Opowiadanie Szalonej Zakręconej

Nowa fanka = nowe opowiadanie ;)) Jak ja lubię to pisac :D Tak z góry: sama nie wiem czy to jest opo, bo troszeczkę za krótkie... No i czego się tyczą wydarzenia? Utraty prawa do wykonywania zawodu? Bo jak tak to mam kilka uwag albo inaczej: wydaje mi się, że Agata nie ufała bezgranicznie Markowi od... Chyba nigdy. Może miała - czasami - do niego jakieś zaufanie, ale potem się posypało ;) To taka moja uwaga. Miłego czytania ;))

Domcia

Wybiła północ. Agata leżała w  łóżku, gapiąc się w sufit. Choć, jeśli z pozoru wyglądała na kobietę, w której życiu nic szczególnego się nie wydarzyło, to o jest najlepszy przykład, by pokazać jak pozory mylą. W środku Agata miała milion kawałeczków rozbitego serca. Do tego doprowadziła ją osoba, której bezgranicznie ufała. Marek. Nie dość, że złamał obietnicę daną Agacie, to zostawił ją w najgorszym dla niej momencie. W momencie, kiedy tak bardzo potrzebowała przyjaciela.
              Długo myślała, aż wreszcie wstała i podeszła do okna. Mimo, iż była późna godzina to Warszawa tętniła życiem. Byli tam ludzie, którzy wiecznie żyją w pośpiechu. Były także zakochane pary jak i samotnicy podziwiający piękno nocnej stolicy.
              Sama nie wiedziała ile tam przesiedziała, kiedy z zamyślenia wyrwał ja dzwonek do drzwi.,,Kto tej porze?,,-pomyślała. Podeszła do drzwi, spojrzała przez wizjer i zamarła. Po drugiej stronie stał Marek.
-Agata! Błagam otwórz. Wiem, że tam jesteś. Proszę cię porozmawiajmy.
               Nie odpowiedziała. Nawet nie wiedziała, czy byłaby w stanie cokolwiek powiedzieć.
-Agata, będę tu stać, dopóki mi nie otworzysz
               Znowu cisza. Jak powiedział tak zrobił. Siadł pod drzwiami i czekał.
               Aż wreszcie...
***
Cześć. To moje pierwsze opowiadanie na tym blogu, więc mam nadzieję, że się spodoba:-) Liczę na komentarze:-)

Szalona Zakręcona