łzami, spokojnie ale jednak oddczuwając stratę, ale głowna osoba próbowała uciekać przed całym dniem, przed słowami wypowiedzianymi przez sąd i przez oddalającego się wciąż w jej myślach Dębskiego, widziała jak odchodzi chciała biec, ale nie mogła stała w miejscu jakby weszła w smołę, każdy jej jeden ruch to jego kilkanaście, znikał za gęstą mgłą zostawiając ją samą na pustkowiu, tak się czuła kiedy zrezygnował z jej bronienia, kiedy odchodził poczuła że została z tym wszystkim sama, mimo że miała jeszcze Dorotę i Bartka, czuła pustkę.
Niedługo zdradzę kim jestem. Pozdrawiam T.A.
Przecież to jest cudowne ! <3
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite !!!!! za wszelką cene to kontynuuj!
OdpowiedzUsuńto jest genialne boskie przeżywanie tego wszystkiego przez każde z osobna mi samej w oczach łzy stanęło ukłony do samej ziemii ja cię błagam o więęęęcej kontnuuj to ! Pozdrawiam ;* <333
OdpowiedzUsuńPopieram kontynuuj !! <3
Usuń