środa, 10 lipca 2013

Historia inaczej pisana II cz. VI

To jest nieprawdopodobne że w tak szybkim tempie coś napisałam, jak nigdy narzuciłam sobie tempo, które  chcę utrzymać jeszcze przez najbliższe sześć dni.. tak właśnie tak sześć dni i już nie będzie opowiadania praktycznie codziennie, będzie w wolnej chwili tylko.. Mam nadzieje że wyjdzie mi jakoś jak poprzednie.. Zapraszam do czytania.. piosenką która słucham pisząc jest: Burn
Podszedł do niej, podając jej dłoń. Tym razem wzrok Agaty skierowany był na Daniela, położyła dłoń na jego dłoni i zeszła z dwóch ostatnich schodków. Od razu Daniel przytulił Agatę i wyszeptał.
- Wyglądasz pięknie - spojrzał jej w oczy
- Ale.. jak ty się tu znalazłeś? - zapytała zaskoczona
- Postanowiłem zrobić Ci niespodziankę - powiedział, i pocałował w policzek
- Skąd wiedziałeś gdzie jesteśmy? - zapytała zaskoczona
- Jak Ci powiem to już nie będzie niespodzianką - podeszli do Doroty, i reszty. Agatę zastanawiało skąd Daniel wiedział, w jakim hotelu się znajduje. Poszli do jednej z lepszych Sopockich klubów, Agata z Danielem stali przy barze rozmawiając i popijając drinki. Adrianna przez cały czas próbowała uwodzić Marka, w klubie rozbrzmiewały latynoskie rytmy. Daniel wyciągnął Agatę na parkiet, zarzekała się że nie jest dobrą tancerką, ale wszyscy podziwiali ich gorące latynoskie ruchy. Salsa rozpaliła uczucia Daniela jeszcze bardziej. Wszyscy w klubie przyglądali się tańczącej parze, natomiast Daniel i Agata skupieni byli tylko na sobie, nie widzieli nikogo poza sobą, tańczyli jak zawodowcy. Daniel wykonywał już ostatni obrót, przechylił Agatę i złożył pocałunek na jej ustach razem z kończącą się muzyką. Z pocałunku wyrwały ich oklaski, okrzyki i wiwaty. Po dwóch godzinach spędzonych jeszcze w klubie, wszyscy wrócili do hotelu, Agata zmęczona jeszcze podróżą, wzięła szybki prysznic i zasnęła. Marek stał na balkonie, popijał szkocką whisky, poczuł dłoń na plecach, zza jego ramienia wyłoniła się twarz Adrianny.
- O czym myślisz? - zapytała
- Nad niczym - napił się whisky, spojrzał na nią - ty będziesz przez cały pobyt rozmawiać przez telefon?
- Co do tych telefonów.. muszę wrócić do kancelarii, jutro rano wyjeżdżam.
- Mieliśmy spędzić wspólnie ten weekend, a ty rzucasz wszystko i jedziesz do Warszawy - odwrócił się w jej kierunku, i zmarszczył czoło.
- Nie Marek, dziś powinna byc nasza pierwsza wizyta u terapeuty, to ty wpadłeś na ten głupi pomysł z wyjazdem - podniosła głos
- Nie będę jakiemuś przemądrzałemu lalusiowi zwierzał się z małżeństwa, który pewnie nawet nie jest żonaty, i gówno wie o małżeństwie, naczytał się książek i myśli że pozjadał rozumy - podniosł głos - nawet terapeuta nie pomoże, powie że powinniśmy rozmawiać? O czym o tym jak świetnie było Ci w łóżku z Fabianem? Jak się czujesz z poczuciem winy że rozbiłaś małżeństwo z pietnastoletnim stażem, i rozbiłaś przyjaźń..
- Myślałam, że wybaczyłeś mi tę zdradę wracając do mnie i walcząc o małżeństwo - spojrzała na niego surowym wzrokiem
- Nigdy Ci nie wybaczę zdrady ! - znów podniósł głos. Adrianna złośliwie uśmiechnęła się pod nosem
- Agacie wybaczysz te igraszki z jej nowym znajomym? - spojrzała na niego
- Agaty do Tego nie mieszaj - uniósł palec wskazujący ku jej twarzy, tak jakby chciał jej grozić, Adrianna wybuchnęła śmiechem.
- Ty już jej wybaczyłeś, więc mi nie wybaczysz bo nie jestem AGATĄ PRZYBYSZ - krzyknęła, echo poniosło się po całym wybrzeżu, Marek spojrzał na nią. - Może od razu idź wskocz jej do łóżka.
- Nie rozśmieszaj mnie.. Agata jest moją wspólniczką, jedyne co nas łączy to przyjaźń - wyszedł trzaskając drzwiami, dźwięk trzaskających drzwi poniósł się echem po całym holu, Agata przebudziła się, i wyjżała na korytarz, Marek kierował się w kierunku schodów, Agata zarzuciła na siebie sweter i poszła za nim. Marek wyszedł na ulicę, Agata stała na schodach hotelowego wejścia.
- Coś się stało? - zapytała lekko zaspana, Marek nerwowo odwrócił się, i patrzył na schodzącą po schodach w jego kierunku Agatę.
- Nie śpisz? Myślałem że śpisz?
- Przebudziło mnie trzaśnięcie drzwiami - powiedziała złośliwie, lecz uśmiechając się
- Przepraszam - położył dłoń na jej ramieniu.
- Więc powiesz co się stało?
- Nic takiego, pokłociłem się trochę z Adrianną.. - lekko się uśmiechnął
- Przykro mi - położyła dłoń na jego klatce, Marek spojrzał na nią, chciał się do niej zbliżyc, ale nie chciał jeszcze z nią się kłócić.
- Powinnaś, chyba wrócić do pokoju do Daniela, jeszcze pomyśli coś głupiego a nie chcę rozbijać, twojego związku - spojrzał na nią - jesteś w końcu szczęśliwa
- Taa.. - spojrzała na niego, uśmiechnęła się, chodź nie była wcale szczęśliwa - jesteś cudownym przyjacielem - powiedziała, podając mu dłoń, Marek podał jej dłoń, i uśmiechnął się.
- Jedna rozmowa która nie skończyła się kłótnią, jakiś postęp w naszej przyjaźni - objął ją - dobranoc Agata
- Dobranoc - stali wtuleni, obydwoje okłamywali sami siebie. Agata wróciła do pokoju, Marek  chodził z miejsca w miejsce pod hotelem, z hotelu wyszła z walizką Adrianna.
- Miałaś jechać rano.. - spojrzał na nią
- Miałam, ale im szybciej znikniemy sobie z oczu tym szybciej się pogodzimy - przytuliła go na pożegnanie i wsiadła do samochodu, zniknęła za zakrętem. Marek wrócił do pokoju wyszedł na balkon, przyglądał się falą obijającym o brzeg, popijał szkocką whisky, spojrzał w prawo, na balkonie obok stała Agata popijająca wino. Po chwili Agata zorientowała się że Marek przygląda się jej, Agata uniosła kieliszek i uśmiechnęła się. Marek wykonał gest zapraszający Agatę do siebie. Prawniczka potrząsnęła zaprzeczająco głową, Marek ponownie zaprosił Agatę do siebie, tym razem Przybysz zgodziła się i po chwili stała przed jego drzwiami, z butelką wina. Wpuścił ją do środka, i wyszli na balkon. Pili, rozmawiali o wszystkim i niczym.
- Powinnam już iść umówiłam się rano z Dorotą - wstała, Marek złapał ją za dłoń
- Zostań, wstaniesz jak nie to Cię obudzę - uśmiechnął się
- Zaraz przyjdzie pewnie Adrianna, nie chcę żeby sobie coś pomyślała..
- Adrianna wyjechała.. nie umiem wybaczyć jej zdrady - Agata objęła go, on wstał, położył jej dłoń na jego klatce, wplątał swoją dłoń w jej włosy.
- Co robisz? - Agata spojrzała mu w oczy
- Próbuje Cię pocałować - rzekł
- Przykro mi Marek, ale nie jestem nagrodą pocieszenia, nie chcę też zniszczyć przyjaźni - odeszła w stronę drzwi - Dobranoc
- No tak przyjaźń.. - powiedział szeptem, Agata zniknęła za drzwiami.
Dobra pewnie ucieszy was wyjazd Adrianny, ale i tak zostaje jeszcze Daniel (:
Mam nadzieje że sie spodoba !
Paula

6 komentarzy:

  1. Chcę już kolejną część !
    To jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To i niech Daniel jak najszybciej zniknie :D
    I ja czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham cie za to opo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy cedek ?

    OdpowiedzUsuń
  5. super, swietne opowiadanie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne :)
    http://mojezycie-mojehobby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń