Domcia
5.
Agata obudziła się około południa. Poprzedniego wieczoru,
gdy Marek ułożył ją w łóżku, pierwszy
raz od usłyszenia wyroku, poczuła ulgę. Czuła się bezpiecznie w jego
mieszkaniu, łóżku. Wiedziała, że już jej nie zostawi, była tego pewna. Teraz,
gdy pozwoliła mu wejść do swojego świata, miała pewność, że Marek jej nie
zawiedzie. Gdy leżała jeszcze sama, chciała wstać i poprosić go, by położył się
obok. Powstrzymała ją jednak myśl, że być może nie jest jeszcze na to gotowy,
nie chce znów jej skrzywdzić. Szanowała jego decyzję i doceniła, że nie naciska
na nią. Pocałunkiem, który złożyła na jego ustach, pokazała, że chce, by został
w jej życiu, a co najważniejsze sama chce uczestniczyć w jego. Leżała wtedy w
samotności, zamknęła oczy i próbowała usnąć. Usłyszała jednak, że wszedł do sypialni.
Pocałował ją, jak mężczyzna całuje ukochaną, gdy późnym wieczorem wraca do
domu. Jego dotyk, na jej twarzy, gdy odgarniał jej włosy, trwał bardzo krótko,
ale Agata poczuła, że jego ręce drżą. Gdy położył się obok, po całym jej ciele
przeszedł dreszcz. Poczuła się w jego ramionach szczęśliwa, jak nigdy dotąd.
Teraz leżała z wciąż zamkniętymi oczyma, wtulając twarz w
jego poduszkę. Czuła woń jego perfum, które tak dobrze znała. Wiele razy, gdy
pracowali w jego gabinecie, rozkoszowała się tym zapachem. Czuła, że Marka nie
ma obok. Zastanawiała się, gdzie jest w tym momencie i co robi. Próbowała
wymyślić, co czuł, gdy rano obudził się z nią u swego boku. Zastanawiało ją,
jak się czuł, gdy otworzył oczy i zobaczył, jak śpi. Czy uśmiechnął się i
spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami z radością? Była lekko podenerwowana,
że nie zbudziła się i tak beztrosko spała, żałowała że nie zobaczyła jego
twarzy o poranku.
Pewnie jest teraz na
spotkaniu z klientem. Ach, jak bardzo mu tego zazdroszczę. Tak bardzo chciałabym,
żeby wydarzenia wczorajszego dnia i słowa „wykreślona z listy adwokatów[…]”
były tylko koszmarem, który przyśnił się zeszłej nocy. Nigdy już nie będę mogła
wejść do sądu jako adwokat, ani też powiedzieć „mecenas Przybysz”. Tylko
jednego nie chciała zapomnieć z wczorajszego dnia – obecności Marka.
Otworzyła oczy i rozejrzała się po mieszkaniu. Wszystko
wyglądało tak, jak wczoraj wieczorem. Ten sam uporządkowany nieporządek.
Usiadła na łóżku, przeciągnęła się leniwie i mimo, że nie chciała opuszczać jego
łóżka, podniosła się. Skierowała się do kuchni, by nalać sobie szklankę wody.
Marka nigdzie nie było, a nawet nie było śladu jego obecności rano. Nalewając
napój, zauważyła przyczepioną do lodówki niebieską karteczkę.
Czuj się, jak u siebie
w domu. Nikt Cię tutaj nie znajdzie. Będę o 14. M.
Uśmiechnęła się i rozejrzała po mieszkaniu. Odnalazła
zegarek – była 12:30.
Mam półtorej godziny.
Była 13:55, gdy skończyła sprzątanie, a gorący obiad czekał
już na powrót Marka. Mieszkanie wyglądało jak nowe, wszędzie rozchodził się
zapach świeżości, połączony z przygotowanym obiadem. Agata miała na sobie
koszulkę Marka, którą założyła jak sukienkę, gdy pobrudziła swoje ubranie w
czasie sprzątania.
Usiadła na kanapie, włączyła telewizor i czekała na
Dębskiego. W tym momencie czuła się, jak pani domu, która czeka na swojego
mężczyznę, wracającego z pracy, z obiadem. Chwilę po godzinie 14, usłyszała
otwieranie drzwi, w których pojawił się Marek.
- Naprawdę ładna sukienka. – powiedział na powitanie,
poznając swoją koszulkę. Agata spłonęła pąsowym rumieńcem, zaśmiała się do
niego, stojąc przy stole.
- Wiesz, od bardzo znanego projektanta. – odpowiedziała z
przekorą. – Zapraszam do stołu, bo obiad wystygnie.
Marek skierował swój wzrok z Agaty na stół pierwszy raz, od
wejścia do mieszkania, dopiero teraz zauważając ucztę. „Zostań w moim życiu na
zawsze!”, pomyślał. Spojrzał jeszcze raz na Agatę. Była najpiękniejszą kobietą
w jego oczach. Koszulka, którą miała na sobie, nie była zbyt długa, a jej
ciemne włosy, delikatnie opadały na ramiona. Jednak największą uwagę
przyciągały jej hipnotyzujące, roześmiane oczy. Mężczyzna zobaczył w nich
szczęście, którego nie widział jeszcze poprzedniego dnia.
Usiedli przy stole, zajadając się, nie mówili nic. Panowała
krępująca cisza.
- Załatwiłem wszystkie sprawy na dziś. – odezwał się nagle
Marek. – Nie muszę już nigdzie wychodzić. Masz ochotę na wino? – zapytał,
wstając od stołu.
- Poproszę. – uśmiechnęła się do niego, wstała i przyjęła
kieliszek z winem.
- Muszę ci się do czegoś przyznać. – powiedział mężczyzna,
stukając delikatnie w jej kieliszek swoją lampką z winem. Ona tylko patrzyła na
niego pytającym wzrokiem. – Nie pamiętam kiedy jadłem po powrocie do domu coś
ciepłego. A jeszcze bardziej cieszy mnie, że mogłem zjeść w najlepszym towarzystwie.
- W takim razie za najlepsze towarzystwo. – upili po łyku
alkoholu.
Agata spojrzała na stojącego przed nią wysokiego mężczyznę,
przy którym czuła się jak mała bezbronna dziewczynka. Tak wiele chciała mu
powiedzieć, ale bała się i nie potrafiła znaleźć właściwych słów.
- Marek, dziękuję. Za wszystko. – powiedziała tylko po
cichu.
On odstawił ich kieliszki na stół, podszedł bliżej, chwycił
jej twarz w swoje dłonie i wyszeptał:
- Dziękuję ci, że dałaś mi szansę. – objął ją silnymi
rękami, przyciągając do siebie, pocałował w kark i dodał. – Nikt już cię nie
skrzywdzi. Nie pozwolę na to.
Znów
musnął ją w kark, rękoma błądząc po plecach Agaty. Ona przywarła do niego
mocno, obejmując dłońmi jego szyję. Uniosła głowę do góry, on zaczął zniżać
swoją głowę, coraz bliżej jej twarzy… usłyszeli dzwonek do drzwi i czyjeś
natrętne pukanie.Ewa
Oby nie Maria !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie cudowne <3
Kiedy kolejna część ?
UWIELBIAM TO! NATYCHMIAST CIĄG DALSZY POPROSZĘ <3 !!!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha xD Jutro <3 6 to kolejne cudo a 7 to już arcydzieło <3
UsuńDomcia
No siódme to cudeńko ! <3
UsuńPaula
Haha, dzięki wielkie dziewczyny. Wy już wiecie jaki będzie finał i tylko robicie smaka innym : )
UsuńPozdrawiam,
E.
P.S. A w głowie mam pewien nowy pomysł.
jaki?
UsuńOj dziewczyny, dziewczyny.. ;)
UsuńJesteście złee xd dałybyście chociaż jeszcze jedną część dzisiaj ♥ !!
Ja obstawiam Dorotę zza drzwiami :D
OdpowiedzUsuńCzekam! :)
To niesprawiedliwe. Wy możecie sobie przeczytać wszystkie części a my nie. Dajcie chociaż jeszcze dzisiaj jedną część.
OdpowiedzUsuńProsimy :D
O tak prosimy, bardzo! Chociaż 1 część!! <3
Usuńprooosimy ! :)
UsuńEwa, ile czesci ma twoje opo?
OdpowiedzUsuńO rajusiu <3 Przeczytałam tą część i zgon <3.!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś świetna>!! ;***
Bardzo proszę o jeszcze jedną część dzisiaj!! <3
KOCHANA!
OdpowiedzUsuńUwielbiam w Tobie to, że tak idealnie oddajesz uczucia Marka i Agaty. Czytając to opowiadanie wielokrotnie wydaje mi się, że ja tam stoję <3 !!
Masz ogromny talent i mam nadzieję, że na tym jednym opowiadanku się nie skończy!
C.U.D.O.W.N.E !!! :*
Mogę zdecydowanie powiedzieć, że jesteś moją ulubioną pisarką tutaj na tym blogu!! <3
Pozdrawiam Ciebie bardzo gorąco! Buziaczki :*:*:*
A i zapomniałam. Mam wielką prośbę do dziewczyn - Pauli i Domci. KOCHANE nie trzymajcie nas tak. Dajcie nam przynajmniej tą jedną część jeszcze. Naprawdę ciężko jest nam wytrzymać :**
UsuńKochani im dłużej czekacie tym lepszy efekt dzieła Ewy, zostawcie emocje na szóstą część :D <3
UsuńPaula
Zgadzam się z Paulą ;)) Musicie troszeczkę poczekac :D Będzie lepszy efekt :D A uwierzcie mi jest na co czekac <3 Bo to są takie cudeńka, że... *.* Pomęczymy Was troszeczkę, pocierpicie, a efekty będą wielkie <3
UsuńDomcia
Kto stoi za drzwiami ? Prosze oby nie maria ! Moze dorota... :) fajnie by bylo... smiechy :) Super opowiadanie meeeega ! :D
OdpowiedzUsuńJa myślę, że to Dorotka :)) No ale pożyjemy, zobaczymy ! :*
UsuńCzekaaaamyyy ! ;)
OdpowiedzUsuńDorota to by było coś! Ale ja chcę Marię, niech widzi jacy są szczęśliwi :) chcemy 6 część! To nie fair, że wy sobie czytacie a my nie możemy, co to ma być wgl? :(
OdpowiedzUsuńDodajcie VI czesc tak chwilke po 0:00.
OdpowiedzUsuńProsimy.
Nie spodziewałam się tak pozytywnego odbioru. A odpowiadając na pytania: części jest 7, a w mojej głowie pojawia się wizja na kolejną opowieść. : )
OdpowiedzUsuńE.
Super!
UsuńOoo tak zdecydowanie, bo skończyłaś 7 w takim momencie że czuje niedosyt <3
UsuńPaula