"Jedno życie jedna miłość piękny tryb
gdy znajdujesz tą jedyną do końca życia ona Ty"
Odstawił pustą szklankę na blat biurka, wstał i podszedł do Marii, dzieliły ich usta milimetry. Dębski spojrzał w jej niebieskie oczy, uwielbiał niebieskie oczy, ale tylko kiedy patrzał w oczy brunetki, tej która leży w szpitalnym pomieszczeniu zapewne sama, a on stoi tu z blondynką która za wszelką cenę próbuje go uwieść jednak po jego głowie chodzi tylko brunetka. Spojrzał na jej rozszerzone do pocałunku usta.
- Kocham Agatę - wyszeptał, i odszedł na drugą stronę biurka. - Nic z tego Maria, w moim sercu jest jedyna kobieta, nie jesteś nią ty. Zawsze była w nim Agata, od kiedy ją poznałem zajmowała część mojego serca, teraz zajmuje całość, nie ma tam miejsca na kolejną osobę, nie ma tam miejsca na zdrady. Sądziłem że zaakceptowałaś mój wybór wtedy podczas spaceru, sama stwierdziłaś że nie ma sensu, że kocham tylko ją.
- Marek.. - podeszła znów do niego, położyła dłoń na jego klatce - Agata jest szczęściarą. Moim błędem było to że wypuściłam Cię z rąk, że pozwoliłam Ci odejść.
Zabrała dłoń z jego klatki, zarzuciła płaszcz, wzięła torebkę i opuściła kancelarie. On zajął swoje poprzednie miejsce, za biurkiem przeczesywał dokumenty, przy okazji segregował. Spojrzał na szklano - drewniane drzwi. Przyglądał się wciąż i wciąż, tak jakby chciał aby zaraz zza drzwi wyszła ONA, brunetka z uśmiechem na twarzy, która zarażała swoim optymizmem, która w jednym uśmiechy potrafiła przekazać tyle pozytywnych emocji. Spojrzał na zegarek, wstał jak oparzony zaczął błądzić po gabinecie, z jednej na drugą stronę.
***
Miałem pojechać do Agaty..Cholera! - przejechał dłonią po twarzy. Na pewno będzie zła, ale muszę jej przecież jakoś wytłumaczyć dlaczego do niej nie przyjechałem. Zadzwonię i powiem że jestem w kancelarii.
***
Przeszukiwał torbę i biurko w poszukiwaniu telefonu. Tymczasem w szpitalu, brunetka ciągle uśmiechnięta przez rudowłosa siedzącą obok niej. Co jakiś czas zerkała na róże, i jej uśmiech znikał. Nie uszło to uwadze Doroty, złapała za jej dłoń. Agata lekko drgnęła i zwróciła wzrok na przyjaciółkę.
- Był dziś u Ciebie? - zapytała Dorota
- Kto?
- No Marek? Był? - przyjaciółka spojrzała na Agatę, wiedziała że coś ją gnębi
- Był, ale musiał wyjść bo dostał telefon od prokurator Okońskiej - powiedziała odwracając wzrok, w stronę okna, po czym rozbrzmiał jej telefon sięgnęła na półkę i spojrzała na wyświetlacz. Wahała się czy odebrać, jej kciuk wędrował ku czerwonej słuchawce, jednak szybkim ruchem przejechała po ekranie przeciągając zieloną. W słuchawce rozbrzmiał ten czuły znajomy głos, serce jej przyśpieszyło, wszystko dookoła przestało istnieć tylko on, tak bardzo brakowało jej jego głosu, nie widziała go od rana, miała do niego uraz, ale mówił do niej w tak czuły sposób, że nie mogła się na niego długo gniewać.
- No rozumiem - jej głos momentalnie posmutniał, i zaczął drżeć przez zbierające jej się łzy - Do jutra.
Odłożyła telefon na półkę, spojrzała na Dorotę. Przyjaciółka nic nie mówiąc, od razu przytuliła Agatę, przyjaciółka rozpłakała się na jej ramieniu, zostawiając mokre ślady na fioletowej bluzce Doroty. Dopiero po uspokojeniu się przez Agatę, Dorota spojrzała na Przybysz, i zapytała
- Co się stało? - zapytała
- Marek.. został w kancelarii - rzekła
- Co w tym złego? Pracuje po godzinach ty nie raz też pracowałaś.. - powiedziała zdezorientowana
- Maria też tam była - rzekła - nie wiem czy nadal tam jest, ale mówił że była.. Wolał siedzieć z nią w kancelarii niż przyjechać do mnie mimo że obiecał.
- Agata! Przestań histeryzować! - przyjaciółka ścisnęła mocniej dłoń mecenas Przybysz - Marek kocha tylko Ciebie, nie musisz panikować! Jeżeli tylko chcesz mogę pojechać do kancelarii i sprawdzę czy nadal ona tam jest.
- Nie. Ufam mu, ale strach paraliżuje moje ciało - znów zwróciła wzrok w kierunku okna, podziwiając pięknie gwieździste niebo. On stał przy oknie, popijając wino, przed jego oczami wciąż widział jej twarz, jej uśmiechniętą promienną, widział jej ruchy, słyszał wciąż jej głos i stukot obcasów, na ciele czuł jej dotyk, w dłoniach czuł chłodne jej dłonie, na plecach czuł jej oddech, na ustach wciąż odczuwał mrowienie po ostatnim pocałunku, czuł jej obecność, mimo że ona znajdowała się na jednym ze szpitalnych łóżek, gdzie nie była zadowolona z ilości jedzenia jaką jej dają, uśmiechnął się na same wspomnienie poranka. Odstawił taksówkę, i po dwóch lampkach wina wsiadł do samochodu i udał sie do domu. Podjechał pod kamienicę, głośno trzasnął drzwiami i zamknął przyciskiem na pilocie, kierował się w kierunku klatki, szedł po mału trzymając dłonie w kieszeni, ciągle uśmiechał się na myśl o Agacie. Wpisał kod, i pokonywał schodek po schodku, stanął pod drzwiami, wsadził klucz w dziurkę i przekręcił. Wszedł do mieszkania, przekręcając zamek, rzucił torbą w kąt i padł na kanapę zasypiając.
Troszeczke taka może być nijaka, ale sama jakoś nie odczuwam weny, pisałam tak jakbym nie wiedziała co pisze ;< smuteczek. Jakoś chyba przez ten dzień, ale mam nadzieje ze jakoś udało mi się wybrnąć z sytuacji Marek - Okońska ;) Nie wiem kiedy będzie część XVI :<
Paula
Jako, że znalazłam, to chce się z wami podzielić ;) streszczenie 2 odc 4 sezonu :-) żebyście nie musieli szukać :-)
OdpowiedzUsuńMecenas Dębski reprezentuje małżeństwo, które walczy o przeprowadzenie zabiegu in vitro według wcześniej ustalonych reguł. Praca z młodzieżą okazuje się dla Agaty niezwykle inspirująca, a jej kariera akademicka nabiera kolorów. Trudno jej jednak zdystansować się od życia kancelarii, gdyż Bartek potrzebuje jej pomocy. Młody prawnik nie radzi sobie z Justyną. Ich sprawa dotyczy skłóconych mieszkańców kamienicy. Tymczasem Okońska zdobywa informacje, które mogą zaważyć na życiu Przybysz.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że Mareczek spławił Okońską.Bo juz myślałam że zaś namkiesza.Ale coś mi się wydaje że jeszcze wróci;(Niestety.
Jaka nijaka co?Wystarczy popatrzeć na liczbę komentarzy pod twoim opowiadaniem i ludzi którzy czekają na cedeka.Więcej wiary w siebie;)
A część fajna;) Może trochę krótsza ,ale wiadomo że niekiedy przychodzi taki moment ,że wena gdzieś znika i wrócić nie chce;/
I tak Cie podziwiam ,że masz tyle pomysłów żeby codziennie dodawać ciąg dalszy;)
Życzę szybkiego powrotu weny ☺ i czekam na cedeka;)Pozdrawiam
Luknijcie na skrzynkę. ^^
OdpowiedzUsuń