Domcia
- Agata…, Agata – Przybysz powoli otworzyła oczy czując jak
ktoś łapie ją za ramię. Po chwili zdała sobie sprawę, że ciągle jest w
kancelarii. – wiesz, która godzina?
- Marek?
- Tak się składa. Idź do domu. Jest 22.
Mecenas odzyskała przytomność. Dębski przyglądał się chwilę
koleżance, po czym powiedział:
- Śniło ci się coś?
- Tak. Ale na szczęście nie ty. – Przybysz skłamała
poprawiając włosy.
Marek uśmiechnął się pod nosem.
- Przez sen wypowiedziałaś moje imię.
Agata spojrzała mu w oczy. Błyszczały się jak nigdy
wcześniej. Ani jedno ani drugie nie ruszyło się. Po chwili Dębski zaczął powoli
zbliżać się w stronę koleżanki. Przybysz siedziała jak zahipnotyzowana. Kiedy
Marek był już nie cały metr od Przybysz, ta opuściła głowę, szybko zapakowała rzeczy
w torebkę i rzekła krótkie cześć, wychodząc z gabinetu. Marek odprowadził
wspólniczkę wzrokiem.
- Cholera! – powiedział delikatnie kopiąc w biurko
Przybysz, które zachwiało się i o mało nie spadła z niego lampka. Na szczęście
Dębski wykazał się refleksem i w porę ją chwycił. Wziął głęboki oddech i
nerwowo odstawił z powrotem na biurko. Wrócił do swojego gabinetu i zobaczył
przez okno jak wspólniczka odjeżdża swoim czerwonym Citroenem. Nie, Agata,
tak łatwo się nie poddam. – pomyślał siadając do swojego biurka – za
bardzo mi na tobie zależy, aby sobie odpuścić. Marek schował twarz w
rękach – Jak mogłem pozwolić, żeby Maria… Wyłączył laptopa, zapakował
dokumenty do teczki i wyszedł zamykając kancelarię.
Agata co to miało być? – Przybysz szybko
wyprzedzała kolejne samochody – On tak cię potraktował, a mimo to .… Ale
prawdą jest, że ty też nie byłaś fair i w porządku wobec niego. Najpierw go
całujesz i to nie koleżeńsko, tylko namiętnie, a potem każesz mu
wyjść jak gdyby nigdy nic. Chyba miał rację mówiąc, że nie wiesz czego chcesz…
albo inaczej, wiesz, czego chcesz, ale nie potrafisz się do tego przyznać. Tak,
Agata. To jest właśnie twój problem. Zależy ci na Marku, ale boisz się to
głośno powiedzieć. Agata zatrzymała się na czerwonym świetle. Po chwili
jednak pojawiło się pomarańczowe, a następnie zielone. 10 minut później
Przybysz dojechała pod swój blok. Siedziała jeszcze przez moment w aucie, po
czym wysiadł i szybko udała się do swojego mieszkania. Rozebrała się i
skierowała w stronę łazienki, zanim jednak zdążyła wejść zadzwonił jej telefon.
Spojrzała na wyświetlacz „Dzwoni Marek”. Po dobrych kilku sekundach zdecydowała
się odebrać.
- Halo.
- Cześć – Marek mówił zacinającym się głosem – Potrzebuje pomocy.
Miałem wypadek, wjechałem w lampę. Tak, wiem, że brzmi to niedorzecznie. Mam
prośbę, możesz podjechać na Wołyńską? Jestem koło tej biblioteki.
Agata przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć, jej serce
zaczęło bić mocniej, gdy usłyszała „miałem wypadek”.
- Tak, ale nic ci nie jest? – Przybysz w końcu wydusiła z
siebie parę słów.
- Nie nic mi nie jest, ale szczerze to nie chce mi się
pieszo wracać do domu. W sumie to nawet nie mam siły, nogi mam jak z waty.
- Dobrze już jadę. – powiedziała Agata, po czym szybko
ubrała jakieś dresy i po chwili siedziała już w aucie. 10 minut później była
już na miejscu. Otworzyła oczy ze zdziwienia, kiedy zobaczyła ile zostało z
maski samochodu Marka. Zaparkowała na chodniku po czym podeszła do siedzącego
przy samochodzie Dębskiego.
- Z jaką ty prędkością jechałeś?! – spojrzała na Marka,
miał zakrwawione czoło i jedną rękę trzymał nieruchomo. – Boże… Marek…
Agata podeszła do niego i mocno go przytuliła. Serce waliło
jej jak młot.
- Powinieneś jechać do szpitala.
- Nic mi nie jest.
Agata spojrzała na podkurczoną rękę Marka.
- Naprawdę nic mi nie jest.
Przybysz spojrzała w oczy Dębskiego.
- Dobra chodź. Pojedziemy do mnie, muszę opatrzyć ci ranę
na czole – to mówiąc spojrzała w miejsce skąd drobnym strumieniem płynęła krew.
Wyciągnęła paczkę chusteczek i kazała Markowi przyłożyć w to miejsce. Następnie
pomogła mu wstać i zaprowadziła go do swojego samochodu.
- A co z twoim samochodem, nie można go tu tak zostawić.
- Mam to gdzieś. Ruchu nie utrudnia, więc niech zostanie,
rano się nim zajmę. – Dębski machnął ręką.
Jechali w milczeniu, po chwili jednak Agata nie wytrzymała.
- Jak to się stało?
- Co?
- Jak doszło do tego wypadku?
- Straciłem panowanie nad samochodem. – odpowiedź
Marka brzmiała jednak mało przekonująco.
- Piłeś?
- Nie, no co ty zwariowałaś?! Nigdy nie jeżdżę jak wypiję.
Agata zamilkła. Widziała, że Marek jest trochę rozdrażniony
i nie chce rozmawiać na ten temat. Chwilę później byli już pod mieszkaniem
Przybysz.
- Usiądź – powiedziała, gdy weszli do środka. Marek jednak
położył się zamykając oczy. Brunetka poszła poszukać apteczki. Gdy wróciła
zobaczyła kolegę leżącego na wpół żywego. Trochę ją ten widok rozbawił, co
zauważył Marek, kiedy kącik jej ust powędrował w górę.
- Co się śmiejesz? Takie to zabawne?
- Trochę. Dobra nie ruszaj się. Może trochę zaboleć.
Marek leżał grzecznie, jednak ciągle obserwował koleżankę.
- Zamyśliłem się.
- Co proszę?
- Jadąc samochodem zamyśliłem się i nie zauważyłem, że jest
zakręt.
- Haha – Agata uśmiechnęła się. - Brawo.
- Myślałem o tobie… - kiedy Przybysz usłyszała to,
momentalnie spoważniała – Myślałem, jak mogłem cię tak bardzo zranić, przecież
tak mi na tobie zależy….
Agata spojrzała na kolegę, jego oczy znowu się świeciły,
tylko teraz nie była pewna czy to przez łzy.
- Marek ja… ja też nie byłam w porządku wobec ciebie.
Przepraszam.
- Okej. Nie ma problemu.
Przybysz dokończyła przemywać, po czym wzięła plaster.
Marek podparł się jedną ręką. Kiedy Agata przyklejała mu opatrunek, ten drugą
rękę położył na jej plecach, pomału przesuwając ją ku górze. Patrzyli sobie w
oczy. Kiedy jego ręka znalazła się na wysokości szyi, zaczął delikatnie
przysuwać Agatę w swoim kierunku. Nie protestowała, nie chciała już uciekać.
Pragnęła go, a on pragnął jej. Ich usta dzieliły milimetry, odległość ta pomału
zmniejszała się, kiedy nagle Marek odsunął głowę.
- Ale nie będziesz mi kazała wyjść?
-
Przekonajmy się. – Agata puściła mu oczko. Po tym Marek stanowczo przysunął
Przybysz w swoją stronę, składając na jej ustach namiętny pocałunek. Jej ręka
powędrowała na jego szyję, drugą położyła na jego klatce. Po chwili zaczęła ją
przysuwać ku górze, aż ostatecznie zatrzymała ją na jego policzku. Marek z
powrotem położył się, ciągnąc za sobą Agatę. Jego dłoń zatopiła się w jej
włosach. Po kilku minutach oderwali się od siebie i Agata popatrzyła na
Dębskiego. Obydwojgu świeciły się oczy. Pełne były szczęścia i radości.
Przybysz pochyliła się nad Markiem i złożyła pocałunek na jego czole. Wstała i
poszła wciąć prysznic. Ubrała piżamę i idąc do sypialni spojrzała na Marka. Ten
jednak nie spał. Jego myśli krążyły wokół Agaty i tego co przed chwilą
się wydarzyło. Miał nadzieję, że to nie był sen. Agata w tym czasie poszła do
sypialni. Położyła się na łóżku, uśmiechając się pod nosem. Nagle usłyszała
jakiś dźwięk, jakby ktoś w coś się uderzył i słowo „cholera”. Znowu na jej
twarzy zagościł uśmiech. Po chwili poczuła jak ktoś bardzo delikatnie kładzie
się obok niej i obejmuje ramieniem, składając pocałunek na jej głowie.
Angie
Moje opo was rozśmieszyło? :D
OdpowiedzUsuńAngie
Jeden fragment bo kojarzy mi sie z czymś i za każdym razem kiedy czytam po prostu wybucham śmiechem i mówie "śmieszny zbieg okoliczności, ale co do całości jet MEEEGA ! <3
UsuńPaula
Kolejna część !! I cedek !!
OdpowiedzUsuńJAKIE TO JEST ŚWIETNE!! <3 Dawaj mi tu szybko cedeka <3!
OdpowiedzUsuńŚwietne:-) dawaj szybko ciąg dalszy, bo nie mogę się doczekać. Czy Twoje opo mnie rozśmieszyło:-)? Troszeczkę:-) w szczególności to:,,Nagle usłyszała jakiś dźwięk, jakby ktoś w coś sie uderzył i słowo ,.cholera,,,,.:-) czekam na cedeka;-)
OdpowiedzUsuńJak pisałam ten fragment to tez sie uśmiechnęłam. Dzisiaj bede w pracy to moze cos wymysle jeszcze to wtedy po 21 wysle na maila do dziewczyn ;) fajnie ze wam sie podoba. :)
UsuńŚwietne opowiadanie :) czekam niecierpliwie na cedeka:)
OdpowiedzUsuńCudo ! :* Angie jesteś najlepsza !!!! :* Oczywiscie wszystkie opowiadania są cudne i naprawde doceniam prace wszystkich dziewczyn poniewaz ja nie umiala bym napisac nawet kilku zdan. Ale twoje opowiadanie.... :* Mam nadzieje, ze szybko tego bloga nie opuścisz ! <3
OdpowiedzUsuńAngi no prosze Cie <3 Wyślij kolejne opowiadaniee z cedkiem
OdpowiedzUsuńMoze dzisiaj napisze kolejną część ale nic nie obiecuje.
UsuńAngie
Prosze !!! <3
UsuńJuz wyslalam na maila dziewczynom. Teraz musicie czekać az wrzucą
OdpowiedzUsuń