Pewnie na to czekacie xD No przepraszam, ale nie jestem na gmailu 24 godziny na dobę i niekiedy nie wstawiam od razu jak ktoś wyśle ;)) Poza tym dzisiaj miałam, hmmm. szczególny dzień, więc tym bardziej nie byłam cały czas na necie :D Miłego czytania ;))
Domcia
Przepraszam, że tak długo nic nie wysyłałam, ale nie miałam Internetu… :C
***
W czasie gdy Agata była w łazience, Marek wspominał wczorajszy wieczór… Jej zamknięte oczy przysłonięte błyszczącą grzywką. Chciałby żeby tak było zawsze. Żeby mogli codziennie tak siedzieć i rozmawiać. W pewnym momencie do pokoju wróciła Agata. Miała na sobie białą bluzkę z krótkim rękawem i dżinsy. Jej włosy były rozpuszczone, ale jeszcze mokre. Wchodząc do pomieszczenia uśmiechnęła się do niego i powiedziała, że łazienka jest już wolna. Potem przymknęła drzwi i poszła do kuchni do ojca. Po chwili Marek wstał i poszedł do łazienki.
Po wspólnym śniadaniu, pan Andrzej poszedł do swojego pokoju. Agata razem z Markiem posprzątała ze stołu. Gdy skończyli, Agata poszła do ojca upewnić się, czy wszystko dobrze.
Koło 11 do kancelarii przyszła Dorota. Była podenerwowana.
- Cześć. Widziałeś Dębskiego? Nie mogę się z nim skontaktować, a mam do niego pilną sprawę. Udało mi się posunąć sprawę Agaty w dobrym kierunku. Smolik będzie zeznawał.
- O, to super. Marka dzisiaj nie będzie. Pewnie ta sprawa w Bydgoszczy się przeciągnęła.
- Jaka sprawa? – zdziwiła się prawniczka.
- No tak… Miałem ci powiedzieć. Ojciec Agaty miał jakiś wypadek, czy coś i Dębski pojechał z nią do Bydgoszczy. Nie mówił kiedy wróci.
- A mówił coś więcej co się stało?
- Nie. Tylko tyle, że leży w szpitalu, ale to chyba nic groźnego.
- Acha.. Okej, to jak się z nim skontaktujesz, to powiedz mu o Smoliku i zapytaj co z Agatą i jej ojcem. – powiedziała Dorota i poszła do swojego gabinetu.
Podczas gdy Agata poszła do ojca, Marek sięgnął do kieszeni po komórkę. Chciał zadzwonić do Bartka i zapytać go jak mu poszły sprawy i podziękować mu za pomoc. Niestety miał rozładowaną baterię. Wstał i poszedł po ładowarkę.
Agata cały czas żyła dzisiejszym porankiem. Nie mogła zapomnieć tego uczucia jak zobaczyła go śpiącego koło niej.
- Cześć, tato. Jak się czujesz? Czemu wyszedłeś tak szybko z kuchni po śniadaniu? Coś się stało? – zapytała z lekkim niepokojem w głosie.
- Nie… Nic się nie stało. Po prostu nie chciałem wam przeszkadzać. – powiedział dwuznacznie pan Andrzej.
- Tato! – zezłościła się Agata. – To nie jest mój chłopak!
- Wiem, wiem… - uśmiechnął się znacząco. – Słuchaj, bo Zosia chciała dzisiaj przyjść i powiedziała, że zrobi obiad. Nie będziesz musiała się mną cały dzień opiekować. Odpoczniesz trochę. Pójdziecie sobie na spacer z panem Markiem, a po obiedzie wrócicie do Warszawy.
- Ja? Z Markiem? Na spacer? Oj, tato. Ile razy mam ci tłumaczyć, że my nie jesteśmy razem? – zdziwiła się Agata.
- Ale córcia, ja wiem, że nie jesteście razem. Jesteście tylko przyjaciółmi. Chciałbym żebyś poszła z nim na spacer jak przyjaciele. Po prostu. Mną się tak nie przejmuj, Ja sobie dam radę. W razie czego, będzie tutaj Zosia. No, idź. Córcia, musisz trochę odpocząć po tym wszystkim co się stało ostatnio.
- No dobrze… A kiedy Zosia przyjdzie?
- Mówiła, że za jakąś godzinkę. No, idź z Markiem na spacer. – zachęcał córkę.
- Dobrze, dobrze. Pójdę z nim… Ale dopóki nie przyjdzie Zosia, nie ruszam się z tego domu. – uległa Agata. Wyszła z pokoju i poszła do Marka.
Po uruchomieniu telefonu, zobaczył, że ma 18 nieodebranych połączeń: 10 od Bartka i 8 od Doroty. Domyślił się, że obydwoje nie są zadowoleni z jego nagłej nieobecności w pracy. Wybrał numer kancelarii.
- Kancelaria, słucham? – odezwał się w słuchawce głos Janowskiego.
- Cześć Bartek, mam od ciebie i Doroty 18 nieodebranych połączeń. Bateria mi padła. Coś się stało?
- Tak jakby… Dorota się nieco denerwuje, że cię nie ma. Chyba chce z tobą omówić szczegóły sprawy Agaty. Smolik będzie zeznawał. – powiedział Bartek.
- Smolik? To super.
- No właśnie. Też mi się wydaje, że super. Czekaj, Dorota chce ci coś powiedzieć.
- Dorota?
- Marek, co z ojcem Agaty? Wszystko okej? A jak Agata się czuje? Powiedz jej, że chcę się z nią spotkać.
- Dobrze, powiem. A apropo jej ojca, to wszystko dobrze. Agata trochę się martwi o niego, ale poza tym jest okej. Dasz mi jeszcze na chwilę Bartka?
- Tak, tak. Już. Bartek, Marek jeszcze coś ma do ciebie.
- Słuchaj, Bartek, a jak ci poszło w sądzie?
- Dobrze. Dzisiaj mam ciąg dalszy. Dzięki za twoje notatki. Bardzo mi pomogły.
- To się cieszę. Dobra, muszę kończyć. Pa.
- Pa.
Do pokoju weszła Agata. Popatrzyła się na niego pytającym wzrokiem.
- Z kim rozmawiałeś? – zaciekawiła się, gdy zobaczyła jak odkłada telefon.
- Z Bartkiem.
- Coś się stało?
- Nie, nie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – skłamał. Nie chciał jej jeszcze nic mówić o Smoliku i o tych 2 sprawach, które dał Bartkowi. Chciał żeby mogła jak najbardziej odpocząć i nie myśleć o ostatnich wydarzeniach.
- Słuchaj… bo… - zaczęła niepewnie – Za godzinę przychodzi koleżanka mojego ojca, Zosia i on zaproponował, żebyśmy poszli na spacer do centrum… Co ty na to?
- Dobrze. Możemy iść. A gdzie konkretnie pójdziemy?
- Nie wiem. Coś wymyślimy. Jakieś pomysły mam… - powiedziała powoli - Zobaczysz… - dodała uwodzicielsko.
- Już się boję… - odpowiedział jej tak samo uwodzicielskim głosem.
***
Może być??? Wszystkie komentarze mile widziane.
Daisy
Wszystko super tylko strasznie krótko. Skup się bardziej na otoczce czyli opis emocji, odczuć, przemyśleń i między to wplataj dialogi. Same dialogi tracą sens. Ale pomysł naprawdę bardzo fajny :) P.S. Poczytaj opowiadanie eM, które jest najlepszym przykładem jeśli chodzi o opis emocji, gestów..
OdpowiedzUsuńWiem, że z dużo dialogów, ale to tylko w tej części tak dużo ich dałam (i to przez nie jest mniej opisu emocji bohaterów). Postaram się to zmienić. Dziękuję za szczerą opinię.
UsuńDaisy
P.S.
Czytałam opo eM i jest to jedno z moich ulubionych, ale nawet nie próbuję się do niej porównywać.
Będzie kolejna część?
Usuń