czwartek, 4 lipca 2013

Historia inaczej pisana II cz. I

Niespodzianeczka kochani, postanowiłam napisać coś żebyście mieli co czytać w deszczowe dni. (;

Weszła do kancelarii, panowała cisza, mrok. Słońce nie wpadało przez okna kancelarii i nie oświetlało pomieszczeń, na niebie przeważały ciemne gęste chmury noszące burze i deszcz. Weszła do gabinetu, usiadła wygodnie w fotelu zamknęła oczy.
Siedzieli w domu Agaty, wszystkie dzieci spały, oni rozmawiali popijając ciepłą herbatę. Rozbrzmiał telefon Agaty.
- Tak słucham? - powiedziała odchodząc na bok
- Cześć Agata, tu Fabian. Marek był w knajpie.. - Agata stała w bezruchu, nie wiedziała co ma teraz zrobić, czy jechać do Marka, czy wracać do domu i czekać na następny dzień.
- Em... dzięki - rozłączyła się i wróciła do Daniela, usiadła obok. Rozmawiali chodź myśli Agaty były nieobecne. Do domu wróciła Dorota.
- I co z Wojtkiem? - zapytała podchodząca do Doroty, Agata.
- Wszystko dobrze, zostawili go na obserwacji. Jest tylko troche poobijany - uśmiechając sie odpowiedziała przyjaciółce
- Uff to dobrze - odwzajemniła uśmiechem
- Dzięki Agata za pomoc ! I przepraszam że tak długo musieliście czekać, ale auto sie zepsuło mojej matce. Przepraszam raz jeszcze.
- Nic się nie stało naprawdę.. - objęła przyjaciółkę - to jest Daniel, mój znajomy
- Cześć Daniel miło poznać, Dorota jestem - podała dłoń znajomemu Agaty
- Pora na nas już, śpij dobrze kochana - powiedziała wychodząca z domu Agata.
- Cześć Dorota - powiedział zamykający drzwi Daniel
- Mogłabym Cie wykorzystać? - zapytała Agata
- W jaki sposób ? - zapytał zaskoczony
- Odwiózł byś mnie do mieszkania?
- Jasne - uśmiechnął się, wsiedli do samochodu i odjechali. Po pewnym czasie stali pod kamienicą Agaty.
Rozniósł się po całej kancelarii, dźwięk trzaskających drzwi, Agata wyjżała przez drzwi gabinetu, niezdarny Marek kierował się ze spuszczoną głową do swojego gabinetu, przechodząc obok stojącej w drzwiach Agaty, stanął na chwilę i jego wzrok powędrował od jej stóp do oczu, wachała się powiedzieć że wie że był w knajpie, stali wpatrzeni w siebie, żadne nie krępowało się ciszą panującą między nimi, żadne też nie zrobiło kroku w przód. Nagle przez okna kancelarii padły promienie słońca oświetlające twarze Agaty i Marka. Wreszcie Agata przerwała panującą między nimi ciszę.
- Wiem, że byłeś w knajpie - powiedziała do Dębskiego, on stał niewzruszony, przytaknął tylko Agacie, nic nie mówiąc, promienie słoneczne oświetlające ich twarze stopniowo bladły, słońce znów schowało się za gęste chmury,  widziała w jego oczach i znała już odpowiedź - Więc wybrałeś ją?
- Nie potrafie przekreślić tylu lat małżeństwa.. postanowiłem dać drugą szansę. Czasami tak trzeba.
- Czasami tak prościej.. - powstrzymywała łzy
- Przepraszam Agata - poszedł do swojego gabinetu, mecenas Przybysz stała jeszcze chwile w drzwiach powstrzymując łzy, wróciła do gabinetu, na jej biurko opadła jedna łza, napiła się kawy i wzięła się do pracy.

Paulina

PS: Czekam na wasze komentarze, i uwielbiam was ! (;

4 komentarze:

  1. Jesteś świetna Paula ;) Opowiadanie wspaniałe! Cieszę się, że cały czas o nas pamiętasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż się popłakałam, weź, proszę cie, zrób jakiś mały odwrót spraw, że ten Daniel pozna tą Adrianne czy jak jej tam było xD I że oni będą razem, bo top nie może tka być.!
    Pozdrawiam :) Bardzo wciągnięta fanka Marzena ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawdźcie skrzynkę:)
    eM

    OdpowiedzUsuń