poniedziałek, 1 lipca 2013

Opowiadanie Klaudii cz.9

Nowe opowiadanie Klaudii ;) To mam napisac, że to finał ? Poprawiłam błędy, powstawiałam kropki i przecinki, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe... Według mnie troszeczkę za bardzo wyskoczyłaś z wyobraźnią ;)) Jest troszeczkę nierealne... Nawet bardzo... Tylko bez obrazy ;) Miłego czytania ;))

Domcia


Po długim i wyczerpującym spacerze wrócili do mieszkania Marka.
- Nie chce mi się już nigdzie ruszać. Może zjemy coś tutaj?
- Zaraz zrobię coś do jedzenia.
- To ty umiesz gotować? Nie wiedziałam.
- Nie wierzysz w moje możliwości? Oj, kochanie zawiodłem się na tobie. - powiedział z zawiedzeniem. W duchu był rozbawiony tą sytuacją.
- Po prostu zaskoczyłeś mnie. Im dłużej cię znam tym bardziej mnie zadziwiasz. Ciekawe co jeszcze wymyślisz.
- To dobrze- odwrócił się do czekającej na posiłek Agaty i posłał jej słodki uśmiech.
- Lubię gdy się tak uśmiechasz.
- Dziękuję za komplement.
- Do twarzy ci w tym fartuchu. Jesteś taki podniecający.
- Uważaj bo mięknę. - roześmiał się- Normalnie nie poznaje cię dzisiaj.
- To ty tak na mnie działasz. Jesteś jak magnes. Przyciągasz mnie do siebie z całych sił.
- Chyba naprawdę oszalałaś. Piłaś coś?
- O co ty mnie posądzasz? Po prostu bardzo mi ciebie brakowało i pragnę twojej bliskości.
Marek podał jedzenie do stołu
- Proszę.
- Wygląda apetycznie. - Agata zjadła wszystko ze smakiem i wzięła Marka za rękę. 
- Chodź, muszę odpocząć po posiłku. Czuję się zapchana.- Marek wstał i podążył za nią jak cień. Usiedli na kanapie. Agata położyła się na kolanach Dębskiego. Ten zaczął ją głaskać po włosach stopniowo schodząc do ręki.
- Łaskoczesz mnie.- roześmiała się. Zaczęli się wygłupiać. - To się nazywa maltretowane słabszych. Poddaję się. - wyszeptała do ucha Markowi. Trwając w swoich objęciach zaczęli się całować. Marek gładził Agatę po plecach. Jego dłonie schodziły coraz niżej, aż wreszcie trafiły pod jej bluzkę. Ściągnął ją, a ona dobrała się do do guzików jego lekko różowej koszuli. Porozrzucali ubrania po całej podłodze. Marek wziął Agatę na ręce i przeniósł do sypialni. Położył ją na łóżku i znów złączyli swoje usta obdarowywując się gorącymi pocałunkami. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

Klaudia

P.s.
To jest prawdopodobnie ostatnia część ponieważ brakuje mi weny na dalsze części. Co prawda mam pewien pomysł jak dalej mogłyby potoczyć się ich losy, ale nie wiem jak się za to zabrać.  

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Domcia, wyobraźnia Cię poniosła. Skup się na detalach, szczególikach tj. uczucia, gesty, opis atmosfery, nie wyskakuj od razu ze wszystkim co chcesz przekazać. Dialogi wgl nie są w stylu naszych "prawdziwych" bohaterów no i strasznie krótkie to opowiadanie. Nie mówię tego złośliwie, jest to raczej konstruktywną krytyka i rady. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. Podoba mi się. Być może troszeczkę nierealne, ale pomysłowe i ciekawe. Życzę Ci wielkiego powrotu Twojej weny:-)

    OdpowiedzUsuń