piątek, 12 lipca 2013

Opowiadanie Angie cz.III

I nowa częśc od Angie ;)) Piękne *.* Miłego czytania ;))

Domcia

Następnego dnia ledwo wstała z łóżka. Zasapanym krokiem poszła do łazienki, wzięła prysznic i po 30 minut była gotowa do wyjścia. Po drodze do kancelarii zajechała do piekarni kupić drożdżówki. O 9 była już w kancelarii.
- Powiedz jej!
- Nie teraz.
- Marek jak jej nie powiesz to ją stracisz. Ona też w wieczność nie będzie czekać.
- Tak? To ciekawe czemu wtedy kazała mi wyjść skoro twierdzisz, że jej na mnie zależy.
Agata stała przy biurku Bartka i z zaciekawieniem słuchała tej kłótni, jaka miała miejsce w sali konferencyjnej.
- Co? – szepnęła Dorota. Marek podszedł do okna.
- To Agata nic ci nie mówiła? – Dębski odwrócił się do Gawron. Ta stała chwilę wyprostowana po czym chwyciła się w pasie, patrząc wyczekująco na Marka.
- Dorota zależy mi na niej i to bardzo, ale ona nie wie czego chce.
Przybysz drgnęła na te słowa. Szybko weszła do gabinetu, specjalnie głośno zamykając drzwi, aby dać do zrozumienia wspólnikom, że jest już w pracy. Po chwili w jej drzwi zapukała Dorota.
- Cześć – powiedziała wsadzając między drzwi a futrynę głowę.
- Cześć. – Agata nie oderwała wzroku od komputera. Gawron przez chwilę patrzyła na koleżankę po czym zapytała się – Chcesz kawy?
Przybysz podniosła drożdżówki, które kupiła po drodze i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
- Chętnie.
Dorota zamknęła drzwi i poszła przygotować napój. W między czasie Marek poszedł do gabinetu brunetki.
- Dzień dobry pani mecenas. – powiedział. – I jak tam studnia? Wody nie brakuje?
- Spadaj – odparła z uśmiechem. – Dorota robi kawę, dołączysz? Kupiłam drożdżówki.
- Kawę już mam, a jeśli chodzi drożdżówkę to z chęcią skorzystam z propozycji.
Po chwili wszyscy w trójkę siedzieli w konferencyjnej zajadając się i pijąc kawę. Temat zszedł na klienta Marka, który oskarżony jest o zabójstwo. Dębski co chwilę zerkał na Agatę, ta jednak uparcie unikała jego wzroku. W końcu Dorota widząc to dziwne napięcie między kolegami wstała i wróciła do swojego gabinetu, tłumacząc, że ma dużo papierkowej pracy. Agata też wstała i już miała wyjść, kiedy Marek złapał ją za rękę.
- Agata, możemy porozmawiać?
- Mam dużo pracy.
- Ja też, ale to nie zajmie dużo czasu. Chciałbym coś ci wyjaśnić.
Agata domyślała się o co chodzi, ale udając obojętną, skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o ścianę.
- Zatem słucham.
Dębskiego wkurzyło to trochę aroganckie zachowanie koleżanki, ale ugryzł się w język. Nie chciał wszczynać kolejnej kłótni.
- Chodzi o tamten wieczór, kiedy kazałaś mi wyjść ze swojego mieszkania, po tym jak cię…
- Daruj sobie – przerwała mu Agata. – Do rzeczy.
Marek wziął głęboki oddech, starając opanować emocje.
- Maria nie powiedziała mi, że wtedy przyszłaś. Dowiedziałem się niedawno.
- No i?
Dębski spojrzał na wspólniczkę.
- O co ci chodzi?
- O nic. Zastanawia mnie tylko po co mi to mówisz.
- No jak po co?! Gdybym wiedział, że wtedy przyszłaś…
- To co wtedy byś zrobił Marku?! Wyrzuciłbyś Marię? Bo Agata przyszła do mnie do mieszkania?
Marek przełknął ślinę. Zrobił krok w kierunku wspólniczki,
- Wybacz, ale nic mnie to nie obchodzi. - Przybysz skierowała się w stronę drzwi i chwytając za klamkę dodała - Aha i tak na marginesie. Dobrze WIEM CZEGO CHCĘ a czego NIE CHCĘ i na pewno jeśli chodzi o to drugie, to nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
To mówiąc trzasnęła drzwiami. Marek już nie wytrzymał.
- To będzie trudne bo razem pracujemy!!
Dorota słysząc te krzyki schowała twarz w ręce, uśmiechając się pod nosem. Jak oni do siebie pasują  - pomyślała.

Agata spojrzała na zegarek. Dochodziła 18. Wyprostowała się na krześle i położyła dłonie na twarzy. Dosyć na dzisiaj – pomyślała, po czym zapakowała papiery na jutrzejszą sprawę i wyszła. Będąc przy drzwiach spojrzała w stronę gabinetu Marka, ciągle paliło się tam światło. Chwyciła za klamkę i po chwili siedziała już w swoim aucie. Nie zapaliła jednak silnika. Czekała. Czekała z nadzieją, że Marek też za chwilę opuści kancelarię. Co ty robisz, Przybysz. Zachowujesz się jak małe dziecko. Na co ty czekasz? Już wsadziła kluczyk do stacyjki, kiedy nagle dostrzegła wychodzącego Dębskiego. Trzymał w ręku telefon, coś szukał w nim, po czym przyłożył do ucha. Po chwili w torebce Agaty zaczął dzwonić telefon. Cholera! ­– syknęła pod nosem nerwowo szukając komórki. Miała nadzieję, że Dębski nie usłyszał dzwonku. Podniosła głowę, ale w miejscu gdzie przed chwilą stał nikogo już nie było. Chwyciła telefon i szybko wyciszyła. Nagle ktoś zapukał w szybę jej samochodu. Przestraszona spojrzała przez nią i zobaczyła go. Nie, błagam, tylko nie ty, nie teraz – Agata nerwowo opuściła szybę.
- Ktoś ci porysował samochód na bagażniku. – Marek spojrzał Agacie w oczy. Dostrzegł w nich panikę i zdesperowanie.
- Żartujesz – Przybysz myślała, że Marek robi sobie z niej jaja.
- Wyjdź i sama zobacz.
Dębski odsunął się, żeby Agata mogła otworzyć drzwi i wyjść z pojazdu. Szybkim krokiem podeszła na tył auta. Nic tam nie było. Nawet najmniejszej rysy. Nagle poczuła jak ktoś łapie ją w pasie i odwraca w swoją stronę. Dębski spojrzał głęboko w jej oczy i zaczął zbliżać się do Agaty. Przybysz nie miała siły protestować, cała była sparaliżowana. Dębski zaczął zbliżać twarz do jej twarzy. Ich usta dzieliły milimetry...

 Angie

8 komentarzy:

  1. Pytanie do Angie : byłaś na spotkaniu z Agnieszką Dygant, wtedy kiedy spotkała się ze studentami prawa? Jeśli tak, jak to wyglądało? Cos wam mówiła, czy tylko zadawaliście pytania? Co do opowiadania, cudowne ! Skąd czerpiesz pomysły? Masz jakieś inspiracje, czy same przychodzą ci do głowy? na którym roku studiów jesteś? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie niestety nie byłam. Pomysły? A nie wiem siedzę tak w pracy i jak nie ma klientów to sobie piszę różne rzeczy :D Właśnie skończyłam 3 rok prawa. :)

    Angie

    OdpowiedzUsuń
  3. Angie mam pytanie za rok kończę liceum i jestem w rozterce nie wiem czy mam iść na medycynę czy na prawo .Jeżeli chodzi o studia prawnicze ro czy trudno się dostać i z jakich dodatkowych przedmiotów musiałas zdawać , jeżeli mogę zapytać ..
    PS Mój tata jest lekarzem i mówi że mam iść na medycynę i twierdzi że żeby coś prawie osiągnąć potrzebne sa jakieś styki w rodzinie , dzięki z góry za odpowiedź Nina

    OdpowiedzUsuń
  4. Zależy co cie bardziej interesuje. Ja jestem na UMK w Toruniu i jak zdawalam dokumenty to wymagane byly tylko matma pol i j obcy. Ale to zależy od uniwersytetu. Nie do końca sa potrzebne wtyki, ale zawsze lepiej jak są. Ja np. nie mam nikogo w rodzinie z prawników, ale np. zaprzyjaźnilam sie juz z pewna panią prokurator (robie teraz praktyki w prokuraturze w gorzowie) Ważne zeby wejść w środowisko. W medycynie tez dobrze jest jak sa znajomosci wiec jak masz ojca lekarza to wybierz medycynę CHYBA ŻE bardziej interesuje cie prawo to wtedy wybor jest oczywisty. Jak bedziesz sie starać to osiagniesz wszystko. Wiem z doswiadczenia. Życzę Ci mądrego wyboru i żebyś była zadowolona z wyboru :) pozdrawiam Angie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo ;)

      Usuń
    2. Och, jakie szczęście, że już zdecydowałam o aktorstwie teatralnym...

      Wspominałam już, że BARDZO fajnie piszesz? :>

      Usuń
    3. Masz szczęście że jestes już pewna

      Usuń
  5. Kolejną część wyslalam juz na maila. ;) Dzięki, milo mi ze sie wam podoba.

    OdpowiedzUsuń